Wbrew pozorom nie jest tak łatwo kupić zegarki we Lwowie. Na pchlich targach niewiele jest. Przypadkiem trafiłem na Poljota i Sekondę - w bramie hotelu w którym mieszkałem mini kanciapkę miał zegarmistrz. Za Poljota zapłaciłem u niego 800 hrywien, czyli 128 zł, a za Sekondę 650 hrywien, czyli 104 zł. Slava chorągiewka kupiona tylko z myślą o sprzedaży, ale muszę najpierw dać ją do przeglądu, bo naciąg automatyczny działa, ale nakręcanie za pomocą koronki już nie.