Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

zielony991

Sposób na szybką kasę!

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Wpadłem na szalony pomysł! Nie boję się, że mnie wyśmiejecie albo powiecie że jestem debilem. Myśląc nad szybkim zwiększeniem swojego budżetu, wpadłem na pomysł aby zakładać się z zamożnymi ludźmi i cwaniakami o pieniądze podejmując próbę przejechania samochodem mojego DW-6900. Jutro u siebie zrobię próbę swoją Astrą czy rzeczywiście zegarek się nie uszkodzi. Przeciętny człowiek pomyśli sobie: "Jaki debil! Zaraz straci parę stów" Zwykły zegarek pod kołem samochodu pewnie zgniótłby się lecz film z GA-100 i Hummerem daje mi pewność że mój DW-6900 to zniesie. Czekam na komentarze.


GW-1400DU, GW-7900B, GLX-5600, DW-6900

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Był taki post...koniec amfibii troyka.Kolega zagotowal amfibię w czajniku .Hmm zasada podobna.Jak sie nie uda to pozostaje tradycyjny młotek,i tu się założe że nie wytrzyma!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej przejechać rzeczoną astrą,zagotować w czajniku,na koniec potraktować nieszczęsny czasomierz młotkiem.Acha i oblać smoła i obtoczyć w pierzu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pod pociąg. Kilka razy odesłałem tak w niebyt zepsute kwarce.


rXQHFG4.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejazd samochodem po zegarku nurkowym nawet z plastikowym szkiełkiem nie robi zwykle wrażenia - widziałem takie zabawy i z amfibiai zwykłym komandirskim - obrotowy pierścień bierze na siebie większość obciążenia a naciski wywoływane nawet przez duży samochód nie są takie znów wielkie smile.gif. Ale próbować możesz - na piwo może się trafi smile.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

He, he, dobre :) Kiedys tez juz o tym myslalem. Niedawno chcialem sie zalozyc w pracy, ze wloze zegarek do autoklawy i wytrzyma ale nikt nie chcial sie zalozyc :o

 

Przejazd Astra powinien wytrzymac. Jesli juz do tego dojdzie to fajnie by bylo gdybys pozniej opisal cala akcje.

W kazdym badz razie trzymam kciuki i powodzenia!!!


Casio: MQ-30W, DBC-30, G100-1BV, GW6900-1JF / Byl DW-6620 Scorpion, G2300-9V

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na kilometr śmierdzi wałkiem i szukaniem jelenia. :) Może na piwo zarobisz w ten sposób ale na nowy zegarek? :)

 

Przy okazji dowcip z "Desperado" mi sie przypomniał :o

 

Oglądać od mniej więcej 01:45

 

http://www.youtube.com/watch?v=zEKA24hQEEc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i przejechałem po nim. Stan? Jak przed :o


GW-1400DU, GW-7900B, GLX-5600, DW-6900

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i przejechałem po nim. Stan? Jak przed ;)

 

Super! Kiedy pierwszy zaklad? Nie mozesz jednak podejsc do goscia i walnac prosto z mostu "Zalozymy sie, ze przejade samochodem po moim zegarku i nic mu sie nie stanie?" Gosc od razu skuma, ze idziesz na pewniaka. Musisz wypracowac odpowiednia sytuacje i nie zakladac sie od razu o pare setek bo to tez podpadnie. Licz sie tez z tym, ze jak juz wygrasz ten zaklad to frajer bedzie sie chcial odegrac i zaproponuje nastepny np. zobaczymy czy jak walne zegarkiem o glebe to tez wytrzyma.


Casio: MQ-30W, DBC-30, G100-1BV, GW6900-1JF / Byl DW-6620 Scorpion, G2300-9V

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam]

Super pomysł kiedyś jak byłem dużo młodszy też na imprezkach takie zakłady robiłem ale chodziło uderzenie stopą w bucie w g-schocka.

Poprostu klient miał 1 próbę na zgniecenie zegarka, kilkanaście piwek się wygrało aż do czasu jak dosyć wstawiony założyłem się z barmanem że przetrwa uderzenie kuli.

Tylko nie było powiedziane jakiej kuli (myślałem że bilardowej ) barman przyniósł kulą od gry w kręgle . G-schock nie miał szans rozprysł się na tysiące kawałków.

Teraz gdzieś spoczywa w pokoju:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra historia roland ;)

Jak sie nadarzy jakas okazja to tez sie chyba zaloze.


Casio: MQ-30W, DBC-30, G100-1BV, GW6900-1JF / Byl DW-6620 Scorpion, G2300-9V

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i przejechałem po nim.

Taki test wytrzyma praktycznie każdy zegarek, który ma solidny bezel/lupkę, a szkło jest umieszczone w głębi, poniżej płaszczyzny bezela. To nie musi być g-shock. Wbrew pozorom, pod kołem samochodu nie działają aż tak wielkie siły nacisku, żeby w jakikolwiek sposób odkształcić solidną stalową kopertę.

Tylko musisz uważać, żeby zegarek nie przekręcił się na bok, bo wtedy strzelą paski przy uszach (za duża dźwignia) i zakład przegrany, tak jak tutaj:


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z kolegami ze szkoły nie bede sie zakładał bo nie miałbym ich z czego "oskubać". Ale u roboty czemu nie? W końcu u roboty są inni pracownicy którzy stoją przy kasie. Teshima masz racje, musze jakoś zrobić gadkę szmatkę i wkręcić w to zegarek. A u mnie u roboty nie brakuje cwaniaczków co od razu powiedzieliby, że pod kołami samochodu się rozsypie. I wcale nie musi to być Astra. Jestem elektrykiem więc nie pracuje na miejscu gdzie jest firma tylko w terenie. A my wozimy się Volkswagenem T4 Transporterem który zawsze jest naładowany towarem i narzędziami. Dałbym nim przejehać po DW-6900 też.


GW-1400DU, GW-7900B, GLX-5600, DW-6900

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

G-Shock G-Shockiem ale kolega miał inną przygodę. Historia w 100% prawdziwa. Pracował kiedyś na bazie kontenerowej w Gdyni. Gdy przebiegał przez ulicę wypadła mu z kieszeni komórka Ericssona. Coś w stylu tej na fotce poniżej, pamiętam, że miał jeszcze zielony wyświetlacz. Niestety nie mógł się zatrzymać i jej podnieść bo jechał TIR. No i przejechał kołami po nieszczęsnej komórce.

O dziwo z telefonu normalnie dało się dzwonić i odbierać połączenia. Jedyną usterką był rozlany wyświetlacz i lekko pęknięta obudowa. ;)

 

Dzisiejsze komórki raczej by takiego testu nie przetrzymały

 

ericsson_gf788.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.