Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Gość ZETES

Kupiłem popsuty zegar...

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ZETES

Jak zapewne zauważyliście, niektórzy z nas, nie są zegarmistrzami, ale chcieliby poznać tajniki tego fachu. Wiadomo, bez szkoły i "własnego mistrza zegarkowego" jest to zapewne trudne. Trochę informacji na naszym forum jednak już jest. Chociażby opis czyszczenia zegarka. Przyszedł mi jednak do głowy pewien pomysł. Zróbmy eksperyment, a ja będę królikiem doświadczalnym :-)

Kupiłem dzisiaj na rynku zegar. Taki, co to się stawia na komodzie albo na szafce. Na taki zegar mówi się chyba "kominkowy". Nazywa się "Vesna" i jest produkcji radzieckiej. Na tylnej płycie mechanizmu znajduje się numer 107129. Zegar jest popsuty i jako taki go kupiłem. Co mnie do tego skłoniło? Niska cena, dwutonowy gong (bardzo ładny dźwięk strun) i... chęć sprawdzenia się.

Objawy.

1. Zegar nie daje się nakręcić. W momencie, kiedy zaczyna pojawiać się już opór sprężyny, słychać zgrzyt i sprężyna znowu jest luźna.

2. Próbując nakręcić "bicie" nic się nie dzieje, tzn. kluczyk obraca się cały czas dokoła, słychać jedynie terkot nakręcania, a sprężyna pozostaje luźna.

3. Kiedy udało się trochę nakręcić zegar (patrz punkt 1), próbowałem popchnąć koło balansowe. Zegar idzie jakieś 5 - 10 sekund i zatrzymuje się.

Co proponuję? Napiszcie, od czego zacząć naprawę takiego zegara (pomijam odniesienie do zegarmistrza) i jakie czynności należy kolejno wykonywać, a ja spróbuję tego dokonać. Jeśli dojdziemy do miejsca, w którym trzeba użyć specjalistycznych narzędzi, to wiadomo, będzie "po zabawie", ale jestem ciekawy, ile można zrobić samemu?

Dla zainteresowanych, znalazłem taki egzemplarz na Allegro (też popsuty), tylko mój nie ma szyby zabezpieczającej wskazówki. Poniżej link do aukcji:

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=24905869

 

Z niecierpliwością czekam na odpowiedzi, a jeśli uznacie mój pomysł za niepoważny, to pośmiejemy się razem. Jednak wyzwanie pozostaje wyzwaniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zetes

sorry, ale nie mogę się podjąć bo:

- zupełnie nie mam czasu, bo muszę coś zrobić - wiesz zaangażowałem się w taki Klub Miłośników Zegarów i Zegarków i tam jest sporo do zrobienia. Zobaczysz co, jak wyślę emaile do wszystkich.

- proponuję byś zaczął od budzika typu Mir, Sława będzie łatwiej o dobry efekt

do tego nie mam przekonania do takiej nauki bo np.

czy wiesz co to są luzy w łożyskach i jak je usuwać ?

naprawa nie polega na czyszczeniu - to już wiesz

władek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
zetes

sorry, ale nie mogę się podjąć bo:

- zupełnie nie mam czasu, bo muszę coś zrobić - wiesz zaangażowałem się w taki Klub Miłośników Zegarów i Zegarków i tam jest sporo do zrobienia. Zobaczysz co, jak wyślę emaile do wszystkich.

- proponuję byś zaczął od budzika typu Mir, Sława będzie łatwiej o dobry efekt

do tego nie mam przekonania do takiej nauki bo np.

czy wiesz co to są luzy w łożyskach i jak je usuwać ?

naprawa nie polega na czyszczeniu - to już wiesz

władek

Oczywiście, ze wiem niewiele, ale jest okazja, żeby się właśnie dowiedzieć, i to na konkretnym przykładzie. Budziki to dobry pomysł, ale mnie sie trafił akurat taki zegar, a nie inny. Poza tym elementy są większe i potrzebna mniejsza precyzja.

Wiesz, ja też zaangażowałem się w ten klub. Poważnie. Jednym z przykładów jest niniejszy post. Wydaje mi się, że jest to dobry sposób na poznanie tajników prostszych (mam nadzieję) napraw zegarmistrzowskich. Chyba, że tu chodzi o ich nie zdradzanie. Jednak nie ma się o co martwić. Chleba zegarmistrzom nie zamierzam odbierać. Tu chodzi o naukę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do zetesa

zetes

czy wiesz co to są luzy w łożyskach i jak je usuwać ?

władek

 

Do tego zegara to wiedza niezbędna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
Do zetesa
zetes

czy wiesz co to są luzy w łożyskach i jak je usuwać ?

władek

 

Do tego zegara to wiedza niezbędna

Aha. Z Twojej odpowiedzi rozumiem, że od sprawdzenia luzów w łożyskach i ewentualnego ich usunięcia należy rozpocząć naprawę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że obydwie sprężyny są zerwane tylko jedna urwana jest na końcu wewnętrznym bębna a druga (chodu) na końcu zewnętrznym.

Należy wymienić sprężyny lub samemy odpuścić i zarobić ich końce. Co zmieni ich długośc a tym samym czas działania zegara i jego bicia.

 

Profilaktycznie wyczyścić zegar i naoliwić.

 

Napewno nie da się tego nauczyć korespondencyjnie :!:

No i już jesteś prawie zegarmistrzem.

Oczywiście jak nie pokaleczysz rąk przy wyjmowaniu i zakładaniu sprężyn.

Ale na odległość to tylko Kaszpirowski i Nowak potrafi leczyć

:)

Pozdrawiam

Adam M


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Władysław Meller napisał:

 

- proponuję byś zaczął od budzika typu Mir, Sława będzie łatwiej o dobry efekt

 

Z tego rozumiem że pna wyróznia tu dwie marki budzików Mir i Sława, a przecież to to somo. Budzik mir ma konstrukcje poźniejszej Sławy (jest tylko lepiej wykonany - z solidniejszych częsci). Nazwa Sława powstła po tym jak Gagarin znalazł się w kosmosie. A Wcześniejsza nazwa MIR powstała okazjonalnie na jakiś tam zjazd jednoczący narody, który odbyewał się w rosji, z tąd logo gołębicy. Przed mierem było logo słonika w tych budzikach ze stopką na kształ ślimaka. Oglądając budziki Mir a mam ich obecnie 3 sztuki z pośród 70 innych sław (w pon. odbieram 20 nastepnych :) w tym jeden z Tarczą czarną fosforyzowanąm nie widze większysz różnic w budowie od tych późniejszych aż do współczesnych - no jedną z większych różnic może być dzielony mostek.

 

W takim razie czy panu chodziło o to że te wcześniejsze budziki o bardziej złożonej i nie uproszczonej budowie jest łatwiej naprawić od całej reszty aż po plastikowe bezkamienne bądź z plastikowymi kamieniami Sławy?


gdybym nie zbierał radzieckich czasomierzy... ....zbieralbym ruskie zegarki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
Myślę, że obydwie sprężyny są zerwane tylko jedna urwana jest na końcu wewnętrznym bębna a druga (chodu) na końcu zewnętrznym.

Dobrze. Rozkręcę mechanizm, wymontuję bębny ze sprężynami i napiszę, co zobaczyłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do kolegi ZETESA:

 

Przykro mi kolego, ale pomimo Twoich usilnych starań oderwania mnie od dość dobrego filmu na TVN (już się nagrywa), nie udało mi się odpowiedzieć przed mistrzem amroziukiem 8)

Po przeczytaniu Twojego posta, moja diagnoza była podobna do diagnozy Adama tzn. domyślałem się, że obie sprężyny są zerwane, i że obie w różnych miejscach (ta, która daje się nakręcać, po prostu trzyma się siłą tarcia wnętrza bębna lub oderwanych zwojów, do momentu, w którym siła ta przegrywa z siłą naciągu i w końcu ustępuje), ale która gdzie to już nie wiedziałem :) W końcu nie jestem zegarmistrzem :cry: Niech mistrz mnie poprawi jeżeli się mylę :) Taki objaw występuje bardzo często w "przekręconych" zegarkach naręcznych (tak myślę).

Co do zmniejszania luzów w łożyskach, to odsyłam do literatury fachowej, którą również posiadasz więc nie będę się już bawił w przepisywanie (bez specjalistycznych narzędzi chyba się nie obędzie) :wink:

 

Pozdrawiam:

Wojciech Kutermankiewicz


"Pierwszy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wojtku "wkuter" jak założę (na starość :) ) korespondencyjną szkołe zegarmistrzowską to bedziesz tam prymusem.

Strzał w 10-tkę uzasadnienie godne zegarmistrza.

 

Intuicja (bardzo potrzebna) albo talent i wyobraźnia przestrzenno-mechaniczna na dobrym poziomie.

Gratuluję i pozdrawiam

Adam Mroziuk


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES

No, dobrze. Wycofuję się z moją propozycją. Nie chodziło mi o udowadnianie, że nie można naprawić zegarka "drogą korespondencyjną", tylko o pokazanie przykładowego toku postępowania podczas (próby) naprawy. Cały czas liczę na to, że dołączą do nas osoby, które rozpoczynają swoją przygodę z zegarkami, a my moglibyśmy je do tego jeszcze bardziej zachęcić. Miałem zamiar dołączyć zdjęcia z przebiegu "operacji zegarka". Ktoś, kto nie miał okazji obejrzeć rozebranego mechanizmu, czegoś by się nauczył. Przy okazji powiem, że w ten sposób (poprzez forum) rozbierałem samochód, o czym nie miałem zielonego pojęcia.

Eksperyment umarł z powodu zniechęcenia autora :-)

 

Adam. Było tak, jak napisałeś. Z tą różnicą, że sprężyny spadły z zaczepów, a nie się urwały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Z tego rozumiem że pan wyróznia tu dwie marki budzików Mir i Sława, a przecież to to samo. ?

Tak jak piszesz dla mnie też jest to to samo w aspekcie konstrukcyjnym, a historii tych budzików nie znam tak dobrze jak ty.

Chylę czoła i gratuluję wiedzy.

Władek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wojtku "wkuter" jak założę (na starość ) korespondencyjną szkołe zegarmistrzowską to bedziesz tam prymusem.

Adam

Może nie zakładaj na starość tej szkoły, tylko posłuchamy zetesa i zorganizujemy ją w klubie.

Tylko nie na hurra i nie dla jednego zetesa.

Jestem przeciwny nauki "czegośtam w weekend", ale można próbować coś zrobić.

Ja teraz rzeczywiście nie mam czasu, ale na forum jest (będzie) więcej zegarmistrzów i będzie więcej chętnych, pewnie.

Myślmy o kursach: zaocznych, korespondencyjnych, wieczorowych lub innych ale dobrych.

Kto chce uczyć ???

Kto chce byc uczonym ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
...Tylko nie na hurra i nie dla jednego zetesa...

Odnoszę wrażenie, że nie przeczytałeś dokładnie moich wypowiedzi. Prawie w każdej zaznaczałem, że chodzi o przedstawienie sposobu postępowania podczas naprawy, a przecież łatwiej jest coś takiego zrobić na konkretnym przykładzie. Wychodzi na to, że zamiast opisywać prawdziwy przypadek, trzeba było "nakłamać" i napisać:

"Wyobraźmy sobie taką sytuację. Początkujący zegarmistrz, podczas praktyk, ma za zadanie naprawić zegar..., itd."

Jest mi przykro, że pomyślałeś, iż zamierzam przemycić na forum jakąś "prywatę".

Pozdrawiam: Sebastian - Łódź

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten wątek i powiem szczerze - podoba mi się :wink:

Myślę tylko, że trochę próbujemy na skróty pójść - nie wiem , może i tak trzeba.

To co najważniejsze w tym wątku - zawiązuje sie pewna więź - przestaje być "sztywno". Rodzi sie pewnego rodzaju zaufanie - to chyba bardzo dobrze.

Władek zapytał kto chce być uczonym ( nauczanym jak rozumiem ).

To ja chcę - zupełnie poważnieto piszę.

Wydaje mi się tylko, że nauczanie nie będzie takie proste i to nie ze wzgledu na pojętność uczniów, a na ich obecną wiedzę i to nie koniecznie nt zegarów.

Pytania trzeba umieć zadawać i wypadało by to zrobić w miarę fachowo, posługując się w miarę fachową terminologią.

Tu widzę pierwszy problem.

Można oczywiście uczniów odesłać do książek, ale można by też trochę pomóc.

Swojego czasu podesłałem Sebastianowi adres strony - niestety angielskojęzycznej, gdzie były opisy i rysunki.... wystarczyło by przetłumaczyć opisy (nazwy) części i sprawa byłaby załatwiona.

 

Władek pytał Sebastiana czy wiesz co to są luzy w łożyskach i jak je usuwać ?.

Sam sobie to pytanie zadałem :shock: .

Nie mam pojęcia na temat - mgę sobie jedynie pokombinować.

Co to są łożyska ??? - no tak ogólnie to chyba wiem - ślizgowe, toczne .... i te sprawy.

W tym wypaku to ślizgowe chyba :roll: .

No to teraz by wypadało to zlokalizować. W takim zegarze to chyba chodzi o te "dziurki" w których się obracają oski od "kół zębatych" :oops:

No to jak się obracają to po pierwsze wycierają się same ośki .... chyba równomiernie jeżeli jest obrót i wyciera sie hmmm bieżnia ? :oops: ale tu już nie równomiernie - po lamersku można by było powiedzieć "od dołu" - mówimy o zegarze stojącym/wiszącym.

Robi się nam owalizacja otworu.... no i tyle.

Może to powodować różnego rodzaju zwiększone obciążenia na ośkach podczas obrotu i może powodować zniane położenia kół zębatych między sobą - nie wiem, czy to drugie jest istotne czy pomijalne :roll:

Nie wiem też jaki powinien być luz"prawidłowy", ale jak zlikwidować ??? :twisted:

Nie będziemy napawać - to nie ta skala.

Wychodzi mi, że można tulejować albo hmmm.... mosiądz - z takim zapewne materiałem mamy do czynienia - jest raczej niekowalny, ale to "raczej" daje nam pewne sanse - nie :wink: ? nie chodzi tu wszak o nadłożenie milimetra a paru dziesiątek. Rozłożenie i klepnięcie młotkiem spowoduje " pocienienie" ślizgu ale też i zmniejszenie otworu jest to jakimś rozwiązaniem. Może dobry fachowiec mógłby się pokusić nawet o umiejetne "podbicie" otworu punktakiem - w tym wypadku od dołu, tak by materiał przesunął sie nie bezpośrednio przy otworze a ciut poniżej, co nie spowodowało by "pocienienia" bieżni.

Potem trzeba by to przefrezować i ew spolerować a fachowość da się zauważyć po precyzji równoległości/prostopadłości.

 

Ja bym jednak spróbował nareperować zegar Sebastiana netowo.

Tak naprawde to nie egzamin dla doradzających a jedynie dla niego - jego możliwości manualnych.... no i narzędziowych.

 

PS

Mam pytanie - czy w zegarmistrzostwie występuje cos takiego jak rozwiertak i jak ( jeżeli istnieje) wygląda . :oops:

 

Pozdrawiam Mariusz


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES

Mariusz. Czytając Twoją wypowiedź odniosłem wrażenie, ze najlepiej zrozumiałeś moje intencje. Książki, książkami, wiedzę teoretyczną trzeba mieć, ale łatwiej do niej dojść, gdy ktoś wytłumaczy materiał na konkretnym przykładzie. Była kwestia dotycząca luzów. I co? Można było przeprowadzić "analizę" na forum, bez zbytniego udziwniania i fachowych terminów? Można. Właśnie coś takiego zrobiłeś, za co składam podziękowania. Temat nie miał na celu przeprowadzania żadnego kursu. To miał być przykładowy sposób postępowania podczas naprawy (który raz już to piszę?). Gdyby wziąć fragmenty wypowiedzi Adama, Wojtka i Twoją, coś takiego właśnie by się udało. Sam wskazałeś miejsce, w którym bez fachowca by się nie obyło.

Wracając do książek. Oczywiście, że mogłem wziąć książkę. Jednak mnie chodziło o wywołanie dyskusji, która jednak przerosła moje oczekiwania.

Teraz mogę dodać jeszcze jedną informację. Zanim rozpocząłem temat, przesiedziałem nad zegarem cztery godziny. Pierwszy raz rozbierałem mechanizm. Nie wiedziałem wtedy o tym, co później napisał Adam i Wojtek. Rozebrałem mechanizm, skrzętnie notując, gdzie, co powinno być. Wymontowałem sprężyny, przeżywając małe tornado na biurku podczas wyjmowania pierwszej z nich, i złożyłem wszystko "do kupy". Znalazłem nawet poważniejszą usterkę, a mianowicie wyłamane zęby, ale o tym miałem napisać później.

No, właśnie. Tak mi się to spodobało, ze postanowiłem "puścić" temat na forum. Po to, żeby można było poczytać o czymś ciekawym. Żeby niektórzy zastanawiali się: "Ciekawe, uda mu się, czy nie?"

Napisałeś o więzi między nami. A czy taka więź zawiązałaby się, gdybym sam sobie odpowiadał na posty?

I na koniec.

"...Tak naprawde to nie egzamin dla doradzających a jedynie dla niego - jego możliwości manualnych.... no i narzędziowych"

Po wypowiedziach w tym temacie zaryzykuję stwierdzenie, że to jednak był egzamin dla doradzających i ich tolerancji, a ja stałem się tylko narzędziem...

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
...Mam pytanie - czy w zegarmistrzostwie występuje cos takiego jak rozwiertak i jak ( jeżeli istnieje) wygląda...

"...Rozwiertaki zegarmistrzowskie są stosunkowo długie i zawsze lekko zbieżne (1:70). Część wygładzająca rozwiertaka ma w przekroju kształt pięciokąta foremnego, którego wierzchołki tworzą ostrza o ujemnym kącie skrawania. Szyjka rozwiertaka jest okrągła i nieco grubsza. Chwyt jest zbieżny o przekroju kwadratowym w celu osadzenia go w radełkowanej rękojeści lub w imaku. Najmniejsze rozwiertaki, służące do rozwiercania otworów w tulejkach wskazówek sekundowych, o średnicy 0,1 - 0,5 mm, mają część wygładzającą o przekroju kwadratowym, a chwyty okrągłe. Można więc nim rozwiercać trzymając je bezpośrednio w palcach..."

Cytat z książki "Technologia mechanizmów zegarowych. Montaż, konserwacja i naprawa." Bartnik, Podwapiński.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to myślę sobie, że po takich stuknięciach można przeleciec to rozwiertakiem składając obie cześci razem , zeby sie przekoszenie nie robiło :oops:

.... a jeszcze bym posłuchał co mistrz Adam na moje wywody , bo Sebastian to chyba wziął za wskazówke, a ja sobie tak tylko pokombinowałem i pogdybałem - mam nadzieję, ze nie zupełnie bez sensu :roll:

I jeszcze bym sie chętnie dowiedział czy określenie "mosiężne" jest precycyjne. Tzn czy używane są fosforobrązy jako materiał bardziej odporny na ścieranie ??? :roll:

 

Pozdrawiam Mariusz


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A PROSZE PODAĆ ADRES STRONY ANGLOJĘZYCZNEJ O ZEGARKACH Z RYSUNKAMI. ZNAM TEN JĘZYK JAK OJCZYSTY (NO LEKKA PRZESADA) TO BĘDZIE DLA MNIE UZYTECZNE ?ąRÓDŁO.

 

POZATYM

 

ODRAZU MÓWIE:

 

"JAN89R!!!" - "OBECNY"


gdybym nie zbierał radzieckich czasomierzy... ....zbieralbym ruskie zegarki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES

Oto adres:

www.bhi.co.uk

Jak przetłumaczysz, to podziel się z kolegami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fosforobrązy raczej na spężynki (mało obciążone).

Nie spotkałem zegara z płytami z fosforobrązu.

 

A z tym rozwiertakiem to trzeba ostrożnie bo powstaną po nim otwory o zbieżności takiej jaki był rozwiertak.

Lepsze są wiertła. Punktowanie płyt stosuje się tylko w tanich (nie zabytkowych) zegarach czyli Viesna może być okładziona młotkiem :)

 

A cała reszta bez błędów

 

Pozdrawiam

Adam Mroziuk


AM
Tak wiele zegarów, a tak mało czasu.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uuu, widzę Koledzy że podnosicie poprzeczkę wysoko... TULEJOWANIE?! No. w pewnych przypadkach racja bo inaczej nie da rady. Ja bym jednak skupił się na np. kupnie drugiego takiego... kto mówił na początku że jest na ALLEGRO z szybką??!! Świetnym początkiem dla amatora - zegarmistrza jest zmontowanie z 2 zegarów uszkodonych jednego sprawnego, wraz z czyszczeniem i smarowaniem + ew. lakierowani, chromowanie itp. POWAŻNIE. NIE ZACZYNAJCIE OD RAZU OD TULEJOWANIA... spokojnie, wiem że to była teoria ale aby nie zniechęcać!

 

Co do bębnów sprężynowych generalnie bardzo często mamy takie które nakręcamy a one ciągną, ciągną po czym "szast" i się rozwijają. Właśnie często to spadek zaczepu sprężyny z pazurka osi bębna... miałem tak w naręcznym zegarku. Ale jest to do zrobienia. Sprężyna strzela ze zmęczenia materiału lub uszkodzenia. Normalnie powinna się zamknąć do oporu... tak myślę.

POMYSŁ PRZEDNI WIĘC CIĄGNIEMY GO!


Jarosław Urbanowicz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ZETES
...Ja bym jednak skupił się na np. kupnie drugiego takiego... kto mówił na początku że jest na ALLEGRO z szybką??!! ...

Był. Licytowałem. Czekałem prawie do samego końca i na minutę przed końcem, przebiłem poprzednią ofertę. Tylko, że się pospieszyłem. Ktoś mnie przebił na kilkanaście sekund przed końcem aukcji. Zegar "poszedł" za 37 złotych.

Mówi się trudno i trzeba próbować coś zrobić. Póki co, wyjęty mechanizm idzie już trzecią dobę i zatrzymał mi się tylko raz, po pierwszych ośmiu godzinach od uruchomienia. Stąd, w innym temacie, moje wcześniejsze pytanie o środki czyszczące. Do tej pory tylko go naoliwiłem olejem technicznym. Pewnie to niedobrze, ale nie miałem innego pomysłu.

-------------------------------

Ponieważ najpierw trafiłem tutaj, to nie zauważyłem nowego tematu dotyczącego amatorskiego czyszczenia zegarka. Pytanie o środki czyszczące zadałem ponownie w nowym temacie, bo tam jest jego miejsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.