Cześć! nie jest upolowany, a był wygrzebany z dna szuflady lata temu, pamiątka po znaleziskach wojennych mojego dziadka. Niesprawny, uruchomiony dzięki staraniom mojej najbliższej! dotoczone i wyprodukowane brakujące uszkodzone koła (ah te specjalistyczne znajomosci), fanatyczny majster i finalnie cyka przepięknie!
Jest źle, a nawet gorzej. Balans ma krzywy włos i nie "odbija", koronka lata luźno, wskazówki stoją do tego brakuje sekundowej, szkło pokaleczone tragicznie. Finansowo na pewno sie nie opłaci, a ja nie kojarzę żadnej rodzinnej historii z nim związanej, więc sentymentu też brak. Może jednak w wolnej chwili albo przy braku innych zegarków na tapecie...
Odziedziczony, znaleziony podczas porządków domowych. Zupełnie sie nie znam na szwajcarach i nie mam pojęcia co to (poza tym, ze to NIDOR, marka należąca do Buser Frères.) nie na chodzie. Warto to uruchomić, czy do szuflady i wyjąc za kolejne 50 lat?
Dziś rano niespodzianka: bliska osoba podrzuciła mi wygrzebaną z głębokiej szuflady Slave. Szybkie czyszczenie, mała polerka (oryginalnego) szkiełka, et voila, całkiem fajny zegarek. Tarcza, wskazówki w stanie 10, koperta 8,5. Zegarek prawdopodobnie nigdy nie był otwierany. Ta sama osoba nosiła kiedyś tego wostoka, ten jednak nieco znoszony.
Czesc, Michał, 28, z zawodu programista, pracuje dla jednego z zachodnich portali pracy. Z wykształcenia muzyk, gram w jazzowym bigbandzie. Zegarki radzieckie sa w moim posiadaniu od kilku lat.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.