Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Adi

GLYCINA AIRMAN 17 World Timer

Rekomendowane odpowiedzi

GLICYNE AIRMAN 17 World Timer

Firma Glycine znana była mi już dawno. Często przewijała się kiedy w internecie było już „wszystko” a wcześniej kiedy zdarzyło się „polizać” szyby zagranicznych witryn sklepowych. Dużo częściej była okazja do oglądania, czytania po natrafieniu na nasze forum. Piotr nie próżnował i w świadomości każdego z nas marka Glycine zajęła trwałą pozycję. Na początku jedyny model jaki wzbudził moje zainteresowanie to Incursore. Szczególnie w wersji z Unitasem. Solidny rozmiar, klasyczny design, bez zbędnych wodotrysków. Kilka razy przymierzałem się do tego zegarka. Pozostałe linie jakoś mnie nie ruszały, a Airman najmniej - szczególnie SST. W miarę upływu czasu, po świetnych fotkach niektórych kolegów, poczytaniu, Airmany powodowały u mnie spore zainteresowanie. Nadal SST to nie mój faworyt, ale 22, 9, 17, 18 naprawdę zaczęły mnie korcić. I tak kiedy podjąłem decyzję, że czas na nowy zegarek - pojawiła się świetna oferta Piotra. Zbiegło się to z moim zafiksowaniem na duże busole. I mimo że miałem obawy przed 46 mm średnicy i aż 56 mm od ucha do ucha - to skorzystałem z okazji - tym bardziej, że Piotr dał furtkę do wycofania się. Jednak, gdy rozpakowałem przesyłkę, założyłem zegarek na rękę - momentalnie puściłem Piotrowi informację - „zostaje” :)

 

UZtkdO.jpg

 

Zegarek dotarł do mnie zapakowany w gustowne pudełko. Ładne, porządnie wykonane, ale nie „powalające”. Poza drewnianym było jeszcze kartonowe. Oczywiście pełen komplet dokumentów. Jednym słowem - standard. Bardzo miłym dodatkiem była książka o serii Airman. W wygodnym formacie, bardzo porządnie wydana. Ogólnie można rzec - Glycine trzyma w tej kwestii przyzwoity poziom. Bez fajerwerków, ale należycie. Dodam jakby poza tematem - opakowanie przesyłki od dystrybutora  - naszego kolegi Piotra - perfekcyjne, bezpieczne - nic nie mogło by się stać nawet przy fatalnym traktowaniu paczki przez firmę kurierską.

Pierwsze wrażenie

Zegarek robi bardzo pozytywne pierwsze wrażenie. To przecież ważne dla poziomu późniejszego zadowolenia z nabytku. Niby jest to nie tani zegarek z prawie zwykła Etą - ale moim zdaniem od razu widać, czemu kosztuje tyle ile kosztuje. Jestem wyjątkowo upierdliwy, choć może miej niż kiedyś - w kwestii szczegółów. A tu nie ma się czego czepić. Poziom wykonania powierzchni polerowanych jest bardzo wysoki. Szlify „szczotkowane” na uszach, mają wyraźne ostre krawędzie, są równe i wyraźne. Nie jest to poziom Rolexa, czy Tudora - ale nie jest to też ich cena. Jest wyraźnie lepiej niż w Tissotach, czy innych markach z półki bardziej budżetowej.

Szkło ma wewnętrzny AR. Jest to najlepszy wewnętrzny AR z jakim miałem do czynienia. Myślę, że niewiele odbiega od zegarków ze słabszą powłoka zewnętrzną. Wyeliminowane jest za to ryzyko pojawienia się rys. To doskonałe wypośrodkowanie, szczególnie dla kogoś, kto „cierpi” z każdą pojawiającą się nową ryską. A jak wiemy, pojawienie się ich na powierzchni zewnętrznej powłoki antyrefleksyjnej jest niemal nieuniknione.

 

wB7S3t.jpg

 

Rozmiar

Zegarek, jak pisałem jest duży. Można śmiało napisać, że bardzo duży. 46 mm średnicy, potęgowane jest ogromnym 36 mm płaskim szkłem otoczonym niezbyt szerokim bezelem. Uszy są rozmieszczone dość szeroko - dzięki czemu uzyskujemy bardzo lubiany rozmiar paska 24mm ;). Jednak taki rozstaw optycznie powoduje, że uszy wydają się bardzo długie. Wrażenie rośnie, bo uszy są proste i wąskie. W rzeczywistości nie są one tak wielkie. To tylko 5 mm odległości od krawędzi koperty do końca uszu. Ten aspekt odpowiada za to, że mimo ponadprzeciętnej wielkości zegarek całkiem dobrze układa się na nadgarstku. Mój w zależności od „spracowania” i aktualnej wagi :) waha się od 19 do 19,5 cm. Uszy nie wstają poza obrys nadgarstka, leży naprawdę dobrze. Ale ciągle nie jest to dyskretny zegarek, i trzeba brać to pod uwagę.  Jedno jest pewne - moje obawy o wielkość nie były uzasadnione.

 

qIWK22.jpg

 

Koperta

Jak pisałem wcześniej - koperta wykonana jest bardzo dobrze. Powierzchnie polerowane są gładkie, płaszczyzny równe. Przestrzeń między uszami nie jest zaniedbana - jak u wielu producentów. Między dolnymi uszami wygrawerowany laserowo jest numer seryjny egzemplarza. Uszy powierzchnię górną mają szczotkowaną. Jest to szlif wykonany bardzo precyzyjnie. Boki uszu, jak i reszty koperty wraz ze spodem i deklem są polerowane. Bezel jest szczotkowany, ale szlif jest trochę grubszy niż uszu, przez co odnosimy wrażenie jakby kolor stali był o innym odcieniu, trochę ciemniejszy - co komponuje się świetnie. Na bezelu naniesiona jest podziałka 24 godz. jako wskazanie do odczytu trzeciej strefy czasowej. Bezel jest oczywiście obrotowy. Możemy obracać nim w obie strony. Skok jest co minutę - jest więc 60 klików. Praca bezela jest precyzyjna z wyraźnym oporem. Mimo to jest on dodatkowo blokowany w charakterystyczny dla linii Airman sposób, za pomocą zacisku i dodatkowej koronki.  Właśnie ta koronka sygnowana jest logo Glycine. Koronka główna odpowiedzialna za nastawy czasu i dokręcanie jest przyozdobiona nacięciami w układzie szachownicy. Całość wrażenia, dopełnia grubość - niecałe 11 mm, co przy dużej średnicy daje wrażenie bardzo płaskiego zegarka.

 

Tarcza

Tarcza mojego zegarka jest czarna. Czarna matowa o jednolitej strukturze. Brak szlifów i ozdób. Na zewnętrznej krawędzi naniesiona jest 24 godzinna podziałka drugiej strefy czasowej, kolejny „krąg” bliżej środka to podziałka 12 godzinna pierwszej strefy i skala minutowa. Indeksy godzinowe są wypełnione masą luminescencyjną. Poza skalami na tarczy mamy jeszcze nazwę i logo producenta, informacje o rodzaju napędu i wodoszczelności, oraz napis World Timer. Ten napis, jak i wskazówka 24 godzinna są czerwone. Ożywiają tarczę i są swego rodzaju smaczkiem.

Tarcza jest płaska, indeksy są naniesione farbą lub masą luminescencyjną Wszystkie informacje to druk. Mimo to, uważam, że to doskonała tarcza do stylu tego zegarka. Świetnie się uzupełnia z prostym bezelem, wskazówkami, również wypełnionymi masą luminescencyjną. Bardzo także odpowiada mi duże okienko daty w kształcie rombu. Luminescencja jest - przyzwoita. Wskazówki świeca mocniej i dłużej niż indeksy. Barwa "świecenia" jest zielona. 

 

G9Ufvp.jpg

 

Mechanizm

Zegarek napędza znana i „lubiana” Eta. 21 kamieniowa Eta 2893-2 nazwana u Glycine kalibrem GL 293. Mechanizm jest ładny. Rotor ma grawer samolotu i nazwę modelu. Przyozdobiony jest pasami genewskimi. Wszystkie widoczne płyty mają szlif „promienisty”, a krawędzie są polerowane na lustro. Jako, ze zegarek jest duży a mechanizm ma niewielką średnicę widać jeszcze metalowy pierścień. Również szlifowany i polerowany. Sam mechanizm jest bardzo komfortowy w użytkowaniu. Rotor nie powoduje wibracji zegarka, jest zupełnie niesłyszalny. Mechanizm pracuje z częstotliwością 4 Hz. Posiada wskazanie czasu, wskazanie 24 godzinne drugiej strefy, centralny sekundnik i datę. Jest też oczywiście możliwość ręcznego dokręcania i funkcja "stop sekundy". Datownik jest zapewne modyfikacją ponieważ standardowa tarcza wskazywała by datę blisko centrum, co nie wyglądałoby dobrze. Dzięki własnemu rozwiązaniu data jest przy samej krawędzi i jest dużo większa niż w standardzie.

Zegarek jest jeszcze nowy. Trudno jednoznacznie określić precyzję chodu. Na dziś mogę stwierdzić jedynie, że odchyłka niewiele zależy od ułożenia zegarka, i póki co jest stała na poziomie ok - 5 sekund na dobę.

 

47LgkX.jpg

 

Pasek - element teoretycznie najmniej ważny, ale jednak dopełniający całość. Paski Glycine do modelu Airman, są dość surowe, proste. Wykonane ze skóry dobrej jakości. Klamra sygnowana, prosta bez udziwnień. Pasek jest bardzo wygodny i miękki. Trudno dobrać do tego zegarka lepszy.

 

Podsumowując - zegarek, katalogowo wyceniany jest na 7690 zł. To niemało. Z drugiej strony dostajemy kawał zegarka ;), kawał historii, świetną obsługę, super wykonanie. No i  - to chyba jasne - dystrybutorem jest nasz kolega więc nie kupimy tego zegarka za cenę katalogową. Piotr jest osobą z którą można dojść do porozumienia, jeśli wszystko jest w realistycznych ramach. Ja jestem bardzo zadowolony, i sądzę, że Glycine Airman 17 zostanie ze mną na długo. 

 

Uzupełnię tekst lepszymi zdjęciami. Coś ostatnio brakuje mi czasu......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetny zegarek i dobra racka. Witam w klubie airmaniaków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje, 17 jest świetna, tylko rozmiar może przerażać.

Najbardziej mi się podoba kształt okienka daty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje, też się na niego napaliłem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsza wersja Purist ;) nie co sobie ułatwiać życia odczytem 12h :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fajna recenzja i zgadzam sie w 100% że zegarek się super układa na ręku mimo swojego rozmiaru. mam nadgarstek 17,5 i nie jest to dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez pajakleon97
      Witam serdecznie
       
       Nie za bardzo dbam o zegarki i oto pojawily sie brzydkie rysy na bezelu w moim Glycine Combat Sub. Niezaladnie to wyglada a lubie ten zegarek i jak dla mnie byl dosc kosztowny wiec chcialbym go zatrzymac na dluzej. Wiecie moze gdzie we Wroclawiu moglbym ten bezel wymienic? Przy okazji zrobic tez przeglad bo mam wrazenie, ze rezerwa chodu krocej trzyma. Dobrze zeby bylo to tez oplacalne a nie w cenie nowego zegarka...
    • Przez Seler
      Glycine Airpilot Dual Time GL0363. Mechanizm kwarcowy, kupiony od dystrybutora Glycine z Holandii. Maj 2022. Stan 8+/10, minimalne ślady użytkowania na bransolecie. Pełen zestaw z pudełkiem i papierami. Dodatkowo wysokiej jakości pasek NATO od BluShark. 1400zł.
       
      Wysyłka w cenie.
       
      Zapraszam.
       










       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
    • Przez greggy
      Zbliżają się Święta. Żona obiecała prezent na gwiazdkę. Są przy tym pewne warunki brzegowe: nówka sztuka, żadnych zakupów przez internet czy na bazarku (ewentualnie zamówienie przez intenet i odbiór w salonie). Budżet ok. 3k. Pojawiły się zatem pewne opcje:Szukam automat EDC (będzie często noszony) do stroju casual, na bransolecie, myślę o niebieskiej/granatowej tarczy (ale to nie jest warunek konieczny), obwód nadgarstka 17,5-18 cm - w zależności od pomiaru. Z dotychczasowych doświadczeń idealny rozmiar to 41 mm (przy niezbyt długich i mało wygiętych uszach), więcej jest dopuszczalne, ale przy krótkich uszach. Rozważam:
      1) Roamer searock - mój aktualny faworyt - podoba mi się tarcza i kształt koperty, fajna bransoleta. Pokrycie stopem wolframu powinno wzmocnić odporność na zarysowania. Z tym, że obawiam się rozmiaru (nie przymierzałem na nadgarstku, ale na żywo wydaje się bardzo duży, mimo że ma "tylko" 42 mm). Nie wiem czy nie będzie za bardzo świecący - cała koperta i bransoleta jest polerowana. Tarcza chyba czarna, dostępna jest niebieska, ale nie wiem, czy to już nie byłoby zbytnie rokokoko.
      2) Tissot Gentelman Powermatic 80 Silicium - do tej pory nie brałem pod uwagę Tissota (jedyny model, który mi się podobał, to T-Tempo), Jak zobaczyłem zdjęcia nowego Gentelmana, to zmieniłem zdanie. Poza tym to firma z tradycją. Na plus w/w modelu: 80 godzin power reserve, dyskrecja i elegancja. Na minus - zbyt mała wodoszczelność - tylko 50m. Zagadką jest jak będzie sprawował się w dłuższym okresie krzemowy włos. Niezła bransloleta. Obawiam się trochę, że luneta (szeroka i polerowana) oraz środkowe ogniwo bransy będzie się łatwo rysować. Nie wiem też, czy nie będzie za mały jak na EDC (40 mm, ale za to dłuższe uszy), NIe wiem też, na na którą wersję ewentualnie się zdecydować (srebrna, niebieska, czy czarna, bikolor odpada). Na zdjęciach najlepiej wypada srebrna (ale mam już garniturowca z tym kolorem tarczy, więc chyba lepiej sie nie powtarzać), czarny - trochę słabo, ale podejrzewam, że na żywo, to chyba będzie najlepsza wersja. Zostaje jeszcze niebieska (rozważana) - proszę zatem o komentarze Kolegów, którzy mieli do czynienia z omawianym delikwentem na żywo.
      3) Glycine Combat  43 mm - fajna niebieska tarcza i luma. To chyba jedyny model Glycine, który wizualnie mi się podoba. Nie wiem, czy tarcza nie będzie za duża, a kopertę wolę, jak uszy są z niej wypuszczone pod mniejszym kątem. Nie miałem doświadczenia z taką bransloetą.
      4) Epos Passion (jasna tarcza) - w promocji prawie mieści się w budżecie. Chyba najlepsze wykonanie, ale jest loteria co do mechanizmu (ETA lub Sellita, która - jak piszą Koledzy na forum potrafi być kapryśna i awaryjna).Boazeria na tarczy inspirowana Omega AT (zdecydowanie na plus).
      5) z japończyków rozważam Orient Star Modern Skeleton - ładny wizualnie, zwiększona rezera chodu (50h), fajna bransoleta. Co do zasady nie lubię OH, ale zwiększone szkieletowanie zmienia odbiór zegarka.
      6) jest jeszcze opcja "atomowa" - dobry kwarc - Bulova Precisionist (np. model 96b252) - płynący sekundnik, dokładność, wodoszczelność 100m i zdecydowanie najniższa cena.
      Co radzicie???
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.