Dyskusje odnośnie rzeczywistej wartości zegarków toczą się od dawna a ja nie bardzo rozumiem dlaczego. Stwierdziłem jednak, że też wyrażę swoje zdanie w tym temacie. Zegarki, o których tu piszemy to towar luksusowy. Towary luksusowe nigdy nie były tanie. Jeżeli ktoś je kupuje za te pieniądze to znaczy, że są tyle warte. Z tą handlową zasadą nie ma co dyskutować. Świat tak się kręci od wieków. Pasja do zegarków jest tak powszechna m.in. także dlatego, że nie są one tanie. Mając wyjątkowy zegarek jego posiadacz także czuje się wyjątkowy. Myślicie, że "wyjątkowość" rozdają na ulicy za darmo? Jak zaczną rozdawać za darmo to juz nie będzie "wyjątkowośc". Nie ma się też co dziwić, że gdy wchodzi nowa kolekcja, to stara kolekcja jest wyprzedawana czasami nawet poniżej kosztów. To też jest stara zasada. Na ubrania przeceny są dwa razy w roku. W tym roku Glycine pokazuje dużo nowości, które moim zdaniem w jakimś sensie zmieniają charakter marki. Jeżeli producent na to się zdecydował to musi wyczyścić magazyny ze starych zapasów. W świetle powyższego mówienie, że skoro na massdropie są teraz tańsze Glycine znaczy, że one są naprawdę tyle warte to jedno wielkie pier.....enie. Jak by ktoś chciał ode mnie na raz kupić 20 zegarków to pewnie, że bym mu zszedł dużo z ceny. Jak Wam się wydaje, że szwajcarskie zegarki nie są tyle warte to kupujcie japońskie. Są tańsze i w pewnych aspektach pewnie nawet lepsze. Nikt nikogo tutaj na siłę nie trzyma. Proponuję założyć nowy temat typu "Dyskusje na temat rzeczywistej wartości poszczególnych marek zegarków". Tam wiele osób będzie mogło się wyżyć. Teraz jednak przypominam, ze temat w którym piszemy to: Klub Miłośników Zegarków GLYCINE Proszę więc bez OT. Może poprosić moderatorów o zaprowadzenie porządku? Z tego wszystkiego bym zapomniał: Spatz, ten zegarek wymiata.