Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

burnett

Nowy Użytkownik
  • Liczba zawartości

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

7 Początkujący

Ostatnie wizyty

241 wyświetleń profilu
  1. Xiaomi Vacuum E5. Jestem zadowolony, ale jako minimalista nie mam zwierząt, dywanów, więc robot nie ma za wiele pracy na co dzień
  2. Kawał czasu temu czytałem chyba z nim wywiad. Była poruszona kwestia, czym jeździ na co dzień. Nie pamiętam, czy podał właśnie konkretnie model samochodu, ale powiedział, że na ulicy przestrzega przepisów, bo od szybciej jazdy jest tor. Taki pstryczek w nos dla naszych ułańskich "rajdowców" na ulicach, których na szczęście coraz mniej, bo już sobie nie przypominam, żeby ktoś mi siedział na zderzaku czy nerwowo mrugał światłami, kiedy jadę... z maksymalną dozwoloną prędkością, co było normą z dwie dekady temu. Niepisana zasada, że jak nie jechałeś, ile fabryka dała, to tamowałeś ruch
  3. burnett

    Hi-Fi stereo

    @zadra ciekawe spostrzeżenia. Też należałem do tej drugiej grupy. Obecnie mógłbym sobie kupić jakiegoś technicsa, ale to jednak nie byłoby już to samo. Jeśli chodzi o Tonsile, to właśnie w latach 90. zachłysnęliśmy się wszystkim, co było zachodnie i pojawiła się moda na "wieże" z kolumienkami, które nie grały często lepiej od rodzimego sprzętu i niestety rodzimy sprzęt bywał traktowany jako obciach. Obecnie takie tonsilki to klasyk, jak nie masz warunków do ich regeneracji, to nic nie musisz robić, bo będą trzymać wartość jako klasyk
  4. burnett

    Hi-Fi stereo

    @szuwi fajny zestawik. Wzmacniacz nic się nie postarzał i nadal moim zdaniem bardzo dobrze się prezentuje. Pilot można kupić jakiś uniwersalny. Kolumny już macie czy dopiero planujecie kupić?
  5. Ile osób w wieku produkcyjnym przypadało wtedy na jednego emeryta, a ile obecnie i ile ma przypadać? ZSRR funkcjonował podobny okres.
  6. burnett

    Rynek pracy w PL

    Może ich ktoś utrzymuje lub po prostu posiadają dochód z nielegalne źródła. To są jedynie domniemania, że żyją z socjalu. Zapomniałeś o koszcie najmu. Jaka jest alternatywa dla kogoś, kto mieszka z rodzicami? Załóżmy już, że odpadają koszty dojazdu do pracy i zostaje tylko najem. Minimalna pensja to niewiele ponad 3 000 zł na rękę, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi koszt najmu mieszkania. Dodaj do tego, że wynajmujący żądają również kaucji, a często też przeprowadzając się trzeba kupić swoje urządzenia np. AGD. To nie problem "unikania" pracy, ale tego, w jakiej rzeczywistości społeczno-gospodarczej żyjemy. To nie lata 70. w USA, kiedy przeciętny robotnik w fabryce gwoździ był w stanie utrzymać niepracującą żonę i gromadkę dzieci. Nawet Al Bundy - w czasach kiedy emitowali serial był uważany za odpowiednika współczesnego przegrywa - miał dom, samochód i z pracy sprzedawcy butów utrzymywał niepracującą żonę i dwójkę dzieci. No i psa. Dzisiaj sprzedawca butów może liczyć najwyżej na minimalną i różnić się od balkonu tym, że nie utrzyma kilku osób. O ile będzie w stanie i siebie utrzymać, jeśli nie ma np. domu czy mieszkania po rodzicach. Sytuacja, w której koszty najmu wynoszą prawie tyle, co minimalne wynagrodzenie, to patologia i to główny powód moim zdaniem. Ponadto jak niektórzy już zauważyli. Przeceniasz social. Z samego socialu raczej trudno się utrzymać. Zazwyczaj i tak z socjalu korzystają najlepsi kombinatorzy i to jest jakaś tam forma "dodatkowego" źródła np. do jakiegoś nielegalnego.
  7. "Atomowe nawyki. Drobne zmiany, niezwykłe efekty" James Clear.
  8. Jako trzydziestolatek doceniam właśnie takie porady. Może oparte głównie o doświadczenie życiowe, a nie wiedzę ekonomiczną, ale skoro coś sprawdza się w praktyce, to znaczy, że teoria jest właściwa. Życie jest zbyt nieprzewidywalne, aby zakładać aż tak dalekosiężne cele. Uważam, że najlepiej jest inwestować w siebie. Jeśli zdrowie dopisze, to można pracować w wieku emerytalnym. Kiedy zobaczyłem swoją prognozowaną wysokość emerytury, to stwierdziłem, że moje pokolenie w zasadzie nie będzie miało emerytury, bo jej wysokość nie pozwoli na przeżycie. Wystarczy spojrzeć na to, jaka jest relacja wysokości minimalnej emerytury do płacy minimalnej. Chyba że np. wskutek wojny dojdzie do sytuacji, że znowu na jednego emeryta będzie pracować wielu młodych.
  9. @Admof to najmuję tam, gdzie jest taniej. Nie jestem uwiązany z Polską. Ewentualnie kupuję kampera. Mając poduszkę finansową w najgorszym wypadku można nawet przez kilka miesięcy mieszkać w hostelu. Jak na razie to odwidziało się bankom, które podniosły raty kredyty i jak w podanym przykładzie, niektórzy musieli sprzedać domy czy mieszkania i zacząć najmować. Ale tak to się kończy, kiedy mierzy się siły na zamiary, a nie zamiary na siły. Ceny żywności też drożeją, a mimo to ludzie nie decydują się na osiedlanie na wsi i prowadzenie gospodarstwa.
  10. Większość współczesnych ludzi nie chciałaby się zamienić miejscami z takim chłopem pańszczyźnianym. Oni z kolei z nami na pewno. Czy chłopa pańszczyźnianego było stać na dom? Nie w takim ujęciu prawa własności jak obecnie. Nie mógł tym domem dowolnie rozporządzać, czyli np. sprzedać, bo po prostu musiał odrabiać pańszczyznę. Był de facto niewolnikiem. Dzisiaj przynajmniej ktoś może ogłosić upadłość konsumencką i próbować zacząć żyć od nowa. Nie znam teorii Schwaba. Wiem jednak, że jest pewna ideologia, która zakładała likwidację prawa własności. Historia zweryfikowała jej teorie w praktyce. Bycie zwolennikiem najmu nie oznacza automatycznie bycie zwolennikiem komunizmu. Wręcz przeciwnie, moim zdaniem sytuacja, kiedy ktoś nie ma gotówki na zakup mieszkania i decyduje się na kredyt osłabia prawo własności i dokłada cegiełkę do tego, co nazwałeś życiem "na abonament". Dlatego coraz więcej ludzi zaczyna mieć problemy z depresją, której jednym z elementów jest utrata sensu życia.
  11. @loco50 touché! Skoro zdecydowana większość osób tutaj ujmuje sukces jako coś subiektywnego, bo po prostu jako osiągnięcie założonego celu, to każdy samodzielnie wybiera swoją drogę życiową. Jednak mimo to kwestie materialne mają silną rysę na tym, co rozumiemy pod pojęciem sukcesu. Dlatego chyba nie da się uciec od tego, że jednak sukces to po prostu głównie sukces materialny.
  12. @loco50 dlatego dołączyłem do tak ujętego stanowiska. To prawda, że mądrość nie gwarantuje sukcesu materialnego. Czasami mądrze jest takiego sukcesu nie posiadać, a już ustaliliśmy, że sukces to nic innego jak osiągnięcie założonego celu. Założenie sobie celu, że chce się przez 30 lat pracować tylko po to, żeby mieć własnościowe mieszkanie jest moim zdaniem dalekie od mądrości. Wręcz przeciwnie, ale wracamy do punktu wyjścia. I niech zarabia. Właściciel piekarni też na mnie zarabia, kiedy kupuję chleb. Producent samochodów, kiedy kupuję samochód itd. Ja z kolei zarabiam na kimś innym i gospodarka się rozwija. Najmując lokum "kupuję" też święty spokój, bo mogę praktycznie w każdej chwili poszukać innego miejsca do życia. Nie muszę się przejmować remontami czy po prostu utrzymaniem lokum itd. Podwyżka opłat? Zmieniam lokum. Właściciel może jedynie przerzucić koszty na innego najmującego. Oczywiście, że gdzieś trzeba mieszkać. Podobnie myśleli chłopi pańszczyźniani. Chociaż oni to bardziej myśleli o tym, że coś trzeba jeść, a potem dopiero, żeby gdzieś mieszkać.
  13. @Autor1984 czy zakup żywności jest dobry czy zły? To konieczność. Podobnie z najmem. Jeśli nie mamy innej opcji niż najem lub wzięcie kredytu, to moim zdaniem lepiej najmować, a kredyt wziąć zgodnie z przeznaczeniem, czyli na cele inwestycyjne. Podobnie jak loco50 cenię sobie święty spokój, a jest on niemożliwy, kiedy ma się kredyt. Właśnie z tego, co napisałeś, czyli braku wpływu na sytuację gospodarczą czy polityczną.
  14. @plszcto mam podobne spostrzeżenia. Czy od zawsze? Nie wiem, ale od kiedy sięgam pamięcią: tak. Jest takie dość stare powiedzenie: Dlaczegoś biedny? Boś głupi. Dlaczegoś głupi? Bo biedny. Zarządzanie finansami na poziomie gospodarstwa domowego wymaga matematyki na poziomie góra 4 klasy podstawówki. Osobiście uważam, że kredyt jest instytucją finansową nieprzeznaczoną na cele konsumpcyjne, a takim celem jest przecież lokum.
  15. @loco50@Autor1984 Jeśli chodzi o relację sukcesu materialnego do świętego spokoju, to posiadanie majątku samo z siebie generuje kłopoty, jak chociażby konieczność zarządzania nim. Słusznie zauważył @Adi że jeśli dla kogoś sukcesem jest posiadanie własnościowego mieszkania, na które de facto go nie stać, to jest to dokładanie sobie kolejnych kłopotów. Można to porównać do sytuacji, kiedy ktoś kupuje samochód, ale nie stać go później na tankowanie i ogólnie utrzymanie. Nie bez powodu Niemcy, a więc dużo bogatszy naród od nas, mimo lepszych warunków na uzyskanie kredytu mieszkaniowego wolą jednak coś najmować niż kupować mieszkania i spłacać kredyt. Oczywiście nie twierdzę, że najlepiej mają bezdomni, ale to bardzo skomplikowana kwestia. Własnościowy dom czy mieszkanie bywa też przeszkodą do uzyskania świętego spokoju, bo człowiek jest przywiązany do jednego miejsca. Może to być np. duże miasto, które z definicji nie pozwala na święty spokój (sąsiedzi, ruch uliczny, monitoring na ulicach itd.).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.