Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

ch24.pl

„Hands-On” MB&F

Rekomendowane odpowiedzi

"Robię dokładnie to w co wierzę" – tak brzmi motto Maximiliana Bussera. Tłumaczy ono w dużej mierze nietuzinkowość czasomierzy spod znaku MB&F.

 

Wyświetl pełny artykuł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ewoluuje również koncepcja M.A.D Gallery, czyli połączenia zegarkowego butiku i galerii niecodziennej sztuki użytkowej, obecnie ulokowanej jedynie w Genewie. Dwie nowe galerie wkrótce otworzą swoje podwoje na Bliskim Wschodzie i w Azji.

Smutny fragment. Wszyscy producenci, także ci niezależni, kierują swoją uwagę w kierunku arabszejków i Chińczyków, bo to najbardziej chłonny i opłacalny rynek. Europa będzie się chyba stawać takim trzecim światem zegarkowym, mimo że to tu zegarmistrzostwo się narodziło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szacunek dla tego Pana, ale to już chyba nie przedmioty użytkowe tylko dzieła sztuki :)


Pozdrawiam,

Michał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie MB&F należy do grona zwariowanych zegarmistrzów, czarodziejów w swoim fachu. Zdecydowanie też uważam, że to dzieła sztuki, unikalne i cenne. Gdybym kiedyś przypadkiem zobaczył kogoś z takim zegarkiem na przysłowiowej ulicy, pewnie bym się położył z wrażenia. Wiadomo, że są to przedmioty skierowane do bardzo wąskiej grupy odbiorców, zarówno tych którzy są w stanie kupić taki przedmiot, jak i tych, których fascynuje taka dowolność w ujęciu zegarmistrzowskiej sztuki. 

 

A co do przenoszenia sprzedaży w stronę Azji i półwyspu Arabskiego, to nie ma się co dziwić - od obrotu zależy działalność producentów zegarkowych. I tak mekką zawsze będzie Genewa i Szwajcaria, jednak aż trudno nie dostrzec tak chłonnego rynku zbytu, jakim jest Wschód. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutny fragment. Wszyscy producenci, także ci niezależni, kierują swoją uwagę w kierunku arabszejków i Chińczyków, bo to najbardziej chłonny i opłacalny rynek. Europa będzie się chyba stawać takim trzecim światem zegarkowym, mimo że to tu zegarmistrzostwo się narodziło.

 

to znaczy wesoło byłoby jakby Pan Busser produkował do szuflady ? Byle by tylko się nie fokusować na Azji ?

Panowie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pan Busser robi to, co uważa za słuszne i co mu się opłaca. Po prostu znamienne jest to, że dwa z trzech salonów będą nie w Paryżu, Rzymie, czy nawet Nowym Jorku, ale właśnie pewnie w Dubaju i Pekinie czy Szanghaju. To pokazuje kierunek myślenia branży zegarkowej, i to nie jest z mojej strony krytyka czy oburzenie, tylko po prostu lekki smutek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego to jest smutne? Myślicie, że Europa bardziej doceniłaby te zegarki i zasługuje na nie bardziej? Azja, Dubja - tam po prostu jest największy odsetek ludzi których potencjalnie na to stać, ale nie znaczy to że są to ludzie pozbawieni pasji zegarkowej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na szczescie w Wwie tez mozna kupic a pierwsza partia rozeszla sie " na pniu"

 

Tak z ciekawości. Ile sztuk liczyła ta partia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie żeby to miało jakiekolwiek znaczenie, ale 4... w przeciągu 3 tygodni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na 4 sztuki to pewnie w każdym kraju znalazłoby się kilku wygłodniałych kolekcjonerów co mnie nie dziwi, ale określenie że rozeszły się na pniu w przypadku 4 sztuk jest troche na wyrost :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego to jest smutne? Myślicie, że Europa bardziej doceniłaby te zegarki i zasługuje na nie bardziej? Azja, Dubja - tam po prostu jest największy odsetek ludzi których potencjalnie na to stać, ale nie znaczy to że są to ludzie pozbawieni pasji zegarkowej. 

Nie chcę się zakręcić w niepotrzebną dyskusję na bardzo grząskim gruncie. Po prostu obserwuję co się dzieje ze wszystkimi producentami luksusowych zegarków, jak całą swoją sprzedażowo-marketingową uwagę kierują na wschód, bliższy lub dalszy - ogromne partie zegarków, coraz to nowe salony. Do tego gdy okazuje się, że zainteresowanie jakimś modelem (europejskiego producenta, rzecz jasna) jest duże, wtedy można zapomnieć o dostaniu tego zegarka w Europie - wszystkie idzie tam. I teraz dochodzi do tego, że MB&F, na wskroś europejski i niezależny producent, większość swoich galerii będzie miał w Azji. Kojarzy mi się to trochę z sytuacją, w której np. FC Barcelona zaczęłaby w trakcie sezonu robić kilkutygodniowe tournee po Chinach ;)

 

Z MB&F na pewno nie jest to kwestia nasycenia rynku, bo skoro nawet w Polsce od momentu wprowadzenia sprzedawała się ponad 1 szt. tygodniowo, to domyślam się, że popyt na te zegarki jest wciąż w Europie bardzo duży.

 

Oczywiście to jest biznes i głupotą by było krytykować kogokolwiek za to, że chce zarabiać. Ale ponieważ mieszkam w Europie, to piszę z perspektywy europejczyka. I skoro inny region ma lepiej ode mnie, to ma prawo mnie smucić :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.