Na poprawę humoru przymierzałem ostatnio kilka 'garniturowych' Hamiltonow. Chciałem coś na jasnej tarczy, więc w ruch poszły białe i srebrne jazzmastery. Najśmieszniejsze jest to, że najbardziej spodobał mi się Hamilton intramatic (42mm) o czarnej tarczy i na pasku. Nie ruszał mnie wcale na zdjęciach, ani na tych nadgarstkowych, ale na żywo wiele zyskuje i w porównaniu z serią jazzmaster czy viematic wygrywa. Wygląda też ciekawie z profilu. Wskakuje na miejsce faworyta do następnego zakupu, pewnie wersja 38mm i srebrny, ale czarny ciągle kusi. http://www.jurawatches.co.uk/blogs/watch-news/6155940-new-hamilton-intra-matic-pays-tribute-to-the-past Sportowo - Chronoris z zielonym elementami, dla mnie przekomplikowany, nie lubię zbyt wielu elementów na tarczy. Tu znowu zaskoczył rozmiar, teoretycznie za duzy na mój nadgarstek, ale wizualnie się mieści, choc może wyglądał nieco śmiesznie ze względu na grubość. Ale nie rusza mnie za specjalnie, ta zieleń jest raczej ciemna i gdzieś giniew tym zegarku. Bardziej podobał mi się ten z pomarańczowym elementem, ale nie mieli.