Czyściciele piwnic chcieli wywalić zegar, stwierdziłem że szkoda, dałem na flaszkę i mam, swój pierwszy stary wiszący zegar. Leżał w tej piwnicy z 50 lat bo wahadło było zawinięte w gazetę z 1966 r. Stan zewnętrzny był zadowalający ale mechanizm brudny, klejący, zardzewiały, jedno koło miało urwany czop. No ale jak się nie ma co się ..... ten teges, to mówię sobie, ożywię kawałek historii. Zegar pewnie żaden ą ę ale niech mu tam. Dziś odebrałem od zaprzyjaźnionego zegarmajstra całkowicie przeserwisowany mechanizm, błyszczy się i cyka jak nowy Teraz czas zająć się pudłem.