Ok, to jako padawan w branży, w porównaniu do użytkownika @kiniol, poczuwam się w obowiązku przybliżyć temat . W szczegółach różni się to trochę w zależności od danej izby rzemieślniczej, my zdawaliśmy akurat w Katowicach. http://www.ir.katowice.pl/wnioski-i-inne-dokumenty-do-pobrania,i130.html http://www.ir.katowice.pl/uploaded/warunki.pdf Jako że szkół kształcących w tym zawodzie obecnie nie ma (tzn.tak, wiem, Łódź, ale absolwentów stamtąd jeszcze, a z innych szkół już - nie ma), to zostaje zaświadczenie z pracy lub od przyuczającego mistrza. W linkach podane są wszystkie wymogi formalne i potrzebne papierki. Najpierw jest część praktyczna, odbywająca się we wskazanym warsztacie. Trzeba znaleźć sobie jakiś ładny zegarek kieszonkowy, bo potem na nim będzie się zdawać egzamin. Przyjeżdża się z rysunkiem technicznym wykonywanej części - na egzaminie na czeladnika wykonuje się wałek naciągowy, na mistrza - oś balansu. Najlepiej wziąć swoją tokarkę (tutaj znowu podziękowania w kierunku @kiniol, bo zdawaliśmy na jednej - jego, i do tego ładnie umilał czas komisji ), narzędzia i materiał na wykonywaną część. Jeśli część praktyczna będzie zdana, to potem ustala się termin egzaminu teoretycznego (zwykle 2 tygodnie po praktycznym). Na stoliczku przed komisją ustawia się przygotowany, odpicowany zegarek egzaminacyjny, z wmontowaną częścią wykonywaną wcześniej na egzaminie praktycznym, w czasie kiedy męczymy się nad testami komisja sobie ogląda zegarki. Teoria składa się z pytań zamkniętych testowych (z zakresu BHP, rysunku zawodowego, ochrony środowiska, prawa pracy, na mistrza jeszcze chyba z metodyki nauczania - tak, Kiniol?) i z pytań otwartych - są 3 grupy zagadnień, z zakresu technologii, maszynoznawstwa i materiałoznawstwa, z czego potem losuje się jeden zestaw (to chyba były po 3 pytania z każdej grupy) i odpowiada się przed komisją. W przypadku zdania egzaminu na mistrza organizujesz dla komisji poczęstunek, bo dołączasz do grona mistrzów i przechodzisz na "Ty" z dotychczasowymi . To tak w wielkim skrócie, mam nadzieję, że mi nic ważnego nie umknęło .