Teoretycznie by szło, bo teraz wszystko jest na skanery. Paczka wychodzi z Bytomia, leci do gliwic, z gliwic do wawy, z wawy do adresata. W każdym z tych miejsc, jak paczka zostanie uszkodzona/otwarta powinien zostać sporządzony protokół zabezpieczenia paczki wraz z ponownym zważenie paczki. Kolejny węzeł nie powinien przyjmować paczki bez tego protokołu. W tym momencie jak by ktoś ukradł paczkę wiadomo na jakiej zmianie u jakiego pracownika w jakim dniu została oczka otwarta. Ale w samej poczcie nawet kierownictwo kładzie na to lache, ważne by paczka szła dalej bez papierkowej roboty i niech dalej się martwią. Uroki państwowej roboty, zero odpowiedzialności.