Po 5 latach oczekiwania dostałem w końcu ten magiczny telefon od AD. Serce przyspiesza, adrenalina rośnie… myślisz: to ten moment, Submariner czeka! [emoji7] No i słyszę przez słuchawkę.... „Mamy dla Pana wspaniałego Rolexa… ale nie tego, na którego był Pan zapisany.” Zamiast Submarinera....srebrny Oyster Perpetual 41. Zegarek, który można dziś kupić na grey market taniej niż w salonie [emoji23] Cóż… brawo Rolex UK [emoji122] 5 lat budowania napięcia, żeby usłyszeć propozycję zegarka, którego nawet nie chciałem. Między liniami można było usłyszeć: „Niech Pan kupi kilka niechodliwych modeli Rolexa, może jakiegoś GS-a, dorzuci trochę diamentów… To wtedy się Pan doczeka tego wymarzonego Suba.” Dla kolegów z Polski — cieszcie się z serwisu Krukka, bo tam przynajmniej kolejka faktycznie działa. Tutaj tzw. „waiting list” to fikcja – system, który praktycznie uniemożliwia zakup zwykłym klientom, a faworyzuje tych z spending history na poziomie £100k+ rocznie, żeby dostać wymarzony model w retailu. Każdy próbuje swojego szczęścia u AD, robi ten cały „dealer dance” [emoji126][emoji1739] Ale prawda jest taka, że to często nie ma żadnego sensu — szybciej, taniej i z mniejszym bólem kupisz na grey market. Podejrzewam, że podobnie jest w większości krajów....może z wyjątkiem Polski i kilku AD na lotniskach, gdzie ponoć zdarzają się wyjątki. [emoji1200][emoji3575] P.S. Jak by ktoś chciał srebrnego OP41 - to mogę odstąpić [emoji1787][emoji1787][emoji1787] Sent from my iPhone using Tapatalk