Fajnie napisane. Ja z kolei się zawsze zastanawiam nad rolą substytutu. Czy nie jest tak, że jeśli marzy się od Day Date czy innym i stanowi on "The One" w hierarchii zegarkowych pragnień to czy opisywany Tudor (model wielkiej urody) nie jest tylko przystankiem i chwilową nagrodą pocieszenia ? Proszę nie odbierać mojego głosu negatywnie. To pytanie które sam sobie stawiam. Czy obniżając poprzeczkę rzeczywiście można skończyć poszukiwania? Mój zegarek marzeń jest w tej chwili dla mnie w cenie nierozsądnej i zastanawiam się czy czekać na niego czy sięgnąć po substytut. Czy można być 100% ukontentowanym wiedząc, że gdzieś tam spogląda na mnie Day Date czy inny obiekt westchnień? PS. ta tarcza jest obłędnie piękna !