Ciekawy wątek. Wydaje mi się jednak, że mieszają się tu trzy dyskusje. Pierwsza dotyczy tego, czy Rolex robi dobre zegarki. Druga, czy popularność Rolexa wynika z walorów merytorycznych (jakość wykonania, dokładność chodu, poziom zaawansowania mechanizmów, innowacyjność). Trzeci, to pytanie o to, czym kierujemy się przy zakupie zegarka.
Ad. 1. Wydaje mi się, że raczej wszyscy zgodzimy się z tym, że odpowiedź na pierwsze jest w jednoznaczny sposób pozytywna. Nie ma co się nad tym rozpisywać.
Ad.2. Odpowiedź na drugie jest w oczywisty sposób negatywna. Za porównywalne środki (albo dużo mniejsze) można kupić zegarki, które są lepiej wykonane, mają bardziej zaawansowane mechanizmy lub działają dokładniej. Częściej niż w przypadku innych marek, kupujący Rolexa nie szukają zegarka tylko świadectwa prestiżu/statusu. Skoro Rolex jest jedną z najbardziej rozpoznawych marek w ogóle a przy tym uchodzi za markę luksusową, to nie ma w tym nic dziwnego, że cieszy się dużą popularnością.
Ad. 3. Trzecie pewnie jest najbardziej względne. Sam ostatnio zauważyłem, że przy wyborze zegarka kieruję się częściej emocjami niż rozsądkiem. Mam Pilot Mark XV, mniejszą Omegę SMP300 i IWC 89. Każdy z nich jest oczywiście dobrym zegarkiem, który trzyma czas i jest ładnie wykonany, ale ostatecznie mam je dlatego, bo wywołują we mnie - z różnych względów - pozytywne emocje i lubię na nie patrzeć (Nie zmieniłoby tego, gdyby zaczęły tracić/zyskiwać dodatkowe dwie sekundy). Przymierzałem się kiedyś do Rolexa. Mierzyłem OP i Suba - oba są świetnymi zegarkami. Tym niemniej, patrząc na nie myślałem głównie o stosunku dystrybutorów do potencjalnych klientów, wyścigach na zapisy i fliperach. Żadna z tych rzeczy nie budzi pozytywnych emocji. Nie oznacza to, że są to złe zegarki. Wręcz przeciwnie - ich popularność nie wzięła się znikąd. Nie są jednak dla mnie. Dobrze, że mamy miejsce, gdzie możemy się pięknie różnić