Ja zanim znalazłem gshocka, który mi najbardziej pasuje, przeszedłem taką drogę: SGW-300 - słaby z niego gshock, oprócz sensorów nie miał nic, co mogłoby zauroczyć. Zwykły tani zegarek GA-100 - mało czytelny, zbyt popularny, podrabiany. Choć mój był w rzadszym, piaskowym, bardzo fajnym kolorze GW-7900 - ideał na mały nadgarstek, motylki rewelacja. Wkurzały mnie pływy morskie, niepotrzebnie zajmujące sporo cennego miejsca na wyświetlaczu Wszystkie kupowałem na forumowym bazarku. Bez bycia tutaj, pewnie cały czas nosiłbym SGW. Odkąd mam teraz Romana, nie szukam dalej. Wszystko, co mogłoby go zastąpić, jest za duże / za drogie.