Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

batermistrz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    72
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez batermistrz

  1. http://zegarkiclub.pl/forum/topic/98299-timex-perpetual-calendar/?hl=%2Btimex+%2Bperpetual+%2Bcalendar Zależy, który mechanizm w środku, ale zwykle sprawdzają się te sekwencje. Tylko czasem niestety trzeba zegarek otworzyć ponownie żeby go zresetować jeśli ktoś nie zrobił tego od razu, no i nie zawsze od razu załapie.
  2. Tak jeszcze tytułem dopowiedzenia - w tych chińskich mechanizmach tak jest, że po odciągnięciu koronki wskazówki luźno latają, taki ich "urok". Jak już napisał @Ritter, jeśli już koniecznie chce się w tym grzebać, to lepiej od razu zmienić mechanizm na Miyotę, rozstaw kołków do mocowania tarczy i rozmiar wskazówek jest ten sam .
  3. Ok, to jako padawan w branży, w porównaniu do użytkownika @kiniol, poczuwam się w obowiązku przybliżyć temat . W szczegółach różni się to trochę w zależności od danej izby rzemieślniczej, my zdawaliśmy akurat w Katowicach. http://www.ir.katowice.pl/wnioski-i-inne-dokumenty-do-pobrania,i130.html http://www.ir.katowice.pl/uploaded/warunki.pdf Jako że szkół kształcących w tym zawodzie obecnie nie ma (tzn.tak, wiem, Łódź, ale absolwentów stamtąd jeszcze, a z innych szkół już - nie ma), to zostaje zaświadczenie z pracy lub od przyuczającego mistrza. W linkach podane są wszystkie wymogi formalne i potrzebne papierki. Najpierw jest część praktyczna, odbywająca się we wskazanym warsztacie. Trzeba znaleźć sobie jakiś ładny zegarek kieszonkowy, bo potem na nim będzie się zdawać egzamin. Przyjeżdża się z rysunkiem technicznym wykonywanej części - na egzaminie na czeladnika wykonuje się wałek naciągowy, na mistrza - oś balansu. Najlepiej wziąć swoją tokarkę (tutaj znowu podziękowania w kierunku @kiniol, bo zdawaliśmy na jednej - jego, i do tego ładnie umilał czas komisji ), narzędzia i materiał na wykonywaną część. Jeśli część praktyczna będzie zdana, to potem ustala się termin egzaminu teoretycznego (zwykle 2 tygodnie po praktycznym). Na stoliczku przed komisją ustawia się przygotowany, odpicowany zegarek egzaminacyjny, z wmontowaną częścią wykonywaną wcześniej na egzaminie praktycznym, w czasie kiedy męczymy się nad testami komisja sobie ogląda zegarki. Teoria składa się z pytań zamkniętych testowych (z zakresu BHP, rysunku zawodowego, ochrony środowiska, prawa pracy, na mistrza jeszcze chyba z metodyki nauczania - tak, Kiniol?) i z pytań otwartych - są 3 grupy zagadnień, z zakresu technologii, maszynoznawstwa i materiałoznawstwa, z czego potem losuje się jeden zestaw (to chyba były po 3 pytania z każdej grupy) i odpowiada się przed komisją. W przypadku zdania egzaminu na mistrza organizujesz dla komisji poczęstunek, bo dołączasz do grona mistrzów i przechodzisz na "Ty" z dotychczasowymi . To tak w wielkim skrócie, mam nadzieję, że mi nic ważnego nie umknęło .
  4. Tak ogólnie, z jakich części się składa, czy chodzi o konkretne zagadnienia - w tym wypadku na mistrza czy czeladnika? Trochę zależy też od komisji, tzn.w którym mieście się przystępuje do egzaminu .
  5. Może jakieś zdjęcie? Ktoś skojarzy wzrokowo, bo tak po numerach to nie zawsze chce się szukać, a i czasem bywa tak, że jak jest rozparcelowanych kilka zegarków na części, to już się nie pamięta, co było z którego kalibru .
  6. Chodziło mi o zwykłe nastawienie do ludzi, nie o to żeby bezgranicznie ufać pierwszej lepszej osobie, ale z drugiej strony "patrzenie na ręce" na nikogo dobrze nie działa, chyba że faktycznie kogoś zatrudniasz i masz sprawdzić, czy potrafi robić to, co powinien (przykład majstra i świeżaka). Jeśli faktycznie masz takie podejście do życia, to nie zazdroszczę, jak już był łaskaw ktoś wcześniej zauważyć . Żeby nie było, że brak merytorycznych wskazówek - w Tissotach teraz zwykle dekle na wcisk są na teflonowej uszczelce (czerwonej lub czasem zielonej), jeśli jej nie odkształcisz (na to trzeba bardzo uważać), to obejdzie się bez prasy. A co do podważania dekli - są takie urządzonka, na których zegarek stopniowo dosuwasz do ostrza, przy tych deklach bez wcięcia i uszczelkach się to sprawdza. Ale jak ktoś ma już coś "w rękach", to i nożykiem za dychę otworzy (chociaż są też "zwykłe" nożyki za więcej niż dychę ).
  7. Nic dodać, nic ująć - najlepiej podsumować, że wszyscy to partacze - ciekawe, że ludzie o wielkiej wiedzy i umiejętnościach potrafią odnosić się do innych z kulturą i nie podchodzą do innych z założenia jak do partaczy. Czasem odechciewa się zaglądać na forum, bo i tu jak widać dotarła plaga "naolgądałem się internetów, więc wiem najlepiej" - bez pokory, prób weryfikacji uzyskanych informacji czy najpierw wykazaniu się czymś ze swojej strony. Smutne
  8. Żeby nie było, to już widziałam http://archiwum.cke.edu.pl/images/stories/0000000000000002012_informatory/informator_z192_731106_zeg.pdf . Ale OKE okem..
  9. Kolejny raz odkopię temat, ale może ktoś się orientuje, bo mnie konkretów nie udało się znaleźć - czy w razie chęci potwierdzenia swoich umiejętności i zdobycia tytułu czeladnika w zawodzie zegarmistrza byłoby w ogóle gdzie zdawać ten egzamin? Jest opcja na zebranie komisji? Czy jest gdzieś na tyle dobrze działający cech zrzeszający zegarmistrzów? Komuś znane są aktualne wymogi? Wiem, że umiejętności umiejętnościami, a papierek papierkiem, ale czasem może się przydać. Orientuję się jak wygląda ogólna procedura, bo jestem czeladnikiem, ale w innej dziedzinie, i w tym przypadku droga była nieco inna, bo poprzez szkoły i kursy, a z zegarmistrzostwa jak wiadomo obecnie się tego nie uświadczy...
  10. Nie pozostaje powiedzieć nic innego, niż... Łał! Zaczynam żałować, że nie mam więcej w obwodzie nadgarstka, żeby było więcej miejsca na pasek i klamrę Co to się dzieje, jak pasjonaci czasu mają tego czasu wolne kawałki...
  11. Co do tykania, skoro już został poruszony ten temat, i przy okazji budzików - nie lubię tykania budzików z wychwytem kołkowym, jakieś takie... mało żywe są. Wydaje się, że każde kolejne ich dychnięcie może być ostatnim... I największe zło - damskie zegarki bez sekundnika. Brrrr. Dziwactwo - patrząc po poprzednich postach to chyba jednak nie takie wielkie - rano najpierw zastanawiam się, który zegarek mam ochotę założyć, a dopiero do niego dobieram resztę garderoby
  12. Unikat Jakby ktoś nie wierzył, że istnieje - taki żarcik branżowy .
  13. A propos "czap" - od kolegi dowiedziałam się o istnieniu rosyjskiej firmy "Aje", tudzież o "Batstokach" - są chyba równie rzadkie jak czapy, bo nigdzie nie mogę znaleźć. Może ktoś widział?
  14. Dokładnie - nie ma czegoś takiego jak kiepski wynik, zwłaszcza kiedy spotka się ludzi, dla których 20 min ciągłego biegu to wyczyn (nie, wcale nie dotkniętych chorobami - tak się po prostu zapuścili). Dlatego ravraj - zawsze jest się czym chwalić
  15. Co prawda nie mój nabytek więc przepraszam za złamanie zasady, ale nie mogłam się powstrzymać żeby nie sfotografować - taki ładny
  16. Śmiem twierdzić, że najlepiej to nawet w zimie - po świeżym śnieżku . Tylko a) w mieście raczej nie ma na to szans, b ) trzeba trafić na śnieg zanim zostanie zadeptany/zmrożony i zamieni się w lód... Bo potem może wyjść zabawny efekt, kiedy próbuje się wbiec pod górkę w takich warunkach .
  17. Pierwszy maraton i 3:30? Ambitne plany . A przebiegnięcie żeby przebiegnąć jak najbardziej może mieć sens, to indywidualna kwestia.
  18. Dzięki za pomoc. Co prawda właściciel się nie ucieszy, bo zegarek ma właśnie wartość głównie sentymentalną, ale przynajmniej jest już jakieś rozeznanie w temacie .
  19. Po takich instrukcjach i rozrysowaniu wstyd byłoby sobie z tym nie poradzić. Dziękuję, aczkolwiek w tym przypadku pierwsza odpowiedź i sam opis wystarczyły .
  20. Nie wiem, czy do dobrego wątku trafiłam, ale chyba nie zaszkodzi zapytać. Pierwsze pytanie to czy jest do zdobycia wałek i koronka do tego mechanizmu (ETA 1113), druga rzecz - koperta. Jak widać na zdjęciu ta jest w stanie tragicznym, nie mam pojęcia z czego wzięta, skoro uszka się tak przetarły, że teleskop widać. I trzecia - określenie wieku. Powoli się dokształcam w temacie, ale zanim sama do tego dojdę, to pewnie trochę minie.
  21. Jeśli pojawi się wątek pt.: "jaki strój dzisiaj dobrałeś/aś do swojego zegarka" to wtedy odpowiem . Ale muszę zmartwić, bo nie pracuję w klubie nocnym, nie jestem zawodową tancerką itp, więc nic spektakularnego (a przynajmniej nie jako wierzchnie odzienie ).
  22. Mam pytanie - czy ktoś byłby w stanie stwierdzić, czy możliwe jest, że balans w tej rakiecie jest z innego mechanizmu? Bo nadal spieszy o jakieś 7 min na dobę, po wykluczeniu innych przyczyn (sklejony włos itd).
  23. Hm, wyjdę pewnie na sierotę w porównaniu z wcześniejszymi egzemplarzami na waszych nadgarstkach, ale i tak lubię swoje (może i marne póki co) zdobycze . I złapałam się ostatnio na takich odpałach, że najpierw zastanawiam się rano, który zegarek mam ochotę założyć (i ew. na który pasek zmienić), a dopiero potem dopasowuję do tego resztę stroju. I narzekanie zmieniło się z "nie mam co na siebie włożyć" na "nie mam nic co pasuje do tego zegarka" .
  24. Jeśli chodzi o baseny w Krakowie to najprzyjemniejszy chyba już wspomniany na Uniwersytecie Ekonomicznym, kameralnie też na Ingardena, na basenie UP. A Comarch - hm, mam mieszane uczucia, często zbyt zimna woda i ponoć nie cała chemia jaka powinna być w nim stosowana trafia na swoje miejsce (przynajmniej wg byłego współlokatora, który pracował tam jako ratownik; no i było parę przypadków infekcji i grzybków u pływających tam - ale kto wie, może się coś tam poprawiło teraz). Szczególnych osiągnięć nie mam, ale kilka lat bawiłam się w instruktorowanie, więc chociaż sama nie pływam idealnie, to mogę pouczyć i podpowiedzieć, co można w swoim stylu poprawić (a najczęściej są to naprawdę proste sprawy, które mogłyby znacząco poprawić styl - a przynajmniej tak wynika z moich obserwacji większości ludzi na basenach) . Dlatego jeśli ktoś byłby chętny na parę uwag, to zapraszam - trochę mi jednak brakuje darcia ryja na basenie . Tzn.w tym przypadku rzecz jasna byłoby bez darcia, i w ramach wolontariatu .
  25. Jeśli chodzi o bieganie - oczywiście wszelka aktywność to super sprawa, ale mam wrażenie (i to mnie ostatnio mierzi i odstrasza od wszelkiego "grupowego" biegania) że zrobił się z tego już bardziej biznes niż czynność sprawiająca radość. Przewinął się gdzieś tam na początku wątek Rzeźnika - zaporowe jest nie tylko to, że miejsca rozchodzą się w minutę, ale sprawdźcie, ile wynosi samo wpisowe! Ze swojej strony mogę zachęcić do udziału w jednym z nielicznych w tym momencie darmowych biegów, jakim jest Koniczynka. Zalicza się do biegów górskich, do wyboru dystans maratonu lub półmaratonu. Bieg odbywa się na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego, z tego względu jest ograniczona liczba uczestników - chyba 150 miejsc. Stąd bieg kameralny, po ścieżkach, w świetnej atmosferze. Tutaj więcej informacji i trochę zdjęć, jakby ktoś był zainteresowany, to pisać . http://tp.awf.krakow.pl/index.php/hjkghfhgh/koniczynka-2014 http://www.biegigorskie.pl/ii-koniczynka-trail-marathon/ https://www.facebook.com/KoniczynkaTrailMarathon/info
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.