Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

ahaman

Dziwny Allegrowicz - ostrzeżenie

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

opowiem Wam o sytuacji, która mi się wczoraj przytrafiła z jednym z Allegrowiczów (pytanie czy mogę podać jego login czy raczej nie?), który miał wystawionych kilka zegarów.

Ale od początku... przeszukując od kilku dni Allegro natrafiłem między innymi na ofertę tego człowieka - sprzedawał chyba trzy zegarki - dwie Omegi i jednego Longinesa (wszystkie w stylu Vintage). Ponieważ podał na stronie aukcji swój numer telefonu i zachęcał do kontaktu to zadzwoniłem. Odbyłem z nim chyba trzy rozmowy telefoniczne i wymieniliśmy kilka SMSów. Od początku wydawało mi się, że ma średnią wiedzę na temat zegarków i jest raczej handlarzem niż kolekcjonerem. Zapytany o pochodzenie zegarków również odpowiadał niejasno, opowiadając coś o rodzinie w Niemczech i na Majorce, która mu przesyła te zegarki... Gdy aukcje dwóch zegarków się zakończyły (nie osiągając ceny minimalnej) zadzwoniłem do niego z ofertą za oba (powiedziałem, że nawet przyjadę po nie osobiście, bo chciałem je obejrzeć dokładnie), na którą się nie zgodził (bo, jak twierdził "ma dużo telefonów od ludzi, którzy są zainteresowani"). Myślę sobie OK - za dużo więcej ich nie chcę kupować, bo chociaż wyglądały na w pełni oryginalne (po częściowej renowacji) to jednak miały pewne defekty (które wychwyciłem na zdjęciach, jednak ten człowiek twierdził, że "generalnie to nic tam nie ma, ideał, igła, ale zauważyć się nie da" - czyli skoro "zauważyć się nie da" to defekty jednak są ;-)). Brakowało im też oryginalnych klamerek, etc. W drodze licytacji doszliśmy jednak do trochę wyższej ceny niż proponowana przez mnie, jednak wciąż dla mnie akceptowalnej. Poprosiłem go zatem (niedziela późnym wieczorem) aby nie wystawiał ich ponownie, bo w poniedziałek pewnie je kupię. Przeszukując dalej Allegro natknąłem się na znacznie fajniejsze zegarki, więc odpuściłem te od tego człowieka (tym bardziej, że były w sumie niewiadomego pochodzenia, jak to od przypadkowych handlarzy, a co się z tym wiąże, spore ryzyko nieoryginalności oraz faktycznego stanu). Dlatego też poinformowałem tego Pana, że przepraszam, jednak rezygnuję i podałem mu moje obawy oraz to, że znalazłem coś ciekawszego. Nie był zbytnio zadowolony, jednak przyjął to spokojnie. W ciągu dnia jednak pisał do mnie jeszcze chyba 2 albo 3 razy, podając coraz niższe propozycje cen, żeby mnie zachęcić (zależało mu na czasie, bo jak mówił we wtorek wyjeżdża na długo). Ja jednak nie byłem zainteresowany tymi zegarkami, więc konsekwentnie i grzecznie dziękowałem za przedstawiane oferty. Gdy wydawało mi się, że już się definitywnie pożegnaliśmy, otrzymałem SMSa, który mnie nieźle zaskoczył. Poniżej cytuję fragment korespondencji SMSowej (z zachowaniem oryginalnej pisowni - informacje pozwalającego na identyfikację usunąłem). Najlepsze na końcu...

 

Allegrowicz:

Troche potraktowal mnie Pan niepowaznie .SZKODA ZE TAK ZAWRACAL MI PAN GLOWE

 

No cóż, nie rozumiem, dlaczego uważa, że niepoważnie go potraktowałem, skoro nie zdecydowałem się kupić zegarków, które nie były już na aukcji, bo tam się nie sprzedały.

 

Ja:

Zawracałem Panu głowę ponieważ byłem poważnie zainteresowany kupnem. Także nie była to moja zła wola, wręcz przeciwnie. Natomiast jako kolekcjonerowi zależy mi na jak najlepszym i najwierniejszym stanie oraz (co najważniejsze) rzetelnej informacji, a tego niestety u Pana zabrakło. Dlatego proszę nie mieć do mnie pretensji. Myślę, że spokojnie sprzeda je Pan komuś mniej wymagającemu, a sporo takich ludzi na Allegro.

 

Allegrowicz:

Ja w ostatecznosci moge je Panu sprzedac za XXXX a sam Pan wie ze ze za taka cene nigdzie Pan nie kupi (...)

Ciągle próbuje mnie przekonać.

 

Allegrowicz:

XXXX tys jesli bym mial jeszcze dzis pieniadze na koncie.

To po pewnym czasie napisał, znowu obniżając cenę...

 

Ja:

No a tyle proponowałem na początku. :-) Wziąłbym to poważnie pod uwagę tylko zamowilem już coś innego, a poza tym i tak już teraz nie mam możliwości żeby pieniądze były u Pana jeszcze dziś na koncie. Ale dziękuje za propozycje. Pozdrawiam.

Starałem się grzecznie rozstać z tym Panem i zakończyć kontakt.

 

I teraz uwaga - bomba! SMS po jakiś 2-3 godzinach...

 

Allegrowicz:

Niech sie Panu trafi ktos co sprzeda Panu takie kalectwó zaczarowane ze szlak Pana trafi za to zawracanie glowy tego Panu zycze!!!

Chyba wściekł się, że nie znalazł jelenia...?

 

Ja:

Chyba Pan trochę przesadza. To "zawracanie głowy" jak Pan to określa to święte prawo klienta, który chce się dowiedzieć czegoś o przedmiocie, który zamierza kupić. I jest to normalne. Gdybym od początku otrzymał od Pana informacje, zgodne z prawda, to pewnie zalatwilibysmy to sprawnie i szybko. Byłem zdeterminowany żeby dokonać zakupu, nawet chciałem przyjechać osobiście. Poza tym miał Pan tylu zainteresowanych i tyle telefonów, więc chyba spokojnie może Pan sprzedać te zegarki kolejnej osobie. No chyba, że to była taka sama prawda jak to, że przesyła je Pany rodzina z Niemiec i Majorki. Podstawą udanego biznesu jest rzetelność i zaufanie, a na tym polu dał Pan ciała po całości niestety. W dodatku jeszcze taki SMS... Życzę powodzenia i mimo wszytko pozdrawiam.

 

Allegrowicz:

A ja nie bron Panie Boze od takiego klienta jak pan chce kupic idealny zegarek to trzeba isc dń Apartu i zaplacic 20tys!!!NIECH pan nigdy wiecej nie pisze i nie dzwoni!!!!

 

Ja:

Jak się okazuje na Allegro też można znaleźć dobre zegarki w dobrych cenach od ludzi, którzy się na tym znają. Także niekoniecznie w Aparacie. Teraz się przekanałem jakie miałem szczęście, ze jednak od Pana nic nie kupiłem. Naprawdę nie zamierzam już do Pana pisać ani dzwonić, prosze być tego pewnym.

 

Allegrowicz:

Tó trzeba bylo nie Pirac!!!

 

I tak zakończyła się nasza korespondencja. Mam nadzieję, że nie wyskoczy z kolejną bombą za jakiś czas...

 

Bardzo się cieszę, że nie dokonałem zakupu u tego człowieka, bo samo jego zachowanie było mocno podejrzane, więc tym bardziej nie wiadomo jaką prawdę o tych zegarkach opowiadał. Poza tym ktoś, kto wypisuje takie rzeczy i w ten sposób prowadzi konwersację, jest w moich oczach spalony jako kontrahent.

Moim zdaniem nie powinniście u niego nic kupować, bo później mogą być problemy (czego się spodziewać mieliście okazję przeczytać).

Czy jeśli ktoś jest zainteresowany zakupem zegarka, szczególnie jakiegoś modelu "vintage" i zadaje pytania oraz drąży temat to jest upierdliwym klientem i zawraca głowę? Jeśli tak, to sorry...

 

//edit

OK, myślę, że jednak warto podać nick tego Allegrowicza, tym bardziej, że widziałem na forum zapytania o zegarki, które oferuje na sprzedaż. Login to "elprincessa" (http://allegro.pl/show_user.php?uid=9712289). Ten osobnik ma na imię Maciej i korzysta prawdopodobnie z konta żony/dziewczyny (widać po komentarzach, że damskie ciuszki kupuje i sprzedaje), natomiast komentarz za sprzedany zegarek ma na chwilę obecną tylko jeden.

Nie jest to raczej na pewno miłośnik/kolekcjoner zegarków tylko zwykły handlarz (podczas rozmowy telefonicznej zapytałem go czy udziela się na forum KMZiZ to odpowiedział, że "nie bawi się w takie rzeczy"). Także tym bardziej wzbudza to pewne podejrzenia od kogo kupujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

He He He

Bardzo fajna korespondencja :lol: :lol:

Moim skromnym zdaniem ( nie wiem jak pozostałych starszych forumowiczów ) to możesz, a nawet powinieneś podać nicka z allegro tego sprzedawcy.

Gościu wydaje się dalece niepoważny i lepiej unikać go szerokim łukiem. :angry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe :)

 

Śmieszny uparciuch :)


Adrian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie się wydaje, że może miał bardzo dobre zegarki na sprzedaż. Poświęcił Tobie dużo czasu, na wymianę korespondencji elektronicznej, telefonicznej również. Gdy te wszystkie wysiłki i poświecony czas poszły na marnę to troszkę podniosło mu się ciśnienie. Niektórzy allegrowicze zapominają, że sprzedać na allegro to nie tylko wystawienie przedmiotu w 2 minuty i czekanie aż zakończy się aukcja. To jednak praca.


Bartek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też rozmawiałem z nim mi proponował 3800 z kurierem za czarna omege(tarcza) i w 18sce koperta omega geneve pewnie pół porum kuma już która zdradź do ilu tobie zeszedł hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gasp50, ja negocjowałem z nim kupno dwóch zegarków - tej Omegi oraz Longinesa. Na koniec zszedł za dwa do kwoty 6000 PLN.

Ale dziwne, że z nim jeszcze rozmawiałeś, bo podobno miał być dostępny tylko do poniedziałku (do końca dnia), bo we wtorek mówił, że wypływa na długo i dlatego tak popędzał...

 

Apropos tej Omegi - ma tarczę po renowacji oraz uszkodzoną koronkę (takie dziwne nacięcie/okaleczenie w poprzek). Longines z kolei ma trochę przybrudzoną tarczę oraz złote indeksy z czarnym nalotem (da się to wychwycić na zdjęciach z aukcji).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Państwa serdecznie

Chciałbym odpisac Panu z Warszawy na informacje jakie umieścił tu na mój temat.

Jak widac wchodze na forum KMZiZ.

Nie jestem super znawcą zegarków i wieloletnim kolekcjonerem, ale orientuje się w kwestii egzemplarzy jakie sprzedaję.

Potwierdzam jeszcze raz, że sprzedaje zegarki z pewnego źródła, oryginalne i w stanie jaki widać tzn. idealnym. Mam je od rodziny z zagranicy.

Co do zaistniałej sytuacji to faktycznie była niefortunna, ale nie do końca wyglądało to tak jak Pan przedstawił.

Pan pisał ze mną do poniedziałku popołudniu, że kupuje zegarki, twierdził, że juz robi przelew, po czym gdy ja juz odmówiłem 2 innym chętnym napisał mi, że zegarki coś tam mu nie pasuje i jednak rezygnuje. Zdenerwowałem się bardzo, gdyż jak zaznaczałem we wtorek rano wypływałem już do pracy i bardzo zależało mi na sprzedaży zegarków do czasu wyjazdu ze względu na ograniczony kontakt telefoniczny i dostęp do internetu oraz plany związane z niespodziewanymi wydatkami jakie mi się pojawiły. Każdy zdenerwował by sie, gdyby odmówił klientom dla jednej osoby, a ta nastepnie wystawiła człowieka do wiatru. Przepraszam za zbyt ostrą reakcję, ale ktoś kto ponoć już robi przelew a nagle rezygnuje choć ma do tego prawo, też nie jest zbyt poważnym kontrahentem. Co do ceny to ostatecznie zgodziłem się na niższą niż poczatkowo ustalona, właśnie ze względu na wyjazd i niespodziewane wydatki, każdemu w zyciu zdarza sie czasem taka sytuacja.

Chciałem też zaznaczyć, że damskich ciuszków juz nie sprzedałem od bardzo dawna z konta na allegro za to zegarków ostatnio juz kilkanaście i mam same pozytywne opinie i nie zdarzyło się, aby ktoś był niezadowolony z zakupu wręcz przeciwnie. Komentarze sa ogólne i nie jest napisane o jaki towar zakupiony chodziło więc proszę, aby Pan nie insynuował, że to komentarze za damskie ciuszki jak to Pan okreslił skoro Pan nie wie, bo to tez bardzo nie poważne. Osoby, które kupiły odemnie zegarki wiedza, że sa zadowolone i to bardzo i taka jest prawda, a sytuacje pojedyńcze każdy widzi ze "swojego punktu widzenia".

Maciej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie odnieść się do postu Pana Macieja Kotkiewicza, ponieważ w kilku miejscach minął się z prawdą a chciałbym żeby sytuacja była jasna i abyśmy opierali się na twardych faktach. Zatem po kolei:

 

Jak widac wchodze na forum KMZiZ.

Faktycznie, ma Pan dwa posty o tej samej treści, jeden to ten wyżej oraz zarejestrował Pan konto wczoraj o godz. 17:36. Podczas rozmowy telefonicznej powiedział mi Pan z kolei, że "nie bawi się w takie rzeczy" (zapytany czy korzysta z forum KMZiZ).

 

Potwierdzam jeszcze raz, że sprzedaje zegarki z pewnego źródła, oryginalne i w stanie jaki widać tzn. idealnym. Mam je od rodziny z zagranicy.

Nie był Pan natomiast w stanie podać informacji skąd Pańska rodzina bierze te zegarki, a jest to istotne. Osoby sprzedające zegarki, którzy sprowadzają je z zagranicy kupują je np. w domach aukcyjnych, od kolekcjonerów, etc. i w większości przypadków jest na to jakiś papier. Nie będę natomiast drążył tego tematu. Dla mnie był to jednak jeden z powodów, przez które nie zdecydowałem się kupować u Pana.

 

Pan pisał ze mną do poniedziałku popołudniu, że kupuje zegarki, twierdził, że juz robi przelew, po czym gdy ja juz odmówiłem 2 innym chętnym napisał mi, że zegarki coś tam mu nie pasuje i jednak rezygnuje.

Niestety mija się tu znacznie z prawdą, ponieważ o żadnym przelewie nie było mowy. Pan co prawda sugerował to podczas naszej korespondencji SMSowej, gdy już zrezygnowałem z kupna, natomiast w pierwotnej wersji (gdy rozmawialiśmy w niedzielę wieczorem po tym jak Pańskie aukcje już się zakończyły nie osiągając ceny minimalnej) zadeklarowałem, że osobiście przyjadę do Pana (z Warszawy do Gdyni) aby je obejrzeć i kupić.

 

Każdy zdenerwował by sie, gdyby odmówił klientom dla jednej osoby, a ta nastepnie wystawiła człowieka do wiatru.

Wydaje mi się, że jeśli ma się tylu chętnych (wspominał Pan, że poza mną jest jeszcze kilka osób zainteresowanych) to żaden problem przedzwonić do kolejnej, która była w kolejce i zapytać czy dalej jest zainteresowana kupnem, ponieważ inny klient zrezygnował. Potem można próbować do kolejnej, itd. Chyba, że ta liczba chętnych osób była jedynie sprzedażowym chwytem - w takiej sytuacji rozumiem Pańskie zdenerwowanie.

 

Przepraszam za zbyt ostrą reakcję, ale ktoś kto ponoć już robi przelew a nagle rezygnuje choć ma do tego prawo, też nie jest zbyt poważnym kontrahentem.

To, że nie umawialiśmy się na żaden przelew napisałem już wcześniej. Nawet jednak gdyby tak było to sorry, ale wydaje mi się, że podobne zachowanie nie powinno mieć miejsca. A jeśli ma Pan takie podejście do klientów (o customer care nie wspomnę, bo to chyba jest Panu całkowicie obce) to nie wrócę przyszłości jako sprzedawca, szczególnie w branży, w której od samego towaru często własnie relacje międzyludzkie odgrywają duże znaczenie. Przepraszam za porównanie, ale nie sprzedaje Pan pietruszki czy ziemniaków na straganie za 3zł/kg tylko zegarki (dobro luksusowe) po kilka tysięcy zł każdy.

 

Komentarze sa ogólne i nie jest napisane o jaki towar zakupiony chodziło więc proszę, aby Pan nie insynuował, że to komentarze za damskie ciuszki jak to Pan okreslił skoro Pan nie wie, bo to tez bardzo nie poważne.

Oczywiście w komentarzach nie jest napisane za co jest komentarz, ale można to w łatwy sposób sprawdzić po numerze aukcji. W ostatnim miesiącu nie ma na Pańskim koncie ani jednego komentarza za zegarek (wcześniej widziałem jeden, jednak już przeszedł do archiwum, bo było to ponad miesiąc temu). Natomiast reszta to wspomniane ciuszki (zresztą konto nie jest zarejestrowane na Pana). I nie napisałem, że te ciuszki Pan sprzedaje tylko z tego konta kupuje (lub prędzej Pańska żona lub dziewczyna) - proszę czytać ze zrozumienie i nie przeinaczać tego co napisałem. Poza tym proszę spojrzeć na stosunek kupionych do sprzedanych rzeczy na Allegro: http://allegro.pl/show_user.php?search=elprincessa

Kupił 140 przedmiotów a sprzedał 26... Nie mam więcej pytań.

 

Na koniec napiszę jeszcze o drugim powodzie, przez który nie zdecydowałem się na zakup u tego Pana (pierwszy to jak wspominałem niejasne do końca pochodzenie zegarków) - otóż przez cały czas twierdził Pan o idealnym, perfekcyjnym wręcz stanie tych zegarków (na aukcji też tak było i jest nadal napisane) - dopiero gdy dokładnie oglądałem zdjęcia to dostrzegłem, że czarna Omega ma uszkodzoną koronkę natomiast Longines na czarne plany (utlenienie) na indeksach, a tarcza też nie jest taka perfekcyjna. Gdy Pana o to pytałem to najpierw udawał Pan, że nie wie o co chodzi a później stwierdził wymijająco, że jest tak jak na zdjęciach. Całe szczęście, że nie wybrałem się do Pana do Gdyni bo bym tylko niepotrzebnie wycieczkę sobie zafundował...

 

Także jak Pan widzi, ani sprzedawane przez Pana zegarki nie są takie idealne jak Pani twierdzi, ani tym bardziej Pana zachowanie oraz rzetelność, która pozostawia wiele do życzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego @ahaman zgadzam się z Tobą co do rzetelności opisów i zdjęć zamieszczanych na aukcjach...Ale!!! samo pochodzenie i dowody na to to już przesada jestem kolekcjonerem hobbystą , czasami sprzedaję i też nie posiadam Ceryfikatu czy dowodu zakupu bo trudno na 100-u czy 30-sto letni czasomierz posiadać dokument zakupu. Ale Twoim dowodem zakupu może być wydruk transakcji lub możesz żądać imiennej umowy kupna sprzedaży jak TO często robię. Inaczej to się może mieć do współczesnych zegarków kilkuletnich za duże kwoty 10 czy 20 tysi.. to szanujący się sprzedawca z pewnością powinien mieć dowód pochodzenia ,zakupu z Ceryfikatem

bo jak czytasz... to często zdarzają się w Polsce czy za granicą skoki na jubilera i takie zegarki po kilku latach krążą po aukcjach

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pan jak widze ma swoje zdanie na temat sytuacji i to Pana prawo a ja mam swoje.

 

Powtórzę jeszcze raz jesli zarzuca Pan komus nierzetelnośc itp. to nalezy samemu być rzetelnym a to nie jest tez Pana mocna stroną. Jak napisałem wczesniej nie jestem super znawca i wieloletnim sprzedawcą na hurtową skalę i nie wtwierdze że sprzedałem dziesiątki zegarków. Sprzedałem kilkanaście i to jest faktem. Nikt nie był niezadowolony. Co do opini na allegro jak Pan twierdzi, że po numerach można stwierdzić za co sa wystawione. Owszem więc poiwnien Pan w takim razie zauwazyc że za jak to Pan okreslił damskie ciuszki sa komentarze dla mnie jako kupującego bo faktycznie ale komentarze dla mnie jako sprzedawcy napewno nie. Więc prosze dobrze sprawdzac zanim cos Pan tu podaje.

 

To że dopiero zarejestrowałem się na KMZiZ nie oznacza, że tu "nie bywam", gdyż aby czytac sobie i przeglądac nie trzeba być zarejestrowanym, a nie jestem w przeciwieństwie do niektóych taki chętny do wypisywania esejów chyba, że zostałem do tego sprowokowany. Zalogowałem sie dopiero aby odpowiedziec Panu.

 

Apropos tego, że miałem innych chętnych to była to prawda i nie jak to Pan określił chwyt marketingowy i znowu tu Pan wykazuje nierzetelność bo swoje zdanie przedstawiając jako pewnik. (Jak to mówią każdy mierzy swoja miarą). A moje poirytowanie wynikało z tego, że jak pisałem negocjując z Panem odmówiłem innym 2 osobom, a jak Pan nagle się rozmyslił to już nie było zcasu aby wracac do tamtych potencjalnych kupców bo powtarzam jestem "w morzu" od wtorku rano i róznie wygląda mój dostęp do telefonu i internetu, a zależało mi na finalizacji sprawy przed wyjazdem.

 

Również Pana informacje na temat zegarków wystawionych przeze mnie to Pana zdanie i tyle, a nie zdarzyło mi się by ktoś z kupców był niezadowolony.

 

Powtórze też, że mam zegarki od rodziny i nie mam obowiązku obcej osobie spowiadac sie ze szczegółów tego. Co do certyfikatów sprzedaży to delikatnie mówiąc jest śmieszne. Ciekawe skąd Pan chce wziąć certyfikaty sprzedazy na zegarki vintage z np. 60 lat itp. Nie sądze, ze inni sprzedawcy je posiadaja na wszystkie egzemplarze.

 

Jedyną więc rację jaką moge Panu przyznać to to, że moje zachowanie zbyt wybuchowe było nie na miejscu co wczesniej przyznałem i przeprosiłem. Przepraszam ponownie. Co do reszty to subiektywna ocena każdego. Ja mam swoją tak jak Pan.

Myslę, że na tym poprzestańmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A sie Panu klient trafił Panie Maćku, szczerze gratuluje.

Dał mu Pan dobrą cenę to jeszcze Pana na forum obsmarował.

I aż do Gdyni po zegarki chciał jechać, wzruszające...ale nie pojechał bo sie okazało ze są stare i brzydkie i bez certyfikatów. :lol:

 

Nie wiem czy administrator powinien pozwalać na zapełnienie tego forum takimi dyrdymałami, chociaż przyznaje to ciekawe prawie jak M jak Miłość - murowany kandydat do tematu przyklejonego pod "sopockimi ..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwie uwagi:

 

1. W czasach gdy interesowały mnie omegi vintydż też miałem sposobność korespondować z użytkownikiem allegro "elprincessa". Nie tylko z nim - ale jego zapamiętałem jako wyjątkowo upierdliwego sprzedawcę, nieopatrznie wysłałem SMS-a i zostałem zasypany dziesiątkami odpowiedzi i różnorakich propozycji

 

2. Co do pochodzenia jego zegarków - dzisiejszych nie znam i mnie to nie obchodzi. Ale na początku roku jego zegarki pochodziły wprost od znanego wszystkim "kono", co obie strony potwierdziły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego goldwatches - masz absolutną rację. Oczywiście nie żądałem od sprzedającego papierów czy certyfikatu na zegarek, który ma ponad 30 lat. Pytałem tylko o jego historię i pochodzenie, ponieważ mnie to interesowało. Niestety otrzymałem bardzo enigmatyczne i zdawkowe odpowiedzi.

 

Do Pana Macieja Kotkiewicza - aby zakończyć już tę dyskusję...

 

Powtórzę jeszcze raz jesli zarzuca Pan komus nierzetelnośc itp. to nalezy samemu być rzetelnym a to nie jest tez Pana mocna stroną.

Nie wiem tylko jakie ma Pan powody nazywać mnie nierzetelnym kontrahentem? Bo ja swoje argumentu przeciw Panu wyjaśniłem i dokładnie opisałem.

 

Sprzedałem kilkanaście i to jest faktem. Nikt nie był niezadowolony.

OK, tego nie neguję przecież. Może i tak było. Stwierdziłem tylko, że nie można tego wywnioskować z dostępnej historii na Allegro.

 

Co do opini na allegro jak Pan twierdzi, że po numerach można stwierdzić za co sa wystawione. Owszem więc poiwnien Pan w takim razie zauwazyc że za jak to Pan okreslił damskie ciuszki sa komentarze dla mnie jako kupującego bo faktycznie ale komentarze dla mnie jako sprzedawcy napewno nie. Więc prosze dobrze sprawdzac zanim cos Pan tu podaje.

Panie Macieju, z pełnym szacunkiem, jednak Pan ma chyba naprawdę problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Już dwukrotnie napisałem i podkreśliłem, że komentarze jako kupujący ma Pan głównie za ciuszki, a jako sprzedający - bardzo niewiele. Więc co się Pan tak tego czepił? Nie zmienia to też faktu, że proporcja kupna/sprzedaży na Pana koncie wygląda słabo (140/26) a za zegarek nie jest już żadna aukcja dostępna, na której można by to potwierdzić.

 

Również Pana informacje na temat zegarków wystawionych przeze mnie to Pana zdanie i tyle, a nie zdarzyło mi się by ktoś z kupców był niezadowolony.

A to z kolei Pańskie zdanie, które podaje Pan za pewnik. Jak to jednak można sprawdzić? Jak pisałem - po komentarzach się nie da, a to jedyna forma weryfikacji sprzedawcy na Allegro.

 

Powtórze też, że mam zegarki od rodziny i nie mam obowiązku obcej osobie spowiadac sie ze szczegółów tego. Co do certyfikatów sprzedaży to delikatnie mówiąc jest śmieszne. Ciekawe skąd Pan chce wziąć certyfikaty sprzedazy na zegarki vintage z np. 60 lat itp. Nie sądze, ze inni sprzedawcy je posiadaja na wszystkie egzemplarze.

To już również wytłumaczyłem, że nie o żadne certyfikaty czy papiery mi chodziło (chciałem natomiast spisać z Panem jako zabezpieczenie umowę kupna-sprzedaży) tylko o Pana enigmatyczne tłumaczenie na temat rodziny w Niemczech czy na Majorce. To tak jak z samochodami na Allegro/Otomoto - wszystkie mają mały przebieg i były jeżdżone przez niemieckiego emeryta do kościoła i z powrotem raz w tygodniu.

 

Jedyną więc rację jaką moge Panu przyznać to to, że moje zachowanie zbyt wybuchowe było nie na miejscu co wczesniej przyznałem i przeprosiłem. Przepraszam ponownie. Co do reszty to subiektywna ocena każdego. Ja mam swoją tak jak Pan.

Myslę, że na tym poprzestańmy.

Myślę, że to dobry pomysł, bo nie ma sensu dalej tego kontynuować, bo koledzy z forum już pewnie popcorn zajadają przed monitorami czytając ten wątek.

Pana zachowanie było mało eleganckie i wydało mi się podejrzane - to też było bodźcem do napisania tego tematu.

Pozdrawiam (mimo, że Pan mnie nie, jak to Pan napisał w jednym z SMSów) i życzę powodzenia w handlu zegarkami.

 

//edit

A kolega interiori nie wiem czy dobrze zrozumiał intencję tego wątku. Po to między innymi jest ten dział. A jeśli kolega nie ma ochoty tego czytać to nie rozumiem po co traci czas i odrywa się od "M jak Miłość". Rozumiem, że to ulubiony serial? ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwie uwagi:

 

1. W czasach gdy interesowały mnie omegi vintydż też miałem sposobność korespondować z użytkownikiem allegro "elprincessa". Nie tylko z nim - ale jego zapamiętałem jako wyjątkowo upierdliwego sprzedawcę, nieopatrznie wysłałem SMS-a i zostałem zasypany dziesiątkami odpowiedzi i różnorakich propozycji

 

2. Co do pochodzenia jego zegarków - dzisiejszych nie znam i mnie to nie obchodzi. Ale na początku roku jego zegarki pochodziły wprost od znanego wszystkim "kono", co obie strony potwierdziły.

 

Tak miałem zegarki od sprzedajacego kono, a że ma on zegarki świetne to cóż wtym dziwnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego goldwatches - masz absolutną rację. Oczywiście nie żądałem od sprzedającego papierów czy certyfikatu na zegarek, który ma ponad 30 lat. Pytałem tylko o jego historię i pochodzenie, ponieważ mnie to interesowało. Niestety otrzymałem bardzo enigmatyczne i zdawkowe odpowiedzi.

 

Do Pana Macieja Kotkiewicza - aby zakończyć już tę dyskusję...

 

 

Nie wiem tylko jakie ma Pan powody nazywać mnie nierzetelnym kontrahentem? Bo ja swoje argumentu przeciw Panu wyjaśniłem i dokładnie opisałem.

 

 

OK, tego nie neguję przecież. Może i tak było. Stwierdziłem tylko, że nie można tego wywnioskować z dostępnej historii na Allegro.

 

 

Panie Macieju, z pełnym szacunkiem, jednak Pan ma chyba naprawdę problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Już dwukrotnie napisałem i podkreśliłem, że komentarze jako kupujący ma Pan głównie za ciuszki, a jako sprzedający - bardzo niewiele. Więc co się Pan tak tego czepił? Nie zmienia to też faktu, że proporcja kupna/sprzedaży na Pana koncie wygląda słabo (140/26) a za zegarek nie jest już żadna aukcja dostępna, na której można by to potwierdzić.

 

 

A to z kolei Pańskie zdanie, które podaje Pan za pewnik. Jak to jednak można sprawdzić? Jak pisałem - po komentarzach się nie da, a to jedyna forma weryfikacji sprzedawcy na Allegro.

 

 

To już również wytłumaczyłem, że nie o żadne certyfikaty czy papiery mi chodziło (chciałem natomiast spisać z Panem jako zabezpieczenie umowę kupna-sprzedaży) tylko o Pana enigmatyczne tłumaczenie na temat rodziny w Niemczech czy na Majorce. To tak jak z samochodami na Allegro/Otomoto - wszystkie mają mały przebieg i były jeżdżone przez niemieckiego emeryta do kościoła i z powrotem raz w tygodniu.

 

 

Myślę, że to dobry pomysł, bo nie ma sensu dalej tego kontynuować, bo koledzy z forum już pewnie popcorn zajadają przed monitorami czytając ten wątek.

Pana zachowanie było mało eleganckie i wydało mi się podejrzane - to też było bodźcem do napisania tego tematu.

Pozdrawiam (mimo, że Pan mnie nie, jak to Pan napisał w jednym z SMSów) i życzę powodzenia w handlu zegarkami.

 

//edit

A kolega interiori nie wiem czy dobrze zrozumiał intencję tego wątku. Po to między innymi jest ten dział. A jeśli kolega nie ma ochoty tego czytać to nie rozumiem po co traci czas i odrywa się od "M jak Miłość". Rozumiem, że to ulubiony serial? ;-)

 

 

 

Ja również wyjaśniłem swoje zdanie na temat. Potrafię czytać ze zrozumieniem chyba lepiej niż Pan a juz napewno lepiej pamietam co wcześniej pisze i się z tego nie wykręcam później.

W każdym razie powtórzę każdy ma swój punkt widzenia. Na tym zakończmy.

Również pozdrawiam i zycze powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

//edit

A kolega interiori nie wiem czy dobrze zrozumiał intencję tego wątku. Po to między innymi jest ten dział. A jeśli kolega nie ma ochoty tego czytać to nie rozumiem po co traci czas i odrywa się od "M jak Miłość". Rozumiem, że to ulubiony serial? ;-)

 

 

Ja tam wole "Trudne sprawy" i "Wspomnienia z wakacji" na Polsacie - "M jak Miłość" może kiedyś... zanim trafiłem na to forum :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba "Pamiętniki z wakacji". ;-) Tak, też jestem fanem "mięsnego jeża". :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Finalnie nikt nikog nie okradł nie oszukał itd. Dwóch ludzi miało się dogadać nie dogadało się. Nie rozumiem irytacji sprzedającego zegarki (ponoć z wieloma ofertami kupna) nadal ma może nadal sprzedać. Wystawić na allegro przez internet można na całym świecie a ktoś z rodziny/przyjaciół może je wysłać pocztą kurierem na wskazany adres. Gość się rozmyślił i tyle czasem idę do sklepu mierze wiele ubrań żadne mi nie przypasuje to nie biorę mimo że obsługa poświęciła mi sporo czasu i co też sprzedawca ma do mnie dzwonić kup pan spodnie bo byłeś Pan zainteresowany? Jak by ktoś się rozmyślił to dzwonie do kolejnej osoby ( nie uwierzę że nagle wszyscy już kupili inne zegarki albo zrezygnowali) skoro musiałem kijem odganiać bo tylu chętnych było. Panowie Kapitalizm=Kanibalizm i wyzysk człowieka przez człowieka ale "Klient nasz Pan" niektórzy sprzedający/handlujący o tym zapominają i nie tylko w Internecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to z kolei Pańskie zdanie, które podaje Pan za pewnik. Jak to jednak można sprawdzić? Jak pisałem - po komentarzach się nie da, a to jedyna forma weryfikacji sprzedawcy na Allegro.

 

Istnieje też coś takiego jak http://archiwumallegro.pl/szukaj/

Można sprawdzić aukcje przeniesione do archiwum. W tym wypadku Maciej K. ma absolutną rację, komentarze dotyczą sprzedanych przez niego zegarków i są to komentarze w 100% pozytywne.

Więc jednak można to sprawdzić.

 

I skoro napisałeś post na publicznym forum to pozwolę sobie go skomentować:

"Prawda jest jak d..a, każdy ma swoją"

To że zegarek kilkudziesięcioletni ma jakieś wady jest chyba normalne. I jeśli te wady nie są ukryte nie widzę w tym nic złego. Masz chyba oczy i widzisz co kupujesz. Głowę też powinno się mieć nie tylko do noszenia kapelusza ...

Napisałeś że prosiłeś sprzedającego żeby nie wystawiał ponownie zegarków bo w poniedziałek pewnie je kupisz.

Nie dziwię się zatem jego frustracji że "zawracasz mu gitarę" i nie kupujesz. To że zakończył waszą rozmowę w taki sposób jest oczywiście żenujące i tu masz moje poparcie. Przeprosił Cię za to dwukrotnie. Myślę że to wystarczy.


Marek

Drugie hobby - oo SUZUKI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego n1joker, masz rację, niestety nie wszystkie aukcje można w przedstawiony przez Ciebie sposób sprawdzić, ponieważ nie wszystkie aukcje znajdują się w bazie tego archiwum. W przypadku tych kilku aukcji wspomnianego Allegrowicza akurat się udało.

Trzymając się faktów - aukcje Pana Macieja z zegarkami zakończyły się w niedzielę w noc, więc "przetrzymałem go" (jeśli można tak to nazwać) do poniedziałku do południa. Myślę, że to chyba nie zrobiło wielkiej różnicy. A w tym czasie mogłem na spokojnie skonfrontować zdjęcia z tym co opisywał Pan Maciej - niestety na zdjęciach były widoczne uszkodzenia. W przeciwnym razie kupił bym te zegarki jak deklarowałem.

I już na zakończenie tego tematu, uwierz mi proszę, że można kupić zegarek, który ma kilkadziesiąt lat i jest w stanie idealnym (NOS - new old stock) lub prawie idealnym. :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.