Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Vintage_Watches_Collector

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    469
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana Vintage_Watches_Collector w dniu 4 Lipca 2019

Użytkownicy przyznają Vintage_Watches_Collector punkty reputacji!

Reputacja

191 Entuzjasta zegarmistrzostwa

Kontakt

  • Strona WWW
    https://horologium.com.pl/

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Hobby
    Literatura piękna, Lekkoatletyka, Zegarki

Ostatnie wizyty

1329 wyświetleń profilu
  1. Mam nadzieję, że nowa książka również się Koledze spodoba
  2. Heuer – towarzysz kierowców Heuer, a obecnie TagHeuer od dziesięcioleci jest kojarzony jako producent wysokojakościowych chronografów o przeznaczeniu sportowym oraz militarnym. Jednak to powiązania z wyścigami samochodowymi wywarły największy wpływ na postrzeganie tej marki od 2 połowie XX wieku. Jak doszło do tego, że Heuer stał się częścią GP Formuły 1 i wyścigu 24 godzinnego Le Mans? O tym poniżej. Koleś w ciemnych okularach na pierwszym zdjęciu to inżynier Jean Campiche, który w latach 70. był odpowiedzialny za chronometraż Heuera dla zespołu Scuderia Ferrari, a później dla innych ekip F1. Niemal każdy wie, że Heuer był mocno związany z wyścigami samochodowymi, ale już nie każdy, że poza naręcznymi chronografami, Heuer dostarczał inne „instrumenty pomiarowe”. Już w 1911 r. Heuer wprowadził pierwszy chronograf „samochodowy” Time of Trip w formie okazałego zegara, montowanego w desce rozdzielczej. Chronograf miał 11 cm średnicy, koronkę zintegrowaną z przyciskiem stopera na godzinie 12 i 12-godzinny licznik czasu podróży. W tarczy umieszczono otwór, który informował o pracy chronografu (kolor czerwony – uruchomiony pomiar, biały – zatrzymany). Tego typu przyrządy Heuera stosowano również na pokładach samolotów oraz sterowca Graf Zeppelin. W latach 30. na rynek trafiła zmodernizowana wersja zegara typu Time of Trip pod nazwą Autavia, która była grą słów – „Automobile & Aviation”. Miał on już dwa oddzielne rejestratory chronografu, 60-minutowy i 12-godzinny. Najczęściej był oferowany jako Autavia & Hervue. Taki zestaw składał się ze stopera Autavia i 8-dniowego zegara Hervue firmy Revue Thommen zamontowanych na wspólnej płycie. W 1962 r. Heuer wprowadził również naręczny chronograf pod nazwą Autavia. To wtedy producent po raz pierwszy zdecydował się na umieszczenie nazwy modelu na tarczy naręcznego chronografu. Do 1962 r. nie były one przypisywane do kolekcji, a identyfikowane jedynie po numerach referencyjnych. Kiedy projekt Chronomatic został ukończony, Autavia doczekała się również wersji z naciągiem automatycznym, w tym najbardziej rozpoznawalnej Viceroy. Jednak okres najintensywniejszej współpracy Heuera ze sportami samochodowymi związany jest z osobą Jacka Williama Heuera, który pod koniec lat 50. zaczął przejmować stery w rodzinnej firmie. Będąc wielkim pasjonatem wyścigów samochodowych, postawił sobie za cel zaprojektować naręczny chronograf dedykowany zawodowym kierowcom. Tak narodził się model Carrera, inspirowany ekstremalnie trudnym rajdem Carrera Panamericana Mexico Road Race, rozgrywanym na początku lat 50. Zegarek wszedł na rynek w 1964 r. (produkcja ruszyła już w roku 1963) i wyróżniał się minimalistycznym projektem, który miał zwiększać jego czytelność podczas użytkowania. Podziałkę sekundową chronografu przeniesiono na pierścień okalający tarczę, a subtarcze sekundnika i licznika minut zostały zagłębione w powierzchni tarczy, co dało trójwymiarowy efekt. Mechanizm stanowił wyśmienity manualny kaliber Valjoux 72. Jednak ikoną chronografów „wyścigowych” marki Heuer został inny model, mianowicie Monaco, który miał premierę na targach w Bazylei na wiosnę 1969 r. Zegarek wyposażony w automatyczny modułowy chronograf Chronomatic konstrukcji firm Büren/Dubois Depraz cechował nie tylko mechanizm nowego typu. Koperta w formie kostki z kwadratowym szkłem i tarczą zdecydowanie wyróżniała ten model na tle ówczesnych zegarków sportowych. Legenda Heuera Monaco rozpoczęła się jednak w roku 1971, kiedy zegarek trafił na plan zdjęciowy filmu Le Mans, gdzie nosił go Steve McQueen. W 1971 r. Heuer-Leonidas został również chronometrażystą zespołu Formuły 1 Scuderia Ferrari. Na potrzeby Ferrari, szczególnie 24 godzinnego wyścigu Le Mans, Heuer opracował kwarcowe przyrząd, a właściwie cały system instrumentów pomiarowych pod nazwą Le Mans Centigraph, który pozwalał na pomiar przejazdu okrążenia z dokładnością do 1/1000 sekundy. System był rozwijany i pod nazwą ACIT (Automatic Car Identification and Timing System), Heuer używał go jako oficjalny chronometrażysta wyścigów Formuły 1 w latach 1974-79[1]. Wracając do naręcznych chronografów, w latach 70. Jack Heuer planował nieco odświeżyć linię Monaco, czego efektem był model Silverstone, wprowadzony do oferty w 1974 r. Projekt wyróżniały zaokrąglone krawędzie koperty, i bardziej „anatomiczny” design. Zegarek wyposażono w mechanizm z automatycznym naciągiem kal. 12. Nazwa modelu jest oczywiście hołdem dla brytyjskiego toru F1 Silverstone Circuit. „Samochodowe” dziedzictwo Heuera jest dobrze widoczne i wyczuwalne również we współczesnych zegarkach TagHeuer, zarówno nowo projektowanych modelach, jak i reedycjach ikon lat 60. i 70. „Wielka Trójka” czyli Autavia, Carrera i Monaco, są jednymi z najbardziej poszukiwanych modeli wśród kolekcjonerów zegarków vintage, a mnogość wzorów (do 1985 r. wyprodukowano ok. 200 wersji i odmian tych trzech modeli) sprawia, że może to być przygoda na całe życie. Znacznie więcej na temat chronografów przeczytają Państwo również w książce Chronografy – ukryte piękno, nad którą trwają obecnie intensywne prace. Pozdrawiam serdecznie Mateusz Piechnik [1]Niewielki transponder umieszczony w bolidzie, wysyłał sygnał do odbiornika na mecie, umożliwiając identyfikację każdego samochodu i pomiar czasu z dokładnością do 1/100. Sama zasada działania jest stosowana do dziś.
  3. Dasz radę Z Gdańska do Zamościa jechałem dłużej, jeszcze z przesiadką do busa w Lublinie, bo tory zasypało Krzysztof, świetna wiadomość. We Wrocławiu jest dynamiczna, młoda grupa miłośników zegarków i na pewno ich tam nie zabraknie, mnie mam nadzieję również
  4. Na temat firmy Wadswortha kilka słów w nieco innym kontekście (patent) napisałem w książce Czas na głębokości, natomiast zegarek sygnowany jego nazwiskiem na tarczy widzę pierwszy raz :) Fajny.
  5. Serdecznie zapraszam w czwartek 12 października o godz. 17 30 na wydarzenie, które będzie premierą, a jednocześnie promocja katalogu prezentującego zbiory zegarów i zegarków zgromadzone w Muzeum Narodowym w Gdańsku. Na zaproszenie MN będę miał zaszczyt poprowadzić wieczór autorski, podczas którego dwoje szanownych Autorów – Anna Baranowska-Fietkiewicz i Lech Łopuski - wprowadzi nas w świat gdańskich, i nie tylko, zegarów. Zapraszam serdecznie wszystkich miłośników horologii. Miejsce: Miejska Biblioteka Publiczna przy ul. Mariackiej, Gdańsk Wstęp wolny
  6. Spoko luz Krzysztof :) Nie odebrałem tego wcale źle, powiem więcej, "zrobiłeś mi" dzień tym komentarzem. To jednak jakby nie patrzeć forma komplementu dla mojego warsztatu sprzedawcy :) Pozdrawiam
  7. Cześć. Aby tak sprzedawać nie trzeba być ani guru, ani nazywać się Piechnik W moich licytacjach nie ma drugiego dna, sprzedaję zegarki grubo ponad dekadę, podchodzę do ludzi uczciwie i otwarcie, a to najważniejsze. Technicznie w sprzedaży podstawa to: 1. Dobre, wyraźne zdjęcia najlepiej przy świetle dziennym bez filtrów i upiększania 2. Dokładny, czytelny, ale nie za długi opis, to nie książka telefoniczna. 3. No i podejście do Kupujących. Wiadomo, o zegarek trzeba tez zadbać. Wypolerować rysy na szkle, odtłuścić kopertę, usunąć brud zaa uszu i paprochy z tarczy, wymienić zgniły pasek na nowy. detale, ale całościowy efekt jest taki, że zegarek jest nie do poznania. Cały proces przygotowania zegarka do sprzedaży opisuje w książce "Czas to pieniądz". Dla starych sprzedawców-wyjadaczy pewnie nic nowego, ale jeśli ktoś wchodzi w handel lub nie do końca go czuję, to myślę, że dużo pożytecznych rad z niej dla siebie wyciągnie. Ps. Ten De Luxe to była raczej typowa licytacja. Zdarzały się dużo bardziej zaskakujące ceny końcowe Pozdrawiam Mateusz Piechnik
  8. Wodoodporne koperty marki Taubert & Fils Bardzo interesujące rezultaty na tym polu osiągnęła rodzinna manufaktura Taubert & Fils. Ta firma specjalizowała się w produkcji wysokiej jakości kopert. Początki jej aktywności to rok 1924, kiedy 12 lat po śmierci François Borgela rodzina Taubert wykupiła jego fabrykę, stając się tym samym jednym z największych szwajcarskich dostawców w tym sektorze. Kontynuując produkcję wodoszczelnych kopert Borgela, Taubert & Fils jednocześnie rozwijał własne projekty. Jednym z najciekawszych wydaje się korkowe uszczelnienie koronki, opracowane w 1928 r. (pat. szwajcarski nr 130942). Był to bardzo prosty, ale skuteczny sposób na ochronę układu naciągowego przed wilgocią, bez konieczności zastosowania zakręcanej koronki. Pomysł polegał na umieszczeniu owalnej korkowej uszczelki w tubusie koperty. Uszczelka miała niewielki otwór, przez który przechodził wałek naciągowy. Było to tanie, łatwe w produkcji i praktyczne rozwiązanie[ii]. Zdj 1 i 2. Taubert & Fils – patent na korkowe uszczelnienie wałka nr 130942 oraz przekrój stalowej koperty z charakterystyczną dziesięcioboczną lunetą. Zdj. David Boettcher, Vintage Watch Straps Kolejnym ważnym projektem Taubert & Fils były wodoszczelne obudowy nowego typu wykonane ze stali. Na rozpowszechnienie się stalowych kopert pośredni wpływ miał kryzys gospodarczy, który wzmógł się pod koniec lat 20. Zmusił on wielu producentów branży zegarmistrzowskiej do szukania oszczędności. W tym czasie zwrócono większą uwagę na stal. Była znacznie tańsza i wytrzymalsza od srebra i złota, jednak problem stanowiła jej twardość, która powodowała trudności w obróbce. Taubert & Fils jako jeden z niewielu producentów posiadał odpowiednie maszyny, dzięki czemu firma stała się pionierem w produkcji kopert stalowych. W 1931 r. powstała tzw. koperta dekagonalna (pat. szwajcarski nr 156807). Jej nazwa wywodzi się od zakręcanej dziesięciobocznej lunety szkła oraz dekla o takiej samej formie. Dzięki specyficznej budowie i użyciu stali, koperta mogła być bardzo mocno zakręcona przy pomocy dedykowanego klucza[1]. Wodoszczelność, podobnie jak w zegarku Oyster, zapewniały ołowiane uszczelki. Konstrukcja cieszyła się dużym zainteresowaniem i była używana przez takich producentów jak West End Co, Movado, a nawet Patek Philippe i Vacheron Constantin. Wśród ekspertów zdarzały się opinie, że wodoszczelne koperty produkcji Taubert & Fils z tego okresu były znacznie lepsze, niż tożsame projekty firmy Rolex. Zdj. 3. Reklama wodoodpornego zegarka w kopercie Taubert & Fils z 1939 r. Mimo że marka Taubert & Fils nie jest współcześnie dobrze znana, ich projekty na stałe zapisały się w historii zegarmistrzostwa. Korkowe uszczelki stosowane były przez wiele lat przez markę Mido[iii]. Patent, który chronił konstrukcję dziesięciobocznej koperty, zmusił innych producentów do szukania alternatywnych rozwiązań. Tak powstał m.in. powszechnie dziś znany dekiel z wycięciami umożliwiającymi otwieranie za pomocą punktowego klucza. Powyższy fragment pochodzi z II rozdziału książki „Czas na głębokości – historia zegarków do nurkowania” – Polecam Z Poważaniem Mateusz Piechnik [1] Gwinty w kopertach wykonanych ze złota lub srebra były zbyt miękkie, aby można było zastosować taki sposób zamykania. David Boettcher, The Taubert Family - Watch Case Makers of Geneva http://www.vintagewatchstraps.com/taubert.php (dostęp 23.02.2018). [ii] Ibidem. [iii] D. Boettcher, Mido Watch Company, http://www.vintagewatchstraps.com/mido.php (dostęp 23.02.2018).
  9. W Katowicach oczywiście Adam Graczyk. Fachowiec również od poważnych serwisów.
  10. Zenith z 1968 r. w stanie "I love you" :)
  11. Jeśli to model vintage, to rok produkcji sprawdzisz w tabeli po numerze mechanizmu. Powodzenia.
  12. Czy można jeszcze zakupić ,,Czas to pieniądz" w przedsprzedaży? Poproszę o link do sklepu.

    Niestety informacje o publikacji są w różnych miejscach i pogubiłem się.

  13. Wydawnictwo Horologium Łacińskie słowo horologium oznacza zegar. Jest to również gwiazdozbiór nieba południowego, którego nazwę w latach 1751/52 wprowadził francuski astronom, kartograf i badacz Nicolas-Louis de Lacaille. Nazwa upamiętnia wynalezienie w 1656 r. przez holenderskiego fizyka Christiaana Huygensa zegara wahadłowego, którego kształt skojarzył się Lacailleowi z rozmieszczeniem gwiazd w Horologium. Od teraz Horologium to również nazwa wydawnictwa, które w sierpniu 2022 r. założyłem wraz z moją Małżonką. Jest to pierwsze na polskim rynku wydawnictwo, które koncentruje się wyłącznie na publikacjach o tematyce zegarkowej, okołozegarkowej i związanej z pomiarem czasu. (Logo zaprojektowała Delfina Korabiewska). Jego głównym założeniem jest stworzenie możliwości publikacji książek o tematyce horologicznej każdemu, kto chciałby podjąć trud napisania takiej książki, a jednocześnie nie wie on jak, nie ma na to czasu lub nie chce wydawać swojej książki samodzielnie. Chociaż ten projekt dopiero wchodzi w życie, to głęboko wierzę, że może stać się czynnikiem aktywizującym krajowe środowisko do tworzenia wartościowych treści i znacznie zwiększyć tego typu aktywność w Polsce. Pierwsza publikacja na przyszły rok (podkreślam, nie mojego autorstwa) jest już w planach Teraz wszystko zależy od Was. Wkrótce więcej informacji. Dziękujemy za uwagę. Anna i Mateusz Ps. Jeśli macie w głowie pomysł na książkę w tej tematyce, lub już nad czymś pracujecie, to wiecie do kogo napisać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.