Patrząc na dzisiejsze przeciwności losu, moja wycieczka z tanim Casio po Kaszubach miała się nie udać. Najpierw deszcz (a nawet grad!), potem cały czas taka szarówka, że nikt by nie uwierzył, że to gdzieś indziej niż w Mordorze, a na koniec okazało się, że auto mi nie chce odpalić i trzeba biegać za kablami i drugim samochodem Ale jak już sobie coś zaplanuję to nie ma zmiłuj. Słoneczko wyszło na kilka sekund, deszcz jakby się zawiesił na godzinkę, a kable samochodowe i akcja szybka niczym w namiocie serwisowym WRC pozwoliła na dopełnienie wycieczki kalkulatorka
Kaszuby to w końcu Pojezierze. Dla mnie czyli człowieka z krainy wiecznych pól i traktorów wielkich jak stodoła, taki krajobraz to coś niesamowitego. Nadal po 8 latach tutaj zachwycam się tym, że co chwilę jest jezioro, są lasy (a nie pola), a do tego nawet jakieś pagórki. Poniższa fotka oddaje to chyba najlepiej.
Sto lat temu mieliśmy zaślubiny Polski z morzem, a ja pozwoliłem sobie uczynić zaślubiny Casio z jeziorkiem. Może nie wjechałem nigdzie na koniu, może nie jestem generałem Hallerem, ale nadal był to dla mnie piękny moment dzisiejszego dnia
Podobno wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Na Kaszubach na pewno. Poza tym, tutejsi ludzie mają nieraz naprawdę ciekawe adresy. Z takich kaszubskich miejscowości które pamiętam to Psalmo, Piekło, Piekiełko, Kosowo, Brazylia, Nowa Ameryka, Betlejem, Smokowo.
Poza tym jako, że razem z @Carrot jesteśmy organizatorami Konkursów Fotograficznych na forum KMZiZ to nie mogłem sobie nie pozwolić na zrobienie kliku fotek Casio w warunkach domowych. Może się przydadzą przy wystawianiu na licytacje, a nawet jeśli nie to przynajmniej sobie pocykałem trochę