No i stało się. Zakupiłem mój pierwszy upragniony zegarek automat. Kilka
miesięcy rozglądania się, mocna selekcja, poszukiwanie okazji. Brałem pod uwagę różne marki, style, rozmiary. Choć musiał być okrągły, mieć arabskie cyfry (w tym przypadku nawiązanie do Minervy- dodatkowy atut), datę, przeźroczysty dekiel, skórzany pasek. No i jest. W krakowskim sklepie Montblanc upolowałem takie oto dobro - w cenie poniżej 8k (black friday).
Na razie się zaprzyjaźniamy, choć już wiem, że będzie to "związek" na lata. Co myślicie?