Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,
Jakiś czas temu szefujący temu gremium @Krzysztof Skórka odblokował na moją prośbę ten wątek. Po pewnym czasie popełniliśmy w nim z @Autor1984 dosłownie po dwa wpisy i wątek zniknął.

Było w tym wątku trochę emocji (dawno temu), tematyka nie jest błaha, ale teraz trudno pojąć dlaczego tak się sytuacja rozwinęła. Jestem osobą skromną, wstydliwą, mam wiele ograniczeń, ale pozornie anonimowy świat internetowy ośmiela mnie do zadania pytania: why, why, why? Co stało za tą decyzją? Jaki złożony mechanizm przyczynowo-skutkowy i co równie ważne w czyjej głowie, doprowadził do unicestwienia tego wątku? Kim jest ten lub są ci, którzy podpisali wyrok na lubiany przeze mnie i sentymentalnie traktowany topic? Jakie osiągnięcia za nimi stoją, kim są w życiu i jakie mają podstawy do uznania, że wiele poświęconych minut i myśli forumowiczów należy wymazać? Czy wystarczy anonimowe poczucie władzy i umiejetność wciskania guzików DEL i ban?

 

Przypominam sobie niektóre dyskusje związane ze zmianą kierownictwa i nowym otwarciem. W prywatnych rozmowach, ale też rozmowach na forum jasno mówiłem, co powoduje, że nie zaangażuję się bardziej we wsparcie rozwoju tego forum. Bez satysfakcji okazuje się, że miałem rację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mamy piątek, tak więc potraktuję to na wesoło i z przymrużeniem oka. 😉

miales-racje-ludzie-nie-spadaja-na_2016-11-07_08-55-33.jpg


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Valygaar napisał(-a):

Dzień dobry,
Jakiś czas temu szefujący temu gremium @Krzysztof Skórka odblokował na moją prośbę ten wątek. Po pewnym czasie popełniliśmy w nim z @Autor1984 dosłownie po dwa wpisy i wątek zniknął.

Było w tym wątku trochę emocji (dawno temu), tematyka nie jest błaha, ale teraz trudno pojąć dlaczego tak się sytuacja rozwinęła. Jestem osobą skromną, wstydliwą, mam wiele ograniczeń, ale pozornie anonimowy świat internetowy ośmiela mnie do zadania pytania: why, why, why? Co stało za tą decyzją? Jaki złożony mechanizm przyczynowo-skutkowy i co równie ważne w czyjej głowie, doprowadził do unicestwienia tego wątku? Kim jest ten lub są ci, którzy podpisali wyrok na lubiany przeze mnie i sentymentalnie traktowany topic? Jakie osiągnięcia za nimi stoją, kim są w życiu i jakie mają podstawy do uznania, że wiele poświęconych minut i myśli forumowiczów należy wymazać? Czy wystarczy anonimowe poczucie władzy i umiejetność wciskania guzików DEL i ban?

 

Przypominam sobie niektóre dyskusje związane ze zmianą kierownictwa i nowym otwarciem. W prywatnych rozmowach, ale też rozmowach na forum jasno mówiłem, co powoduje, że nie zaangażuję się bardziej we wsparcie rozwoju tego forum. Bez satysfakcji okazuje się, że miałem rację.

Możesz po imieniu. Łukasz jestem. Pozornie anonimowy świat internetowy - ośmiela mnie do tej propozycji ;)

Zamknięcie tematu za: 10,9,8,...


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Valygaar napisał(-a):

Dzień dobry,
Jakiś czas temu szefujący temu gremium @Krzysztof Skórka odblokował na moją prośbę ten wątek. Po pewnym czasie popełniliśmy w nim z @Autor1984 dosłownie po dwa wpisy i wątek zniknął.

Było w tym wątku trochę emocji (dawno temu), tematyka nie jest błaha, ale teraz trudno pojąć dlaczego tak się sytuacja rozwinęła. Jestem osobą skromną, wstydliwą, mam wiele ograniczeń, ale pozornie anonimowy świat internetowy ośmiela mnie do zadania pytania: why, why, why? Co stało za tą decyzją? Jaki złożony mechanizm przyczynowo-skutkowy i co równie ważne w czyjej głowie, doprowadził do unicestwienia tego wątku? Kim jest ten lub są ci, którzy podpisali wyrok na lubiany przeze mnie i sentymentalnie traktowany topic? Jakie osiągnięcia za nimi stoją, kim są w życiu i jakie mają podstawy do uznania, że wiele poświęconych minut i myśli forumowiczów należy wymazać? Czy wystarczy anonimowe poczucie władzy i umiejetność wciskania guzików DEL i ban?

 

Przypominam sobie niektóre dyskusje związane ze zmianą kierownictwa i nowym otwarciem. W prywatnych rozmowach, ale też rozmowach na forum jasno mówiłem, co powoduje, że nie zaangażuję się bardziej we wsparcie rozwoju tego forum. Bez satysfakcji okazuje się, że miałem rację.

Zostałem wywołany do tablicy więc się wypowiem. Nasze forum jest miejscem, w którym spotykają się miłośnicy zegarków. Łączy nas pasja i szacunek do siebie. Każdy wątek, który polaryzuje forumowiczów, ale w taki sposób, który prowadzi do kłótni, obrażania się czy też obrażania innych jest niekorzystny dla Forum i panującej tu atmosfery. Oczywiście wiem, że nie wyeliminujemy wszystkich takich wpisów, ale przynajmniej możemy je ograniczyć, w szczególności te, które nie są związane z zegarkami. Czasami Moderatorzy działają wyprzedzająco, wiedząc w którą stronę może wątek zmierzać - każdorazowo w porozumieniu lub wprost na polecenie Zarządu.

Niestety ze smutkiem zauważam, że ton, w którym @Valygaar zadajesz pytanie w tym wątku jest (moim zdaniem) bardziej zaczepny niż polubowny i nastawiony na konflikt, a nie na dialog.

Mimo wszystko pierwszy wyciągnę rękę i nie zamknę tego wątku, zobaczymy w którym kierunku potoczy się dyskusja. Jak będzie kulturalna, to nie widzę powodów, żeby go zamykać.

PS

Jak się rozwinie merytoryczna dyskusja to przeniosę wątek do Działu Po Godzinach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drogi @Valygaarze, dla ludzi ważne są przekonania. Przekonania nie zawsze są oparte na obiektywnej rzeczywistości ale zawsze mają związek z emocjami. Jeśli ktoś jednocześnie posiada trzy rzeczy: guzik, możliwość użycia tego guzika i przekonanie, że to co napisałeś jest "szkodliwe", to nic Twojego wpisu nie uratuje. To, że trudno zdefiniować "szkodliwość" albo wykazać, dlaczego wpis miałby być "szkodliwy", nie ma żadnego znaczenia. Gdyby ktoś wymagał takiego uzasadnienia i miał realne instrumenty żeby to egzekwować, aaa, to wtedy inna sprawa. Ale póki nie wymaga i nie może egzekwować, to szkoda czasu i wysiłku na próby dopatrywania się w tym jakiejś logiki.

 

W końcu to tylko forum, zbiór literek w internecie, więc jeśli mnie "zbanują" to przecież nic nie stracę, co najwyżej inni stracą możliwość czytania tego co piszę, a piszę sporo. Bo zdarza mi się, że mam do powiedzenia coś co mi się wydaje ciekawe albo śmieszne i chcę się tym podzielić, ale przecież nie muszę. Zaoszczędzony czas mogę przeznaczyć na coś innego, np. na pracę w ogrodzie albo pisanie innych tekstów gdzie indziej.

 

Twój wpis jest utworem kompletnym, bo zawiera zarówno pytania jak odpowiedzi.

To bardzo ładnie wychodzi, jeśli przestawić kolejność zdań i potraktować pytania retoryczne tak, jakby retoryczne nie były.

Godzinę temu, Valygaar napisał(-a):

why, why, why? 

Bo tak.

Godzinę temu, Valygaar napisał(-a):

Co stało za tą decyzją?

Emocje.

Godzinę temu, Valygaar napisał(-a):

Jaki złożony mechanizm przyczynowo-skutkowy i co równie ważne w czyjej głowie, doprowadził do unicestwienia tego wątku?

Oj tam, zaraz "złożony".

48 minut temu, Valygaar napisał(-a):

Czy wystarczy anonimowe poczucie władzy i umiejetność wciskania guzików DEL i ban?

Tak.

48 minut temu, Valygaar napisał(-a):

Jakie osiągnięcia za nimi stoją, kim są w życiu i jakie mają podstawy do uznania, że wiele poświęconych minut i myśli forumowiczów należy wymazać? 

Anonimowe poczucie władzy i umiejetność wciskania guzików DEL i ban.

48 minut temu, Valygaar napisał(-a):

Kim jest ten lub są ci, którzy podpisali wyrok na lubiany przeze mnie i sentymentalnie traktowany topic?

To ci, którzy posiedli władzę i umiejetność wciskania guzików DEL i ban ("I am Ozymandias", etc.).

49 minut temu, Valygaar napisał(-a):

W prywatnych rozmowach, ale też rozmowach na forum jasno mówiłem, co powoduje, że nie zaangażuję się bardziej we wsparcie rozwoju tego forum. Bez satysfakcji okazuje się, że miałem rację.

Jestem w tym samym punkcie.

Próby rzeczowej dyskusji o jakości i zasadach "moderacji" kończą się banem zanim jeszcze się zaczną. W praktyce sprawdza się to tak, jak niesławna przepowiednia pewnego znanego prawnika, że "środowisko oczyści się samo" (taaa... a świstak siedzi i zawija w sreberko). Albo jak security control z filmu "Airplane II" (polski tytuł "Spokojnie, to tylko awaria...").

 

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Krzysztof Skórka napisał(-a):

Zostałem wywołany do tablicy więc się wypowiem. Nasze forum jest miejscem, w którym spotykają się miłośnicy zegarków. Łączy nas pasja i szacunek do siebie. Każdy wątek, który polaryzuje forumowiczów, ale w taki sposób, który prowadzi do kłótni, obrażania się czy też obrażania innych jest niekorzystny dla Forum i panującej tu atmosfery. Oczywiście wiem, że nie wyeliminujemy wszystkich takich wpisów, ale przynajmniej możemy je ograniczyć, w szczególności te, które nie są związane z zegarkami. Czasami Moderatorzy działają wyprzedzająco, wiedząc w którą stronę może wątek zmierzać - każdorazowo w porozumieniu lub wprost na polecenie Zarządu.

Niestety ze smutkiem zauważam, że ton, w którym @Valygaar zadajesz pytanie w tym wątku jest (moim zdaniem) bardziej zaczepny niż polubowny i nastawiony na konflikt, a nie na dialog.

Mimo wszystko pierwszy wyciągnę rękę i nie zamknę tego wątku, zobaczymy w którym kierunku potoczy się dyskusja. Jak będzie kulturalna, to nie widzę powodów, żeby go zamykać.

PS

Jak się rozwinie merytoryczna dyskusja to przeniosę wątek do Działu Po Godzinach.

Krzysztof, dzięki za zabranie głosu. Doceniam to, że wątek pozostaje w pewnym sensie na nowo otwarty(możliwe, zę przywrócony) i że zależy Ci na zachowaniu dobrej atmosfery. Widzę Twoją intencję i ją szanuję.

Jednocześnie bardzo mocno wybrzmiała u mnie wypowiedź Ireneusza @ireo, bo w punkt ujął problem, z którym jako społeczność mierzymy się od dawna. Jego komentarz, trafny i spokojny, pokazuje, że warto te tematy nazywać, żeby nie odkładały się w nas jako frustracje.

Chciałbym dodać jedną rzecz od siebie, bez żadnych personalnych wycieczek: czasem mam wrażenie, że niektóre działania moderacyjne przypominają scenariusz z "Raportu mniejszości" Spielberga, opartego na opowiadaniu Philipa K. Dicka. To znaczy, że "wyrok" zapada nie na podstawie tego, co faktycznie się wydarzyło, ale tego, co mogłoby się wydarzyć. Rozumiem, że takie podejście wynika z troski o spokój na Forum, ale w praktyce bywa odbierane jako zbyt daleko idąca prewencja.

Efekt jest taki, że zamiast rozładowywać napięcia, czasem niechcący je generujemy, bo widzimy, że coś znika, ale nie wiemy za bardzo dlaczego. Tym bardziej, że temat miał duży ładunek merytoryczny i w mojej opinii nie generował złych emocji w takim stopniu, aby wykluczyć jego dalszy rozwój.

Dlatego warto spojrzeć na takie sytuacje nie tylko przez pryzmat "co może pójść źle", ale też "co możemy zrobić dobrze", zachowując równowagę między troską, o atmosferę, a otwartością na ludzi i ich zdanie na określony temat.

Nie piszę tego, żeby kogokolwiek atakować. Chodzi mi o to, żebyśmy mogli spokojnie i merytorycznie wypracować jasne zasady, które pozwolą uniknąć podobnych nieporozumień w przyszłości. A takie wypowiedzi jak ta Irka pokazują, że nie jestem w tym odczuciu sam.

Moim zdaniem warto poszukać tu złotego środka. To nie zaszkodzi Forum, a może tylko pomóc atmosferze i relacjom między nami. 

Może zanim usunięty zostanie cały temat - warto rozważyć inne, łagodniejsze rozwiązanie. Na przykład - jeśli pojawia się prowodyr eskalacji napięcia, to najpierw zwrócić mu uwagę, poprosić o stonowanie wypowiedzi, jasno komunikując, że spokojny ton jest warunkiem kontynuacji dyskusji. Jeśli mimo to nie reaguje, można wykluczyć go z rozmowy, a jednocześnie pozwolić pozostałym kontynuować merytoryczną wymianę. W ten sposób eliminujemy źródło problemu, zamiast "karać" całą społeczność poprzez zamykanie tematu, który dla wielu może/mógł być wartościowy.

To podejście nie tylko bardziej proporcjonalne, ale też transparentne - użytkownicy widzą, co się dzieje i dlaczego, a moderacja pozostaje postrzegana jako przewidywalna, a także sprawiedliwa.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście masz rację Łukaszu, zarówno Zarząd jak i Moderatorzy robią wszystko, żeby „utrzymywanie porządku” było jak najmniej inwazyjne, ale nie zawsze jest to możliwe. Z drugiej strony z takich też powodów wprowadziliśmy możliwość odwołania się od decyzji Moderacji i przez ostatni rok znakomita większość odwołań (było ich kilkanaście) zostało uznanych, a punkty wycofane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Krzysztof Skórka napisał(-a):

Oczywiście masz rację Łukaszu, zarówno Zarząd jak i Moderatorzy robią wszystko, żeby „utrzymywanie porządku” było jak najmniej inwazyjne, ale nie zawsze jest to możliwe. Z drugiej strony z takich też powodów wprowadziliśmy możliwość odwołania się od decyzji Moderacji i przez ostatni rok znakomita większość odwołań (było ich kilkanaście) zostało uznanych, a punkty wycofane.

Wiem coś na ten temat. ;) 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Krzysztof Skórka napisał(-a):

Zostałem wywołany do tablicy więc się wypowiem. Nasze forum jest miejscem, w którym spotykają się miłośnicy zegarków. Łączy nas pasja i szacunek do siebie. Każdy wątek, który polaryzuje forumowiczów, ale w taki sposób, który prowadzi do kłótni, obrażania się czy też obrażania innych jest niekorzystny dla Forum i panującej tu atmosfery. Oczywiście wiem, że nie wyeliminujemy wszystkich takich wpisów, ale przynajmniej możemy je ograniczyć, w szczególności te, które nie są związane z zegarkami. Czasami Moderatorzy działają wyprzedzająco, wiedząc w którą stronę może wątek zmierzać - każdorazowo w porozumieniu lub wprost na polecenie Zarządu.

Niestety ze smutkiem zauważam, że ton, w którym @Valygaar zadajesz pytanie w tym wątku jest (moim zdaniem) bardziej zaczepny niż polubowny i nastawiony na konflikt, a nie na dialog.

Mimo wszystko pierwszy wyciągnę rękę i nie zamknę tego wątku, zobaczymy w którym kierunku potoczy się dyskusja. Jak będzie kulturalna, to nie widzę powodów, żeby go zamykać.

PS

Jak się rozwinie merytoryczna dyskusja to przeniosę wątek do Działu Po Godzinach.

Rzecz jasna właściwie odebrałeś ogólny klimat mojego wpisu, chociaż akcent z prowokacji należałoby znacząco przesunąć ku irytacji.

 

Być może masz pełen obraz, ale nie wszyscy inni go mają: ja w temacie likwidacji wątku pisałem 27 listopada - krótko i węzłowato. I wówczas to jeden z umocowanych użytkowników usnął mój wpis z informacją na PW, że to niewłaściwa lokalizacja. Być może tak było, aczkolwiek nie pisałem w wątku o klockach LEGO. Przyznaję, że nie znam tak wnikliwie regulaminu, aby stwierdzić co należy zrobić w takiej sytuacji i czy jestem zobowiązany samodzielnie przenieść czy powielić wpis. Zauważyłem jednak, że dobrą praktyką jest, iż taki kwestionowany wpis jest przenoszony do miejsca uznanego za właściwe przez kwestionującego. Pomijam detal, że został usunięty, a ja nie robię sobie kopii własnej twórczości. Jakbym w jakimś potiomkinowskim urzędzie, w Niezwykle Ważnej Sprawie złożył dokumenty w nieistniejącym wydziale. Zatem cierpliwie czekałem gdzie moje pytanie wypłynie i jaka będzie odpowiedź. Dziś minęło bodajże 8 dni od tej sytuacji i zero reakcji. Ja to odbieram jako brak szacunku.

 

I jeszcze jedno. Napisał mi na PW jeden bardzo rozsądny kolega: zastanawiam się jakie studia bym skończył, gdyby mi tak zabraniano rozmawiać, dyskutować czy spierać się.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krzysztof jako Prezes Zarządu wie co robi a cały Zarząd stoi za nim murem. Porządek na forum musi być, bo prędzej czy później zrobi się tu syf, w którym nikt nie będzie chciał siedzieć a moderatorzy czasem może reagują za szybko, ale po to tutaj są. Jest możliwość odwołania do Zarządu na email, to proszę korzystać z tej funkcji.


Tak na marginesie jeszcze - jak to jest Panowie, że jestem od 2007 roku na forum (w Zarządzie dopiero 2 rok) i nie kojarzę, żebym miał bana ? Punktów karnych też nie, chociaż może kiedyś jakiś wpadł. Czy coś źle robię ?

Może trzeba najpierw zastanowić się nad sobą a później próbować snuć oskarżenia do władz forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Piotr Piątkowski napisał(-a):

(...)
Tak na marginesie jeszcze - jak to jest Panowie, że jestem od 2007 roku na forum (w Zarządzie dopiero 2 rok) i nie kojarzę, żebym miał bana ? emoji849.png Punktów karnych też nie, chociaż może kiedyś jakiś wpadł. Czy coś źle robię ? emoji849.png

Może trzeba najpierw zastanowić się nad sobą a później próbować snuć oskarżenia do władz forum.

Założyłem ten wątek w innej sprawie niż banowanie użytkowników.

Ja też nie kojarzę, abym miał bana, ale to bez związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, Piotr Piątkowski napisał(-a):

Krzysztof jako Prezes Zarządu wie co robi a cały Zarząd stoi za nim murem. Porządek na forum musi być, bo prędzej czy później zrobi się tu syf, w którym nikt nie będzie chciał siedzieć a moderatorzy czasem może reagują za szybko, ale po to tutaj są. Jest możliwość odwołania do Zarządu na email, to proszę korzystać z tej funkcji.

Tak na marginesie jeszcze - jak to jest Panowie, że jestem od 2007 roku na forum (w Zarządzie dopiero 2 rok) i nie kojarzę, żebym miał bana ? emoji849.png Punktów karnych też nie, chociaż może kiedyś jakiś wpadł. Czy coś źle robię ? emoji849.png

Może trzeba najpierw zastanowić się nad sobą a później próbować snuć oskarżenia do władz forum.

 

Piotrze, jak mógłbyś "zrobić coś źle", kiedy bardzo rzadko piszesz więcej niż jedno zdanie (ten wpis tutaj to wyjątek, zrozumiały bo w słusznej sprawie) i prawie nigdy nie wychodzisz poza ścisłe kwestie zegarkowo-obrazkowe?

Jedyny powód, żeby "próbować snuć oskarżenia do władz forum" jest taki, że Twoja wzorowa postawa nie została dotąd uhonorowana, np. odpowiednią odznaką.

 

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Valygaar napisał(-a):

Założyłem ten wątek w innej sprawie niż banowanie użytkowników.

Ja też nie kojarzę, abym miał bana, ale to bez związku.

 

W poniedziałek przegadamy na Zarządzie.

 
Piotrze, jak mógłbyś "zrobić coś źle", kiedy bardzo rzadko piszesz więcej niż jedno zdanie (ten wpis tutaj to wyjątek, zrozumiały bo w słusznej sprawie) i prawie nigdy nie wychodzisz poza ścisłe kwestie zegarkowo-obrazkowe?
Jedyny powód, żeby "próbować snuć oskarżenia do władz forum" jest taki, że Twoja wzorowa postawa nie została dotąd uhonorowana, np. odpowiednią odznaką.
 
 

Widocznie nie mam tyle czasu co Ty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Piotr Piątkowski napisał(-a):

 

W poniedziałek przegadamy na Zarządzie.


Widocznie nie mam tyle czasu co Ty emoji846.png

 

Jedni mają zegarki, inni czas.

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedni mają zegarki, inni czas. To taka mała przypowieść o tym, że nie wszystko da się kupić, a jeszcze mniej da się przyspieszyć.

Możesz nosić na nadgarstku najdokładniejszy mechanizm świata, a i tak nie zatrzymasz uciekających godzin, jeśli całe życie biegniesz za czymś, co wcale nie jest twoje. :)

Ci drudzy nie mają może błyszczących wskazówek, ale mają coś lepszego; spokój, uwagę i obecność.

Pogodzenie polega na tym, że zegarek ma mierzyć czas, a człowiek ma mierzyć znaczenie.
Gdy wiesz, na co chcesz ten czas przeznaczyć, mechanizm staje się sprzymierzeńcem, nie panem.


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze od siebie, że każdy zdrowo myślący facet prędzej czy później orientuje się, że ta cała gonitwa za pieniędzmi, splendorami i tytułami ma swój kres. I że im szybciej to zrozumiesz, tym szybciej zobaczysz, że prawdziwe szczęście stoi obok, w rodzinie i przyjaciołach. Tych prawdziwych nie kupisz za żadne pieniądze, bo nie mają ceny.

Wiem, że odbiegłem od tematu, ale idą Święta - to czas dla rodziny, czas odpoczynku...


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, mario1971 napisał(-a):

Dodam jeszcze od siebie, że każdy zdrowo myślący facet prędzej czy później orientuje się, że ta cała gonitwa za pieniędzmi, splendorami i tytułami ma swój kres. I że im szybciej to zrozumiesz, tym szybciej zobaczysz, że prawdziwe szczęście stoi obok, w rodzinie i przyjaciołach. Tych prawdziwych nie kupisz za żadne pieniądze, bo nie mają ceny.

Wiem, że odbiegłem od tematu, ale idą Święta - to czas dla rodziny, czas odpoczynku...

Każdy zdrowo myślący mężczyzna dochodzi do pewnych wniosków z czasem. Gonitwa za pieniędzmi, tytułami czy splendorem sama w sobie nie jest niczym złym - żyjemy w świecie opartym na pieniądzu i jeśli chcemy funkcjonować w nim odpowiedzialnie, szczególnie mając rodzinę, to pewien rodzaj walki jest po prostu potrzebny. Rodzina i przyjaciele są fundamentem szczęścia, ale trudno mówić o szczęściu, kiedy nie jesteś w stanie tej rodziny utrzymać czy zapewnić jej bezpieczeństwa.

Szczęście to zawsze wypadkowa wielu elementów. Nie tylko relacje, spokój czy obecność, ale też możliwość realizowania marzeń, rozwijania siebie, pomagania innym czy zwykłego komfortu życia. Dobra materialne nie są celem samym w sobie, ale są narzędziem, które ułatwia budowanie tych warunków. Nie kupisz za nie miłości ani lojalności, ale pieniądze potrafią realnie pomóc.

Do tego dochodzą też ambicje, które niekiedy przesuwają granicę równowagi. Każdy z nas jest inaczej zbudowany, każdy szczęście definiuje po swojemu. Ja na przykład spełniam się również w działaniu, które daje coś innym - lubię tworzyć narzędzia umożliwiające rozwój młodym ludziom. To mój sposób na poczucie sensu. Oczywiście, wiąże się to z pewnymi wyrzeczeniami i bywa, że rodzina ponosi koszt mojej nieobecności. Staram się to równoważyć tym, co najcenniejsze - czasem, choć nie zawsze jest go tyle, ile bym chciał.

Dlatego dla mnie jedno nie wyklucza drugiego: można dbać o wartości, rodzinę i relacje, a jednocześnie walczyć o lepsze życie, rozwój i realizację ambicji. Sztuką nie jest wybór jednej drogi, ale znalezienie własnej równowagi między nimi.


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, mario1971 napisał(-a):

Wiem, że odbiegłem od tematu, ale idą Święta - to czas dla rodziny, czas odpoczynku...

 

Po temacie z tytułu i tak nie ma już śladu. To nic, że odbiegłeś, ważne że w pięknym stylu👍

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, ireo napisał(-a):

 

Po temacie z tytułu i tak nie ma już śladu. To nic, że odbiegłeś, ważne że w pięknym stylu👍

 

Wiesz, zacząłem dostrzegać, ile zgubiłem po drodze, goniąc za splendorem, tytułami i pieniędzmi, i jak wiele jeszcze mógłbym zgubić, gdybym się nie zatrzymał. To trzeźwiący moment, kiedy człowiek odkrywa, że największe straty to nie rzeczy, tylko chwile i ludzie, których nie było obok. Lepiej późno niż później…, bo dopóki jesteś świadomy, wciąż masz szansę coś naprawić. :)


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.