Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

batermistrz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    72
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

12 Początkujący

O batermistrz

  • Urodziny 11/29/1989

Kontakt

  • Strona WWW
    http://batermistrz.pl

Informacje o profilu

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

296 wyświetleń profilu
  1. http://zegarkiclub.pl/forum/topic/98299-timex-perpetual-calendar/?hl=%2Btimex+%2Bperpetual+%2Bcalendar Zależy, który mechanizm w środku, ale zwykle sprawdzają się te sekwencje. Tylko czasem niestety trzeba zegarek otworzyć ponownie żeby go zresetować jeśli ktoś nie zrobił tego od razu, no i nie zawsze od razu załapie.
  2. Tak jeszcze tytułem dopowiedzenia - w tych chińskich mechanizmach tak jest, że po odciągnięciu koronki wskazówki luźno latają, taki ich "urok". Jak już napisał @Ritter, jeśli już koniecznie chce się w tym grzebać, to lepiej od razu zmienić mechanizm na Miyotę, rozstaw kołków do mocowania tarczy i rozmiar wskazówek jest ten sam .
  3. Ok, to jako padawan w branży, w porównaniu do użytkownika @kiniol, poczuwam się w obowiązku przybliżyć temat . W szczegółach różni się to trochę w zależności od danej izby rzemieślniczej, my zdawaliśmy akurat w Katowicach. http://www.ir.katowice.pl/wnioski-i-inne-dokumenty-do-pobrania,i130.html http://www.ir.katowice.pl/uploaded/warunki.pdf Jako że szkół kształcących w tym zawodzie obecnie nie ma (tzn.tak, wiem, Łódź, ale absolwentów stamtąd jeszcze, a z innych szkół już - nie ma), to zostaje zaświadczenie z pracy lub od przyuczającego mistrza. W linkach podane są wszystkie wymogi formalne i potrzebne papierki. Najpierw jest część praktyczna, odbywająca się we wskazanym warsztacie. Trzeba znaleźć sobie jakiś ładny zegarek kieszonkowy, bo potem na nim będzie się zdawać egzamin. Przyjeżdża się z rysunkiem technicznym wykonywanej części - na egzaminie na czeladnika wykonuje się wałek naciągowy, na mistrza - oś balansu. Najlepiej wziąć swoją tokarkę (tutaj znowu podziękowania w kierunku @kiniol, bo zdawaliśmy na jednej - jego, i do tego ładnie umilał czas komisji ), narzędzia i materiał na wykonywaną część. Jeśli część praktyczna będzie zdana, to potem ustala się termin egzaminu teoretycznego (zwykle 2 tygodnie po praktycznym). Na stoliczku przed komisją ustawia się przygotowany, odpicowany zegarek egzaminacyjny, z wmontowaną częścią wykonywaną wcześniej na egzaminie praktycznym, w czasie kiedy męczymy się nad testami komisja sobie ogląda zegarki. Teoria składa się z pytań zamkniętych testowych (z zakresu BHP, rysunku zawodowego, ochrony środowiska, prawa pracy, na mistrza jeszcze chyba z metodyki nauczania - tak, Kiniol?) i z pytań otwartych - są 3 grupy zagadnień, z zakresu technologii, maszynoznawstwa i materiałoznawstwa, z czego potem losuje się jeden zestaw (to chyba były po 3 pytania z każdej grupy) i odpowiada się przed komisją. W przypadku zdania egzaminu na mistrza organizujesz dla komisji poczęstunek, bo dołączasz do grona mistrzów i przechodzisz na "Ty" z dotychczasowymi . To tak w wielkim skrócie, mam nadzieję, że mi nic ważnego nie umknęło .
  4. Tak ogólnie, z jakich części się składa, czy chodzi o konkretne zagadnienia - w tym wypadku na mistrza czy czeladnika? Trochę zależy też od komisji, tzn.w którym mieście się przystępuje do egzaminu .
  5. Może jakieś zdjęcie? Ktoś skojarzy wzrokowo, bo tak po numerach to nie zawsze chce się szukać, a i czasem bywa tak, że jak jest rozparcelowanych kilka zegarków na części, to już się nie pamięta, co było z którego kalibru .
  6. Chodziło mi o zwykłe nastawienie do ludzi, nie o to żeby bezgranicznie ufać pierwszej lepszej osobie, ale z drugiej strony "patrzenie na ręce" na nikogo dobrze nie działa, chyba że faktycznie kogoś zatrudniasz i masz sprawdzić, czy potrafi robić to, co powinien (przykład majstra i świeżaka). Jeśli faktycznie masz takie podejście do życia, to nie zazdroszczę, jak już był łaskaw ktoś wcześniej zauważyć . Żeby nie było, że brak merytorycznych wskazówek - w Tissotach teraz zwykle dekle na wcisk są na teflonowej uszczelce (czerwonej lub czasem zielonej), jeśli jej nie odkształcisz (na to trzeba bardzo uważać), to obejdzie się bez prasy. A co do podważania dekli - są takie urządzonka, na których zegarek stopniowo dosuwasz do ostrza, przy tych deklach bez wcięcia i uszczelkach się to sprawdza. Ale jak ktoś ma już coś "w rękach", to i nożykiem za dychę otworzy (chociaż są też "zwykłe" nożyki za więcej niż dychę ).
  7. Nic dodać, nic ująć - najlepiej podsumować, że wszyscy to partacze - ciekawe, że ludzie o wielkiej wiedzy i umiejętnościach potrafią odnosić się do innych z kulturą i nie podchodzą do innych z założenia jak do partaczy. Czasem odechciewa się zaglądać na forum, bo i tu jak widać dotarła plaga "naolgądałem się internetów, więc wiem najlepiej" - bez pokory, prób weryfikacji uzyskanych informacji czy najpierw wykazaniu się czymś ze swojej strony. Smutne
  8. Żeby nie było, to już widziałam http://archiwum.cke.edu.pl/images/stories/0000000000000002012_informatory/informator_z192_731106_zeg.pdf . Ale OKE okem..
  9. Kolejny raz odkopię temat, ale może ktoś się orientuje, bo mnie konkretów nie udało się znaleźć - czy w razie chęci potwierdzenia swoich umiejętności i zdobycia tytułu czeladnika w zawodzie zegarmistrza byłoby w ogóle gdzie zdawać ten egzamin? Jest opcja na zebranie komisji? Czy jest gdzieś na tyle dobrze działający cech zrzeszający zegarmistrzów? Komuś znane są aktualne wymogi? Wiem, że umiejętności umiejętnościami, a papierek papierkiem, ale czasem może się przydać. Orientuję się jak wygląda ogólna procedura, bo jestem czeladnikiem, ale w innej dziedzinie, i w tym przypadku droga była nieco inna, bo poprzez szkoły i kursy, a z zegarmistrzostwa jak wiadomo obecnie się tego nie uświadczy...
  10. Nie pozostaje powiedzieć nic innego, niż... Łał! Zaczynam żałować, że nie mam więcej w obwodzie nadgarstka, żeby było więcej miejsca na pasek i klamrę Co to się dzieje, jak pasjonaci czasu mają tego czasu wolne kawałki...
  11. Co do tykania, skoro już został poruszony ten temat, i przy okazji budzików - nie lubię tykania budzików z wychwytem kołkowym, jakieś takie... mało żywe są. Wydaje się, że każde kolejne ich dychnięcie może być ostatnim... I największe zło - damskie zegarki bez sekundnika. Brrrr. Dziwactwo - patrząc po poprzednich postach to chyba jednak nie takie wielkie - rano najpierw zastanawiam się, który zegarek mam ochotę założyć, a dopiero do niego dobieram resztę garderoby
  12. Unikat Jakby ktoś nie wierzył, że istnieje - taki żarcik branżowy .
  13. A propos "czap" - od kolegi dowiedziałam się o istnieniu rosyjskiej firmy "Aje", tudzież o "Batstokach" - są chyba równie rzadkie jak czapy, bo nigdzie nie mogę znaleźć. Może ktoś widział?
  14. Dokładnie - nie ma czegoś takiego jak kiepski wynik, zwłaszcza kiedy spotka się ludzi, dla których 20 min ciągłego biegu to wyczyn (nie, wcale nie dotkniętych chorobami - tak się po prostu zapuścili). Dlatego ravraj - zawsze jest się czym chwalić
  15. Co prawda nie mój nabytek więc przepraszam za złamanie zasady, ale nie mogłam się powstrzymać żeby nie sfotografować - taki ładny
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.