Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

rproch

Zegarmistrzowie - luzaki, chomicy i golasy

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio interesuję się coraz bardziej starymi Pobiedami z lat 50-tych. Nie jest łatwo je znaleźć i pomyślałem sobie, że często takie zegarki leżą sobie w szufladach zegarmistrzów i czekają lepszego dnia. Nawet trupek starej Pobiedy mnie ucieszy.

 

Wczoraj przeszedłem się po 6 zakładach zegarmistrzowskich w okolicach Placu Konstytucji w Warszawie w celu znalezienia takiego, który pozwoli mi pogrzebać w swoich szufladach i pudłach.

 

Moje refleksje po tej wycieczce są takie, że podzieliłem sobie zegarmistrzów na trzy kategorie:

 

- golasy - w zakładzie prawie nic nie mają, tylko trochę narzędzi, trochę szkiełek i pasków. Ich zakłady to często jakieś przeszklone klitki przy starych sklepach typu "SAM". Wszystkie części mają w domu - może coś by znależli ale trzeba przyjść jutro.

 

- chomiki - mają pękate szuflady, ale nie pozwolą się ich dotknąć. Bo nawet trupek nie będzie przecież kosztował jakiś marnych 5 zł. Bo może się kiedyś przydadzą. Bo nie sprzedają części. Bo...

 

- luzacy - masz tu pudło i se grzeb i przebieraj. Co znajdziesz bierz za 1-5 zł od sztuki.

 

Na 6 odwiedzonych zakładów trafił się 1 luzak. Ta proporcja zgadza się z moimi doświadczeniami z zegarmistrzami w innych miejscowościach. Poza tym znam jeszcze tylko jednego luzaka w Pruszkowie.

 

A jak to wynika z waszych doświadczeń?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że jest mało luzaków...:D


// Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a interesują Cię też kamy i inne pobiedopodobne ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w chorzowie pierwszy raz trafiłem luzaka, pokazywał mi wszystkie zegarki które tylko chciałem zobaczyć omegi, enicary, tissoty, przegrzebałem cały jego zbiór około 100 zegarków i wyszłem tylko z jedną cymą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z moich doświadczeń wynika że:

Golasy - większość zegarmistrzów, (zmieniają tylko bateryjki).

Chomicy - mają pełne szuflady ale nie dają nawet spojrzeć na swoje skarby, w myśl zasady "mam ale nie dam".Ach, gdyby można było tylko przejrzeć ich pudełeczka!!!

Lenie - mają sporo w szufladkach, ale zawsze mówią: "gdzieś coś mam ale nawet mi sie nie chce szukać" lub "nie mam czasu szukać, proszę przyjść za tydzień", a po tygodniu znów to samo i tak w koło.

Luzacy - brak!!!!

Fachowcy - osobiście znam takich tylko trzech.Dają zaglądnąć do swoich skarbów, podzielą się wiedzą, można porozmawiać i naprawią wszystko.

Smarowozy - szkoda słów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

istnieje jeszcze grupa partaczy-dajesz zegarek do czyszczenia a odbierasz tylko wyregulowany (tak w miare) z upalcowaną i podrapaną tarczą a jak przychodzisz z reklamacją to najchętniej by Cię wygonił i wmawia że wszystko OK. najgorszy jest odbiór zegarka od partacza, mówisz że coś jest źle to ten zaczyna się wydzierać, mówi że się nie znasz i że wszystko jest OK.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie zbaczajmy z tematu, który dotyczy tego czy zegarmistrzowie pozwalają pogrzebać w swoich szufladach i coś z nich wyciągnąć. Naprawa zegarków to zupełnie inny problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takiego jednego zegarmistrza, który jest wyluzowany, że szkoda gadać. Każdym razem jak do niego zaglądam wyciąga na ladę zegarków za kilkadziesiąt do kilkuset kPLN i pozwala pooglądać, poprzymierzać - pełen luz. No fakt, że zostawiłem u niego ładnych kilka tysięcy zł. ale fakt pozostaje faktem, mogę sobie przymierzać VC, JLC, IWC, inne jak leci i nawet mnie specjalnie nie pilnuje, być może ma zaufanie do stałego klienta :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zajmę się chomikami i luzakami. O golasach pisał nie będę.

Zatem, kiedy do zakładu zegarmistrzowskiego przychodzi pierwszy raz nieznajomy jegomość to reakcja chomika jest prawidłowa - mam, ale nie dam. Po co zegarmistrz ma pozwalać przeglądać zawortość swoich szufald gościowi, który może okazać się wtyczką konkurecji, lub sprzedawcą allegrowym, który wyciągnie za symboliczny grosz to co jest w dobrym stanie, a potem wystawi na allegro po 100 zł za sztukę.

Sytuacja zmienia się po kilku wizytach, kiedy zaprzyjaźnimy się z zegarmistrzem. Wtedy w 99% przypadków z chomika robi się luzak.

Wtedy nam też wychodzi to na dobre, bo jako znajomi zegarmistrza mamy dostęp do jego szuflad, a inni nieznajmi przechodnie tylko mogą o tym pomarzyć.


CДEЛAHO B CCCP - najlepsze zegarki na świecie !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zajmę się chomikami i luzakami. O golasach pisał nie będę.

Zatem, kiedy do zakładu zegarmistrzowskiego przychodzi pierwszy raz nieznajomy jegomość to reakcja chomika jest prawidłowa - mam, ale nie dam. Po co zegarmistrz ma pozwalać przeglądać zawortość swoich szufald gościowi, który może okazać się wtyczką konkurecji, lub sprzedawcą allegrowym, który wyciągnie za symboliczny grosz to co jest w dobrym stanie, a potem wystawi na allegro po 100 zł za sztukę.

Sytuacja zmienia się po kilku wizytach, kiedy zaprzyjaźnimy się z zegarmistrzem. Wtedy w 99% przypadków z chomika robi się luzak.

Wtedy nam też wychodzi to na dobre, bo jako znajomi zegarmistrza mamy dostęp do jego szuflad, a inni nieznajmi przechodnie tylko mogą o tym pomarzyć.

Masz dużo racji - często pewnie tak jest, że po dłuższej znajomości drzwi Sezamu się otwierają. Ale kiedy ja mam się z nimi zaznajamiać jak oni pracują wtedy kiedy i ja? Raz na miesiąc uda się gdzieś wyrwać w ciągu dnia i tyle...

A z tym Allegro to pozwolę się nie zgodzić. Ładne sztuki niektrórzy zegarmistrzowie kładą pod szkło i próbują je sprzedać często za trzykrotność ceny z Allegro - nie mają orientacji co do poziomu cen. Poza tym to często osoby w wieku podeszłym i o Allegro słyszeli co najwyżej od wnuka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opowiadał mi raz zegarmistrz (obecnie emeryt), że parę lat temu przyszedł do niego jegomość i powybierał z pudełka około 20 sowieckich zegarków w całkiem dobrym stanie. Zapłacił za każdy symboliczną złotówkę. Po transakcji zegarmistrz z ciekawości zapytał po co to Panu - do kolekcji ? Na to ów jegomość: raczej nie, wie Pan, na internecie do licytacji wystawię.

 

Co do zawierania znajomości z zegarmistrzami. Z moich doświadczeń wynika, że nie trzeba u nich przesiadywać, żeby się zaznajomić, wystarczy jedna odpowiednio przeprowadzona rozmowa.


CДEЛAHO B CCCP - najlepsze zegarki na świecie !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
wystarczy jedna odpowiednio przeprowadzona rozmowa.

 

chyba tranzakcja :?: :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
transakcja

a cóż to takiego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
wystarczy jedna odpowiednio przeprowadzona rozmowa.

 

chyba tranzakcja :?: :!:

 

Niekoniecznie, z jednym zegarmistrzem zaznajomiłem się bez zostawiania mu jakichkolwiek pieniędzy. Oczywiście potem zostawiłem mu niemało pieniędzy, ale szuflady pozwolił przejrzeć już po piętnastominutowej rozmowie. Powiedziałem mu, że jestem kolekcjonerem radzieckich zegarków, to zaczął mnie sprawdzać. Pytał o marki sowieckich zegarków, miejsca produkcji ... Jak zobaczył, że znam się na rzeczy to wyjął spod lady podełko, a po kolejnych wizytach mogłem już wejść na zaplecze. I tak przez jakieś 2 miesiące wybrałem już większość zegarków radzieckich w dobrym stanie jakie miał.


CДEЛAHO B CCCP - najlepsze zegarki na świecie !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z własnego doświadczenia:

 

chomik - też może być luzakiem, ale najczęściej to ciężka praca (nad takim jednym "pracowałem" pół roku, ale jak wpadłem do szufladek ....)

 

wprowadźmy podkategorię chomik gbur: to np. taki jak ten baran na ul. Krakowskiej, człowiek wchodzi, pyta się o część, a ten od razu czerwony, sapaie, już obrażony, jęczy, że to wysiłek, że nic mu się nie opłaca itd. , a przecież wystarczy powiedzieć: nie mam, nie mogę itp. i jest ok, przecież nie ma obowiązku pokazywać swojej szuflady

 

najbardziej bawią mnie chomiki, ktore mówią, że nic nie mają, ale na biurku "wałęsają" się zegarki :grin:

 

u chomików lubię też tą minę, a właściwie wygląd samych chytrych oczek mówiących "mam, ale nie dam", albo ten "uciekający" wzrok szukający pomocy :grin:

 

chomik jak już coś wyciągnie to sam już nie wie ile ma żądać: dwóch takich w Opolu wartość wylicza wartością podzespołów: a sprężna to 20, a włos to tyle... no i stary rozpadający sie zegarek kosztuje 3 razy więcej niż na allegro, nieważne, że tarczy już właświe nie ma, koperta wytarta itd. :grin:

czyli możemy chyba wprowadzić kolejną podkategorię w rodzaju - chomik chytrus - ewentualnie zaproponujcie inna nazwę

 

lubię chomiki, które co prawda nic nie sprzedadzą, ale przynajmniej pokażą zegarki albo podzielą się doświadczeniem, przynajmniej fajnie się pogada, pośmieje - zawsze coś, może zaprocentuje

 

luzaki dzielimy wg. 2 głównych kategorii:

1. - jednokrotnii

- wielokrotnii

 

2. - płacimy

- nic nie płacimy :mrgreen:

 

 

 

golas - zawsze niesłowny, nigdy nie będzie luzakiem

 

 

szanuję wszystkich, oczywiście poza chomikami gburami :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początku swojej zegarkowej drogi miałem to" szczęście" trafić na GBURA , który jak zobaczył poczciwego WOSTOKA to powiedział że nie opłaca sie go naprawić ,a że w temat dopiero wchodziłem to niemalże musiałem go prosic aby go naprawił . Choć może powinienem go nazwać GBUR LEŃ

Teraz mam swojego zegarmistrza który i naprawi i pogada a czasem i gratis coś dorzuci . Facet cieszy sie z tego że są ludzie tacy jak my którzy pasjonują się zegarkami mechanicznymi .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh lewmar jakbym czytał o sobie... nie opłaca się... a wiem że facet się zna. Ale teraz mam takiego co wszystko zrobi nie zedrze a i dużo pasków ma dla mnie w ciekawych cenach. A szuflad jeszcze mu nie przeszukiwałem głupio mi prosić...


FORZA Robert!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wisz NICK z tymi szufladami mam to samo Ty ,ale muszę się przemóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taką metodę: mówię, że szukam tarczy albo wskazówki do mojej Pobiedy - przy sobie nie mam, ale jak zobaczę to będę wiedział :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Classified
W Gdyni są prawie same chomiki, lenie, nie mający prawie żadnych części. Jest jeszcze kilku zegarmistrzów (2), którzy czasem coś odpalą/odsprzedadzą dla amatora sztuki.

Święta prawda :sad: Toteż jeżdżę do Oliwy na bazarek, czasami tam się coś fajnego trafi...

 

Swoją drogą ostatnio rozmawiałem z zegarmistrzem na Wójta Radtkego koło hali, i na moje pytanie o starocie powiedział - "jest pan pierwszym młodym człowiekiem, który się mnie o coś takiego pyta. Niestety..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam prosta metodę

 

wjeżdzam do zegarmistrza nieznanego z wózkiem z moją córeczką - kłaniam się w pół i jestem sympatyczny - mówię że potrzebuje radzieckich zegarków bo jestem kolekcjonerem i mam 1000 sztuk, i żadego zegarka nie sprzedałem w swojej karierze, zbieram 5 lat i mam 25 lat... chetnie zapłacę bo przyjechałem do gościa z miasta oddalonego o 100 km od jego zakładu specjalnie by wrócić z zegarkiem..

 

..jeśli nie jest golas a takich chyba najwięcej to zawsze chetnie pomożę - po takiej scenie największemu chomikowi pekaja policzki...

 

p.s.

 

zapomniałem... a żona z kwasna mina oglada wystawe obok zakładu zegarmistrza


gdybym nie zbierał radzieckich czasomierzy... ....zbieralbym ruskie zegarki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak wyglada bazarek w oliwce i wrzeszczu? Nigdy nie byłem po zegarkowe łowy... Może i dobrze :D

 

Pozdro

 

Powiem Ci, że we Wrzeszczu byłem dwa razy, a na Przymorzu (a może to już Oliwa) raz i więcej nie pojadę. To nie są bazarki tylko targowiska różnego rodzaju badziewia z dalekiego wschodu. We Wrzeszczu zegarków chyba nie ma, a na Przymorzu był jeden handlarz, ale ceny miał astronomiczne i paru ludzi coś tam miało, ale nie wartego uwagi.

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.