Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Kraft

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    152
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Kraft

  1. och ty śmieszku serio? Widziałem dwa takie zdjęcia i strasznie mnie dziwiły, myślałem, że coś odkryłem
  2. Jak nazywamy takiego Wostoka z ringiem? I który werk tam jest w środku?
  3. Jak zrobić prawilny zakup na Ukrainie, np. w przez tamtejszy OLX? Chodzi mi o sprawę płatności - są jakieś rozsądne sposoby zapłaty w walucie?
  4. Na OLX wysyp werków Zaria z tarczą i wskazówkami, NOS, w cenie bardzo przystępnej.
  5. słoik miodu. No dobra, niech stracę: wysyłka po mojej stronie
  6. NIE POLECAM pana Tomasz Kaczmarka, Lublin, Chopina 12. O lekarzu z takimi umiejętnościami powiedziałbym 'konował", dla zegarmistrza nie znam odpowiedniego określenia. Na 3 moje zegarki, z którymi miał do czynienia: wprawienie szkła do Rakiety - OK. Szkło i wskazówki do kieszonki - szkło wypadło, wskazówki luźne, pod szkłem garść śmieci. Remont Wostoka precyzyjnego - brak efektu i ewidentne oszustwa ze strony wykonawcy. Koledzy z forum potwierdzają moją opinię: omijać szerokim łukiem.
  7. ło mamuniu, Podwapiński i inne cuda.... Ileż ja się naszukałem tych książek w wersji elektronicznej.... Będzie czytane, dzięki! Ale w temacie zegarmistrz Tomasz Kaczmarek, Lublin, Chopina, z którym miałem ostatnio przejścia - o ile do tej pory miałem jeszcze obiekcje, że może moja niedostateczna wiedza spowodowała błędną ocenę jego umiejętności.... To już teraz mam pewność: wał, i to konkretny. Podetknął mi pod nos wydruki z wibrografu, o których wiedziałem, że pokazują błędy, i mu o tym powiedziałem. Facet z kamienną twarzą twierdził, że pokazują poprawny chód mechanizmu, nieco późniący. Po prostu - oszust, zagrał va banque i niestety trafił na osobę z minimalną wiedzą. Dobrej pracy życzę, panie Kaczmarek, i mniej takich klientów jak ja.
  8. kurcze, dobry materiał. Dzięki!
  9. kupię koronkę do Poljota budzika, chrom, ostrą
  10. panowie, ale tak jeszcze słowo w temacie wibrografu. Vibrograf B200 konkretnie, na jakim był badany mój zegarek. Na papierowej taśmie, która przesuwała się pod głowicą nanoszącą punkty wykresu na papier, powstały - jakby tu opisać - na jednej wysokości, tzn. obok siebie wszerz - 3 wykresy z badania. Pierwszy był taki sobie, złożony z 2 ciągów punktów, drugi miał najpierw pojedynczy ciąg kropek, do którego dołączał drugi ciąg gdzieś tak w połowie wykresu, trzeci też był najpierw pojedynczy, po czym pojawiała się druga "nitka". Jak wytłumaczyć to, że wykres był początkowo pojedynczy? Ktoś mnie oświeci?
  11. i oto wyważyłem otwarte drzwi cały ja w jednym zdaniu.....
  12. I ja rozumiem takie podejście do sprawy. To się nazywa "rzetelność". Ten "mój" fachman, tfu! o którym pisałem, najbardziej jojczał o to, że go posądzam o "upłynnienie" części (jak napisałem powyżej - rzeczywiście jej nie miał), oraz ile on czasu stracił i jak mało zarobił, pomimo że bez targowania płaciłem ustaloną kwotę za każdym razem. Bo ja staram się być uczciwy i innych mierzę własną miarą, być może na wyrost. A teraz wołam moderację: może warto byłoby stworzyć oddzielny wątek, w którym będą namiary na fachowców z którymi mieliśmy do czynienia? Można byłoby tam wrzucić np. zakres napraw, czy robią usługi wysyłkowo, jakiś system ocen z krótkim opisem/uwagą. Nie możemy podać pełnych danych bo RODO, ale np. Lublin ul. Chopina powinno wystarczyć. Uwagi muszą być koniecznie, żeby nikogo nie skrzywdzić.
  13. aaaa, wiem, znam. Część sikorów trzymam w pracy, żeby nie było to tamto
  14. Dobra, chłopaki, głupoty na bok, bo ważny temat wjeżdża Przepraszam, będzie długo, ale muszę się wystukać z emocji i poradzić, a gdzie, jeśli nie tu. Od początku: od kolegi z forum kupiłem Wostoka 22 kamienie 2809. Idealny nie był, ale na ideał mnie nie stać, więc tutaj się porozumieliśmy co do ceny. Zegarek pojawiał się już na forum w kontekście autentyczności lub jej braku, krótko opisując - produkcja 4-58, stalowa koperta Wołny, werk srebrny sygnowany CzCzZ, napisy niezłocone, 22 kamienie, mikroregulacja. W napisach "A" okrągłe, na półmostku balansu otwór pod półokrągły klocek włosa. Otrzymałem go nawet na chodzie, późnił, potrafił się zatrzymać. Po oddaniu do zegarmistrza (zakład czynny od lat 60-tych, przeszedł z ojca na syna, prowadzi go facet pod 60-tkę) w II połowie października, miałem go odebrać ok. 10 listopada, umawiając się na gruntowny remont, obejmujący wymianę szkła, czyszczenie, smarowanie, regulację oraz inne potrzebne zabiegi, które mogły wyniknąć w trakcie czynności. W połowie listopada usłyszałem, że w mostku, gdzie są kamienie 3 i 4 koła w takiej nakrywce, jeden z kamieni był kiedyś w przeszłości wykruszony, więc ktoś wprawił tam kawałek mosiądzu (chyba od spodu, żeby skompensować luz, bo z wierzchu nic nie było widać). Tenże mosiądz obrobił oś koła, więc należy wymienić koło oraz mostek, co rozwiąże problem. Do końca listopada miał być znaleziony dawca części. Zegarmistrz orzekł, że zegarek nie jest składakiem, jest rzadkim egzemplarzem, warto go wyremontować. Potem dowiedziałem się, że mostek owszem, znalazł się, ale bez kamieni "nakrywkowych", tylko z kamieniami "na przelot", co wymaga przetoczenia czopów kół. Poskrobałem się po głowie, bo to znaczyło, że chce użyć mostka od Ałmaza i zrobić Frankensteina. I to zegarmistrz, który namawiał mnie do remontu zegarka ze względu na rzadkość tego egzemplarza. Zapaliło mi się światełko ostrzegawcze. Poprosiłem żeby tego nie robił, a podczas naprawy zachował stan jak najbardziej zbliżony do oryginału. Znalazł drugiego dawcę - Wołnę 3-60, i z niego przełożył mostek. Poprosiłem o zwrot starego mostka, w celach dokumentacyjnych. Przyszło mi do głowy, że jeśli był tam ukruszony kamień, to może dałoby się to załatwić wymianą tej nakrywki z kamieniami, a byłem też ciekaw, co tam było kiedyś zrobione i w jaki sposób. Zależało mi na zachowaniu oryginału mostka, bo może ktoś, kiedyś, dałby radę jeszcze go użyć, może nawet w tym samym werku - po to są inni, żeby zapytać, na ile byłoby to wykonalne. No i jakieś takie miałem odczucie, że facet tego mostka już nie ma....bo dziwnym trafem mnie spławiał, kilka razy. Odebrałem zegarek z naprawy w zeszłym tygodniu, czyli po 2 mies., podobno jako sprawny i nawet trzymający chód. Pierwsze co zrobiłem, to założyłem mu fajny pasek. Podczas zakładania zegarek zatrzymał się kilka razy. Potem było już tylko ciekawiej, zegarek chodził tylko leżąc, przy czym gubił 2,5 min/dobę. Na ręku momentalnie stawał. Wyszło mi, że albo spec go nie testował, więc jakim prawem oddał mi go jako sprawny, albo trafiłem na oszusta. W czasie tych 2 miesięcy zlecałem temu samemu specjaliście jeszcze inne drobiazgi (szkło + wskazówki do kieszonki, szkło do Ruska) i właściwie do każdego z nich miałem zastrzeżenia. Wskazówka luźna, niedopasowana do osi średnicą otworu, szkło wypadające, a pod nim cała fura paprochów i śmieci.....po prostu fuszerka, a nie robota. Zacząłem tracić cierpliwość. Dziś poszedłem do niego z tym Wostokiem, którego podobno naprawił. Mostka, o zwrot którego prosiłem, nie ma - usłyszałem, że "chyba zostawił na biurku w hurtowni, gdzie coś tam zamawiał" . Jasssssne. Wiadomo, że gdzieś go ożenił, tylko po wuj mu coś takiego? To nie JLC, Patek czy inna Omega, tylko Wostok, do cholery. Wrzucił zegarek na wibrograf, stwierdził, że jest OK, z niewielkim opóźnieniem. Wydruku nie mam, ale go widziałem - ok. 5 cm papierka, czyli pewnie 1 min. pomiaru bez zmiany położenia. To jest normalne, że początkowo był tylko jeden rząd kropek, a dopiero w połowie pojawiły się parami? Kilka punktów zgubionych, kilka rozstrzelonych po bokach linii, wykres lekko pochyły i nieco esowaty, część punktów lekko niesymetryczna. Sam zaproponował zwrot połowy kosztów, co ja przyjąłem i wyniosłem się. No i teraz próbuję ochłonąć, bo się nasłuchałem, że takiego klienta jak ja jeszcze nie miał i więcej napraw ode mnie nie przyjmie. Próbuję złapać dystans. Czy ja jestem aż tak roszczeniowy, bo za wydane pieniądze oczekuję rzetelnego wykonania usługi zgodnie z ustaleniami? Nie wiem, czy ktoś może odnieść się do mojego opisu wydruku z wibrografu, sam świstek został mi pokazany na żądanie (do rąk go nie dostałem, o nie) i natychmiast wylądował w koszu.
  15. o, to, to! właśnie takie mam wskazówki godzinową i minutową, z takim ogonkiem, dlatego i sekundnik pasował mi bez strzałki. Właśnie takiego szukam. Mój jest z wypustu 4-58. BTW: panowie, wróciłem od zegarmistrza mocno zbulwersowany, potrzebuję weryfikacji wiedzy dot. naprawy 2809 przez kogoś z praktyką i znajomością badania na wibrografie (on miał vibrograf B 200)
  16. eeee...... jak pokażę Wostoka, to zaraz będzie: "a wiesz, że poskładany z 3 precyzyjnych, Wołny i snopowiązałki?" To ja już chyba wolę tego nie wiedzieć i nie czytać kchrapek, u mnie tak naprawdę są nieco inne wskazówki, ale taki sekundnik chyba najlepiej komponowałby się z resztą. Zdjęć takiego jak mój nie spotkałem, mimo przewertowania wątków na forum oraz grafik internetowych. Zegarek kupiony od Mercela, dziś nie mam jak wrzucić zdjęć, zresztą gdzieś tu już się pojawiał w dyskusjach o autentyczności.
  17. Kupię taki sekundnik do Wostoka 2809, zdjęcie z neta. W ostateczności może być z innym zakończeniem.
  18. Podepnę się: kupię tarczę do amfibii beczki na 2209, w przyzwoitym stanie.
  19. ponawiam, kupię dekiel koperty do Rakiety
  20. No nie. U mnie szpikulec to była igła o przekroju prostokątnym, której jeden bok = szerokość przerwy w uchwycie klocka, zaś drugi bok jest minimalnie szerszy. Przez obrót przyrządu następuje rozchylenie uchwytu. Czyli to samo, co proponowałeś na przykładzie drucika ze złącza komputerowego, tylko być może powinienem użyć przekroju kwadratowego zamiast prostokątnego, a mówiąc po ludzku - rozchylić mniej. Trenuję na trupku Łucza, który i tak jest niekompletny, więc strata żadna, a doświadczenie da się zdobyć wyłącznie empirycznie Co do przyrządu, o którym pisał powyżej p. Safinowski, chętnie obejrzałbym, jak on wygląda. Mam pomysł na przerobienie cyrkla o nóżkach rozsuwanych śrubką w ten sposób, aby można go było założyć na same końce "jaskółczego ogona" mocowania klocka, i po rozchyleniu nóżek cyrkla pokręcaną śrubą, następowało otwarcie zaczepu.
  21. No więc, otóż klocek założyłem przy pierwszym podejściu metodą rozginania widełek od dołu szpikulcem o prostokątnym przekroju. Poszło ładnie, tylko po fakcie okazało się, że - rozginając blisko osi, a nie blisko końców zatrzasku - "przedobrzyłem" i klocek wysuwał się podczas pracy włosa, tzn. trwale rozgiąłem zatrzask. Przy drugim podejściu złamałem jedno z jego ramion.... Na szczęście mam dawcę i kolejne podejście przed sobą. Ale że przekombinowane jest to mocowanie, to każdemu w oczy powiem
  22. wrzuć to raczej na wątek "kieszonkowy". http://zegarkiclub.pl/forum/topic/125992-kieszonki-i-kieszonkowcy-czyli-wszystko-co-na-dewizce-wisi/ Generalnie, stara kieszonka na cylinderku, nie rosyjska, w stanie agonalnym. Nie tylko kosztowne, ale i technicznie trudne do zrobienia, bo regeneracji tego typu wychwytu nikt nie robi. Mechanizm na buksach, to bardziej będzie udawał że chodzi niż rzeczywiście to robił. Nawet jak władujesz w to x pieniędzy żeby przynajmniej z zewnątrz wyglądał jako tako, to i tak z tym chodem będą problemy. Ale nie jestem specjalistą, niech się inni wypowiedzą.
  23. próbowałem zakładać kołek na zmontowanym balansie (koło przykryte półmostkiem) bezpośrednio w werku, ale było ciasno i ryzykownie. A uwalnianie włosa z przesuwki przebiegło normalnie, bez jakichkolwiek udziwnień. Coś mnie ominęło? W Szturmańskim 3133 przy otwieraniu klucz przesuwki urwał mi się, i to z głupia frant, bez pałowania i przy pierwszym podejściu. Ale to zupełnie inna historia.
  24. no właśnie mam pomysł na jeszcze 2 narzędzia, wkrótce będę testował.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.