markali

Jak jest aż tak źle to może warto rozważyć wyjazd na większą rzekę/łowisko na 2-3 dni. Nawet do Czech. Myślę o odcinku Wełtawa-Otawa. Jest co zwiedzać. Ciekawa okolica. Na Odrę przyjeżdża pd. Polska. Gł. Śląsk. Stawiają przyczepy campingowe i miejscówka na tydzień/ weekend zajęta. Dlatego ostatnio łapię z pontonu. Zawsze mam miejsce i łapię tam gdzie nie ma dostępu z brzegu. Są efekty.

Niedawno pisałem że sumów coraz więcej. Znowu... 183cm. Jak sobie pomyślę jak go wyciągałem po kolana w wodzie to już się boję co będzie jak trafi się 200+ Cannibal 10cm i szczupakówka do 40g. Hak 4/0 zaczął się odginać...

Można wziąć pod uwagę CB Seven Fifty. Lżejsza. Na starość sił ubywa. Ładnych wersji jest kilka.

Nie żyje? To potwierdzone?

Mi się udało coś połapać. Znowu sumy.. Ale przez sztywny i mocny kij nie ma odpowiedniej amortyzacji i właśnie przez to dzisiaj dwa szczupaki mi się wypięły już prawie w podbieraku. Będzie po co wracać 😉 Fajnie się spisują gumy dragon lunatic pro 12,5cm jak na zdjęciu. Sumy i szczupaki na nią fajnie reagują. W opolskim jak pisałem sumów coraz więcej. Ostatnio w K-Koźlu połapali 245 i 230 cm. Średniaki takie łapię. Ten 132cm.

Właśnie takie różne drobiazgi z elektroniką i prądem. Można mieć awarię lub po prostu tylko brak stylu na diagnostyce. A żebym ja to wiedział z pewnością. Starszego gutka mam na gaźnikach, bez komputera. Jak coś nie tak to widzę, słyszę i czuję 😉 Zawsze chciałem mieć coś do pogrzebania. Lecz dalszych wyjazdów na nim nie wykluczam. Obecnie na dalsze wycieczki jeżdżę DL-em. Ale tu czuję się jak bym wsiadał do golfa np. Wygląd akceptowalny ale bez większej satysfakcji.

Miałem 850. Przy małej prędkości na wysokim biegu i lekkiej górki może... Poniżej 4 l da się zejść. Ale zawsze tak ekonomicznie jechać się nie da więc to nie jest miarodajne. Z tego co pamiętam miałem 4,5 do 6,5 jak się odkręciło trochę. Fajny art. o 850. https://swiatmotocykli.pl/testy/szymon-dziawer/moto-guzzi-breva-850-wieksza-niz-myslisz/ Odnośnie elektroniki i prądu: jest jej trochę w dużych Brevach, te same Moto to Norge tylko z owiewkami. We wszystkich chyba te same zegary i silniki. Drobne różnice. Asystent rozruchu, komputer, gdzieś tam po drodze gubi się prąd. Zrobiliśmy obejście takiego bypassa z przekaźnika bo rozrusznik czasami za mało prądu miał. Przycisk rozrusznika czy zespół przełącznika czyściliśmy i pomogło. Niektóre usterki naprawdę drobne ale trzeba kogoś kto siedzi w MG. Chcieli wymieniać Aku i rozrusznik.... Różne błędy wyskakiwały, np. cewka,.wtrysk. wszystko działało. Gdzieś po drodze coś... Ładowanie pokazywał na wyświetlaczu mniejsze niż było. Włoska elektronika. Styki do poprawy po producencie. Tam jest inny klimat i to trzeba uwzględnić.

Fajny motocykl. Ale jak tu zabrać większą rybę do chaty 😉 Musiałbym dzwonić po szwagra. Również czasami motkiem na ryby wyruszam. Na plecy biorę spinning razem z podbierakiem. Ale jeszcze mam 3 kufry. Do centrala idzie torba.

Na miejscu właściciela zamiast naklejać naklejki na felgi czas bym poświęcił na malowanie amortyzatorów. Jeśli ktoś chce kupić trzeba wziąć pod uwagę że to mały blok silnika a i motocykl nie jest duży. Ja mam 178 i kolan nie ma gdzie wygodnie ułożyć. Wielkościowo zupełnie inny motocykl niż Breva 850/1100/1200. I silnik i gabaryty. 850 też ma duży blok ale jest krótszy skok tłoka. Miałem 5 sezonów. Spalanie fajne i motocykl ciekawy. Ceny modelu Breva są niewygórowane. Nowe MG są piękne. Czekam aż potanieje V100. Może wcześniej Griso? V7? Griso trzymają cenę. Silniki jak w Brevach 850/1100. W swojej brevie (pod zamkiem) miałem tłumik z griso. Jest wybór!

Moto Guzzi to nie tylko motocykl. To styl/sposób życia, oryginalność i jak w większości przypadków posiadaczy (również moim) uzależnienie. Jak w małżeństwie z piękną ale złośliwą kobietą 😉 Da się żyć. Teraz mam kolejne, 1991 rok. Traktor można powiedzieć. Jak już odpali to dojedzie. Wiadomo że ze względu na wiek jest trochę grzebania. Ale ja mechanik maszyn traktuję to jako wyzwanie a nie problem. Ogólnie jest frajda. To nie jeden z miliona Japończyków czy BM..... Tym bardziej cieszy. Ostatnio pisałem że byłem na zlocie w Czechach. 620 km bez problemu, silnik 750 i spalanie od 5,2-6. Aku włożyłem 30Ah YUASA ogrodniczy i jest zapas prądu a to ważne we Włoszczyźnie. 5,5 godz. w deszczu bez problemu. Trzeba dbać, poczyścić styki, zabezpieczyć. Wcześniej miałem Brevę 850. Za dużo jak dla mnie elektryki. Czerwony trójkącik się czasami świecił. Np. awaria cewki a cylinder chodzi.... Nie zrozumiesz tak jak czasami kobiety. (Pisałem o małżeństwie) Wałki są i nie trzeba się grzebać z łańcuchem Ogólnie polecam. Jeżdżą nimi ludzie w dalekie trasy i wracają. Kilka zdjęć ze zlotu. Ten przy namiocie to mój. V75 wersja cywilna.

Też byłem w muzeum motocykli (i silników okrętowych). Skagen. Raj dla mechanika! Pozdrawiam ze Schleswig (Szlezwik). Woda z Bałtyku na szpicy Danii..... Zobaczcie sami 😉

Pozdrawiam zza zachodniej granicy. Peenemunde.

Wałek to fajna sprawa. Dzisiaj 5,5 godz. w deszczu. Łańcuch - człowiek zmęczony, sam i wszystko co ma mokre, jedno wielkie suszenie, namioty, ciuchy... A tu jeszcze czyść i smaruj.... Wiem że się da bo w jednym mam łańcuch, ale... Ostatnio czyściłem i jeden o-ring wypadł. Ma 8 lat. Guma czyli uszczelki parcieją że starości. Przebieg 28000. Zlot Moto Guzzi w CZ. Pozdrawiam!

Coś się dzieje na Odrze... Cannibale niezawodne jak zwykle. Na dużego mały sandacz, na małego większy sumik. 😉 Niestety sumów coraz więcej.... Siódmy.... No i mogę polecić stinger treble - kotwica po prawej. Trzy haki do wbicia jeśli dozbrajamy gumę.

Też lubię pogrzebać. Niby tylko wymiana filtra powietrza. Ale Włosi potrafią coś skomplikować. Ściągnięcie części owiewki przedniej i zbiornika paliwa to za mało 😉 Ale wyszła zaleta tej czynności - wiem że kraniki zbiornika trzymają. A przy gaźnikach to ważne.