Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Master Yoda

Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Szymon.

Zmieniając temat, czy osoby, które często gotują, zauważyły wpływ źródła ciepła na smak potraw?

 

Czy potrawy przyrządzane na ogniu/kuchence elektrycznej/indykcyjnej smakują tak samo?

 

Czy kawa/herbata zalana wodą z czarnika tradycyjnego ma taki sam smak jak z elektrycznego?

 

 

A dla mnie to nie ma większego znaczenia. Jeśli róznice są, to moim zdaniem pomijalne, bo jakoś nigdy nie zauważyłem. 

Wyjątkiem może być gotowanie na ogniu z ogniska, bo dochodzą kwestie dymu itd.

 

Ale czy to gaz, czy indukcja, czy elektryczna... jeśli postawimy na tym ten sam garnek, to dla mnie to tylko sposób dostarczenia energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Pod warunkiem, że wiedze czerpiemy z tego co podpowiada nam organizm i życie, a nie broszurka propagandowa.

Widzę, że Pan Piotr, jako człowiek, którego rozkwit przypadł na szcześliwie miniony  ustrój,  wszedzie dopatruje się propagandy :)

 

"Tłuszcz jest spalany w pierwszej kolejności. Tłuszcz sie nie odkłada w postaci tłuszczu. Jako tłuszcz odkładane są węglowany i białko."  Z  którym z tych faktów pragnie Pan zapolemizować, bez uciekania się do sobie właściwych zarzutów o propagandę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szymon istotne jest nie tylko zródlo energii ale i naczynie,a raczej materiał z jakiego jest zbudowany...

Czajnik

-plastik

-stal

-zeliwo

-alumnium

Z kazdego innaczej bedzie smakować herbata.

 

Więc sam widzisz....;)

Reszta to magia ;

Edit

Istotna też jest wysokość n.p.m-rózna temperatura wrzenia.

Tybet 68 stopni to temperatura wrzenia wody ( Czomolungma)

Pozdrawiam.

Edytowane przez cook

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Podobno im bardziej pierwotne źródło energii tym lepsze postrawy, na wolnym ogniu, albo na kuchece opalanej drewnem/węglem podobno wychodzą najlepsze:) Weźmy np. chleb z ceglanego pieca...

 

A weźmy takie żarcie z mikrofali... Ja tego najczęściej nie jestem w stanie zjeść...

 

Dziś wrócłem do źródeł i kupiłem sobie stalowy czajnik na kuchenkę gazową no i jest magia...

 

Słyszalem że szanujacy się kucharze raczej unikają indukcji, nie wiem ile w tym prawdy... :)

 

 

Czy jest jakiś pomysł, jak źródło energii może wpływać na smak???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Szymon istotne jest nie tylko zródlo energii ale i naczynie,a raczej materiał z jakiego jest zbudowany...

Czajnik

-plastik

-stal

-zeliwo

-alumnium

Z kazdego innaczej bedzie smakować herbata.

 

Więc sam widzisz.... ;)

Reszta to magia ;

Edit

Istotna też jest wysokość n.p.m-rózna temperatura wrzenia.

Tybet 68 stopni to temperatura wrzenia wody ( Czomolungma)

Pozdrawiam.

 

 

Ale ja napisałem (zauważ), że jesli na gazie/płycie elektrycznej/indukcji postawisz ten sam garnek, to dla mnie to co jest pod garem jest już pomijalne (znaczy wykluczyłem różnicę w naczyniu). W kwestii tego, że naczynie w którym gotujesz ma wpływ to nie mam zamiaru dyskutować, bo tu sprawa jest dla mniej oczywista - ma pływ.

;)

Edytowane przez Szymon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podogno im bardziej tradycyjne źródło energii tym lepsze potawy, a już gotowanie na kuchence opalanej drewnem, czy węglem to już cud mód :)

Coś w tym jest, tylko co to nawet stara Kwapiszewska nie wie....  :D

Widzę, że Pan Piotr, jako człowiek, którego rozkwit przypadł na szcześliwie miniony  ustrój,  wszedzie dopatruje się propagandy :)

 

"Tłuszcz jest spalany w pierwszej kolejności. Tłuszcz sie nie odkłada w postaci tłuszczu. Jako tłuszcz odkładane są węglowany i białko."  Z  którym z tych faktów pragnie Pan zapolemizować, bez uciekania się do sobie właściwych zarzutów o propagandę?

Z każdym, mój organizm ma dokładnie gdzieś, co jest spalane pierwsze, co się odkłada i w jakiej postaci, a ja razem z nim. Mam ochotę zjeść pączka to go jem i tyle, a sprawdzanie w broszurce ile i co z tego paczka mi się spala, a ile odkłada, obrzydziłoby mi zwyczajnie jego jadzenie tak jak sprawdzanie ile kcal było mi dane pochłonąć przy tej operacji jedzenia pączka i tyle. Jem to co lubię bo to znaczy, że organizm nie ma nic przeciwko, dlatego jem z przyjemnością i za cholerę nie mam ochoty sobie tej przyjemności popsuć, przy pomocy stosowania się do jakiś prawd objawionych, które nie maja tak naprawdę żadnego znaczenia dla zdrowego człowieka. A jak człowiek jest chory, to powinien udać się do lekarza i stosować się do jego poleceń, a nie do jakiejś pisaniny szamanów od żywienia.

Edytowane przez Piotr Ratyński

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

 Jem to co lubię bo to znaczy, że organizm nie ma nic przeciwko, dlatego jem z przyjemnością i za cholerę nie mam ochoty sobie tej przyjemności popsuć

 

I na tym można skończyć dyskusję :)  Znam ludzi, którzy wstają w nocy, żeby zjeśc cały tort z lodówki, ich organizm nie ma nic przeciwko temu, co wiecej sam im podpowiada, że to dla nich dobre.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Coś w tym jest, tylko co to nawet stara Kwapiszewska nie wie....  :D

Z każdym, mój organizm ma dokładnie gdzieś, co jest spalane pierwsze, co się odkłada i w jakiej postaci, a ja razem z nim. Mam ochotę zjeść pączka to go jem i tyle, a sprawdzanie w broszurce ile i co z tego paczka mi się spala, a ile odkłada, obrzydziłoby mi zwyczajnie jego jadzenie tak jak sprawdzanie ile kcal było mi dane pochłonąć przy tej operacji jedzenia pączka i tyle. Jem to co lubię bo to znaczy, że organizm nie ma nic przeciwko, dlatego jem z przyjemnością i za cholerę nie mam ochoty sobie tej przyjemności popsuć, przy pomocy stosowania się do jakiś prawd objawionych, które nie maja tak naprawdę żadnego znaczenia dla zdrowego człowieka. A jak człowiek jest chory, to powinien udać się do lekarza i stosować się do jego poleceń, a nie do jakiejś pisaniny szamanów od żywienia.

 

Piotrze,

Powiedzialbym, że jest to taka półprawda. Owszem jest to dobra metoda, ale żeby z niej korzystać w sposób zdrowy i tak trzeba mieć troche świadomości (którą Ty najwyraźniej posiadasz i chwała Ci za to). Niestety oranizm mozna nauczyć podpowiadania Ci róznych zachcianek które niekoniecznie są dla Ciebie zdrowe. Na przykład nie widziałem, żeby palacz palił papierocha z obrzydzeniem - wręcz przeciwnie. Zanczy, że organizm nie ma nic przeciwko - w danej chwili. Są też przypadki takie jak mówi anger76.

 

Więc owszem, jest do dobra metoda i ile wcześniej nie zdązyłeś przyzwyczaić organizmu do mnóstwa rzeczy które są dla niego niedobre, ale uzależniające (tak jak na przykład horrendalne ilości cukru). Wiec w niektórych przypadkach trzeba najpiew wprowadzić troche tej świadomości, a dopiero potem słuchać już w miarę świadomego organizmu.

 

Mam nadzieję, że udało mi się klarownie przekazać to co miałem na myśli ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I na tym można skończyć dyskusję :)  Znam ludzi, którzy wstają w nocy, żeby zjeśc cały tort z lodówki, ich organizm nie ma nic przeciwko temu, co wiecej sam im podpowiada, że to dla nich dobre.

To jest nieprawda do napisałeś, tego nie podpowiada im organizm, a tylko jeden z jego elementów czyli mózg, a on bywa bardzo często oszukiwany i jest tendencyjny. Organizm bardzo szybko takiemu delikwentowi podpowiada, że nocne wyjadanie słodyczy nie jest dobre, bo zaczyna tyć i wystarczy tylko, że mózg przyjmie to do wiadomości, a potem tylko silna wola i po kłopocie. Sygnały organizmu są proste i oczywiste, tylko mózg musi je " czytać", tyję to znaczy, że powinienem mniej żreć, chudnę, to znaczy, że powianiem więcej jeść, a wyliczanki co ile i gdzie się zamienia, odkłada, wydala, ile ma kalorii czy jakiegoś indeksu, to jest własnie tylko oszukiwanie mózgu i motanie świadomości.

 

Piotrze,

Powiedzialbym, że jest to taka półprawda. Owszem jest to dobra metoda, ale żeby z niej korzystać w sposób zdrowy i tak trzeba mieć troche świadomości (którą Ty najwyraźniej posiadasz i chwała Ci za to). Niestety oranizm mozna nauczyć podpowiadania Ci róznych zachcianek które niekoniecznie są dla Ciebie zdrowe. Na przykład nie widziałem, żeby palacz palił papierocha z obrzydzeniem - wręcz przeciwnie. Zanczy, że organizm nie ma nic przeciwko - w danej chwili. Są też przypadki takie jak mówi anger76.

Oczywiście, że trzeba mieć świadomość i do tego wolę silną, ale to jest moim zdaniem osiągalne dla każdego, a na pewno lepsze od stosowania się do prawd objawionych, które mogą ogólnie i być prawdziwe, ale w zastosowaniu szczególnym nie ma już takiej pewności.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

To jest nieprawda do napisałeś, tego nie podpowiada im organizm, a tylko jeden z jego elementów czyli mózg, a on bywa bardzo często oszukiwany i jest tendencyjny. Organizm bardzo szybko takiemu delikwentowi podpowiada, że nocne wyjadanie słodyczy nie jest dobre, bo zaczyna tyć i wystarczy tylko, że mózg przyjmie to do wiadomości, a potem tylko silna wola i po kłopocie. Sygnały organizmu są proste i oczywiste, tylko mózg musi je " czytać", tyję to znaczy, że powinienem mniej żreć, chudnę, to znaczy, że powianiem więcej jeść, a wyliczanki co ile i gdzie się zamienia, odkłada, wydala, ile ma kalorii czy jakiegoś indeksu, to jest własnie tylko oszukiwanie mózgu i motanie świadomości.

 

Oczywiście, że trzeba mieć świadomość i do tego wolę silną, ale to jest moim zdaniem osiągalne dla każdego, a na pewno lepsze od stosowania się do prawd objawionych, które mogą ogólnie i być prawdziwe, ale w zastosowaniu szczególnym nie ma już takiej pewności.

 

To jeszcze dodam.

 

Chyba wiem Piotrze gdzie jest główne źródło naszej różnicy poglądów. :) Bo jeśli ktoś faktycznie jedzie na (jak to ładnie nazwałeś) "prawdach objawionych" (a chyba taki jest Twój obraz ludzi "liczących kalorie"), to sorry, ale mogę mu powiedzieć tylko "Świadome żywienie - robisz to źle". Obserwowanie organizmu jest nieodłącznym elementem świadomego żywienia, bo nie wszystko musi wszystkim służyć. Liczenie kalorii, manipulacja makroskładnikami i inne operacje które można robić (np zmiana protokołu żywienia ) dopiero w połączeniu z obserwacjami mają jakiś sens.

 

No i nie zgodzę się z tym, że wszystkie sygnały organizmu są proste i oczywiste. 

Owszem... nietolerancja pokarmowa (np na laktozę) wychodzi szybko, bo albo będzie bulgotać w żołądku, albo cię kolokwialnie mówiąc przesra.

Ale na przykład przy nabiale to nie jest takie proste. I nie mówię tu o laktozie, bo to jest mały problem - brak enzymu (to można dostarczyć nawet z zewnątrz w tabletkach i po problemie). Ale nietolerancja na białko mleka krowiego nie jest już taka oczywista w reakcji organizmu a jest dużo bardziej niebezpieczna bo może wywołać autoagresję na nasze własne białka w tarczycy czy w stawach. I wątpię, żęby każdy szary kowalski wymyślił, że to właśnie nietolerancja na białka mleka krowiego robią mu źle.

Oczywiście nie u każdego, ale ludziom się to zdarza. 

Więc czasami warto te własne obserwacje podeprzeć zrobieniem badań ;)

 

I z mojej strony chyba tyle. 

Edytowane przez Szymon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie tak, masz rację to jest pewnie to źródło różnicy, dodałbym jeszcze, że to co ja twierdzę dotyczy tylko zwykłych i zdrowych ludzi. Chorzy, sportowcy wyczynowi czy ekstremalni, osoby wykonujące prace wyczerpujące fizycznie itp. powinni jednak zwracać na swoje żywienie więcej uwagi niż ja, A ogólne badania okresowe warto robić zawsze, szczególnie gdy czas już nas posunął i mówi to ten, którego do lekarza musi ciągnąć para wołów. :D


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

 A ogólne badania okresowe warto robić zawsze, szczególnie gdy czas już nas posunął i mówi to ten, którego do lekarza musi ciągnąć para wołów. :D

 

I tak najciężej zaciągnąć do lekarza pracowników służby zdrowia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że Pan Piotr, jako człowiek, którego rozkwit przypadł na szcześliwie miniony ustrój, wszedzie dopatruje się propagandy :)

 

"Tłuszcz jest spalany w pierwszej kolejności. Tłuszcz sie nie odkłada w postaci tłuszczu. Jako tłuszcz odkładane są węglowany i białko." Z którym z tych faktów pragnie Pan zapolemizować, bez uciekania się do sobie właściwych zarzutów o propagandę?

Wydaje mi się ze białko tez nie jest chętnie przerabiane na zapasy tłuszczu. Kostka twarogu z orzechami zjedzona na kolacje, będzie powoli przetwarzana na energię i dostarczana stopniowo do organizmu, z tego odbuduja się mięśnie "uszkodzone" podczas treningu/pracy. Podobnie np. zjedzona ryba. No chyba że z bochenkiem chleba :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Wydaje mi się ze białko tez nie jest chętnie przerabiane na zapasy tłuszczu. Kostka twarogu z orzechami zjedzona na kolacje, będzie powoli przetwarzana na energię i dostarczana stopniowo do organizmu, z tego odbuduja się mięśnie "uszkodzone" podczas treningu/pracy. Podobnie np. zjedzona ryba. No chyba że z bochenkiem chleba :)

 

Twaróg akurat nie jest najlepszym źródłem białka no i jest dość trudno trawiony, zakleja też kosmki jelitowe, więc przez jakiś czas spowalnia trawienie. Ale (ale oczywiście nie znaczy to, że nie można go jeść w ogóle)

No i białko może być przekształcane na glukozę w procesie glukogenezy a potem nic nie stoi na przeszkodzie aby ta glukoza odłożyła się w postaci tłuszczu.

Edytowane przez Szymon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Tłuszcz jest spalany w pierwszej kolejności. Tłuszcz sie nie odkłada w postaci tłuszczu. Jako tłuszcz odkładane są węglowany i białko."  Z  którym z tych faktów pragnie Pan zapolemizować, bez uciekania się do sobie właściwych zarzutów o propagandę?

Moglbys wyjasnic ten mechanizm albo nawet lepiej podac wiarygodne zrodlo na podstawie, ktorego to napisales ? Jezeli dobrze rozumiem to co napisales to najlatwiej "palny" jest tluszcz potem bialko i weglowodany. Z tego tez latwo wyciagnac wniosek, ze w ekstremalnych sytuacjach zapotrzebowania na energie lepiej miec ze soba kostke masla, albo sloik smalcu zamiast tabliczki czekolady :)

Mnie w szkole kilka dekad temu uczono inaczej, dlatego powaznie pisze u zrodle z ktorego zaczerpnales te informacje, poniewaz nie chcialbym w tej dziedzinie uwazac ze to "slonce kreci sie wokol ziemii" :)


Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie tak, masz rację to jest pewnie to źródło różnicy, dodałbym jeszcze, że to co ja twierdzę dotyczy tylko zwykłych i zdrowych ludzi. Chorzy, sportowcy wyczynowi czy ekstremalni, osoby wykonujące prace wyczerpujące fizycznie itp. powinni jednak zwracać na swoje żywienie więcej uwagi niż ja, A ogólne badania okresowe warto robić zawsze, szczególnie gdy czas już nas posunął i mówi to ten, którego do lekarza musi ciągnąć para wołów. :D

Nie ma ludzi zdrowych.. są tylko niedodiagnozowani  :)


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma ludzi zdrowych.. są tylko niedodiagnozowani  :)

A niby dlaczego ja do lekarza nie chodzę? Pójdę to na bank wrócę chory... :P

A najwięcej ludzi w Polsce choruje na zespół Munchausena, bo renta każdemu się przyda.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moglbys wyjasnic ten mechanizm albo nawet lepiej podac wiarygodne zrodlo na podstawie, ktorego to napisales ? Jezeli dobrze rozumiem to co napisales to najlatwiej "palny" jest tluszcz potem bialko i weglowodany. Z tego tez latwo wyciagnac wniosek, ze w ekstremalnych sytuacjach zapotrzebowania na energie lepiej miec ze soba kostke masla, albo sloik smalcu zamiast tabliczki czekolady :)

Mnie w szkole kilka dekad temu uczono inaczej, dlatego powaznie pisze u zrodle z ktorego zaczerpnales te informacje, poniewaz nie chcialbym w tej dziedzinie uwazac ze to "slonce kreci sie wokol ziemii" :)

Nie ma wiarygodnych długofalowych badań. Poza tym stan osiągany takim odżywianiem jest daleki od naturalnego. Ogólnie efekt mody - drastycznie szybki efekt odchudzania dla amerykańskich grubasków....... Brak wpływu niekorzystnego na mózg potwierdzony..... u szczurów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Dziś miałem okazję zmierzyć zawartość tkanki tłuszczowej w moim organizmie. Nieco ponad 14%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

Dziś miałem okazję zmierzyć zawartość tkanki tłuszczowej w moim organizmie. Nieco ponad 14%.

 

A jaka metodą mierzyłeś?

Bo jeśli taką wagą elektroniczną (impedancyjna metoda pimiaru), to niestety ale pomiar możesz wyrzucić do kosza bo one mają ogromny błąd pomiaru a wynik zależy np. od:

- nawodnienia organizmu

- temperatury otoczenia

- wilgotności skóry

i jeszcze kilku innych.

 

Wiarygodny pomiar, to fałdomierz (bardzo mały błąd, ale trzeba umieć dokonać pomiaru) i ważenie w wodzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

No niestety metodą impedancyjną. A "nawodniony" na pewno jestem, bo na wyjeździe służbowym, a w takich okolicznościach trudno się nie nawodnić. ;)

 

Ale... pozostałe pomiary:

190cm

80kg

41 wiosen (to wprowadzone z klawiatury)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.