Przepisy kompiluje się pod większość. Większość jest głupia, więc nie będzie kontemplować, kiedy jest "rozsądnie", a kiedy "nierozsądnie" napieprzać np. pod szkołą powyżej 20km/godz. - nie będzie znaku i nikt nie "bydzie paczyć", to 8 na 10 będzie nawalać nie patrząc, czy jakieś tam "gnojki" albo "belfry" lub rodzice idą po paskach. Dlaczego lekarze przemawiają do każdego pacjenta, którego widzą pierwszy raz, jak do potencjalnego idioty, który rozumie wyłącznie najprostsze komunikaty? Dokładnie z tego samego powodu. I każdy dzień życia niosący coraz to nowe doświadczenia z "bliźnimi" upewnia mnie w przekonaniu, że słusznie czynią. To, że zdarzają się ewidentne idiotyzmy (wzajemnie wykluczające się znaki drogowe, etc.), to zupełnie inna historia.
Ja zdecydowanie wolę widzieć na drodze "obok" siebie kierowcę jadącego zgodnie z przepisami banalne 54 km/godz. niż indywidualistę/wolnościowca zapierd..jącego 120km/godz. tam, gdzie wolno 50 i tłumaczącego w trakcie "rajdu" przez trzymaną w łapie komórę funflowi, jakich to absurdów drogowych pełna jest "ta durna Polska".