Royal Europe to realnie jeden z najlepszych projektów VC i dziwi mnie to, że do tej pory sprzedało się MNIEJ niż 100 sztuk. Kiepskie recenzje niestety nic nie wnoszą oprócz pokazania, że coś jest "fajne"... Takie mamy czasy - zagraniczne mikrobrandy sprzedają zegarki na pniu, bo współpracują z najlepszymi. Życzę marce z całego serca, żeby udało się przekuć najbardziej sensowny polski brand zegarkowy (VC oczywiście) w ogólnoświatowy hit. Ale nic nie dzieje się przypadkowo. Piona!