Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Maver

Polerowanie szkieł plexi w domowych warunkach

Rekomendowane odpowiedzi

A co do pasty polerskiej ma znaczenie jaką się kupi?? Czy każda z dostępnych da ten sam efekt końcowy. Czy lepiej patrzeć na jakiegoś konkretnego producenta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatko

Ładnie to wyszło, nie wiedziałem że taki zabieg jest tak prosty w sumie prawie identycznie odświeżałem niejeden reflektor samochodowy zdarzyło sie nawet pastą do zębów :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odgrzeję temat, gdyż jeśli chodzi o polerowanie tworzyw sztucznych to sporo już się nauczyłem.

 

 

Pacjent:

 

Jakieś Casio szybka plexi

 

Narzędzia:

 

Wkrętarka, filc polerski, ręczniki papierowe

 

Chemia:

 

tlenek ceru, woda

 

 

Żaden papier wodny, żadne 2h w garażu itp.

 

 

Bierzemy pacjenta w łapkę - patrzymy z żalem...

Tlenek ceru mieszamy z wodą 1:1 - czyli szczypta to zakrętki od pepsi, kilka kropel wody.

Konsystencja taka papkowata, żeby nie płynęło.

 

Nakładamy na szybkę, bierzemy wkrętarkę i tu spędzamy może z 10 min z przerwami na przetarcie i cenę efektu.

 

Czas wraz dojściem do garażu w obie strony - a nogę mam w gipsie - widoczny na zdjęciach.

 

Wracamy do domku, myjemy pod wodą i voila :)

 

Przed:

2vkmiwn.jpg

Po:

2rrmjbl.jpg

 

 

 

Przed:

2z4ck8g.jpg

Po:

rrpgue.jpg

 

Po:

6898c6.jpg

 

 

Za 10zł można sobie zegarek z komunii odświeżyć... sąsiadom... i całej rodzinie.

 

Proszę zwrócić uwagę, że głębokie rysy również schodzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko trzeba uważać. Tlenek ceru jest przeznaczony do polerowania szkła. Plastik można stopić lub spolerować zbyt mocno.


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważać trzeba i podkreślić, że wkrętarka to max czego z maszyn można użyć. Dremelka lub wiertarki :) bym nie polecał do pleksy. Za duże obroty, jeden ruch nie tak i kicha (:.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racja, ale trochę wyczucia i temat sam poleci :)

 

 

Zgadza zapomniałem wspomnieć, gdyż wydaje mi się to oczywiste.

 

Obroty Max 1500 rpm.

Filc musi być wilgotny, abyśmy nie polerowali na sucho.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nieomal na rozladowanej wkretarce Boscha 'działam"...:)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje doświadczenie z polerowaniem szkiełka plexi w zegarku Swatch iron - po upadku z roweru...odrobina pasty polerskiej do renowacji reflektorów samochodowych , ściereczka z mikrofibry- kilka minut ...i po krzyku - zrobione - szkiełko bez skazy - jak nówka! żadnej "mechanizacji" nie potrzebowało :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Post ma zachęcić do działania - jeśli to nie są sprzęty o olbrzymiej wartości a w miarę wierzymy w siebie - podratujmy nasze zegarki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez R_Kruk
      Witam,
      Chciałbym opisać moją przygodę z jednym orientem.
       
      Jakiś czas temu znalazłem po dziadku zegarek. Był sprawny i zadbany oprócz bardzo porysowanego szkła i niewielkich rys na kopercie. Postanowiłem go odnowić aby mieć fajną pamiątke po dziadku.
       
       

      Orient przed polerką.
       
      Po doszkoleniu się na forum i zakupienia potrzebnych materiałów zabrałem się do pracy. Zaczełem papierem ściernym o gradacji 400 bo rysy były na tyle glebokie a szklo twarde ze wyższą gradacja robiłbym to 3 dni. Ścierałem okrągłymi ruchami na mokro aż wszystkie rysy znikły a powierzchnia zrobiła się matowa. Zajęło mi to 2 godziny. Następnie przeszedłem do papieru o gradacji 2000 i 2500 żeby wyrównać powierzchnię i przygotować do polerowania. Gdy powierzchnia zrobiła się gładka przygotowałem krążek filcowy i pastę automax (próbowałem też innymi m.in. Tempo ale ta dziala najlepiej). Polerowałem 3 godziny też okrągłymi ruchami dokładając pastę co 10 minut. Szkiełko jest jak nowe. Po tym przeszedłem do polerowania koperty i bransolety do tego użyłem tej samej pasty i ścierki z mikrofibry. Po chwili polerowania już można było się przejrzeć. Zegarek wygląda świetnie 😀
       

       
      Orient po skończonej pracy😁
    • Przez Rupert_s
      Witam wszystkich.
      Rozpocząłem moją przygodę z zegarem kominkowym Samuel Marti z 1900 (chyba). Rodzinne znalezisko ze strychu. Chyba po dawnym upadku - pęknięty marmur, w kilku miejscach porozklejany. Działem na dwa fronty. Z jednej strony doprowadzam marmur do porządku, z drugiej rozebrałem mechanizm. Usmarowany smarem (!!), ale chyba niezbyt zużyty. Trochę tylko poturbowany. Jako, że jest rozebrany to zdjęcia w stanie rozkładu. Chodzi o taki zegar. Wychwyt Brocota.

       
      Problemy mam następujące:
      1) Pęknięty bęben sprężyny od bicia. Nie mogę znaleźć takiego samego - chyba dość nietypowa wysokość. Czy to się daje naprawić? Myślałem o ściśnięciu i lutowaniu z jakąś "łatką" z cienkiej blaszki dla wzmocnienia. Chyba nie powinno kolidować z innymi częściami mechanizmu. Próbował tego ktoś? Daje się to zrobić?

       2) Chciałem zmienić sprężyny po 120 latach, ale udało mi się dostać tylko takie szerokości 20mm. Oryginalne (chyba, bo ktoś to wcześniej rozbierał) mają szerokość 21mm. Czy myślicie, że to będzie jakiś problem?
       
      3) Czy marmur od tych zegarów był w całości klejony? U mnie widać, że w wielu miejscach amatorsko tak, ale zastanawia mnie czy górna półka była klejona w oryginale. Widoczne są bolce i są długie pionowe ściągacze na śrubach utrzymujące całość do kupy. Podobnie okrągły "garnek" na mechanizm jest mocowany na dwóch śrubach. Czy w oryginale to było dodatkowo klejone?
       
      4) Czy możecie pomóc rozszyfrować dane i historię tego zegara? Podobno cyfry te oznaczają długość wahadła i datę produkcji. W milimetrach czy w calach (9,2cala)? Z którego roku? 1900? Na innych częściach też powtarza się numer 2295.

       
      5) Czym odrestaurować "złocone" wzory na marmurze? Wygląda jak złota farba. Macie jakąś sprawdzoną?
       
      Dziękuję bardzo za pomoc. Prace będą trwały długo, zapewne miesiącami, ze względu na brak czasu. Mogę meldować o postępach. Dziękuje bardzo na pomoc intelektualną.
    • Przez T Atomicus
      Witam
      Gdzie we Wrocławiu można wypolerować szkiełko w zegarku?
      Chodzi AppleWatcha. Nawet nie wiem, czy tam jest prawdziwe szkło, czy plastik.
    • Przez czasik
      Dzień dobry 
      Kto już odbił swoją kartę kontroli Czasu pracy🤔


    • Gość fidelio
      Przez Gość fidelio
      Po pierwsze to mam nadzieję, że temat umieszczam we właściwym miejscu. Jeśli moderacja uzna, że tak nie jest, to uprzejmie proszę o jego przeniesienie. W temacie poświęconym Orisowi obiecałem, że napiszę kilka słów o tym, co się stało mojemu zegarki (Oris Aquis Date) i czy udało się coś z tym zrobić? Nie będę wdawał się w rozważania, jak to się stało, bo nie to jest najistotniejsze. Zegarek, najpewniej w konsekwencji upadku, miał styczność podłogą, a skutek był taki, że oberwało jedno ucho, dolny rant koperty, a także, jak się ostatecznie okazało, żeby bezela. Z mojej perspektywy jakiś dramat, bo to jedyny diver, jaki mi pozostał. To ten zegarek ostatecznie sprawił, że jakiś czas temu pożegnałem się zarówno z Kapitanem Coockiem od Rado jak i ze Squale 50 Atmos. No więc ten Aquis ma dla mnie wartość powoli sentymentalna, bo jest ze mną relatywnie długo... Więc jak go trochę ponad miesiąc temu wyciągnąłem z pudełka, jak mu się przyjrzałem, to wiecie sami, ...smuteczek... 
       
      Szybko też okazało się, że w przypadku takich uszkodzeń (dokumentacja zdjęciowa poniżej), w grę nie wchodzi zwykłe polerowanie, a konieczne będzie potraktowanie zegarka laserem (napawanie). I tu z pomocą przyszedł Kolega Damian Pietrzyk z Watches SPA. Po obejrzeniu zdjęć podjął się doprowadzenia Orisa do należytego stanu. Podany został wstępny czas naprawy (dotrzymany), dograliśmy inne szczegóły i bardzo szybko nadałem paczkę z pacjentem, tfu zegarkiem. Po jakimś czasie Kolega Damian odezwał się, informując mnie o tym, że przystępuje do prac nad Orisem. Na bieżąco otrzymywałem dokumentację zdjęciową obrazującą postęp prac, co bardzo mi odpowiadało, choć jednocześnie zaostrzało apetyt na to, żeby zegarek jak najszybciej trafił z powrotem do mnie. Efekty możecie sami ocenić (kolaże do zdjęcia Kolegi Damiana). Po uszkodzeniach tego zegarka nie ma po prostu śladu. Nie będę ukrywał, jestem trochę pedantyczny jeśli chodzi o swoje zegarki. Nie polega to oczywiście na tym, że ich nie noszę, trzymam tylko w pudle, bo przecież nie o to chodzi. Nie nosząc ich trudno prawdziwie się nimi cieszyć. Zwracam jednak uwagę na wszelkie detale i także z tego punktu widzenia bardzo byłem ciekaw efektów pracy Kolegi Damiana, choć oczywiście nie potrzeba wiele zachodu (wystarczy dostęp do Facebooka), aby przekonać się, jakie cuda Kolega Damian potrafi wyczarować ze zmęczonych zegarków. Sami więc oceńcie, bo zdjęcia mówią więcej niż to, co jestem w stanie napisać. Ale znowu jest tak, że krawędzie są ostre, wyraźnie poodcinane. Na uchu taki szlif, jaki tam była zęby bezela już nie straszą. W związku z pracą nad zębami bezela trzeba było wyjąć jego ceramiczną wkładkę, bez uszkadzania jej, a następnie na powrót równo ją zamontować. Wszystko to udało się doskonale. O skali mojego zadowolenia niech po prostu świadczy to, że ja już odpakowałem zwrotną przesyłkę z zegarkiem (zegarek był bardzo porządnie zabezpieczony) to cieszyłem się bardziej niż wtedy, gdy zegarek po raz pierwszy do mnie przyjechał.
       
      No więc na koniec, w ramach pewnego podsumowania, mogę tylko polecić Kolegę Damiana Pietrzyka z Watches SPA. Mój zegarek to dowód na to, że przy odpowiedniej wiedzy, doświadczeniu oraz zapleczu technicznym, można sobie poradzić z naprawdę trudnym przypadkiem. I jeszcze jedno, w tym przypadku widać także coś jeszcze, co w mojej ocenie jest wartością samą w sobie, wielką pasję, która jest warunkiem koniecznym perfekcji ?





×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.