No dobra,wiele się działo od ostatniego mojego postu.Zegarek byl w Sochaczewie od 28 lutego i został odesłany 7 kwietnia pod niewłaściwy adres,odbiorca chyba się ucieszył bo przez miesiac biegał sobie radośnie ubrany w mojego gpr`a
Co ciekawe gdy dzwoniłem do nich 15 kwietnia usłyszałem ze oczekują na części :D
Następny kontakt z mojej strony był 4 maja,wtedy wyszło po podaniu mojego nazwiska a nie numeru naprawy jaki cyrk się narobił.Zegarek odebrałem zniszczony(pasek i bezel,chyba jakis kamieniarz go używał)Odebrałem bo po rozmowie z rzecznikem praw uslyszałem że jedno co mogę,to już u nich nic nie kupować.
Ale to nie koniec bo okazalo się że usterka nie została usunięta.Wtedy moje `zdenerwowanie` sięgnęło zenitu i po raz trzeci odwiedziłem osobiście serwis centralny w mieście Sochaczew,na recepcji poprosiłem o rozmowę z kimś z działu kierownictwa,
zjawił się niejaki pan Mateusz wysłuchał mojej opowieści,i po moim żądaniu przyjęcia zegarka w ramach rękojmi bez słowa się na to zgodził.
Dziś 28 maja wróciłem do domu z Sochaczewa z nowym gpr b1000 oby kurde mniej pechowym.