Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
John Time

ATLANTIC - oryginalny czy nie - zapytania wszelkie

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli zrobisz wyraźne zdjęcia, pokazujący rzeczywisty stan zegarka, a nie ma się czego wstydzić to sadzę, że na bazarku zbyt długo nie zagości. Ładne egzemplarze, uczciwie opisane szybko znajdują nowych właścicieli. 


"You may delay but time will not" Benjamin Franklin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, dostałem taki zegareczek. Jak zobaczyłem tą tarczę to sie zapłakałem. Jak myślicie spróbować zmyć lekko tarczę ? Piszcie swoje sugestie. Może ktoś zapoda jak powinna wyglądać tarcza do tego modelu, i koronka. Jeden element na werku chyba jest nie oryginalny. Co wy o tym sądzicie ? pozdrawiam 

post-65207-0-13309300-1380292361_thumb.jpg

post-65207-0-01839300-1380292366_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba była u lakiernika samochodowego....chociaż nie,wyglada jak lamperia na klatce schodowej... :D


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość xylog

Nic z tym nie zrobisz.

Jak nie zapomnę, w poniedziałek wrzucę zdjęcie jak on kiedyś wyglądał.

 

W sumie, to dawca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jest tak jak napisałeś i dostałeś to nie taka porażka tylko części w gratisie:

- masz wskazówki które są praktycznie nieosiągalne

- fajny 21-kamieniowy AS1604

- koperta zużyta i po jakiejś renowacji, ale dekiel z bardzo rzadkiego niebieskiego Originala

 

Tarcza - cook ma rację, ale ja dopatrują się raczej próby stylizacji na fakturę obrazów renesansowych jaką zyskały współcześnie :D - La Gioconda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to zadna strata;) ostatecznie to wykozystam na czesci. Ale mysle ze jak tarcze dokupie odpowiednia to juz bedzie spoko zegarek;) koperta jest w dobrym stanie! Werk na chodzie;) i bedzie znowu problem z sekundowa.... Xylog jak ktos wczesniej nie wrzuci to prosze zebys pamietal o mnie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, nie bardzo.

Ta koperta z tym deklem sugeruje, iż w środku powinniśmy spodziewać się Originala z niebieską tarczą na Unitasie. To nie ta tarcza i  nie ten mechanizm (często spotykany w "szwedach"). Jeśli zrobisz tak jak napisałeś stworzysz składaka , czyli monstrum, których tu unikamy. Myślę, iż to co otrzymałeś nadaje się, tak jak zauważył Xylog, tylko na dawcę innym umierającym.

Edytowane przez John Time

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam kolegów, mam prośbę o podpowiedź. Znalazłem tarczę Atlantica w wersji prawdopodobnie na rynek niemiecki ( Weltmeister ) wraz z mechanizmem Eta 1100. Mając na względzie tarczę, należało by datować "były" zegarek na lata 50 - 60. Czy ktoś ma wiedzę czy z tego typu tarczą występował ten mechanizm, czy raczej AS? Czy może ma ktoś zdjęcia oryginału?   Będę próbował przywrócić mu oryginalny wygląd.

post-57210-0-19288600-1380362653_thumb.jpg

post-57210-0-96114700-1380362679_thumb.jpg


"You may delay but time will not" Benjamin Franklin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weltmeistery oczywiście bywały z 1100. Tej konkretnie tarczy nie kojarzę, ale typ jak najbardziej tzn.: aplikowane indeksy i gilosz miedzy nimi, logo płaskie z wielkim "A", w napisie Weltmeister "W" w typie Worldmaster a nie obłe. Moim zdaniem ok. Szukaj reszty rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
"Ja bym tak pochopnie nie prowadził tej włóczni przeznaczenia, nie jestem również pewien czy to było działaniem celowym designer'a"

 

Celowym, celowym, 

Linie indeksów wiadomo prowadzone są do środka tarczy. Napis tworzy się na innej siatce, która to na moje wyblakłe oko jest poprowadzona jest:

od podstawy indeksu g.7 do punktu po niżej osi sekundowej gdzieś ok. 2 mm.

tak samo ma się rzecz po drugie stronie gdzie linia biegnie od podstawy indeksu g.5 do tego samego punktu jak wyżej.

Gwarantuję, że początek liter A jak i końcowe litery C mieszczą się w powyższych wyznaczonych liniach siatki. 

Także górny napis i jego pierwsza litera W oraz końcowa litera F dzieli dokładnie na pół oś g. 12 - 6.

Dobry grafik dobiera więc w taki sposób czcionkę i krój liter by w projektowanym napisie nic nie zakłócało równowagi i nic nie mąciło obrazu. 

Kto wie czy późniejszy "CYRKIEL" jako logo nie powstał z inspiracji omawianego podziału.

Zwróćcie Panowie uwagę co właśnie w tej chwili zauważyłem, że tym samym regułom podlegają te dwie litery C w dolnych opisach omawianej tarczy.

Także same logo "atlantic" podlega co zrozumiałe równemu rozdziałowi gdzie przez środki liter "a" i "c" przebiegają linie indeksów godzin 11 i 1

 

 

Ostatnio byłem ciut zajęty i przeoczyłem tego posta, ale postanowiłem temat skwitować.

Brzmi to nad wyraz ciekawie a teoria którą wysnułeś jest kusząco interesująca lecz jednocześnie niebezpieczna. Celowość działań, oczywiście występująca, miała związek jedynie z zachowaniem zasad proporcji i symetrii i naturalną koleją rzeczy jest, iż indeksy godzinowe będą wówczas kierowane ku środkowi tarczy. Nie jest właściwym dopatrywać się zasady idealnej linii ułożonej z "A" w trzech rzędach napisów pod osią, bo nie zawsze występowała - napisy były jednak w nieznacznie odmienny sposób prezentowane  w różnych okresach produkcji tarczy.

Bezzasadne jest również, moim zdaniem, dopatrywanie się późniejszego, a obecnie współczesnego, logo w układzie graficznym indeksów godzinowych i napisów pod osią. Bezzasadność tę opieram na tym, iż w czasie gdy wzór tej tarczy powstawał, logo z małym "a" miało się jeszcze całkiem nieźle. I właśnie tu dopatruję się niebezpieczeństwa Twojej teorii, która świetnie brzmi jako anegdota i ktoś mógłby implementować ją do swej opinii i zaszczepiać innym, bo słowo pisane jeśli nie ma na nie reakcji łatwo uznaje się jako "niemal pewnik".

 

Cóż, nowe logo powstało z połączenia cyrkla i kotwicy, czyli kartografii i żeglarstwa, czyli wielkiej przygody i morza, czyli tego z czym kojarzy się Atlantic począwszy od wyprodukowania pierwszego (lub jednego z pierwszych) zegarka wodoszczelnego i połączenia nazwy firmy z oceanem i utwierdzanie tego związku poprzez tworzenie w swej historii coraz to nowych modeli wiążąc ich nazewnictwo z terminologią nautystyczną, aż po produkcję zegarków o wysokiej odporności na ogromne ciśnienie w głębinach. Zatem nowe logo swe źródło ma raczej nieco wcześniej i stało się raczej efektem domknięcia ram działalności i historii firmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zresztą cyrkla nie trzeba doszukiwać się w Originalach z Antichoc'em bo jest nad małym "a" na deklu od momentu wprowadzenia tego logo, czyli zanim antichoc wszedł do zastosowania w Atlantic'ach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

John-ie T

 

Ależ oczywiście masz słuszność!

 

Z tym, że ja nie odnosiłem się do współczesnego logo ( napisu Atlantic ) tylko do tego ( atlantic ).

To, że sam cyrkiel i jak mówisz kotwica skojarzył mi się z tym podziałem, to tylko efekt może nie trafnych mych dociekań.

 

Jednakże Twój wywód:

 

"Cóż, nowe logo powstało z połączenia cyrkla i kotwicy, czyli kartografii i żeglarstwa, czyli wielkiej przygody i morza, czyli tego z czym kojarzy się Atlantic począwszy od wyprodukowania pierwszego (lub jednego z pierwszych) zegarka wodoszczelnego i połączenia nazwy firmy z oceanem i utwierdzanie tego związku poprzez tworzenie w swej historii coraz to nowych modeli wiążąc ich nazewnictwo z terminologią nautystyczną, aż po produkcję zegarków o wysokiej odporności na ogromne ciśnienie w głębinach. Zatem nowe logo swe źródło ma raczej nieco wcześniej i stało się raczej efektem domknięcia ram działalności i historii firmy."

 

utwierdził mnie w tym przekonaniu, iż ją masz, bowiem jest pięknym spięciem historii żeglarstwa, samej  firmy i jej dokonań na bazie budzącego respekt oceanu jakim pozostaje ATLANTYK.

Co do nieszczęsnych liter A i C w napisach, to patrząc z punktu widzenia symetrii w rozmieszczeniu napisów, wydaje mi się, iż moje spostrzeżenie jest raczej słuszne i skłaniam się ku temu, by w swej opinii ( z naciskiem na swej)  tarcze z różną czcionką i takim układem napisów traktować jako ori. W przypadku pozostałych zachować czujność gdyż mniemam, że na końcowym etapie produkcji cyferblatów istniała komórka KT wyłapująca wszelkie braki. Może i rzeczywiście w pewnych okresach przyjęto z jakiegoś nie znanego powodu, opisy nie regularne i pisane jednakową czcionką, co też wszyscy przypuszczamy i często bierzemy w rachubę zakupując nowy nabytek.

Co by nie mówić,

ta może i czcza dyskusja,

dała wszystkim trochę do zastanowienia

a to jest chyba jej plusem.

 

Szkoda, iż nie jestem w stanie zrobić dobrych fotek tych tarcz,

zresztą mam tylko jeden rodzaj,

bo dał bym koledze do "obróbki",

by zaspokoić swą ciekawość i podzielić się wynikami z Wami.   


<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Co do nieszczęsnych liter A i C w napisach, to patrząc z punktu widzenia symetrii w rozmieszczeniu napisów, wydaje mi się, iż moje spostrzeżenie jest raczej słuszne i skłaniam się ku temu, by w swej opinii ( z naciskiem na swej)  tarcze z różną czcionką i takim układem napisów traktować jako ori. W przypadku pozostałych zachować czujność gdyż mniemam, że na końcowym etapie produkcji cyferblatów istniała komórka KT wyłapująca wszelkie braki. Może i rzeczywiście w pewnych okresach przyjęto z jakiegoś nie znanego powodu, opisy nie regularne i pisane jednakową czcionką, co też wszyscy przypuszczamy i często bierzemy w rachubę zakupując nowy nabytek.  

 

Nie byłoby zabawy gdyby się wszyscy zgadzali - poniekąd dlatego lubię Atlantic'i, bo co model to zagadka.

 

Zgadzam się, że to ciekawa obserwacja, ale dotyczy tylko tego szczególnego przypadku i nawet tego wcześniejszego cyrkla bym tam nie umieszczał. Wzór tarczy Originala nie powstał dla mechanizmu FHF z antichoc a dużo wcześniej, gdy do środka montowano Unitasy wyposażone w incabloc. I gdy popatrzymy na te trzy rządki z INCABLOC w środku to te skojarzenia z cyrklami raczej nie są już takie oczywiste - choć nie przeczę, iż teoria ta jest bardzo kusząca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak!

Zgadza się, bo inne światło ma w tym napisie litera "I" co daje się każdemu zauważyć.

Jednakże w punktach drukarskich odległość między początkiem wyrazu dolnego a I oraz jego końcem i C pewnie jest zachowana. Nie mam takiej tarczy przed oczyma i trudno mi się jednoznacznie odnieś stąd napisałem pewnie? Ewentualną równomierność i prawidłowość rozłożenia napisu w zależności od rodzaju użytej czcionki,  mógłby ocenić jakiś stary fachman zecer np. gazetowy, który na co dzień łamał i układał szpalty do druku. Ostatni mi znany fachowiec już nie żyje a ja tylko oceniam i wyrażam jakąś tam swą opinię, tylko na optykę, która jak już pisałem jest choćby z racji wieku i stwardnienia soczewek, :(  spaczona.

A cyrkiel jeśli napis dzieli się osią 12 - 6 równo na pół zawsze się znajdzie. ;)  


<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że jak ktoś chce to i cyrkiel tam zobaczy - tarcze Originali to czysta symetria - ale jednocześnie uważam, iż to jednak demagogia. Po prostu nie bardzo wierzę w uduchowionych designer'ów zawierających ukryte znaczenia w przedmiotach użytkowych i to jeszcze w napisach pod osią. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ba!

Gdyby, to u nas opracowywano to demagogów i to uduchowionych, by się znalazło.

Kończę Waść, gdyż mogę paść ofiarą tego stwierdzenia.

Natomiast ostatnie zdanie mojego poprzedniego postu podkreśliłem tą buźką  ;)

zaznaczając w ten sposób, iż nie jest ono tak śmiertelne poważne.  :)  :)


<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyta się bardzo fajnie, a nutka tajemniczości, i ukrytych znaczeń prawie jak w kodzie Leonarda da Vinci, ale zegarmistrzostwo Atlantica lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych to nie ukryte znaczenia dla wtajemniczonych , lecz ekspansja między innymi na kraje "socjalistyczne" i walka o rynek. Jaką pozycję zdobył sobie Atlantic i Delbana w naszym kraju nie muszę chyba pisać i powodem nie były ukryte znaczenia, a raczej tylko ich "szwajcarskość" i dostępność w kraju. To był towar luksusowy, sprowadzany oficjalnymi i nieoficjalnymi kanałami dystrybucji. Originale o których dyskutowaliście to raczej lata siedemdziesiąte, ale i osiemdziesiąte, kiedy to elektronika wypychała zegarki mechaniczne. To również czas cięcia kosztów by pozostać nad powierzchnią i nie zatonąć w morzu tańszej i modniejszej elektroniki. O ile tarcze i mechanizmy Atlanticów lat pięćdziesiątych  i sześćdziesiątych cechowała większa dbałość o jakość i oryginalność o tyle te z lat 70-80 to walka o przetrwanie i niska jakość, cięcie kosztów, podprodukcja i fuszerka. Dlatego też moja, być może błędna teoria odbiega od waszej. Nie doszukuję się ukrytych układów literowo, wyrazowych, czy indeksowych, lecz tak jak już napisałem, zrzucam to na karby chęci przetrwania, przy zmniejszającej się sprzedaży, rosnącej konkurencyjności wynikającej również z otwarcia rynku na inne marki, mniejszej zyskowności.  Następne mechaniki, a pojawiły się już dużo później nie osiągnęły sukcesu takiego jak wcześniejsze. Te o których piszemy były schyłkową produkcją w bardzo trudnych czasach dla manufaktury, więc odchyłki, czy też odrobina niekonsekwencji, odmienność podprodukcji dla mnie jest akceptowalna. Nie zmienia to faktu by bardzo uważać na malowanki i fałszywki z obecnych czasów, kiedy to naśladownictwo i powielanie jest technicznie o wiele łatwiejsze i dostępniejsze.

Edytowane przez zasadas

"You may delay but time will not" Benjamin Franklin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zasadas

 

Piękne zamknięcie tematu! :)

No nie - dyskusji.

Edytowane przez lec

<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodziło mi o zamknięcie tematu, bo z ciekawością go śledzę, a wiedza tu zdobyta, jest swoistą indywidualna lekcją, zarówno tolerancji jak i  poznawania różnych poglądów prezentowanych w sytuacji braku faktów. Chodziło mi raczej o przedstawienie, mniej wyrafinowanych opcji, bardziej prozaicznych kłopotów, które dotykały manufaktury tamtych lat. A, że jestem prostym człowiekiem, to i sposób wytłumaczenia tych rozbieżności jest przyziemny i oparty raczej na niedoskonałości człowieka, a przez to i jego produktu, niż ukrytych znaczeń, i tu chyba się zgodzimy trudnych do udowodnienia.   


"You may delay but time will not" Benjamin Franklin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadas - nie wiem czy dokładnie czytałeś to co pisałem, bo akurat ja się z Tobą zgadzam - nie doszukuję się w mechanikach z przełomu 70/80 ukrytych znaczeń - to były czysto użytkowe przedmioty w dodatku o ciągle obniżającej się jakości. Jednak ukryte treści to jedno a emocje to drugie. Nie dziwi, że firma Atlantic skierowała się ku kieszeniom wschodnioeuropejczyków  - nie stać nas było na modne i piekielnie drogie wówczas elektroniki i dostrzegła tu szansę na przetrwanie -ruch ten okazał się doskonały, bo szwajcarskość Atlantic'a wiązała się z emocjami, które firma zamieniała na złotówki.

Pisząc o współczesnym logo obrazuję prawdopodobne oficjalne przyczyny powstania tego oznaczenia  (zapewne jestem bardzo bliski prawdzie) i nie ma w tym wiele duchowości a nadal czysty marketing bo firma, która modyfikuje swój znak rozpoznawczy daje sygnał, iż dostrzega zmiany na rynku i sama się zmienia a to z kolei sugeruje zachęcającą dynamikę i rozwój a nie stagnację i upadek. Jednak konsumentom proste praktyki handlowe należy obrazować na przyjemniejszy sposób, bo dzięki ładunkowi emocjonalnemu wiązanemu z przedmiotem handlu, ewoluuje on do przedmiotu pożądania B) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że też mnie diabeł podkusił i wspomniałem o tym nieszczęsnym jak się okazuje dla mnie "cyrklu".  :angry:

Ba!

Na dokładkę z kotwicą.  :D  :D  :D

 

@zasadas

 

To na życzenie reedycja:  :lol:

 

Że też mnie diabeł podkusił i wspomniałem o tym nieszczęsnym "cyrklu"  :angry:

 

ja biorę cyrkiel,

a małpe masz?  :(

Edytowane przez lec

<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ lec

:) czytając Twój wpis przypomniał mi się Michnikowski i Dziewoński w skeczu "sęk". :)


"You may delay but time will not" Benjamin Franklin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.