Dla mnie wzory gilosza są jak linie papilarne ich twórców.
Są charakterystyczne dla danej manufaktury, a przeglądając siłą rzeczy coś się zapamiętuje.
Ten wzór też od razu skojarzyłem z J.N. Shapiro; mi osobiście przypomina blachę ryflowaną na schodach i kompletnie nie trafia w mój gust.
Natomiast wzory Andersena już tak.
Ogólnie zauważyłem, że w wielu regionach wygląda tak jak u Ciebie i tak pewnie jest właściwie; jednakze warto wypróbować tej mojej wersji bo jadłem różne i ta najbardziej mi odpowiada. Jest co prawda kaloryczna, ale...
We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.