Kolego karczoch - mam wrażenie, że powtarzasz utarte stereotypy zamiast przejechac sie i obejrzeć "śmieszną terenówkę" w akcji. Piszesz o zakładaniu "szosowych opon" (po co?), cenach ogumienia z kosmosu, braku bagażnika czy spalaniu... To wszystko brzmi jak wiedza z pisma w rodzaju "auto świat - kuchenny blat". Owszem dobra terenówka pali więcej i ma droższe opony od dacii logan i co z tego? Osiągi? Jakie osiągi? Na ćwierć mili? Na szutrze? Torowe? Silnika? Słabe jak piszesz bo np. w najsłabszym produkowanym obecnie Wranglerze to tylko 200kM mocy i 460Nm momentu. W lekkim terenie? Daje radę. Bagażnik? W wersji unlimited (5 drzwiowej) faktycznie niewielki bo tak na oko z 500l. Jak się prowadzi? Jak 2 tonowe auto na ramie z wysoko położonym środkiem ciężkości. Jeździłem w życiu wieloma różnymi autami w tym egzotyką w rodzaju f430 scuderia czy f458 italia i nie przeszkadza mi to w odnajdywaniu przyjemności z jazdy "śmiesznymi terenówkami". Nie każdy poszukuje najtańszego "optymalnego" środka transportu. Podobnie jak z zegarkami pewnie żaden Patek nie ma takich "osiągów" i tak taniego serwisu jak Casio, ale czy jest przez to "śmieszny"?