Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

pmwas

Beijing Beihai

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Zgodnie z obietnicą skrobnąłem co nieco. Daleko mi do recenzji jednego z naszych forumowych mistrzów słowa, ale myślę, że nienajgorsza :)

 

http://pmwatch.republika.pl/Watches/modern_beihai.html

 

Przepraszam - link zamiast recenzji, ale nie umiem tego w całości skopiować żeby się obrazi wyświetlały, bo się nie znam na języku html...


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł, fajna recenzja bardzo nietuzinkowego zegarka! Może przy okazji będzie szansa obejrzeć go kiedyś na żywo. Zawsze mocno mnie intrygował jak go pokazywałeś w galerii. Postaraj się wrzucić recenzję jednak tutaj - bo nie wszystkim będzie się chciało kilkać ;). Opisz także kolejne zegareczki ze swojej kolekcji!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzecia próba skopiowania zakończyła się powodzeniem, na szczęscie

:)

 

 

Beihai to model eleganckiego, klasycznego zegarka, wyprodukwany w niewielkich

ilościach z okazji 50-lecia pekińskiej fabryki w 2008. roku,

Fabrycznie zapakowany jest w eleganckie, granatowe pudełko,

dodatkowo jeszcze osłonięte podobnym, kartonowym.

Na obu znajduje się logo chińskiego producenta oraz daty przypominające

o upamiętnianej rocznicy.

Do zegarka dołączono przypominający pocztówkę

certyfikat w języku chińskim

 

beijing_beihai_0_7.JPG



 

Beihai to elegancki, można powiedzieć garniturowy, zegarek z białą tarczą

i stalową kopertą, jakby nieco w stylu retro z piękną, ozdobną koronką.

 

beijing_beihai_0_0.jpg

 

Fabrycznie ma założony bardzo elegancki, czarny pasek, opisany jako Genuine Lizard.

Czy faktycznie jest z jaszczurczej skóry - oczywiście nie wiem.

 

beijing_beihai_0_2.JPG

 

Srebrzysta, wpadająca w biel tarcza jest bardzo estetyczni wykończona. Posiada wypukłe, srebrne



indeksy oraz eleganckie przetłoczenia. Całości dopełniają bardo estetyczne, srebrne wskazówki

i czarny sekundnik.

Tarcza ta nie jest projektem własym BWF, została zapożyczona z zegarka Patek Philippe,

z tą różnicą, że w oryginale była prostokątna. Ale poza samym kształtem i oczywiście logo

producenta jest to dokładnie ten sam projekt, skopiowany bez poprawek.

 

beijing_beihai_0_1.JPG

 

Kopertę, której kształty nawiązują niewątpliwie do przeszłości, cechują



dość mocno zaokrąglone krawędzie i wykończenie wszystkich elementów na wysoki

połysk. O ile w kwestii wykończenia zgadzam się całkowicie - ni ma tu za bardzo

miejsca na powierzchnie matowe czy szczotkwane, o tyle niektóre krawędzie mogłyby

chyba wyglądać ciekawiej, gdyby kanty były nieco ostrzejsze. Choć tak naprawdę

trudno to do końca przewidzieć. Faktem jest ze błyszcząca koperta prezentuje się

bardzo atrakcyjnie, a jej 38mm szerokość i stosunkowo niewielka grubość (ok 9mm)

czynią z Beihaia zegarek dość uniwersalny, pasujący na każdy nadgarstek.

 

beijing_beihai_0_3.jpg

 

Od góry tarczę osłania piękne, lekko wypukłe, szafirowe szkło.



Od dołu drugie, płaskie, pozwala na obserwację pracy mechanizmu.

 

beijing_beihai_0_6.JPG

 

Na brzegu przeszklonego, zakręcanego dekla znajdują się napisy informujące



o okolicznościowej edycji zegarka oraz numer konkretnego egzemplarza.

Wart zauważyć, że są one głęboko wybite w deklu, bez zastosowania popularnej

ostatnio technologii laserowej.

 

beijing_beihai_0_5.JPG

 

Wewnatrz zegarka znajduje się słynny SB-18.



Jest to wałsny mechanizm fabryki z Pekinu, konstrukcyjnie wzorowany na Miyocie.

Posiada niebieskie śrubki, przykręcane szatony z rubinowymi łożyskami

oraz regulator precyzyjny, a płytę wykończono paskami genewskimi.

Powszechnie uchodzi za małe cudeńko, ale prawda jest taka, że do naprawdę

pięknych, amerykańskich mechanizmów z przełomu XIX i XX wieku, do których

wydaje się (w sposób zamierzony lub nie) nawiązywać, jest mu bardzo daleko

i muszę powiedzieć - choć pewnie wielu z Was się nie zgodzi - że przy tamtych

arcydziełach, wygląda wręcz nieco tandetnie - taki efekciarski, ale wykończony bez polotu...

Posiada oczywiście zabezpieczenie przeciwwstrząsowe oraz miłą niespodziankę

w postaci tzw. stop-sekundy, czyli mechanizmu zatrzymującego balans na czas

ustawiania wskazań (jakoś mi ta zwyczajowa nazwa strasznie nie leży ;) ).

 

beijing_beihai_b0.JPG

 

I na koniec trochę uwag odnośnie jakości. Jestem z natury paskudnym "szczególarzem",



co staram się jak tylko mogę zawiesić na czas recenzowania tanich zegarków. Trzeba jednak pamiętać,

że - zwłaszcza po doliczeniu VATu - zegarek kosztuje około 2000zł, co stawia go w jednej kategorii

z tańszymi automatami ze Szwajcarii (podkreślam - ze Szwajcarii, nie z tymi na Claro 888),

więc bedę się czepiał, bo już mam prawo.

Na wstępie zaznaczę, ze zegarek kupiłem niedawno jako nowy, jednak nie wiem, skąd tak naprawdę

pochodzi. Biorąc pod uwagę, że powstał w roku 2008 musi pochodzić albo z reklamacji,

albo spośród niesprzedanyh egzemplarzy, może poekspozycyjnych - nie wiem.

Dlatego też część jego wad może nie być wcale winą producnta, co jednak ciężko obecnie ocenić.

Faktem jest, że zegarek zrobiony jst porządnie, bez żadnych poważnych defektów.

Jeśli się jednak dobrze przyjrzeć - kilka niedociągnięć niewątpliwie się znajdzie.

Po kolei. Koperta jest w zasadzie perfekcyjna, podobnie tarcza - 5/5.

Można się dopaatrywać minimalnego skrzywienia koronki.

Najbardziej rzucają się w oczy źle ustawine wskazówki. Godzinowa "spóźnia", a ponadto

widać na niej ślad palca. Jest to absolutnie nidopuszczalne przy tej cenie zegarka, ale trudno powiedzieć,

czy jest to wada fabrycza, bo zegarek ewidentnie był rozbierany.

Wadą fabryczną jest natomist nieco krzywo nałożony na swoją tulejkę sekundnik.

Niby nic, ale trochę drażni.

Największa wada znajduje się na deklu - jest do głęboka i ohydna rysa

powstała przy jego otwieraniu. Podkreślam, zegarek kupiłem jako nowy.

Wątpię, żeby winny był producent, myślę, że to sklep - zresztą uchodzący

za niezły, się wykazał chińską bylejakością. Skoro już zdarzyło im się uszkodzić

zegarek to wypadaoby chyba o tym poinformować przed sprzedażą zegarka,

ale mniejsza z tym.

Dokładność chodu mechanizmu mieści się w granicach 10 sekund na dobę, więc jest bardo

satysfakcjonująca. Nie pasuje może do końca do legendarnej, chronometrycznej

dokładności SB-18, więc albo jak zawsze gdy kupuję chińczyka mam pecha,

albo po prostu właściciele chińskich zegrków często ubarwiają swoje recenzje,

chcąc za wszelką cenę przekonać niezdecydowanych do słuszności takiego zakupu.

Druga opcja jest bardzo prawdopdobna, zwłaszcza, że zegarek - wbrew jednej z opinii

- na pewno nie dorównuje jakością kilkakrotnie droższym 'szwajcarom'.

Owszem, jest jakościowo bardzo dobry, z pewnością wart wydanych pieniędzy,

ale mój zegrek z serii Les Grandes Classiques de Longines za podobne

pieniądze* oferuje lepszą jakość wykończeń oraz lepszy, moim zdaniem,

droższy i zaawansowany technologicznie mechanizm 2892-A2.

Także z pewnoścą Beihai, jeśli zapomnieć o wartości "kolekcjonerskiej"

zostaje nieco z tyłu, ze swoim krzywym sekundnikiem i trochę tandetnie

wykończonym SB-18...

Co nie zmiena faktu, że Beihai zdecydowanie jest dobrym, godnym uwagi czasomierzem,

udowadnijącym duży potencjał chińskiego producenta. A "prywatnie" jednym z moich

ulubionych zegarków!

No - udało się. Nawet się paru rzeczy nauczyłem - dzięki

:)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile zadek śliczny, to przód... no cóż. :(

Recenzja wyczerpująca, miło było przeczytać. :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile zadek śliczny, to przód... no cóż. :(

Recenzja wyczerpująca, miło było przeczytać. :-)

 

Hmmm... to mamy dokładnie odwrotne odczucia jak widzę :)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa recenzja . Na zdjęciach wady nie rzucają sie w oczy,


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo prawda jest taka, ze są bardzo niewielkie. Ale są, więc high-endem ciężko to nazwać. Z tym ze są to szczegóły, zakładając, ze wskazówki zostały zdjęte i załozone oraz opalcowane już poza fabryką. Bo jeśli tak wyszło z fabryki, to przy tej cenie jest to bardzo duża wada, nie mówiąc juz o rysie na deklu, która jednak moim zdaniem musiała powstac później.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze tak jak napisałeś ciężko stwierdzić gdzie powstały te niedorobki z drugie przy cenie ok 2000 pln nie ma mowy o high-endzie nawet w chińskim wydaniu. Nie zmienia to faktu iż zegarek jest ciekawy .


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby fakt. Ale mojego Longinesa można oglądac z lupą z każdej strony i nic się nie znajdzie. Po prostu nic :) A kosztował mniej więcej tyle samo. Ale głownie chodzi o to, ze juz się w necie spotkałem z ochami i achami nad jakością Beihai'a, jednakże jest... dobry, to fakt, ale bez przesady :)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takich sytuacjach najgorsza jest świadomość tych wad i błędów , wiesz ze są i zawsze na nie właśnie ptarzysz. Longines to jednak inna polka . Pewne rzeczy które nie przejdą w Longinesie pewnie w omawianym zegarku łatwiej ujrzą światło dzienne. Z tymi ochami

jest pewnie tak ze zachwycają sie raczej wyglądem . Mi tez ten zegarek sie podoba :)

 


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Noigdy nie wiesz. Nie tak dawno przecież była afera z odpadającą w longinesach ceramiką ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Afery w AP afera w Longines , jak żyć , jak żyć :)


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i jeszcze afera z bezelem w Fokach - to znak - 21.12 już blisko :D


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno Majowie odwołali koniec swiata :)


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak - czowiek się szykuje na epicką imprę, to mu odwołają :angry: Ups... to trochę jakby OT :D


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie OT to ciekawe co by powiedzieli Majowie na takiego Beijinga :)


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny zegarek i fajna recenzja, ale mam pytanie.

Jak się ma ten zegarek do Tissota Le Locle, który jak dla mnie jest bardzo ciekawym wyborem przy budżecie do 2k pln, a jest sporo tańszy od Beijinga.

Na plus dla Beijinga na pewno rzadka spotykalność i nieoklepanie, ale czy ma jeszcze jakieś punkty przewagi nad ww. Tissotem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Qrcze - dobre pytanie. Chętnie bym takiego Tissota nabył, ale niestety musiałbym mieć spore nadwyżki, bo nie jest to top mojej wishlisty.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu recenzji widać ze Bejing ma jeszcze trochę minusów :) na plus tylko mała rozpoznawalnosc.


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze cos tam wynalazłeś? To moje malkontenctwo jest głównym minusem beijinga, ogólnie jest to kapitalny zegarek. Natomiast jego wady wynikają (choć może moje myślenie idzie w zupełnie złym kierunku) z braku pewnego jakby wyczucia przy projektowaniu zegarków, co najlepiej widać w mechanizmie. Pomysł jest świetny, tylko gdzieś zabrakło właśnie polotu przy jego wykańczaniu. Chińczycy albo zrzynają z ETY (np kształt wahnika i jegło łożyska w ST-25 przypadkiem przypominający do złudzenia 2892), albo usiłują naśladować dawne chronometry, jak w przypadku SB-18, jednak z bardzo przeciętnym skutkiem, bo widać, ze jest to jakies takie niedorobione. Kształt płyt nieciekawy, wykończenie mostka balansu ohydne, napisy "uwalone" takie wielkie i "drukowanymi" literami, szlif taki jakiś gruby, strasznie dający po oczach...

A przecież można przy niewiele większych kosztach zrobić tak:

 

usa_waltham_vanguard_0_5.JPG

 

czy tak:

 

illinois_autocrat_0_5.JPG

 

albo chociaż wersję "budżetową":

 

usa_elgin_gmw_0_4.JPG

 

Zauważcie, ze ten ostatni jest pod względem koncepcji stosowanych wykończen w zasadzie taki sam, ale ich jakośc jest nieporównywalna - są zrobione po prostu z dużo większym, że tak się wyrażę 'know-how'.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla Chinczykow jest jeszcze na to za wcześnie , to musi potrwać , albo musze kupic zegarmistrzow a nie tylko kupic ( skopiowac)

projekty. to tak jak z samochodami np. z Korei . Kiedyś Kia i dzisiaj , chociaż nadal jest to Kia. :)


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, tak - zdecydowanie. Też uważam, ze chińscy producenci mają ogromny potencjał, tylko brak im wyczucia. Tak jak niektóre zegarki Tao były by świetne, gdyby nie te paskudne napisy German Design, Tour Billon itp. Ale sądzę, ze kiedyś będzie taki czas, gdy posiadanie chińskiego zegarka nie będzie budziło zbyt dużych kontrowersji. wiele modeli Sea-Gull'a to świetne i ładne zegarki, ale wciąż nie wiedzą, ze jak wskazówki są pełne, to na tarczy nie powinno być lumopodobnych kropeczek, nawet jesli nie są świecące, bo wygląda to "nie teges". Ale uczą się szybciutko :)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy bedą uczyć sie od najlepszych albo zatrudnia bardzo dobrych specjalistów z Europy. Dzisiaj noszenie chińskiego zegarka wzbudza wg. mnie bardziej ciekawość niż kontrowersje. Zgadzam sie ze idą i bedą szli mocno do przodu.


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy jeszcze jaki chińczyk i w jakim towarzystwie. fakt, myślę, ze Beihai wzbudzi raczej ciekawość, ale z badziewiastym Shanghaiem Subem już mogłoby być inaczej ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak maja sie uczyć od najlepszych to pewnie tez to bedą najlepsi :) Ciekawości nie wzbudza tez np. badziewiasty sub innych pseudoeuropejskich firm :)


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.