Świetny tekst. Miałem podobnie. Poleciałem nawet do Oslo żeby sprawdzić i na własne oczy zobaczyłem w gablocie... Longinesa zamiast Eterny. Zawiodłem się wtedy trochę. Jednak z drugiej strony żaden inny zegarek nie ma na dekielku tratwy. To dzięki Eterna poznałem Thora. To dzięki Eterna postanowiłem przekroczyć swoje granice. Dla mnie to Etrena jest synonimem podróży, przekraczania swoich granic. Był moment , że przestałem nosić, bo inne , bo droższe, bo bardziej trendy. Nigdy jednak nawet nie pomyślałem o sprzedaży. Teraz wróciłem, noszę całkiem często. Za każdym razem gdy ja zakładam to myślę o kolejnej mojej wyprawie. P.S. polecam film.