Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

kiniol

Panele słoneczne, "solary" czy jak tam zwał...

Rekomendowane odpowiedzi

W jednym się zgadzamy. Podstawa to minimalizacja strat ciepła. Bez tego wszystko będzie drogie aczkolwiek paradoksalnie zwrot może być szybszy.

 

Nie masz komina musisz mieś system wentylacji. Więc albo i tak stawiałeś kanały wentylacji grawitacyjnej albo robiłeś jeszcze droższy system wentylacji mechanicznej. Jakieś wielotysięczne nakłady na komin spalinowy to mit rozpowszechniany właśnie m.in. przez sprzedawców PC. W przypadku kotła gazowego w ogóle może nie być komina ceramicznego.

 

I gwarantuję ci, że serwis/konserwacja PC jest droższe niż przeglądy kominiarskie i kotłów razem wzięte.

 

Prawie wszystko (poza ludzkimi uczuciami i emocjami) da się przeliczyć na pieniądze. Oczywiście zawsze trzeba podchodzić do sprawy indywidualnie. Może się zdarzyć konkretna lokalizacji obiektu oraz sposób jego wykorzystywania, że będzie się opłacać PC, albo solary albo jeszcze coś innego. Ale w zdecydowanej większości sytuacji się to nie opłaca. I tak się zmieniają trochę realia, jeszcze 10 lat temu czasy zwrotu bywały rzędu 20-25 lat, teraz 12-16 (w odniesieniu do gazu sieciowego i b. dobrej izolacji budynku).

 

I żeby nie było, że jestem wrogiem nowego. Sam myślę o założeniu baterii fotowoltaicznych. Tyle że mam szansę dostępu do lekko wybrakowanych paneli, mogę samodzielnie wykonać instalację elektryczną (włącznie z inwerterami) a w dodatku potraktować to jako hobby. No i ponieść koszty ok. 50-60% niższe.

 

PS. Ritter - masz 120% racji. Sam znam przypadek człowieka (kolegi zresztą) który wybudował drewniany dom, z PC, solarami, rekuperacją i mnóstwem innych niezbyt rozsądnych pomysłów. No i oczywiście tak święcie wierzył w sluszność swoich wyborów, że nie dał się odwieść od żadnego z tych pomysłów. Wydał na ten dom chyba ze 40% więcej niż mógł (gdyby słuchał rad :)) Pomieszkał rok, trochę pokomplikował sobie życie czego efektem była m.in. sprzedaż domu. Próbował sprzedawać chyba ze 2 lata na koniec sprzedał taniej niż jego sąsiad z osiedla który zrobił wszystko po ludzku czyli klasycznie. Stracił chyba połowę wartości tego domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Adi - będę miał powietrzną PC.  Hałas - a co mi robi szum pompy za garażem gdzie do najbliższego okna jest jakieś 10m? Słyszałeś kiedyś jak pracuje nowoczesna PC?

Zasilanie - a wiesz jaka jest krzywa spadku temperatury przy kilkunastu tonach wylewki w domu?  Ja nie, ale sądzę, że by wyziębić dom z ok.21 st C do 18 pewnie potrzeba z 10h....

Ale oczywiście przy solidnie ocieplonym domu.

 

Pozdrawiam

Irek - ja mam proste porównanie. Pisałem już o tym. Ja dom - kumpel dom. Identyczny 50 m dalej. Ta sama technologia budowy. Porządne wykonawstwo, ceramika 25, ocieplenie 15 i poddasze 20 miękkiej i 10 twardej wełny. Moja instalacja typowa - piec dobrej jakości kondensacyjny, parter podłogówka, piętro kaloryfery w weekendy dogrzewam kominkiem.

Kolega piec gazowy z najwyższej półki, wypasiona pompa cieplna, nowoczesny system wentylacyjny. Koszt ok 60 - 70 tysięcy wyższy niż u mnie - wliczając kominy (sorry, ale kto robi przegląd kwasiaka?) No i kolega ma oszczędności zimą i latem na gazie. Latem prawie nie używa - zimą w mocno zimne dni musi dogrzać. Płaci za gaz 30% tego co ja czyli oszczędza od 50 do 300 zł miesięcznie wobec mnie. Rocznie to z 800 zł. Pozwoliło by to na zwrot inwestycji za ok 8 lat. Niestety ja płacę za prąd 150 zł miesięcznie on nawet 1000. Średnio rocznie płaci jakieś 2000 - 2500  więcej za prąd niż ja. Czyli instalacja mu się zwróci....... nigdy. Ale może są plusy - tak - ja latem używam klimatyzacji, on wspomaga się pompą - ale w ostatnim roku wielkich efektów nie było - bo pompa pracowała na cały dom, a klima w miejscu "pożądanym". Może temperatura wyższa zimą - no cóż - moje panie są ciepłolubne - u mnie standardem jest 22,5 do 24 stopnie. Mi jest za ciepło - ale ja tylko sprzątam. U kolegi z pompą chodzą w polarkach. Oczywiście ważne co kto lubi, może mu instalacje skopano. Może dziwnym trafem mój dom zbudowano lepiej. Nie wiem. Tak czy siak płacę mniej. On ogrzewa ok 250 m2 ja 330 bo dogrzewam piwnicę którą mam pod 2/3 domu. A koszty ponoszę niższe. Do tego w tzw. kotłowni mam pralnię i suszarnię - u niego poza urządzeniami instalacji nie mieści się NIC. Kominy w tym wszystkim to pikuś, bo skoro skrupulatnie liczysz to trzeba odjąć trochę stropu, powierzchni ścian działowych, które komin zapewnia w moim przypadku etc...... ;)  Poza tym mam masę alternatyw. Instalacja tak zrobiona, że mogę grzać w zbiorniku grzałką elektryczną i przez wymiennik oddać to w podłogę i kaloryfery, Zbiornik działa jak mały bufor, a dogrzewany prądem. Jest lekko ułomnym źródłem ciepła (oczywiście nie korzystam). Mogę grzać gazem, Mogę grzać wszystko łącznie z wodą kominkiem (znam takich co w ten sposób "opękują zimę za 1200 zł - cały sezon a za gaz tylko opłatę abonamentową) - tyle, że to za dużo roboty, Ja traktuję kominek jako przyjemność, a nie źródło ogrzewania.. A co do trzymania temperatury - masz 100% racji u mnie z 22 stopni do 17,8 spadło po 3 dniach i temperaturze zewnętrznej ok 2-3 stopnie - ...... - ale mi chodziło o problem wody użytkowej w przypadku braku prądu. Córka zbiornik wcina na raz ;) - mam jej zabraniać? Piec nagrzewa mi to w 10 minut i  po kłopocie, Co zrobi pompa? Szczególnie jak nie ma prądu?

 Każdy wybierze swoje rozwiązanie. Kiedy ja budowałem pompy były pewnie gorsze, teraz pewnie jest lepiej, ale ten sąsiad/kolega wszystko robił w zeszłym roku czyli dzisiejszą technologią. Drugi ma wymiennik ziemia powietrze. Ogrzewa gazem. Sąsiad pode mną ma 100 metrowe odwierty. Fakt - raz w ciągu trzech lat widziałem w jego kominie oznakę uruchomienia pieca. Jednak podobno żyją w max 17 stopniach. Może lubią - ale odwiert z oprzyrządowaniem kosztował tyle co 4 moje instalacje. Każdy, kto budował dom - stał przed podobnymi dylematami, wybrał jakąś formę grzania domu, wody, wentylowania. Zapłaciłem za kominy, ale ani centa  za wentylację bo doskonale sprawdza się grawitacyjna. Wymuszona, kanały itp - sądzę, że moje dwa kominy były niższym kosztem. Dodatkowo zero kosztów, które ponosi regularnie ktoś kto ma wymuszoną. Prąd, filtry.... No może powietrze lepsze - ale co ja mam polepszać? Mieszkam w zasadzie w lesie. Sama przyjemność....

Z drugiej strony, jeśli nie chodziłoby o koszty - to zrobiłbym wszystko na prąd.

Koszt wykonania instalacji byłby bardzo wysoki. Miesięczne koszty byłby gigantyczne - ale komfort ogromny. Ale jak pewnie 90% Polaków muszę patrzeć na koszt. I ten jednorazowy wstępny i te eksploatacyjne. Jestem pewien, że w domu jednorodzinnym lansowane na wszelkie sposoby rozwiązania odnoszące się do "odnawialnych" źródeł się nie opłacają - jeśli masz dostęp do gazu. Jest na moim osiedlu kilka pomp powietrznych, kilka ziemnych rekuperatorów, odwierty, na co drugim dachu solary - obu typów. I? I juz wiemy, że nikomu to się nie "zwróci" a przy bezobsługowym gazie - nie ma tez różnicy w komforcie. No poza tym, że w solarach szpecimy dach i babramy się z glikolem oraz napędzamy pompy przez cały rok.... Docenię ekonowinki - jeśli tylko przy zachowaniu wygody gazu - czyli 99% bezobsługowości - otrzymam wartość dodaną - niższe koszty, ulgę w podatku, coś takiego... 

A ryzyko sprzedaży - cóż - już 1 dom na mojej ulicy poszedł, jeden do sprzedania - oba z rekuperacją, pompami ziemia powietrze. Jeden zamieszkiwany ze 3 lata, drugi 4. Oczywiście koszt inwestycji na cenę wpływ na zerowy. Tyle, że budowanie czegoś kierując się ryzykiem rozpadu związku czy innej potrzeby sprzedaży przedwczesnej - nie ma żadnego sensu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pompa ciepła jest ekonomiczna ale np. w Szwecji gdzie energia elektryczna jest tania, mieszkańcy lepiej zarabiają a za oknem często widać jezioro. Wymiennik ciepła w zbiorniku wodnym to brzmi naprawdę dobrze. Jednak Polska to nie Szwecja.

 

Nie często bierze się pod uwegę sprzedaż domu lecz to nie oznacza, że życie nie funduje nam takich potrzeb. Teraz się zastanówcie co począć z niezamortyzowaną np. PC w odniesieniu do średniej ceny nieruchomości. Koszty zostały poniesione na początku a wielce wątpliwe by potencjalny nabywca chciał z dobrego serca przejąć część kosztów w wyższej cenie domu. Oczywiście pragnienia dobra rzecz ale na wolnym rynku liczy się realna cena. Wystarczy, że potencjalny nabywca zacznie kręcić nosem doszukując się, całkiem słusznie minusów danego rozwiązania, by zbić wszystkie argmenty sprzedawcy. Rynek domów jest rynkiem i nie zmieni tego polsie patrzenie na dom jak na dwór szlachecki. Stąd zapewne bardzo często pojawiają się nierealne ceny na nieruchomości, które niesprzedawalne stoją, z sentymentalnymi właścicielami w środku, całymi latami. Tracąc oczywiście na wartości. Pompa ciepła 15 letnia jest gorsza od 10 letniej.

 

Rację mają ci, którzy nie zagłębiają się w technologie tego typu lecz jadą starymi dobrymi sposobami. Najlepiej kombinacjami sposobów zasilania w ciepło domów. Nie ma sensu się rozwodzić co jest lepsze pompa ciepła czy zagrzebane w ogródku radioizotopowe ogniwo termoelektryczne ;) ? Żyjąc w Europie, oczywiście tej lepszej jej części, wszyscy muszą się pogodzić, że rządy niemiłosiernie obłożyły podatkami nośniki energii by móc jakże hojnie wspierać eurosocjalistyczne rozdawnictwo. Dlatego jedni godzą się od razu i nie przejmują się supertechnologiami grzewczymi stosując stare, dobrze wypróbowane metody palenia czym popadnie. Pozostali jeszcze walczą, skupiając swoją uwagę, siły i środki na wymyślnych technologiach, które "w perspektywie 10 lat nie tylko się zwrócą ale jeszcze zaoszczędzą..." :) . Bez jaj!

 

By nieco wyprzedzić przykład, że w Niemczech... . Te realia znam nader dobrze i dlatego polecam przestudiować zmianę cen nieruchomości w Niemczech oraz Polsce w ostatnich 5-latach. W niemieckich realiach da się "zamortyzować" przy sprzedaży nie tylko pompę ciepła, ogniwa słoneczne czy kolektory ale i dodatkowo nowy samochód całkiem niezłej klasy.

 

Proponuję najpierw chociaż trochę poczytać o rodzajach dolnego źródła pc, a dopiero po tym wysnuwać wnioski na ten temat. Dolne źródło powinno być wybrane pod kątem działki, czyli ktoś ma stosunkowo dużą - poziome (min. 3-krotność powierzchni użytkowej domu), małą - pionowe odwierty, posiada staw - wtedy faktycznie wymiennik w wodzie, a nie ponieważ coś brzmi dobrze.

 

 

W jednym się zgadzamy. Podstawa to minimalizacja strat ciepła. Bez tego wszystko będzie drogie aczkolwiek paradoksalnie zwrot może być szybszy.

 

Nie masz komina musisz mieś system wentylacji. Więc albo i tak stawiałeś kanały wentylacji grawitacyjnej albo robiłeś jeszcze droższy system wentylacji mechanicznej. Jakieś wielotysięczne nakłady na komin spalinowy to mit rozpowszechniany właśnie m.in. przez sprzedawców PC. W przypadku kotła gazowego w ogóle może nie być komina ceramicznego.

 

I gwarantuję ci, że serwis/konserwacja PC jest droższe niż przeglądy kominiarskie i kotłów razem wzięte.

 

Prawie wszystko (poza ludzkimi uczuciami i emocjami) da się przeliczyć na pieniądze. Oczywiście zawsze trzeba podchodzić do sprawy indywidualnie. Może się zdarzyć konkretna lokalizacji obiektu oraz sposób jego wykorzystywania, że będzie się opłacać PC, albo solary albo jeszcze coś innego. Ale w zdecydowanej większości sytuacji się to nie opłaca. I tak się zmieniają trochę realia, jeszcze 10 lat temu czasy zwrotu bywały rzędu 20-25 lat, teraz 12-16 (w odniesieniu do gazu sieciowego i b. dobrej izolacji budynku).

 

I żeby nie było, że jestem wrogiem nowego. Sam myślę o założeniu baterii fotowoltaicznych. Tyle że mam szansę dostępu do lekko wybrakowanych paneli, mogę samodzielnie wykonać instalację elektryczną (włącznie z inwerterami) a w dodatku potraktować to jako hobby. No i ponieść koszty ok. 50-60% niższe.

 

PS. Ritter - masz 120% racji. Sam znam przypadek człowieka (kolegi zresztą) który wybudował drewniany dom, z PC, solarami, rekuperacją i mnóstwem innych niezbyt rozsądnych pomysłów. No i oczywiście tak święcie wierzył w sluszność swoich wyborów, że nie dał się odwieść od żadnego z tych pomysłów. Wydał na ten dom chyba ze 40% więcej niż mógł (gdyby słuchał rad :)) Pomieszkał rok, trochę pokomplikował sobie życie czego efektem była m.in. sprzedaż domu. Próbował sprzedawać chyba ze 2 lata na koniec sprzedał taniej niż jego sąsiad z osiedla który zrobił wszystko po ludzku czyli klasycznie. Stracił chyba połowę wartości tego domu.

Ogniwa, kolego ogniwa, a nie baterie  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Adi
Tu nie o rozpad związków międzyludzkich chodzi a o rozumne podejście do inwestycj bez szlachecko polskiej nuty. Dzisiaj jest tak, że dom nie koniecznie jak dworek szlachecki przechodzi z pokolenia na pokolenie a raczej z rąk do rąk. Jak chcesz sensownej kontroli nad kosztami inwestycji to musisz brać pod uwagę odsprzedaż domu choćby spowodowaną przeprowadzaką związaną z lepszą pracą lub standardami życia, odziedziczeniem lepszej nieruchomości,.... Inaczej nie tyle dom należy do Ciebie co Ty należysz do domu.

@Astarloa12
Tylko widzisz ja to co opisuję napisałem z doświadczeń i rozmów z ludźmi np. Szwedami. Możesz mi wierzyć, że mój sposób pojmowania termodynamiki jest na tyle zaawansowany, że niektóre rzeczy w przeszłości projektowałem i to nie "z klocków" ale "klocki". Takie są realia i nie ma znaczenia czy odwiert jest pionowy, poziomy czy pod kątem 45C?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojmowanie termodynamiki to raz, a praktyka to dwa. Proszę o info gdzie widziałeś POZIOME odwierty pod dolne źródło?

Pracuję w firmie, która zajmuje się wykonywaniem instalacji pomp ciepła i uwierz mi, że odpowiedni wybór dolnego źródła ma znaczenie. Widziałem na własne oczy takie realizacje, gdzie poprzez dobranie zbyt małej ilości pionowych odwiertów ludzie wewnątrz budynku pomimo pracującej na maksa pompy muszą chodzić w swetrach  :P

Ogólnie tego typu dyskusje przypominają te na temat klimatyzacji samochodowej, bez niej samochód jest tańszy w zakupie i mniej pali ale czy na pewno wygodniejszy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie bardzo. Bo dom bez pompy ciepła z instalacją klasyczną ma ciepło i jest równie wygodny. Tylko taniej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doprecyzuj z jaką instalacją, ja za wygodę spalania węgla pięknie dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki węgiel? Gaz. Cały czas o gazie piszę. Węgiel to oczywiście wygoda żadna i smród dookoła. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ogniwa, kolego ogniwa, a nie baterie  ;)

 

A dokładniej baterie (zestawy) ogniw (paneli). :)

 

A podsumowując to co napisało już kilka osób - są sytuacje gdy PC, solary itp. mają sens -zarówno finansowy jak i wygody. Ale to raczej wyjątki niż reguła. Na przykład instalowanie PC, solarów w domku o powierzchni 160m2, zamieszkałym przez 3- 4 osoby, przy ulicy w której jest gaz sieciowy jest nieuzasadnione żadnym z powyższych kryteriów.

 

W dyskusji na ten temat po stronie zwolenników zazwyczaj biorą osoby które moim zdaniem są "wyznawcami religii OZE" oraz osoby które zarabiają na tych wyznawcach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

@Astarloa12
Poziomy odwiert może znajdować się np. w górce za domem a nie w granitowym podłożu jak bywa w Skandynawii. Poziomo wymienniki są zainstalowane również na dnie zbiornika wodnego i z całą pewnością powinny być przymocowane a nie puszczone luzem.
O ile prawa termodynamiki obowiązują również w praktyce to znaczenie ma zarówno "górne" jak i "dolne" źródło. Nie należy też zapominać o tym co po drodze, jakie ma przekroje oraz długości.
Na dzień dzisiejszy pompa ciepła z ekonomicznego punktu widzenia w Polsce nie ma większego sensu a jest jedynie czynnikiem ryzyka w inwestycji zwanej domem prywatnym. Poznałem kilka osób, które tego typu instalacja w Polsce robiły jedynie dla podniesienia prestiżu. Przez grzeczność dla gospodarza nie krytykowałem instalacji, które często okazywały się intuicyjnie wykonanym partactwem instalujących. To niewiarygodne co udaje się sprzedać "inwestorom"?! Dziwne, że znajomym posiadającym wykształcenie techniczne ten pomysł na ogrzewanie domu jakoś nie przypadł do gustu.
Aby nie było tak słodko to pragnę uświadomić, że ten węgiel, którego niby nie spala użytkownik pompy ciepła jest w rzeczywistości i tak spalany lecz w innym miejscu. Konkretnie elektrowni, która zasila dom tak by mogła działać pompa ciepła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie tego typu dyskusje przypominają te na temat klimatyzacji samochodowej, bez niej samochód jest tańszy w zakupie i mniej pali ale czy na pewno wygodniejszy?

A tego typu argumenty (a nawet dokładnie ten- widocznie już wtedy przytaczano go na szkoleniach) mi przypominają nachodzących mnie 12 lat temu naganiaczy na PC i rekuperację. Aha i jeszcze jeden- ze teraz jestem młody i mam pieniądze ale jak będę na emeryturze to niskie koszty eksploatacji bedą jak znalazł bo już mniej pieniędzy będę miał :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Astarloa12

Poziomy odwiert może znajdować się np. w górce za domem a nie w granitowym podłożu jak bywa w Skandynawii. Poziomo wymienniki są zainstalowane również na dnie zbiornika wodnego i z całą pewnością powinny być przymocowane a nie puszczone luzem.

O ile prawa termodynamiki obowiązują również w praktyce to znaczenie ma zarówno "górne" jak i "dolne" źródło. Nie należy też zapominać o tym co po drodze, jakie ma przekroje oraz długości.

Na dzień dzisiejszy pompa ciepła z ekonomicznego punktu widzenia w Polsce nie ma większego sensu a jest jedynie czynnikiem ryzyka w inwestycji zwanej domem prywatnym. Poznałem kilka osób, które tego typu instalacja w Polsce robiły jedynie dla podniesienia prestiżu. Przez grzeczność dla gospodarza nie krytykowałem instalacji, które często okazywały się intuicyjnie wykonanym partactwem instalujących. To niewiarygodne co udaje się sprzedać "inwestorom"?! Dziwne, że znajomym posiadającym wykształcenie techniczne ten pomysł na ogrzewanie domu jakoś nie przypadł do gustu.

Aby nie było tak słodko to pragnę uświadomić, że ten węgiel, którego niby nie spala użytkownik pompy ciepła jest w rzeczywistości i tak spalany lecz w innym miejscu. Konkretnie elektrowni, która zasila dom tak by mogła działać pompa ciepła.

Nie zrozumieliśmy się, pisałem o poziomym wymienniku gruntowym, który jest ulokowany poniżej strefy przemarzania.

 

A tego typu argumenty (a nawet dokładnie ten- widocznie już wtedy przytaczano go na szkoleniach) mi przypominają nachodzących mnie 12 lat temu naganiaczy na PC i rekuperację. Aha i jeszcze jeden- ze teraz jestem młody i mam pieniądze ale jak będę na emeryturze to niskie koszty eksploatacji bedą jak znalazł bo już mniej pieniędzy będę miał :)

Inaczej, a jaki jest sens zakupu Omegi jak Lorus też odmierza czas? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Omega jest do oglądania, cieszenia się nią. Jest dobrem luksusowym. Pompa, piec to instalacje grzewcze. Fatalne porównanie. Instalacje z pompa co rano chodzisz oglądać i napawać się? ;) Czy ma być  nieabsorbująca? Rozmawiamy o wartości użytkowej instalacji grzewczej. Chciałbym się dowiedzieć w końcu jaka wartość dodana ma pompa ciepła czy inne OZE wobec instalacji na gaz. 

Wiem, że nie jest ekonomiczniejsza.

Wiem że nie jest ekologiczna (prąd na 95% z węgla.

Wiem, że nie jest bardziej bezobsługowa.

Wiem, że jest mniej pewna i "szybka" niż gazowa.

Wiem, że więcej czynników jest niezależnych ode mnie (pogoda, dostawy prądu)

 

Co jest plusem? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Astarloa12 przypadkiem pokazał podstawowy argument marketingowy sprzedawców tych cudów. Jeśli nie da się tego uzasadnić ekonomicznie to trzeba wzbudzić w nabywcy poczucie misji ekologicznej lub wyższości ze ma coś na co innych nie stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Omega jest do oglądania, cieszenia się nią. Jest dobrem luksusowym. Pompa, piec to instalacje grzewcze. Fatalne porównanie. Instalacje z pompa co rano chodzisz oglądać i napawać się? ;) Czy ma być  nieabsorbująca? Rozmawiamy o wartości użytkowej instalacji grzewczej. Chciałbym się dowiedzieć w końcu jaka wartość dodana ma pompa ciepła czy inne OZE wobec instalacji na gaz. 

Wiem, że nie jest ekonomiczniejsza.

Wiem że nie jest ekologiczna (prąd na 95% z węgla.

Wiem, że nie jest bardziej bezobsługowa.

Wiem, że jest mniej pewna i "szybka" niż gazowa.

Wiem, że więcej czynników jest niezależnych ode mnie (pogoda, dostawy prądu)

 

Co jest plusem? 

Najbardziej ekonomicznie jest w ogóle nic nie kupować i palić drewnem z lasu :)

PC to alternatywna! Nie najlepsza, nie najtańsza, ale po prostu alternatywa. To nie zakup nowego Bentleya, nie dajmy się zwariować.

Co do argumentu, że prąd jest w 95% z węgla to proponuję abyś przestał korzystać z kompa, on też jest na prąd wtedy będziesz eko  :P

PC jest tak samo bezobsługowa, pewna i szybka jak jak piec gazowy.

Ostatnimi argumentami mnie rozbroiłeś, co ma pogoda do pc z gruntowym wymiennikiem? Czym oprócz gazu jest "zasilany" piec gazowy, naftą? :P Proszę podaj źródło ogrzewania domu, które nie jest w jakiś sposób powiązane z prądem?

 

Astarloa12 przypadkiem pokazał podstawowy argument marketingowy sprzedawców tych cudów. Jeśli nie da się tego uzasadnić ekonomicznie to trzeba wzbudzić w nabywcy poczucie misji ekologicznej lub wyższości ze ma coś na co innych nie stać.

Nie jestem sprzedawcą pc, to po prostu inny tok myślenia. Nie każdy ma możliwość korzystania z przyłącza gazowego, a nie chce palić węglem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale kto powiedział, że chcę być "eko“?

A z resztą się zgodzę. To alternatywa. Szczególnie jak nie ma gazu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę żywotność obecnie konstruowanych urządzeń pytanie jest takie- czy to się zdąży zwrócić, zanim zacznie się psuć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej ekonomicznie jest w ogóle nic nie kupować i palić drewnem z lasu :)

PC to alternatywna! Nie najlepsza, nie najtańsza, ale po prostu alternatywa. To nie zakup nowego Bentleya, nie dajmy się zwariować.

Co do argumentu, że prąd jest w 95% z węgla to proponuję abyś przestał korzystać z kompa, on też jest na prąd wtedy będziesz eko  :P

PC jest tak samo bezobsługowa, pewna i szybka jak jak piec gazowy.

Ostatnimi argumentami mnie rozbroiłeś, co ma pogoda do pc z gruntowym wymiennikiem? Czym oprócz gazu jest "zasilany" piec gazowy, naftą? :P Proszę podaj źródło ogrzewania domu, które nie jest w jakiś sposób powiązane z prądem?

 

 

Nie jestem sprzedawcą pc, to po prostu inny tok myślenia. Nie każdy ma możliwość korzystania z przyłącza gazowego, a nie chce palić węglem.

Nie czytałeś tematu.

Pięć gazowy pochodzi mi na ups wiele godzin. Pompa kilka minut. Jak szybko pompa ciepła ogorzeje 200 wody? Gaz w 10 minut. Pompa powietrzna sporo zależy od pogody czyli temperatury jaką ma do wykorzystania. Solary chyba również? Nie tylko o gruntowych rozwiązaniach piszemy.

A o co ci chodzi z zasilaniem pieca gazowego nafta to szczerze nie wiem :) Na koniec dodam, bo znów powtórzę - nie czytałeś tematu, a wypada jeśli zabierasz głos. Wszędzie pisałem i inni też, że jak nie ma gazu to rozwiązania o których dyskutujemy nabierają sensu bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałem, czytałem :) Ile osób ma zasilanie awaryjne pod kątem pieca gazowego? A po drugie to rozwiązanie, które generuje koszty. Co do solarów, żeby była jasność - nie mają one większego sensu w przypadku nasłonecznienia występującego w Polsce. Ich czas zdecydowanie się kończy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja pisze co ja mam i się sprawdza. Fakt UPS - to kosz ok 1500 zł. 

Chodzi mi o to,m ile czasy potrzebuje pompa by nagrzać w zbiorniku zimna wodę? U mnie i pewnie nie tylko to problem. Nastolatka włazi do wanny lub pod prysznic i zbiornik jest pełny zimnej wody..... 

Zanim pompa jakakolwiek to nagrzeje mija wieczność - piec gazowy potrzebuje chwili. 

Ogólnie to się zgadzamy - ale cały galimatias bierze się stąd, że niektórzy dysputanci - nie tylko w tym temacie próbują przedstawić te inne źródła jako nie alternatywne ,a le to lepsze/wygodniejsze/tańsze źródło - co w przypadku łatwej dostępności gazu nie jest prawdą. 

 

 

A co sądzicie o prądzie z ogniw fotowoltaicznych? I tu pytam o sensowność inwestycji z ekonomicznego wyłącznie punktu widzenia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałem, czytałem :) Ile osób ma zasilanie awaryjne pod kątem pieca gazowego? A po drugie to rozwiązanie, które generuje koszty. Co do solarów, żeby była jasność - nie mają one większego sensu w przypadku nasłonecznienia występującego w Polsce. Ich czas zdecydowanie się kończy.

Znam takich którzy mają zasilanie awaryjne do kotła stałopalnego (UPS+agregat) bo mają średnio 2 - 3 zaniki zasilania miesięcznie (po 1-2 godziny min).

Tak jak powyżej napisał Adi, nie można rozpatrywać danego źródła ciepła jako z definicji gorszego lub lepszego. Trzeba to zawsze liczyć dla konkretnej instalacji pod kątem lokalizacji, dostępności innych źródeł, sposobu wykorzystania itp. Będąc dwa lata temu na letnim urlopie w naszych górach analizowałem "solary" zainstalowane w (a w zasadzie "na") pensjonacie i wydaje się, że może to być opłacalne.

 

Trochę inaczej sytuacja wygląda dla instalacji fotowoltaicznych bo tu warunki odniesienia są stałe dla wszystkich lokalizacji. Sytuacja na dzisiaj jest jednoznaczna. Standardowe koszty instalacji (dla małych domów) są na tyle duże (w tym spore marże instalatorów), że bez działającego systemu odkupowania prądu przez OSD po gwarantowanych (wyższych niż standardowe) cenach, również jest to nieopłacalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki tekst ze strony Tauronu:

 

Taryfy gwarantowane (ang. Feed-in tariffs – FiT) to gwarancja stałej, preferencyjnej ceny za sprzedaż energii do sieci oraz gwarancja jej odbioru przez firmę energetyczną.  System taryf gwarantowanych wejdzie w życie od 1 stycznia 2016 roku. Objęte zostaną nią podmioty, które podłączyły do sieci elektroenergetycznej instalację fotowoltaiczną po 1 stycznia 2016 roku, a ich instalacja została zamontowana bez dofinansowania NFOŚiGW.

W grupie instalacji do 3 kW inwestorzy, którzy uruchomią produkcję energii w początkowym okresie, otrzymają gwarancję sprzedaży energii do sieci po cenie 0,75 zł/kWh, a w grupie instalacji od 3 kW do 10 kW stawka (taryfa gwarantowana) wyniesie 0,65 zł/kWh.

Dla większych mikroinstalacji OZE o mocy od 10 do 40 kW będzie obowiązywać system częściowego net-meteringu, zgodnie z którym inwestor otrzyma prawdo do sprzedaży nieskonsumowanych nadwyżek energii po średniej cenie energii z rynku hurtowego (w 2014 r. brano pod uwagę uśrednioną cenę energii z roku 2013, która wynosiła około 0,18 zł/kWh).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koszt instalacji 3kW to 20-25 tys (takie ceny "chodzą" teraz po rynku). Gdyby sprzedawać 100% produkcji (co jest teoretycznie niemożliwe, aczkolwiek "Polak potrafi" i już słyszałem pomysły jak to zrobić) po 0,75 zł/kWh to trzeba by wyprodukować jakieś 27 MWh (nie licząc NPV i innych elementów finansowych). W książkach piszą, że w Polsce da się (przy obecnej technologii) wyprodukować rocznie ok. 1MWh z 1kW zainstalowanych ogniw. Więc wychodzi minimalny okres zwrotu ok. 9 lat. Czy to się opłaci?? Tym bardziej że cena gwarantowana jest przez krótszy czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guzik się opłaci ! mam zainstalowane 30 szt paneli ,czyli teoretycznie 1,5kW,Umowę na dostawę energii z Tauronem załatwiałem trzy miesiące ,na montaż licznika i odbiór mikroelektrowni kolejne 2 miesiące a produkcja?niestety teoria nie przystaje do praktyki :D w  tej chwili to pojedyncze kilowaty dziennie.Szczęściem całym sam wykonałem instalację i montaż a zakupiłem panele w formie niewykończonej (bez obudów i mocowań) co pozwoliło obniżyć koszty z zakupem inwertera do ok 11tys więc na zwrot poczekam jakieś 15lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale można z dotacją. Całkowity wkład własny to ok 5000 zł za instalację 3kW. Taka opcja teraz w Wałbrzychu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.