To bardzo stara damska Zaria, mam w domu identyczną (lub bardzo podobną), która należała do mojej babci, która kupiła ją od rosjanki handlującej złotem niezbyt długo po wojnie. Zegarek pochodzi najpewniej z dość wczesnych lat 50-tych, to jedna z pierwszych "Zarii". Powinna mieć na dole tarczy jeszcze cyrylicą drobniutkie "PCzZ. Ciężko powiedzieć czy ten model był popularny, był złoty więc był drogi. Na pewno wiele ich do dziś nie przetrwało bo widzę drugi raz w życiu ten model.
Z kolekcjonerskiego punktu widzenia to całkiem fajny zegarek (ma starą zdobioną ładnie opisaną wersję werku bez kamienia na centralnym kole - przynajmniej ten mój, no a sam werk jest niezniszczalny, mojego przez 50 lat nie widział zegarmistrz i chodził, choć może nie był wiele noszony). Wartość rynkowa jak przystało na damkę i w ogóle ruski nie odstaje szczególnie od ceny złota, więc sprzedawać to zbrodnia.
W ogóle moim zdaniem takie zegarki to kwintesencja ładnej "damki", małe uszy ze sznurówkami, dają efekt lepszy niż jakakolwiek klasyczna koperta "na teleskopy". Ciężko chyba dziś kupić takie nowe sznurówki. W ogóle kojarzą mi się te Zarie z całą serią podobnych amerykańskich zegarków Bulova robionych przez całe lata 40-te i początek 50-tych (mam taką Bulovę z 1953 r. złoconą białym złotem, z oryginalną amerykańską sznurówką i zapięciem która nie była nigdy noszona i tworzy ona z tą zarią świetną parkę rozdzieloną żelazną kurtyną)