wytrzymałość zegarków automatycznych na trudy codziennych aktywności

[Daito 5063]

W dniu 31.10.2023 o 17:52, Karakal napisał(-a):

Wszyscy mieli zatem zegarki mechaniczne i używali ich na codzień w różnych sytuacjach, a zegarki jakoś to znosiły i nagminnie się nie psuły.

Dodam - bo też pamiętam nie było wtedy szkieł szafirowych i nikt nie robił z tego tragedii...

[Sierżant Julian 1712]

Prawdę mowiąc, ja swoich zegarków nie zdejmuję do niczego.

[Daito 5063]

14 minut temu, Sierżant Julian napisał(-a):

Prawdę mowiąc, ja swoich zegarków nie zdejmuję do niczego.

 

WSZYSTKICH?? To aż się boję zapytać gdzie Ty je masz pozakładane

[Sierżant Julian 1712]

A nie wystarczy, że na ręce? Zegarki zasadniczo mam dwa, z czego w dodatku jednego od miesiąca nie mogę znaleźć, więc na razie wychodzi że jeden 🙂

[melvin 133]

Są sytuacje, w których trzeba uważać (pola magnetyczne) nie ściągnąłem zegarka w czasie zabiegu ultradźwięków na łokieć przyspieszył lub spóźnił nieznacznie ale potem wszystko wróciło do normy, poza tym prawie wszystko robię w zegarku chyba, że boję się jakiś uszkodzeń mechanicznych wtedy zdejmuję.

[Petru23 964]

17 godzin temu, Daito napisał(-a):

Dodam - bo też pamiętam nie było wtedy szkieł szafirowych i nikt nie robił z tego tragedii...

Kiedyś walili za krzaki jak nie było WC i też nikt tragedii z tego nie robił...

[Daito 5063]

6 godzin temu, Petru23 napisał(-a):

Kiedyś walili za krzaki jak nie było WC i też nikt tragedii z tego nie robił...

Tutaj akurat w niektórych środowiskach wiele się nie zmieniło.

[Kuklik 667]

Zrobiło się cokolwiek poza tematem, ale à-propos krzaków przypomniał mi się Jarocin '83.

Coś ze 20 tys. ludzi, pole namiotowe rzeczywiście na prawdziwym polu. Kładąc się po przyjeździe spać za płotem rosło zboże.

Skoszone chyba w nocy, bo rano zamiast zboża nowe namioty.

Za wychodek - nie wiem nawet jak to określić, bo sławojka przy tym to luksus - duży wojskowy namiot, w środku wykopany  głęboki długi rów, nad którym były 2 belki. Jedna do siedzenia, druga do podparcia.

Krzaki, a dokładniej pobliski lasek  to przy tym pięciogwiazdkowa sprawa była... .

A zegarek miałem Wostok ze szkłem z plexi, nie cackałem się z nim nigdy. Na chodzie do dzisiaj.

 

[Marak 5205]

1 godzinę temu, Kuklik napisał(-a):

Zrobiło się cokolwiek poza tematem, ale à-propos krzaków przypomniał mi się Jarocin '83.

Coś ze 20 tys. ludzi, pole namiotowe rzeczywiście na prawdziwym polu. Kładąc się po przyjeździe spać za płotem rosło zboże.

Skoszone chyba w nocy, bo rano zamiast zboża nowe namioty.

Za wychodek - nie wiem nawet jak to określić, bo sławojka przy tym to luksus - duży wojskowy namiot, w środku wykopany  głęboki długi rów, nad którym były 2 belki. Jedna do siedzenia, druga do podparcia.

Krzaki, a dokładniej pobliski lasek  to przy tym pięciogwiazdkowa sprawa była... .

A zegarek miałem Wostok ze szkłem z plexi, nie cackałem się z nim nigdy. Na chodzie do dzisiaj.

 

 

Jarocin '83 - szacun 🙂