prośba o opinie

[tomek 68 0]

Korzystając z Waszej ogromnej wiedzy i życzliwośi (jeszcze raz dziękuję) chwilę jeszcze pomarudzę.

Jeden z kolegów w dziale rynek ma do sprzedania taki oto zegarek :

http://zegarkiclub.pl/forum/forum/116-sprzedam/.

Mam pytanie - jak powyższy wygląda na tle Tissota Le Locle, bo cenowo to identyczna półka (przy skorzystaniu z przesłanego przez Was linka - dzięki:)).

Z góry dziękuje za podpowiedzi.

[Gość fidelio]

Trudno coś powiedzieć, bo link nie prowadzi do konkretnej oferty :-)

[tomek 68 0]

Och, przepraszam.

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/164049-glycine-combat-classic-6-granatowy-na-bransolecie-gl0102/.

Chodzi o zegarek Glicyne od  Kolegi o nicku Schloedtel.

Mam nadzieję, ze teraz wkleiłem prawidłowo.

[Gość fidelio]

Przede wszystkim Combat 6 jest wyraźnie wi3kszy, bo to 43 mm średnicy vs. niecałe 50 mm w przypadku Le Locla. Tego Combata też kiedyś miałem, tylko w wersji ze starym logo, które podobało mi się bardziej i ze szkłem mineralnym. IMO Combat 6 jest bardziej uniwersalny. Co dotyczy jakości wykonania, to oba zegarki prezentują podobny poziom. Mechanicznie to w istocie to samo, choć zdecydowanie bardziej podoba mi się dekielek w Le Loclu. Nie mam jednak wątpliwości, że tak jeden, jak i drugi będzie dobrym wyborem. Wybierz tego, który podoba Ci się bardziej, a na pewno będziesz zadowolony ;-)

[Zeno 375]

Bierz Glicynę.

 

Chyba że co dzień chodzisz w garniturze,w białej koszuli - wtedy kup sobie złotego Tissota.

 

Glicyna bardziej męska, bardziej oryginalna, bardziej uniwersalna, bardziej okazyjna i bardziej konwersacyjna: Tissoty ludzie znają, a tak będziesz miał okazję opowiedzieć o czymś nowym.

 

Bierz Glicynę.

[tomek 68 0]

Bierz Glicynę.

 

Chyba że co dzień chodzisz w garniturze,w białej koszuli - wtedy kup sobie złotego Tissota.

 

Glicyna bardziej męska, bardziej oryginalna, bardziej uniwersalna, bardziej okazyjna i bardziej konwersacyjna: Tissoty ludzie znają, a tak będziesz miał okazję opowiedzieć o czymś nowym.

 

Bierz Glicynę.

 

Dzięki:) Fajne argumenty- szczególnie ten o większej konwersacyjności:).

A tak na serio- to prawo wyboru dane jest nam od szatana- oba są bardzo ładne. Czuję się jak jeden z komputerów szachowych (wczesne lata 80-te, MŚ komputerów), który w pewnej partii "widział" dwie możliwości matów. Oba nieuchronne, w trzech posunięciach. Tak długo rozważał, który z nich jest lepszy, że przekroczył czas doi namysłu i przegrał partię... (autentyk).

Jeszcze raz dziękuje Wam wszystkim za cierpliwość i życzliwość dla laika.'

Że Wam się chciało.

[Marrone 42]

...

Glicyna bardziej męska...

 

 

O panie, brzmi jak wyzwanie

Poczułem się wywołany do tablicy, bo raz że Le Locla mam, a dwa że Combat 6 zamierzam kupić jako kolejny zegarek (chyba że się złamię i kupię nieco droższego Glicyne Airmana).

 

Ale do rzeczy. Tissota polecam gorąco, to bardzo elegancki ale i uniwersalny zegarek, ja go noszę na zmianę z seiko presage zarówno do koszulowej pracy jak i na codzień, zależy jak się trafi. Błyszcząca jak psu nos bransoleta w ogóle się nie nudzi.

No i Tissot jest bardziej rozpoznawalny. Dla kolegi Zeno to wada a ja powiem tak - niech pierwszy rzuci kamieniem ten w którym nie ma odrobiny próżności.

Dodatkowo Tissot ma 80 (!!!) godzin rezerwy chodu - zdejmujesz zegarek na weekend i w poniedziałek rano on ciągle chodzi. Konkurencja ma raptem połowę tego.

Cokolwiek wybierzesz powinieneś być zadowolony, przemyśl, przymierz i satysfakcja gwarantowana.

[Tin 51]

A może pójść  trochę w inną stronę . Skoro to zegarek na urodziny i to nie banalne to może czasomierz w automacie z roku Pana narodzin CERTINA?TISSOT? ROAMER? Są to marki, których mechanizmy działają dzisiaj jak nie jeden nowy automat.  Do 1000 zł można dostać przyzwoity egzemplarz.

[Zeno 375]

...Le Locla mam...

...bo potrzebujesz nieco delikatności, żeby zmniejszyć swoje machismo i dać szansę innym

 

A ja rozważam kupno 60 mm Diesla z pięcioma cyferblatami, aby pozbyć się kompleksów

 

A tak na serio- to prawo wyboru dane jest nam od szatana- oba są bardzo ładne.

Nie wiesz co wybrać: wylosuj.

Rzuć monetą.

Jeśli wolisz nieco bardziej racjonalne (i stylowe) podejście: policz plusy i minusy. Przypuśćmy, że zegarek A będzie miał 7 plusów, zegarek B - 5 plusów. Nieco więcej przemawia za zegarkiem A. Dzielisz tarczę zegarka w stosunku 7 do 5. Zegarkowi A odpowiadają pola od 12.00, do 7.00. Zegarkowi B - od 7.00, do 12.00. Czekasz pięć minut i z zaskoczenia patrzysz na swój zegarek. Co wskazuje wskazówka sekundnika?

Wybór dokonany!

 

Niezależnie od decyzji: będziesz zadowolony z tego co masz.

I - niezależnie od decyzji - będziesz żałował, że nie masz tego drugiego.

Życie

[Gość fidelio]

IMO oba zegarki są bardzo uniwersalne i to nie jest tak, że Le Locle to w zasadzie tylko do garnituru się nadaje. Na plus Combata na pewno to, że jest sprzedawany ba bransolecie, którą w razie czego można zdjąć, zamienić na pasek i trzymać w "rrzerwie strategicznej" ;-) Trzeba też paniętać, że Le Locle to powermatic 80, a więc większa rezerwa chodu, co może nieć istotne praktyczne znaczenie m.in. wówczas, gdy nie jest to jedyny zegarek w kolekcji :-)