Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
eye_lip

Co nam w ....CD (i nie tylko) gra?

Rekomendowane odpowiedzi

Gość McIntosh

Tak, Napalm Death to klasyka angielskiej tradycji tworzenia rozwlekłych i flegmatycznych kompozycji. :D

 

A Grindcore to przecież sama radość! Skoczne melodie, imponująca dynamika i - często - sporo poczucia humoru. Czego chcieć więcej? :) Kilka lat się tym jarałem, a i 15 lat później nie pogardzę od czasu do czasu niektórymi płytami.

 

Później poszedłem natomiast w bardziej pogiętą elektronikę i tu już się czasem zastanawiam, co mną kierowało, gdy zachwycałem się takimi tworami jak choćby Venetian Snares+Speedranch "Making Orange Things" czy poszczególne wypusty Autechre.

 

Ja po latach jarania się death metalem, heavy metalem, grindcorem, "odkryłem" Soundgarden, Pearl Jam, Tool. Duże wrażenie zrobił na mnie Guns N' Roses, jednorazowy projekt Zakka Wylde'a czyli Pride & Glory i Slash's Snakepit z debiutanckiego albumu. Szkoda, że Slash's Snakepit nie przetrwali próby czasu, bo skład był wyśmienity i muzyka rewelacyjna.

 

 

A poniżej Pride & Glory, co za różnorodność...

 

 

 

 

 

Po wysłuchaniu powyższej płyty uznałem Zakka Wylde'a za jednego z najlepszych rockowych gitarzystów i jednego z najlepszych rockowych kompozytorów. A dziś? Dziś najczęściej kupuję płyty jazzowe i z muzyką klasyczną.  :) Niezła droga od tego...

 

 

Do tego...

 

 

 

 

No cóż, chyba nigdy nie byłem zupełnie normalny na umyśle.  :D  ;) Ale jak słychać na przykładzie utworów klasycznych nadal pozostało we mnie zamiłowanie do solidnego pier.....ęcia.  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie (może z racji wieku, a może z innych racji - bo ja wiem) "przygoda" z kapelami takimi, jak Carcass, czy Napalm Death wyglądała "inaczej". Miałem niecałe 14 late, kiedy wyszedł "Kill'em All", miałem paru starszych kolegów, i - generalnie, kiedy pojawił się np. "Scum", my byliśmy wszyscy mocno naładowani brzmieniami Metallici, Slayera, Testament, Exodus, Nuclear Assault,

Anthrax, etc. Kiedy sprowadziłem sobie z UK "Scum", bo się naczytałem, że to "mega potężny sound" i położyłem płytę na talerzu gramofonu, w pierwszych chwilach pomyślałem, że coś się spier... ło. :D Ale sprawdziłem wszystko kilka razy i... doznałem załamania. Nie rozumiałem kompletnie, czym tu się jarać. Jakaś pojeb...a kakofonia bez ładu i składu. :D

 

Wpadł kumpel - typowy "Bay Area fanboy". Pożyczyłem mu "Scum". Wrócił po ok. godzinie i mówi: "Ku...a, co to jest?!" :D

 

I reszta znajomych podobnie. Przekonaliśmy się do Carcass i Napalmów dopiero, kiedy się "zmetalizowali" - ale klasycznego ;) grind nie trawiliśmy.

 

Natomiast MEGA nas wciągnął crossover i "zmetalizowane" kapele hardcore. A więc... :D;)

 


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajne, fajne stare kapele przypominacie, aż się łezka w oku kręci. Ja zakończyłem przygodę na Black metalu i w sumie tak zostało do dziś.

To trochę klasyki

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toż rzuciłem linkiem w pierwszym poście na tej stronie. ;) Nie wiem, czemu nie robi się z tego okienko z video.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

U mnie (może z racji wieku, a może z innych racji - bo ja wiem) "przygoda" z kapelami takimi, jak Carcass, czy Napalm Death wyglądała "inaczej". Miałem niecałe 14 late, kiedy wyszedł "Kill'em All", miałem paru starszych kolegów, i - generalnie, kiedy pojawił się np. "Scum", my byliśmy wszyscy mocno naładowani brzmieniami Metallici, Slayera, Testament, Exodus, Nuclear Assault,

Anthrax, etc. Kiedy sprowadziłem sobie z UK "Scum", bo się naczytałem, że to "mega potężny sound" i położyłem płytę na talerzu gramofonu, w pierwszych chwilach pomyślałem, że coś się spier... ło. :D Ale sprawdziłem wszystko kilka razy i... doznałem załamania. Nie rozumiałem kompletnie, czym tu się jarać. Jakaś pojeb...a kakofonia bez ładu i składu. :D

 

Wpadł kumpel - typowy "Bay Area fanboy". Pożyczyłem mu "Scum". Wrócił po ok. godzinie i mówi: "Ku...a, co to jest?!" :D

 

I reszta znajomych podobnie. Przekonaliśmy się do Carcass i Napalmów dopiero, kiedy się "zmetalizowali" - ale klasycznego ;) grind nie trawiliśmy.

Napalm Death "ucywilizowali" się na "Harmony Corruption", a to mój ulubiony kawałek z rzeczonej płyty.

 

 

Przynajmniej tak to zapamiętałem. BTW, skoro wspominamy starocie to nie może zabraknąć kapel z naszego rodzimego podwórka, a więc teraz Polska...

 

 

 

 

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=qzCTT8ZIaWM

 

 

Pamiętam, jak pisało się listy do polskich kapel i wysyłało tradycyjną pocztą z prośbą o przesłanie taśmy demo. A jaka była radość jak odpisali, a czasem zaprosili na występ. :) Ja najmilej wspominam korespondencję ze Slashing Death. A na koniec już totalna klasyka.

 

 

Edytowane przez McIntosh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To były czasy i papierowe ziny. Jak przychodził list i z koperty wypadały ulotki kapel i zinów.

 

Szkieletora od Fuckin Bitch sam kiedyś poznałem na woodctock w Żarach

 

3.jpg

Edytowane przez satanic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Jeszcze trochę klasyki...
 


 

 

To były czasy i papierowe ziny. Jak przychodził list i z koperty wypadały ulotki kapel i zinów.


Umknął mi gdzieś link do kapeli, której nie może zabraknąć.
 


 
A co do czasów? Były porąbane, przełom końca komuny i początków demokracji z licznymi defektami. Prawie pół wieku sowieckich wpływów to jedno z największych nieszczęść naszego kraju. Ale są też fajne obrazki z dzieciństwa. Bardzo miło wspominam, gdy firma Boeing przesłała mi zdjęcia swoich samolotów - wysyłało się kiedyś napisane przez kogoś w języku angielskim listy do Boeninga, Lego i czasem odpowiadali. :) A komputery? Jak ktoś miał Amigę albo Macinstosha to był gość! Dobrze wspominam wyjazdy wakacyjne do Niemiec, gdzie w sklepach było dużo fajnych rzeczy, a u nas bida z nędzą. Dzisiaj dzieciaki mają zupełnie inny start i znacznie lepsze możliwości rozwoju. Wracając do naszych kapel, to pamiętam jak za demo płaciło się wkładając kasę do koperty i wysyłając zwykłym listem. Cud, że listy w ogóle docierały i nikt kasy nie ukradł.  :) Edytowane przez McIntosh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Dzięki brachu, przypomniało mi się dzieciństwo.  :) Swoją drogą z perspektywy czasu myślę, że musiałem mieć nieźle zrytą czachę, żeby słuchać niektórych płyt. I ja się pytam, gdzie byli wtedy rodzice?  :D Wówczas moją ulubioną kapelą był Napalm Death, a ulubionym gatunkiem muzycznym, Boże dopomóż, grindcore. 

nie jadłeś mięsa? ;)

 

Nie, no żarty żartami, ale Napalm Death do dzisiaj jest mega mocnym zespołem, cały czas żywioł i dobre płyty.

 

To ja też wam trochę ciężkiego łojenia wrzucę

 

https://www.youtube.com/watch?v=BaS5_-J-7YM

https://www.youtube.com/watch?v=9346rQ1d8ik

 

https://www.youtube.com/watch?v=0xoKzh6mrR8

 

https://www.youtube.com/watch?v=bNY3pKJ0A-A

 

https://www.youtube.com/watch?v=UljXBJyLZbU

 

https://www.youtube.com/watch?v=ZQICnj5pPKs

 

https://www.youtube.com/watch?v=gtqm8bufF7w

 

https://www.youtube.com/watch?v=FeB4f0CK1Ek

 

https://www.youtube.com/watch?v=98E3qXbIhCc

https://www.youtube.com/watch?v=jaxNnoKrK9o

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Immolation jak ja tego słuchałem.

To jeszcze to

 

No i jeden z najważniejszych zespołów death metalowych jak dla mnie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Długo się wczytywała strona i tak się zastanawiałem, jaka to kapela się wyświetli jako "jeden z ważniejszych zespołów death" dla Ciebie i sobie myślałem, że ja bym wkleił coś od... DEICIDE. :)


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic dodać nic ująć, uwielbiam ich koncertówkę

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze taka piosenka mi się przypomniała. Silny akcent forumowy ma. On chciał tylko Pepsi, ale nie było już miejsca w kolejce AD Rolexa. I przez to wszystko biedak nie wytrzymał i trafił do zakładu. https://youtu.be/aYItTxqTc38

 

Wysłane z mojego G-Shocka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Jutro premiera najnowszego albumu Slipknot i odliczamy już czas do pojawienia się najnowszej płyty grupy Tool. Legendy wracają...
 


 
Szkoda, że reaktywacja Pantery w składzie z "Power Metal" nie jest już możliwa.
 


Bez Darrella i zmarłego w ubiegłym roku Vincenta nie miałoby to sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 Dziś najczęściej kupuję płyty jazzowe i z muzyką klasyczną.  :) Niezła droga od tego...

 

 

Mam to samo. Najwięcej klasycznego jazzu z lat 50-60. Głownie hardbop i avant. Coltrane to bóg. Ale prawda jest taka że "once metal - metal 4 life". Po Slayerze w Gliwicach wałkuję na okrągło Seasons w aucie. W domu ostatnio to: 

coltrane-john-complete-1961-village-vang

czasem się zastanawiam co ma większe pierd...ęcie.

Edytowane przez sielwolf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Mam to samo. Najwięcej klasycznego jazzu z lat 50-60. Głownie hardbop i avant. Coltrane to bóg.

Zgadzam się. Ja szczególnie cenię Coltrane'a za czas współpracy z Davisem, a z solowych projektów to wiadomo... "Blue Train" i oczywiście dla mnie jedna z najlepszych jazzowych płyt, jakie w życiu słyszałem czyli "A Love Supreme".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Love supreme najlepsza. Z resztą z kolei ja sie zgadzam. Uwielbiam współpracę MD z JC. Kręcą mnie też szczególnie Dolphy i Mingus. Jak mam ochotę na coś spokojnego wrzucam najczęściej Evansa. Parę lat temu w bielskim MM pracował koleś, który był fanem jazzu i dobrego rocka. Na stragany wrzucał w dobrych cenach perełki w super cenach. Kupiłem masę wznowień blue note za 15 - 20 zeta.

 

Jakbym miał na szybko wymyślić  muzyków/grup, którzy/które najgłębiej wryli się w moje muzyczne serducho to właśnie wspomniani MD i JC, Fields of the Nephilim, Coroner, Death, Gorguts, Supertramp, Megadeth, Springsteen, Marillion i Queen ale mógłbym tak wymieniac znacznie dłużej (Suicidal Tendencies, Steely Dan, Camel, Sisters of Mercy, Banco de Gaia, Entombed, Dire Straits, Basil Poledouris, Slayer, Johny Cash, Mahler, Dvorak, Atheist… o, panie, bez muzyki to nawet po Pateku na każdej łapie byłoby ciężko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Love supreme najlepsza. Z resztą z kolei ja sie zgadzam. Uwielbiam współpracę MD z JC. Kręcą mnie też szczególnie Dolphy i Mingus. Jak mam ochotę na coś spokojnego wrzucam najczęściej Evansa. Parę lat temu w bielskim MM pracował koleś, który był fanem jazzu i dobrego rocka. Na stragany wrzucał w dobrych cenach perełki w super cenach. Kupiłem masę wznowień blue note za 15 - 20 zeta.

 

Jakbym miał na szybko wymyślić  muzyków/grup, którzy/które najgłębiej wryli się w moje muzyczne serducho to właśnie wspomniani MD i JC, Fields of the Nephilim, Coroner, Death, Gorguts, Supertramp, Megadeth, Springsteen, Marillion i Queen ale mógłbym tak wymieniac znacznie dłużej (Suicidal Tendencies, Steely Dan, Camel, Sisters of Mercy, Banco de Gaia, Entombed, Dire Straits, Basil Poledouris, Slayer, Johny Cash, Mahler, Dvorak, Atheist… o, panie, bez muzyki to nawet po Pateku na każdej łapie byłoby ciężko ;)

Dużo świetnej muzyki, a więc gratuluję dobrego gustu. :) Gdybym miał wymieniać swoje ulubione muzyczne kamienie milowe (nawiązanie do tytułu płyty Davisa) to zdecydowanie właśnie Miles Davis, John Coltrane, Thelonious Monk, Jimi Hendrix, Metallica, Soundgarden, Guns N' Roses, Pearl Jam, Korn, Slipknot, Sepultura, Pantera - to najważniejsi dla mnie wykonawcy. Wymieniłeś Mahlera i Dvoraka - muzyka klasyczna jest oczywiście piękna, ale wiele zależy od tego, kto interpretuje utwory. Dla mnie absolutnymi gigantami są Siergiej Rachmaninow i Boris Bieriezowski. Szczególnie etiudy transcendentalne w wykonaniu Bieriezowskiego to mistrzostwo świata i w ogóle uważam Go za jednego najwybitniejszych współczesnych pianistów. Wyróżniłbym też Wilhelma Backhausa, Krystiana Zimermana, a w kontekście skrzypiec Giuliano Carmignolę, Salvatore Accardo, Jaschę Heifetza. Wracając do fortepianu, przypomniałem sobie o Arturze Rubinsteinie, któremu niestety zdarzało się grać niechlujnie, bo był tzw. królem życia i w początkowych latach swojej kariery zaniedbywał technikę. Dlatego nie próbował nawet grać niektórych kompozycji Chopina, Liszta, ponieważ nie potrafił poradzić sobie z ich techniczną interpretacją. Pod tym względem był przeciwieństwem wybitnego pianisty - Leopolda Godowskiego, który zaczynał się tam, gdzie Rubinstein się kończył. Kogo jeszcze można by wymienić? Na przykład Krzysztofa Komedę, Mieczysława Kosza (fenomenalny gość) i Leszka Możdżera. Zresztą długo można by pisać o muzyce, której, jak słusznie zauważyłeś, nawet dwa Patki nie zastąpią. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korn i Slipknot to juz ciut młodsze pokolenie. Pare numerów ok ale zupełnie przeszło obok mnie. Pantera, Sepa z Maxem, Hendrix, Komeda, Kosz i reszta ( oprocz Pearl Jam który zawsze mnie zamulał, ale sznuję i pierszą płytę bardzo lubię ) jak najbardziej tak. Muzyki klasycznej lubie słuchać ale nie znam się na niej zupełnie. Wole posłuchać w dwójce jak ktoś wybierze za mnie. Rubinsteina za to znam i uwielbiam. Może grać wlazł kotek i jest wielkie. Goulda też znam i lubie. W zasadzie muzykę dzielę na podoba mnie się i mam ją d*pie. Jak komuś coś sprawia radość i go bawi to niech sobie będzie. Czy to disco polo, polski hip hop czy polskie reagge że wymienie gatunki w których ciężko o cokolwiek sluchalnego ( poza Kalibrem ) (;

To na ten letni piątkowy wieczór pozwolę sobie na parę klimaciorów pod piwo i zachód słońca

 

Dobra, starczy. Moglbym tak dlugo (:

A nie jednak muszę bo mi się przypomnialo

Trip hop z Portisami i MAttack to był genialny wynalazek lat 90

 

Tyle na teraz (;

Edytowane przez sielwolf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Korn i Slipknot to juz ciut młodsze pokolenie. Pare numerów ok ale zupełnie przeszło obok mnie.

A szkoda, bo jest czego posłuchać...

 

BTW, płyta "Issues" jest bardzo dobrze zrealizowana, a po podrasowaniu przez zdolnych Japończyków ma takie pierdolnięcie na sprzęcie McIntosha, że wyrywa z butów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Uwielbiam, jak Mark Knopfler gra (i śpiewa)  :wub: Dziś obchodzi 70te urodziny, więc Sto Lat!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.