Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość mugi

Eppner

Rekomendowane odpowiedzi

Ale nie odkręcaj tego drucika. Znasz historię o księciu ze złotą śrubką w pępku ?


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są różne wersje. Zaraz podniosą się głosy, ze to straszny OT...

 

Dawno temu, w odległej krainie, żył sobie Książę ze złotą śrubką zamiast pępka. Jak dziecko, nie przejmował się tym, dla dziecka przecież wszystko jest normalne. Jako młody chłopak zaczął się zastanawiać, czemu tylko on ma śrubkę zamiast pępka, wydawało mu się to dziwne, że wszyscy w królestwie, poza nim mają normalny pępek, tylko on jest wyjątkowy. Wraz z wiekiem, jego ciekawość rosła. Postanowił, że zwoła wszystkich mędrców z królestwa, aby pomogli mu rozwikłać zagadkę. Niestety, po długich dyskusjach, nikt nie mógł dojść do wniosku co było powodem jego "wyjątkowości". Zdesperowany zwołał wszystkich czarowników w królestwie, jednak nawet oni nie potrafili odpowiedzieć na jego pytanie. Najstarszy z czarowników poradził mu, aby udał się do starej czarownicy, która mieszka daleko poza królestwem, w lesie pełnym zbójców i niebezpiecznych zwierząt. Książę popychany chęcią poznania tajemnicy swojego pępka odział swoją najwspanialszą zbroję i wybrał się do czarownicy. Po przebyciu bardzo długiej drogi oraz stoczeniu wielu walk odnalazł chatkę, a w niej czarownicę. Nie musiał nawet opowiadać jej o celu swojego przybycia, ona wiedziała co jest go sprowadza w te niegościnne strony. Wręczyła mu niebieski kluczyk i kazała iść na wschód, w stronę jamy smoka, którego miał zabić. Powiedziała mu, iż znajdzie tam skarb, który pomoże mu rozwiązać jego problem. Jak mu rzekła, tak zrobił. Szedł dni, tygodnie, w słońce i w deszcz, aż zaszedł. Ujrzał grotę i samego smoka, wielkiego i zionącego ogniem. Jego ciekawość pokonała strach, po długiej potyczce Książę pokonał poczwarę. Znalazł skarb, niepozorny, bo zaledwie jedna szkatułka. Była ona niebieska i sprytny Książę szybko skojarzył ją z niebieskim kluczykiem. Wielce podekscytowany otworzył ją lecz znalazł tam niestety tylko srebrny kluczyk i napis na pergaminie obok kluczyka: "Na wschód".
Nieugięty Książę zabrał kluczyk i udał się dalej na wschód. Tym razem nie musiał długo podróżować, po zaledwie kilku dniach doszedł do polany centaurów i ujrzał ich wspaniałe dzieła oraz wielki, wspaniale ozdobiony totem, na którego szczycie widać było z oddali coś błyszczącego. Mimo że centaury są wyjątkowo płochliwymi stworzeniami, broniły swojego skarbu wyjątkowo zawzięcie i Książę po raz kolejny musiał walczyć o szansę na odpowiedź. Pokonawszy wszystkie centaury, wspiął się na totem. Znalazł na jego szczycie srebrną szkatułkę i nie mogąc doczekać się kolejnej wskazówki otworzył ją. Znalezisko znów go rozczarowało, była tam jedynie zielona trąbka, a na niej napis: "Na północ". W dalszym ciągu ciekawy pochodzenia jego złotej śrubki zamiast pępka wyruszył na północ. Także tym razem nie musiał daleko podróżować, po zaledwie pięciu dniach znalazł zieloną wieżę z jednym jedynym oknem na szczycie. Niewiele myśląc zaczął grać. Muzyka jaka wydobywała się z jego trąbki była najwspanialszą muzyką jaką do tamtej pory świat słyszał. Wszystkie okoliczne zwierzęta zebrały się wkoło Księcia, aby posłuchać jak on gra. Okazało się, że w tej zielonej wierzy mieszkała Królewna. Najpięniejsza z wszystkich kobiet świata, kiedy tylko usłyszała wspaniałą melodię, podbiegła do okna. Oczarowana jej wspaniałością, wpadła w obłęd i wyskoczyła z okna, by móc usłyszeć ją choć odrobinę głośniej. Niestety wieża była tak wysoka, że Królewna zginęła, jej wspaniałe ciało było tak zmasakrowane, że jedyne co pozostało to plama krwi, a pośrodku niej, jeden błyszczący przedmiot. Książę przerażony przestał grać, jednak odrzucił trąbkę, gdy tylko ujrzał błyskotkę i podniósł ją. Okazało się, że był to kolejny, złoty tym razem kluczyk. Sprytny Książę szybko skojarzył to ze swoją złotą śrubką i zdał sobie sprawę, iż jest coraz bliżej upragnionej odpowiedzi. Nie wiedział tylko gdzie się udać, jednak przyjrzawszy się wieży, zobaczył wyryty na jej największej zielonej cegle napis "Na Wschód". Pewien swego, wyprawił się na wschód. Podróżował tydzień, dwa tygodnie, minął cały miesiąc, potem drugi, ale Książę nie mógł nic znaleźć. Po dwóch miesiącach spotkał na swojej drodze starego mężczyznę. Owy starzec rzekł: "Daj mi chłopcze swoją zbroję, a ja oddam ci coś w zamian i powiem co masz dalej zrobić, aby znaleźć odpowiedź." Książę niechętnie, gdyż zbroja już nie jeden raz go uratowała, ale oddał zbroję. W zamian dostał linę oraz w odpowiedzi: "Podążaj dalej". Jego wściekłość równa była tylko jego ciekawości, jednak był on dobrym człowiekiem i nie mógł odebrać starcowi zbroi, którą mu oddał w uczciwej wymianie. Podążał dalej. Znów niemalże stracił całą nadzieję na znalezienie odpowiedzi, gdy spotkał starą kobietę u stóp góry. Tak mu ona rzekła: "Jeśli dasz mi swój miecz, podpowiem Ci, gdzie masz się udać." Niepewny po poprzednim rozczarowaniu, jednak popychany ciekawością oddał jej swój miecz. Na to ona odpowiedziała z uśmiechem: "Musisz wejść na szczyt tej góry", po czym odeszła. Książę uświadomił sobie, że oddanie zbroi oraz oręża było swojego rodzaju testem i ochoczo począł się wspinać. Zdał sobie sprawę, że bez liny z ze zbroją, nie wspiąłby się na szczyt, a bez informacji kobiety a z mieczem, nigdy nie znalazłby odpowiedzi. W połowie drogi zobaczył grubą kobietę, która siedziała na ziemi i nie mogła wstać. Wołała o pomoc do Księcia.
Mimo, że do końca już niewiele zostało, postanowił jej pomóc. Gdy tylko pomógł jej wstać i gdy ta odeszła, już miał zamiar znów zacząć się wspinać, gdy ujrzał w miejscu, w którym siedziała kobieta szkatułkę. Złotą szkatułkę. Sprytny Książę szybko skojarzył złoty kluczyk ze złotą szkatułką. Gdy tylko ją otworzył, zobaczył na jej dnie złoty śrubokręt, z końcówką, która pasowała idealnie do gwinta jego śrubki! Ledwo przyłożył śrubokręt do śrubki, ten zaczął sam ją odkręcać. Podekscytowany Książę patrzył na to z przejęciem. Śrubokręt wykręcał śrubkę i wykręcał, kiedy w końcu wykręcił ją całą Księciu odpadłą d*pa...

Jaki z tego morał? Nie interesuj się czymś co Ci nie przeszkadza, bo zaszkodzisz ludziom, a najgorzej to skończy twoja d*pa...


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, ja nie sądziłem, że jeszcze to w życiu usłyszę...aż mi się łezka zakręciła... dziękuję Panie Moderatorze to taka śliczna opowieść... :D


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Piękna historia ale i pouczająca. Drucik zostaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwintescencją bajeczki jest śrubokręt do gwintu jak drucik do wahadełka Bajeczny śrubokręt. Pozdro:)P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Bo to nie jest mechanizm Eppnera, tylko wyrób francuski

 

Czy istnieje poprawne uzasadnienie wyżej wymienionej tezy ?

Czy Eppner nigdy nie produkował mechanizmów do kominkowych ?

Dlaczego przyklejał swoje logo do nieswoich zegarów ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt, to może, ale nie musi być francuski werk. Eppnerowie sprzedawali różne wyroby pod swoim szyldem - np linkowce produkcji Endlera, kieszonki z amerykańskimi werkami (janekp pamięta może o którą mi chodzi).

Ale przede wszystkim - zamieść zdjęcia tego mechanizmu :)


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Witam!

Tym razem chcę się poradzić, jak wyregulować dźwięk gongu w moim kominkowym Eppnerze.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a18c3c3c15b73cb0.html

Problem polega na tym, że czasza gongu, jak widać na zdjęciu, jest zamontowana

na trzpieniu i dokręcana nakrętką. Kiedy dokręci się ją bez luzu, to gong

w ogóle nie dzwoni, bo jest stłumiony.

Trzeba trochę poluzować, wtedy pięknie i dźwięcznie dzwoni. Ale wtedy czasza przechyla

się i całość staje się niestabilna. Samo uderzanie młoteczka powoduje,że czasza

w trakcie dzwonienia obraca się, a nakrętka powoli się odkręca.

Efekt jest taki, że każde dzwonienie jest inne i nigdy nie wiadomo jakie będzie.

Ciągle muszę doświadczalnie dokręcać albo odkręcać nakrętkę albo przekręcać czaszę.

Chyba tak nie powinno być - nie sądzę, żeby tak miało to działać.

Zastanawiam się, czy nie brakuje jakiegoś elementu zawieszenia

czaszy gongu.

Pozdrawiam

 

Zdjęcia będą później. Jednak wykonałem optyczne badania porównawcze i poza numerem werku nie znalazłem istotnych różnic międzu tymi mechanizmami - oba sygnowane tak samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja mogę stwierdzić bez optycznych badań porównawczych...  to jest Francuz!!!! 


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ten z "fotosika" to francuz czy nie Francuz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że tak, jest to typowy francuski mechanizm, na bazie którego powstawała większość zegarów w krainie zjadaczy żab i nie tylko .


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zdjęcia będą później. Jednak wykonałem optyczne badania porównawcze i poza numerem werku nie znalazłem istotnych różnic międzu tymi mechanizmami - oba sygnowane tak samo.

Dokręcić czaszę i podnieść dyćko gong. Nie powinno być problemów.P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak więc na podstawie przedstawionych dowodów można odpowiedzieć na wcześniej postawione pytania, tym samym rozbudowując tezę lub wręcz postawić twierdzenie: Eppner korzystał z zaporzyczonych mechanizmów zegarowych i nie "brzydził" się nawet francuzami. Ponadto do spóły z zegarmistrzami (np. z Wrocławia) sygnował takie wyroby oznaczeniem swoim i zegarmistrza. (a może to zegarmistrz składał te zegary i za zgodą Eppnera sygnował j.w.)

Czy całym tym procederem kierowała tylko chęć zysku ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kapitalizm XIX/XX z pewnością był krwiożerczy , podobnie jak dzisiaj, jedynie obecnie jest lepiej opakowany. Sądzę,że była wolnoamerykanka w temacie. Chociażby w znanym nam temacie podrabiania mechanizmów,naciągania mniej wyuczonych, chęci zarobienia przy sprzedaży na wszelakiej maści składakach robiących za oryginały..Dużooo tego na co dzień. Pozdrawiam:)P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj proszę historię firmy Eppner i to jak zmieniała się lokalizacja siedziby firmy. 


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj proszę historię firmy Eppner i to jak zmieniała się lokalizacja siedziby firmy. 

Ja mam przeczytać? Bo nie wiem do kogo pisane. Z góry odpowiadam, przeczytałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, kolega Kobas, tam jest bardzo wiele wyjaśnione.


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok historię Eppnera zaczynam znać na wyrywki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstawiam przykład mechanizmu krzyżowego zastosowanego w zegarze sprzedawcy, handlowca, F.Szuberta, kolejnego warszawskiego magika od zegarów. Mechanizm nie jest wytworzony w fabryce Eppnera, gdzie, nie wiem.Pozdrawiam.P

post-67478-0-29795500-1389881692_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eppner wykonywał zegary wiszące i kominkowe

Edytowane przez kobas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz tylko czekać aż nabierze takiej samej patyny jak zegar :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę odświeżę zapomniany temat aby nowym forum nie zaśmiecać.

Kolega podesłał mi fotki takiego cuda i prosi o kilka złów o nim.

 

 

post-61298-0-90190600-1499965493_thumb.jpeg

post-61298-0-91520900-1499965499_thumb.jpeg

post-61298-0-55456900-1499965505_thumb.jpeg

post-61298-0-22007400-1499965513_thumb.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werner najpewniej, sprzedany przez wrocławską filię Eppnera.


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wspomniany Eppner tylko sprzedawał ?

Z produkcją wspólnego nie ma nic ?

Który to może być rok produkcji?


 

Jaki z tego morał? Nie interesuj się czymś co Ci nie przeszkadza, bo zaszkodzisz ludziom, a najgorzej to skończy twoja d*pa...

 

o w mordę ale bajka :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.