Faktycznie, to chyba dość specyficzne środowisko. Ja dużo do czynienia z zegarmistrzami nie miałem, byłem w sprawie radzieckich zegarków u trzech z mojej najbliższej okolicy. Jeden to starszy już gość, faktycznie ciężko się rozmawiało. Jako, że miał trochę "ruskich" niby to chciałem coś kupić. Co tydzień do niego ze trzy razy pod rząd przyjeżdżałem jak mówił, że przygotuje i nic niestety nawet nie obejrzałem. Raz na początku mi pokazał coś zwykłego i jakiegoś szwajcarskiego (mam coś takiego, ładny zegarek... ale to jest jakiś szwajcarski.. noo, ale mam podobnego radzieckiego ...dużo mi to dało). Z drugim tylko pogadałem ogólnie, a u trzeciego hiper taniego robiłem serwis dwóch zwyklaków. W jednym niby okej (nawet dobrze trzyma czas itp.), w drugim niby ok, ale poprawiał bodajże luźny ćwiertnik, za pierwszym razem w ogóle wygiął mi wskazówkę lekko no i nadal sekundnik jakby "przerywał", ale postanowiłem nie korzystać dalej z gwarancji.. Zresztą widziałem jak do nich zaglądał i wydawało mi się jakbym to ja miał więcej finezji