Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

pmwas

Trzy rosyjskie zegarki

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj mam przyjemność przedstawić Wam moją porównawczą recenzję trzech nowych rosyjskich zegarków mechanicznych. Zacznę może od tego, że o obecnie produkowanych rosyjskich czasomierzach opinie są skrajnie różne, pojawiają się głosy, ze wraz z upadkiem ZSRR skończyła się za naszą wschodnią granicą produkcja prawdziwych zegarków, a rozpoczęła masowa produkcja tandety. Jest w tym na pewno trochę prawdy ? bajzel panujący w krajach byłego mocarstwa doprowadził do znacznego spadku jakości produktów i upadku wielu rosyjskich fabryk ? wystarczy wspomnieć zamieszanie wokół Poljota (z którym zresztą tak do końca nie wiadomo o co chodzi ? obecnie ?poljoty? produkuje głównie Volmax i ponoć nie całkiem legalnie), poważne kłopoty Sławy czy Rakiety oraz zamknięcie fabryk Czajki i Mołni. Czas jednak płynie dalej, a Rosjanie łatwo z produkcji zegarków nie zrezygnują. Obecnie głównymi producentami dostępnych na naszym rynku czasomierzy są stosunkowo nowa firma Volmax produkująca m.in. Aviatory i Szturmańskie oraz znacznie starszy Vostok, który akurat jako chyba jedyny rosyjski gigant przetrwał trudny okres w miarę bezboleśnie. Ten ostatni na polskim rynku nie oferuje swoich modeli, a produkowane ?na spółkę? z Litwinami zegarki marki Vostok Europe. ja jednak sprowadziłem sobie z Rosji zegarek produkowany w całości w Czystopolu, żeby mieć coś ciekwaszego :).

W mojej recenzji zaprezentuję zegarki praktycznie nowe, które wciąż są w produkcji i sprzedaży. Są to Poljot Aeroclub oraz dwa Komandirskie Vostoki ? ?zwyczajny? podobny do tych z czasów ZSRR oraz z najnowszej serii K-34. Wszystkie trzy mają z różnych względów nieoryginalne paski. Zobaczmy jak wygląda jakośc obecnie produkowanych w Rosji zegarków i czy faktycznie jest taka zła, jak mówią niektórzy.

 

post-2232-0-68821100-1331245416.jpg

 

Na poczatek Poljot

 

post-2232-0-57774100-1331245418.jpg

 

 

Poljot Aeroclub to jeden z najtańszych produktów sprzedawanych pod marką ?Poljot?. Jeśli posiadane przeze mnie informacje są prawdziwe, to zegarek ten wyprodukowany został przez firmę Volmax. Model występuje w trzech wersjach kolorystycznych. Dwie kolejne wersje można spotkać pod nazwą Aviator ? różnią się one tym, ze posiadają datownik. Mój zegarek to akurat jedyna złocona wersja tego modelu. Kopertę pokryto czerwonawym złotem, tarcza jest srebrna. Z czego wykonano kopertę ? trudno powiedzieć ? napis na deklu sugeruje mosiądz, jednak zdaniem sprzedawcy jest stalowa ? dopóki nie pojawią się przetarcia, nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Zegarek ma kształt zaokrąglonego prostokąta. W kopertę ładnie wpasowano mineralne szkiełko przyzwoitej jakości. Na srebrną tarczę nałożono złote indeksy godzinowe. Dodatkowo po bokach znajdują się dwie małe tarcze ze wskazaniem dnia tygodnia i czasu w systemie 24h. Pytanie tylko po co?!!! Przypuszczam, że chodzi raczej o wygląd niż o funkcję, bo dzień tygodnia bez dnia miesiąca to dziwaczne, żeby nie powiedzieć bezsensowne rozwiązanie. Nieco drażniący i odstający od jakości całej tarczy jest centralny, chyba naklejany element ? srebrne koło z nazwą ?poljot? ? momentami wygląda jakoś tandetnie. Koronka wydaje się nieco za duża i nie gwarantuje żadnej praktycznie szczelności ? zegarek jest jedynie odporny na zachlapanie. Wewnątrz koperty pracuje mechanizm 26668, będący wersją rozwojową znanego poljotowskiego ?woła roboczego? jeszcze z czasów radzieckich. Po wyjęciu z pudełka zegarek robi dobre wrażenie ? nie widać ewidentnych defektów, jakość montażu wydaje się dobra, a powłoka (pomimo bardzo negatywnych opinii o złoconych ?ruskach?) trzyma się dobrze. Jako jedyny zegarek z testowanej trójki ma precyzyjnie założone wskazówki. Całe wrażenie psuje nieco wspomniany centralny element tarczy oraz całkiem ładny pasek, wyposażony jednak w? stalową sprzączkę!!! Nie chcę oczywiście wyjść na malkontenta, ale nawet producenci taniej chińszczyzny wiedzą, że do żółtego zegarka daje się żółtą sprzączkę, a tu takie coś? Pasek został zatem zaraz po zakupie wymieniony na Jednego z tańszych Hirsch?ów.

 

post-2232-0-30731200-1331245420.jpg

 

 

Po dłuższych oględzinach zauważymy także dwa niewielkie uchybienia w postaci minimalnie krzywo przyklejonej cyfry 2 w dwunastce oraz lekkiego skrzywienia koronki. Ogólnie jednak za tą cenę otrzymujemy porządnie wykonany czasomierz. Mam go już wystarczająco długo, żeby wypowiedzieć się także o jakości mechanizmu ? nie sprawia on prawie żadnych problemów, chodzi dobrze i długo z dokładnością do 30 sekund na dobę (nie mierzyłem dokładnie). Jedyne zastrzeżenie dotyczy zmiany dnia tygodnia ? gdy zegarek zostanie potrząśnięty około 23:30, wskazanie może się nie zmienić. Czego brakuje? Ładniejszej i sygnowanej koronki, lepszej wodoszczelności i DATOWNIKA(!!!). Ewentualnie wskazówki i indeksy mogły by mieć fosforyzujące punkty, pytanie jednak czy nie oszpeciłoby to zegarka. Podsumowując ? zegarek wart swojej ceny, nadaje się do codziennego użytku.

 

post-2232-0-80288400-1331245421.jpg

 

 

Drugim z testowanych zegarków jest tani model Vostoka z serii Komandirski.

 

post-2232-0-51448800-1331245423.jpg

 

 

Myślę, ze pochodzenia serii nie trzeba specjalnie nikomu przybliżać ? . Zegarek kupiłem jako pamiątkę z wakacji, po części z braku lepszego pomysłu, a po części dlatego, że leżał w tym sklepie już dobre kilka lat i mi się go żal zrobiło :( . Jest to oczywiście najtańszy, najgorzej wykonany i? najbardziej wodoszczelny zegarek z testowanego zestawu. Zegarek zbudowano oczywiście na bazie znanego mechanizmu 2414A z datownikiem. Jak przystało na Komandira ma bowiem zakręcaną koronkę, która dość skutecznie chroni wnętrze zegarka przed wilgocią. I to właściwie jedyna prawdziwa zaleta zegarka. No, może jeszcze na pochwałę zasługuje szkiełko, które wprawdzie jest plastikowe, ale za to ładne i przyzwoite jakościowo. Dla producenta byłoby pewnie lepiej, gdyby nikt nie opisywał swoich doświadczeń z tym modelem, bo jakość czasomierza to po prostu tragedia. Powłoka chromowa koperty i koronki jest taka, jak w chińskiej tandecie. Możecie nie wierzyć, ale podczas testowego tygodniowego noszenia 12h na dobę pojawiły się pierwsze przetarcia (!) ? na koronce i wokół dekla. Kolejnym zgrzytem jest montaż wskazówek ? godzinowa jest ewidentnie opóźniona o około 5 minut. Tarcza jest tania, wykończona niezbyt dobrej jakości nadrukiem, choć tu w zasadzie nie ma tragedii. Tragiczny jest natomiast ?fosfor? na wskazówkach ? nie świeci, a właściwie po długim naświetleniu trochę nawet świeci, ale o wiele za słabo. Dla odmiany ?fosfor? na tarczy świeci nieźle, więc w ciemności często mamy wianuszek kropek bez wskazówek. Bomba?

Całości obrazu dopełnia kawałek skóry z kłującą sprzączką (!!!) zwany na wyrost paskiem (na zdjęciu oczywiście już nowy pasek), beznadziejna dokładność chodu zmuszająca czasem do codziennych regulacji oraz design tarczy, który sprawia, że Komandir wygląda jak zabawka dla przedszkolaka, a nie jak zegarek, choć może jest to akurat w tym przypadku uzasadnione? Cena w tym przypadku trochę usprawiedliwia jakość, ale po co komu coś, co średnio nadaje się do pokazania na ulicy, a do tego marnie pracuje i szybko traci na kolorze? Tylko dla zapaleńców lub do prac w garażu, bo akurat zegarkowi trzeba oddać, że niełatwo zaszkodzić mechanizmowi.

 

Ostatni zegarek z testowanej trójki to także Vostok, także nowy i także Komandirski, tyle że z nowej serii K-34.

 

post-2232-0-17429000-1331245427.jpg

 

 

Oprócz nazwy podobny jest także mechanizm, bo jest właściwie taki sam, tylko że wyposażony w automatyczny naciąg sprężyny (model 2416B). Na tym właściwie podobieństwa się kończą. Zegarek jest znacznie droższy i nie trzeba cennika, by to stwierdzić ? wystarczy jedno zerknięcie. Na początek zegarek zapakowany jest w ładne firmowe pudełko. Może i tekturowe, ale ładne i pomysłowo zaprojektowane. Koperta zegarka wykonana jest w całości z pięknie zmatowionej stali nierdzewnej przypominającej nieco tytan. Z boku widzimy dużą, tak samo wykończoną koronkę, która ? tu niemiła niespodzianka ? nie jest zakręcana, a wodoszczelność to marniutkie 100M. Może i jest wygodniej, ale to przecież Komandirskie!!! Warto zauważyć, że jako jedyny zegarek z tego zestawu, K-34 dostał logo producenta na koronkę. Tarcza w tej wersji ma (jak widać) szary kolor, dostępne są także inne wersje kolorystyczne oraz inne kształty i materiał kopert (tytan), a nawet wersje z Miyot?owym kwarcem. Szkiełko jest mineralne i do tego ładne ? leciutko wypukłe. Wokół tarczy znajduje się pierścień z indeksami minutowymi, który w droższych modelach zastąpiono obrotowym pierścieniem GMT. Prezentowana wersja ma za to datownik (nie wszystkie mają), którego tarcza jest czarna z białymi cyframi (duży plus). Wykończenie szarej tarczy nie budzi większych zastrzeżeń, malowane cyfry i indeksy przyzwoicie świecą po naświetleniu, podobnie jak wskazówki, także pokryte farbą fosforyzującą. Może drażnić nieco ?plastikowy? wygląd całej tarczy ? nie wiem, czy to lakier, czy tarcza po prostu jest z szarego plastiku, mnie tam nie przeszkadza.

 

post-2232-0-67829500-1331245428.jpg

 

 

Zastosowany mechanizm to produkowany w niezmienionej formie od wielu lat 2416B z naciągiem automatycznym. Dokładność chodu zamyka się w granicach pól minuty na dobę (dokładniej wynosi około +20 sek/24h, ale specjalnie nie mierzyłem) i jest zadowalająca, choć mogłoby być lepiej. Dziwi trochę praca automatu, który raz cyka, a innym razem nie cyka podczas ruchów wahnika. Nie wiem, czy jest to związane z zabezpieczeniem przed dalszym naciąganiem maksymalnie naciągniętej sprężyny, czy też jest jakiś inny powód, bo nie znam zbyt dobrze konstrukcji mechanizmu, ale pewne jest, ze gdy nie cyka, ciężki wahnik dość swobodnie obraca się wokół łożyska, osiągając spore prędkości. Słyszałem oczywiście o wadach fabrycznych automatu, ale ten pracuje cicho, naciąga sprawnie, więc wygląda na to, że tak po prostu ma, co przy niekorzystnym stosunku masy wahnika do średnicy łożyska, jaki akurat można w tym modelu zaobserwować, może spowodować i podobno powoduje stosunkowo szybkie zużycie łożyska.

 

post-2232-0-18299300-1331245430.jpg

 

 

Zegarek sprawia dobre wrażenie, jednak jeśli bliżej przyjrzeć się jakości montażu wychodzi kilka ?kwiatuszków?. Po pierwsze wskazówka godzinowa opóźniona jest o 2-5 minut w zależności od godziny. Po drugie ta różnica wskazuje na krzywo zamontowaną tarczę, co zresztą potwierdza fakt, ze z jednej strony pierścień z indeksami delikatnie (tak na grubość włosa) odstaje od koperty, a po drugiej przylega idealnie. Tak oczywiście nie powinno być w zegarku za 500zł. Po trzecie dekiel oddziela od reszty koperty szczelina, tym razem grubsza niż ludzki włos. Jest to pewnie spowodowane obecnością uszczelki, ale da się to zrobić lepiej. Po czwarte wreszcie, koronka jest (podobnie jak w poljocie) trochę skrzywiona. Nie bardzo, ale jednak. Ostatnią wadą, jaką znalazłem jest fabryczny pasek, który, choć ładny i z fajnym zapięciem, po prostu nie pasuje na wąski nadgarstek ? odstaje bardzo i wygląda przez to makabrycznie. Podsumowując ? dla fanów rosyjskich zegarków K-34 to fajny zegarek ? design jest ciekawy, nawiązujący do stylu zegarków wojskowych i przy tym całkiem ładny i przyzwoicie wykonany. Kłopot w tym, ze za tą cenę można kupić zegarek japoński, mniej awaryjny, precyzyjniej zmontowany i z reguły dokładniejszy, choć moim zdaniem nie będzie miał tego ?czegoś? ? myślę, ze fani ?rusków? wiedzą, o co mi chodzi. Pozostali mogą mnie uznać za wariata ? trudno, pewnie nie będą pierwsi.

 

post-2232-0-52122400-1331245431.jpg

 

 

Na koniec podsumowanie całego testu. Jakość testowanych zegarków nie jest zła w stosunku do ich ceny. Poza fatalnym tanim ?komandirem?, nie odbiega ?im minus? od produktów z czasów ZSRR, a pod względem materiałów użytych do produkcji kopert nawet je przewyższa, wbrew opiniom, że dobre ruskie zegarki to już były. Najlepsze wrażenie sprawia Poljot, który nie odbiega jakościowo od japońskiej konkurencji. Vostoki są natomiast jakościowo gorsze, choć z wyglądu K-34 (według mnie oczywiście) prezentuje się bardzo dobrze ? najlepiej z całej trójki i należy pod tym względem chyba do czołówki rosyjskich produktów ? jest po prostu ładny, i wygląda przy tym jakby ?radziecko?, podczas gdy Poljota określiłbym jedynie słowem ?niebrzydki?.

Czy warto zatem kupić nowy rosyjski zegarek? Tak, jeśli się je lubi, bo jeśli nie, to radzę poszukać czegoś z oferty Seiko czy Citizena. Są po prostu bezpieczniejsze. A jeśli już ma być rosyjski, to z oferty Volmaxa ? są lepiej zrobione i nie mają automatu, który w każdej chwili grozi rozsypaniem. Kupując nawet drogi (jak na tego producenta oczywiście) automat Vostoka trzeba liczyć się z awariami i tolerować zbyt duże jak na tą cenę niedokładności montażu i chodu. Czyli raczej dla entuzjastów :) . Tanich Komandirskich nie polecam natomiast nikomu, bo chrom złazi w zastraszającym tempie. Jeśli już Vostok za dwie stówki, to raczej stalową Amfibię.

 

Na koniec mała uwaga ? Vostok jako jedyny chyba producent na świecie nie zaleca w instrukcji regularnego serwisowania zegarków. Czyżby są wyznawcami teorii, że lepiej raz wymienić uszkodzoną część niż pięć razy rozbierać, żeby sprawdzić, czy wszystko gra i niepotrzebnie rysować płyty tarczę, wskazówki i kopertę? Cóż, to akurat jest temat na dłuższą dyskusję, każda metoda ma swoje za i przeciw, Vostoka w każdym razie trzeba chyba używać aż zdechnie :) . A może po prostu psuje się tak często, że i tak będzie regularnie sprawdzany???

 

Pozdrowienia dla Was wszystkich!!!!


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna recenzja :(. Zastanawiałem się nad tym trzecim Komandirem parę miesięcy temu, zegarek ładny, fajny wojskowy design bez tego tandetnego wielkoruskiego zacięcia które towarzyszyło starszym rosyjskim zegarkom. Gdyby kosztował 300-400zł byłby fajną propozycją, szczególnie dla młodych ludzi. ale za 500-600zł to już rzeczywiście można nieźle wybierać w seiko o które nie trzeba się martwić podczas eksploatacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za opisy. Co pewien czas nachodzi mnie ochota na zakup rosyjskiego zegarka, tylko za często pojawiają się wątpliwości co do jakości wykonania... Komandirski K-34 jest bardzo ładny, ma taki surowy wojskowy klimat i fajny kolor koperty :) Niestety cena, moim zdaniem jest za wysoka :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chwilę już mam K-34, więc uzupełnię recenzję. Pomimo bardzo szerokiej normy producenta, zegarek chodzi dokładnie, odchyłka mieści się z reguły w granicach +10 sekund na dobę. Automat nakręca, ale trzeba zegarek nosić cały dzień :angry:. Rezerwa chodu w pełni nakręconego zegarka wynosi ponad 30 godzin - mierzyłem, zeby sprawdzić, czy wszystko ok, ale dokładnie nie pamiętam. Sam automat jest taki sobie - brzmi nieładnie, nakręca mało wydajnie, choć w dwie strony(sprawdzałem), co jest swego rodzaju paradoksem, bo to jednokierunkowe automaty mają być gorsze pod tym względem, a do tego jeszcze rozłącza się lub blokuje co jakiś czas. Czy jest to wada tego egzemplarza, czy wada konstrukcyjna - trudno powiedzieć (opinie na ten temat są różne) - wiem, ze zwracam uwagę na więcej szczegółów niż "przeciętny" użytkownik, ze szkodą dla własnych nerwów. Polega to na tym, że - zwłaszcza przy naciągniętej sprężynie wahnik traci gdzieś kontakt ze sprężyną zaczyna obracać się prawie bez oporu, lub że mechanizm gdzieś się blokuje - wahnik przestaje się ruszać i trzeba troszkę mocniej potrząsnąć. A do tego - co dziwne, opór przy próbie dokrecenia koronką rośnie i... próba jej przekręcenia powoduje obroty wahnika!!! Blokada ta nie jest zbyt silna - wystarczy machnąć, a automat ruszy i wszystko znów działa normalnie, ale to już może świadczyć o jakiejś niedokładności montażu automatu. Jako że automat działa dobrze (mała wydajność to nie usterka, ale cecha tego modelu mechanizmu), to w/w defekt zostanie dobrze zdiagnozowany wraz z wymianą łożyska wahnika lub gdy coś się w automacie rozsypie. Niewykluczone, ze ten typ tak już ma, że się przyblokowuje, tylko trzeba chcieć to wychwycić, a ja jestem po prostu niedobry. Faktem jest, że nie powinno się obracać wahnika koronką, choć to zdarzyło się tylko raz - czasem pojawia się przez krótką chwilę (tzn na tyle, że da się go wyczuć) nieco większy opór przy nakręcaniu, ale zaraz znika - tym razem widać chwyciło go troszkę mocniej.

Wniosek: ruskie automaty nie cieszą się zbyt dobrą sławą - są mało wydajne, dość awaryjne i stosunkowo szybko sie zużywają - ten Vostok wydaje się to potwierdzać. Szkoda, bo z dobrej klasy automatem K-34 mógłby stanowić spore zagrożenie dla konurencji z Japonii.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby wsadzić tani automat miyota :angry: było by fajnie. Przy ruskich zegarkach ciągle się myśli, czy aby za chwilę coś się z nim nie stanie..no niestety kontrola jakości u ruskich leży, zegarki składane są uznaniowo...jak nawet coś tam wykryją to i tak idzie do sprzedaży...Szkoda tak nie wiele brakuje żeby robić fajny sprzęt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bleee... kolejny zegarek z Myiotą??? To ja już wolę tak, jak jest :angry: . Zresztą mam Citizena, który - fakt - oszczędzany nie był, ale po 5 latach automat dosłownie jest rozklekotany - tłucze się jak cholera. Co do kontroli jakosci, to w Amfibiach za 200zł faktycznie jest beznadziejna - zwłaszcza często trafiają się egzemplarze źle nasmarowane, ale modele za 500-600zł czy mechanizmy robione dla VE z pewnością są sprawdzane lepiej - dowodem jest choćby dokładność chodu. Mają także inny wahnik, więc być moze to osobna linia produkcyjna. Kłopot polega na tym, że ruscy jak raz stworzą automat, to się trzymają projektu i raczej nic nie zmieniają - ten model jest produkowany w niemal niezmienionej postaci od lat '70. Jest trochę niedorobiony i może wkurzać, ale zły nie jest. A co do stosunkowo szybkiego zużycia - chyba wszystkie automaty zużywają się dość szybko. Japońskie też, tyle że np mój rozklekotany Citizen wciąż nieźle nakręca, więc wielu jego użytkowników mogłoby spokojnie zignorować to, że trochę stuka. Zależy co się chce usłyszeć :angry:. I tak będę się trzymał tezy, że jak chcesz niezawodny automat, to kup ETA 2892A2. Tylko niestety nie za 500zł...


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię czasem uzupełnić recenzję zegarka. I tym razem znów chodzi o K-34. Ze względu na powtarzajace się od czasu do czasu problemy z luźno kręcącym się wahnikiem i ruchami tegoż wahnika podczas nakręcania, udałem się do kompetentnego zegarmistrza z pytaniem - co jest? Po otwarciu Vostoka zegarmistrz rozbujał wahnik parę razy, aż w końcu ten zaczął się krecić w kółko prawie bez oporów. Diagnoza - wadliwe koło automatu, a co gorsza, trudno dostepne części. Do tego okazuje się, ze wada jest dość częsta.

I co? Dowiedziałem się, ze jeśli generalnie nakręca dobrze, to trzeba poczekać, aż się rozsypie i dopiero wtedy szukać części - pocieszające - jest zepsuty, ale nosić dalej, w końcu padnie :). Cóż, specjalnie kupowałem droższego Vostoka, żeby był dobrze zrobiony. Mechanizm wykończony jest z o wiele większa starannością niż w tanich amfibiach, ale co z tego, skoro automat to złom??? Wydaje mi się, że rosyjski producent powinien postarać się o nowy automat do swoich zegarków (2416C?), bo ten, który jest to dość głupi projekt.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobną sytuację w dwóch wostokach 2416b (jeden rosyjski komandirski i jedna radziecka amfibia) W obu przypadkach wahnik nakręcał tylko w jedną stronę, w drugą bezwładnie się kręcił. W obu przypadkach pomogło rozebranie mechanizmu automatu i ponowne złożenie go. Nie wiem dlaczego w tych dwóch wostokach pojawiła się ta awaria (oba zegarki były nowe). Testowałem te wostoki dość długo i nic takiego się nie powtórzyło. Podejrzewam, że jakąś rolę odgrywa tam siła z jaką mosiężna sprężynka dociska koła automatu. W jeszcze innym wostoku zdarzyło mi się, że wahnik niekiedy robił sam z siebie kilka obrotów dookoła własnej osi. Po odkręceniu tej sprężynki i ponownym zamontowaniu jej usterka znikła. W przypadku Twojego K34 radziłbym oddać zegarek do zegarmistrza - nich rozbierze mechanizm automatu i ponownie go złoży (profilaktycznie można go wyczyścić i naoliwić), być może jak w przypadku moich wostoków przyniesie to rezultat.


CДEЛAHO B CCCP - najlepsze zegarki na świecie !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta sprężynka to jakiś dziwaczny radziecki patent, który wygląda mało solidnie i też kiepsko działa, bo faktycznie, często jest tak, że trzyma za słabo i wahnik lata. Tym akurat się nie przejmowałem zbytnio, bo zdarzało się to rzadko. Dużo bardziej mnie niepokoi fakt obracania się wahnika przy kręceniu koronką. Któreś z kół automatu widać się blokuje, czyli po prostu jest źle zrobione. Cóż, entuzjaści Vostoków nigdy nie przyznają, że ten automat jest po prostu kiepski, ale coś przy jego produkcji wyraźnie idzie nie tak. Moja teoria jest taka, że przy tej konstrukcji uniknięcie częstych wad fabrycznych byłoby możliwe tylko poprzez dokładną kontrolę każdego egzemplarza po jego zmontowaniu, co przy tych ilościach zegarków opuszczających fabrykę jest niemożliwe. Gdzieś Ruscy przekombinowali, to pewne. Zresztą - oni nie umieją robić automatów. Robią świetne zegarki, ale automaty szmelcowate. W mojej rodzinie było/jest sporo automatów. I tak:

 

- 3 Myioty 82xx - jeden przepracował 18 lat i spadł ze schodów (co zakończyło oczywiście jego karierę), drugi pracował 6 lat i zaczął troszkę stukać, ale nie o dekiel, ani o mechanizm, spokojnie może chodzić dalej, trzeci ma rok i jest ok.

- Seiko 7S26 - raz odkręcił się wahnik, poza tym ok

- ETA 2892A2 - ma 8 lat, ale był mało używany, pracuje jak nóweczka

- Orient - nie miał wad fabrycznych, sprzedałem, bo nie nosiłem, ale póki go miałem OK

- drugi Orient - o dziwo zatarł się i stanął kilka miesiecy po zakupie - sprzedałem

 

 

Teraz Ruskie:

- Pojlot 26xx 23 kamienie - od nowości, po paru miesiącach przestał nakręcać

- Vostok 2416B - wiadomo

- drugi - jak na razie działa dobrze

- Slava 2427 - trwałość łożyska wahnika, datownika oraz sprzegiełka napędzającego wskazówki woła o pomstę do nieba.

 

To nie przypadek - ruskie automaty po prostu są złe, a w przypadku sławy, cały mechanizm jest do kitu. Tak, jak pisałem w innym temacie - gdyby był ręcznie nakręcany K-34, nie zastanawiałbym się, kupiłbym go nawet gdyby był droższy od automatu. Gdyby K-34 nie miał wszędzie napisu automatic, poważnie rozważyłbym "dorwanie" 2414A w najlepszej wersji wykończeniowej z zapasów, które gdzieś pewnie jeszcze są.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest znowu tak źle jak piszesz. Pamiętaj że Poljot miał coś takiego jak 2415/2416 29 kamieni - to jest mechanizm, który zostawia daleko w tyle konkurencję.

Poljot 23 kamienie jest całkiem dobry, musiał trafić Ci się pechowy egzemplarz.

Poljot 30 kamieni, czy Rakieta - to były bardzo dobre i trwałe mechanizmy.

Z jednym się zgodzę - automat sławy to tandeta.


CДEЛAHO B CCCP - najlepsze zegarki na świecie !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, Poljot 29 kamieni jest, a raczej niestety był bardzo dobry, to fakt ;)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, Poljot 29 kamieni jest, a raczej niestety był bardzo dobry, to fakt ;)

 

Nie ma to jak mołnia.., jak ma być coś ruskiego to lepiej zeby nie było zbyt skomplikowane wtedy działa naprawdę dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda, np poljot 2614 czy 26669 w Aviatorach - trwały i niezawodny.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.