Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

artme

W mojej pracy...

Rekomendowane odpowiedzi

Chronofil - nikt nikogo nie zmusza do zakladania i prowadzenia firmy - to nie jest kara. Jesli uwazasz, ze sie do tego nadajesz i masz pomysl/fundusze itp. - zakladasz i juz. Jesli nie - szukasz pracy z gazeta w reku. Kazda ze stron ma swoje plusy i minusy. Jednak to, ze ciezko jest prowadzic wlasny bisnez nie daje nikomu prawa aby to prawo lamac. Tak jak pracodawca ma swoje prawa, tak tez pracownicy - to jest fakt. Na pytanie kto czesciej nie przestrzega tego prawa i kombinuje na lewo i prawo jak je obchodzic odpowiedz sobie sam.

 

Ja prowadzę firmę i wcale nie narzekam. To, czym się zajmuję i w jaki sposób zarabiam na chleb, jest konsekwencją moich wyborów oraz predyspozycji, chęci itd.

Czasami pracuję 2 godziny dziennie, czasami 16. Nie mam płatnego urlopu, nadgodzin, wolnych ustawowo dni. Mogę mieć wolnego, ile chcę - po prostu wtedy nie zarabiam :-)

Raczej też nie łamię prawa w stosunku do pracowników, bo to dzięki nim zarabiam. W firmie musi panować to, co w biologii nazywa się symbiozą - obie strony osiągają korzyść. Moi pracownicy nie narzekają, a wszelkie problemy załatwiamy spokojnie i kulturalnie, bo uważam, że zawsze można się dogadać.

Powiem Ci jeszcze, że każdy normalny pracodawca dba o swoich pracowników, o ile są to dobrzy pracownicy. Tacy na ogół są szanowani i dobrze opłacani. Najwięcej zaś krzyczą tacy, co niczego nie potrafią, za to aspiracje i roszczenia mają, że ho, ho! Tacy zawsze są pokrzywdzeni i najwięcej mają do powiedzenia, a znajomości kodeksu pracy w zakresie "co się należy" mogliby uczyć prawników.

Kto bardziej kombinuje - nie wiem, bo są różni pracodawcy i różni pracownicy i nie da się uogólnić.

Zapewniam Cię jednak, ze tym kiepskim pracownikom nie są obce takie pojęcia, jak: "lewe zwolnienie", "fucha", "oszczędności na paliwie i materiałach" i kilka innych


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...I tak dowiadujemy się, że wśród pozostałych dyrektorów ds. personalnych są osoby które kończyły: filozofię, SGGW, filologię polską (pierwsza praca: nauczycielka j. polskiego, wesoło jak na gigantyczny koncern giełdowy), filologię angielską, filologię romańską czy informatykę. Dla dużej części były to jedyne studia. Jeden z prezesów nie ma nawet tytułu magistra, wystarczył mu licencjat. Nasuwa mi się przysłowie: "Zapomniał wół jak cielęciem był".

Miałem znajomego, który przerwał studia żeby wejść w nowopowstający rynek giełdowy - jest obecnie prezesem dużej firmy, studia pewnie uzupełnił ale na pewno nie były mu już dawno potrzebne (osoba oczytana, zdecydowana i "mądra życiowo"). Ja w tym czasie skończyłem ten i drugi kierunek + podyplomowe - ale nie uważam żebym był przez to lepszy.

Co do HR to np. w firmie IT lepiej jak szef HR jest po informatyce a w wielu firmach rekrutacja odbywa się na niższym poziomie a HR zajmuje się administracja procesem i "formalnym" przesiewaniem kandydatur, pilnowaniem szkoleń (liczby), uzupełnianiem wewnętrznego cv itp.

 

Co do wymogów do zatrudnienia to dużo zależy od sytuacji rynkowej. Sam w swojej karierze zatrudniłem dobre kilkadziesiąt osób (nie jako prezes ale szef jednostki), przeglądałem setki podań. Właśnie teraz rekrutuję osobę świeżo po studiach i mam na jedno miejsce kilkanaście dobrych podań to ustalam sobie dodatkowe czynniki takie jak dobra znajomość języków, zainteresowania, osiągnięcia pozazawodowe - i już zostają 3 podania osób z którymi się spotkam. Jak był czas "rynku pracownika" to brałem "każdego kumatego".

 

Może parę informacji co wpływa na wybór osoby do pracy w mojej firmie

- wykształcenie - liczą się tylko dobre państwowe uczelnie lub inne wykazanie potencjału (uczelnie zagraniczne, stypendia)

- dobra średnia lub inne osiągnięcia - jeśli ktoś miał słabą średnią ale musiał w tym czasie pracować na utrzymanie, albo miał konkretne zainteresowania gdzie się realizował to też jest OK

- język angielski

 

W przypadku wielu kandydatów na jedno miejsce kryteria dodatkowe:

- zainteresowania (najlepiej z wynikami - może to być taniec, wspinaczka, szachy, wolontariat - cokolwiek)

- kolejne języki

- ciekawy list motywacyjny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też. Po 2 latach wymiekłem. (w sensie prowadzenia firmy)

 

Ano widzisz....... Różnie ten "miód" smakuje...


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano widzisz....... Różnie ten "miód" smakuje...

 

No ale ja nigdy nie twierdziłem inaczej.

Są ludzie którzy mają to we krwi i są tacy co nie wytrzymują nerwowo.

Ja mam za miękkie serce.


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam w swojej karierze zatrudniłem dobre kilkadziesiąt osób (nie jako prezes ale szef jednostki), przeglądałem setki podań. Właśnie teraz rekrutuję osobę świeżo po studiach i mam na jedno miejsce kilkanaście dobrych podań to ustalam sobie dodatkowe czynniki takie jak dobra znajomość języków, zainteresowania, osiągnięcia pozazawodowe - i już zostają 3 podania osób z którymi się spotkam. Jak był czas "rynku pracownika" to brałem "każdego kumatego".

 

To znaczy nie zgodzę się do końca.

Pracowałem przez ponad 6 lat jako ekspert w firmie rekrutującej osoby np.: do dużych fabryk gdzie były rekrutowane osoby od sprzątaczki zaczynająć na prezesie kończąć i powiem, że list motywacyjny i CV to jedno ale nic nie zastąpi rozmowy. Często za dennym i banalnym CV / listem kryła się bardzo ciekawa osoba i na odwrót - prawie MBA i nie umiała nic opowiedzie c po angielsku o sobie a tabelka w Excelu to było coś nieosiagalnego.

Bardzo często przy innych rekrutacjach dostawało się 1000 (słownie tysiąc) i nie było szans przepytać wszystkich.


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
post-16350-0-55243900-1331284840.jpg

"Specialization is for insects" - Robert A. Heinlein

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracowałem w korporacji ale póki nie miałem swojej działalności to nawet przez myśl mi nie przeszło jak jest to skomplikowane, ile zajmuje czasu oraz ile haraczu rabują różne instytucje dbające o "sprawiedliwość społeczną".

Niewiele szkół daje taką wiedzę i tak uczy pokory jak osobista konfrontacja z systemem podatkowym IIIRzeszyPolspolitej.

 

No właśnie. Tylko, ze tego trzeba doświadczyć samemu. Ty to wiesz. Ja to wiem. Każdy, kto spróbował tego chleba, wie o tym doskonale. Większosć ludzi, zatrudnionych jako pracownicy widzi to jednak inaczej. Może przez pryzmat "Mody na sukces", czy innych Carringtonów. Czyli "my tu harujemy na NICH, a ONI tylko chodzą w krawatach i piją taka ruda wódę i rozbijają się brykami".

"Sprawiedliwość społeczna" - hehe...Schemat działania: tego konia, który nie ciągnie, trzeba wyprząc i wsadzić na wóz - niech sobie jedzie, a temu, co ciągnie, trzeba przylać batem i niech ciągnie za dwóch.

Gorzko to zabrzmi, ale z każdej złotówki oddanej do budżetu dobrze wykorzystane jest może 30 groszy, a 70 jest roz..ne w świetle prawa i w imię społecznej sprawiedliwości. Przykładów nie chce mi się wyliczać, bo każdy je zna..


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

goral- ladnie napisane. ale przede wszystkim mądrze i tresciwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.