Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Yodek

Miłośnicy zegarów
  • Liczba zawartości

    5478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Zawartość dodana przez Yodek

  1. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    W Poznaniu wystawa piękności, cuda i cudeńka. Niestety nie byłam - syn mógł naocznie podziwiać. .. ..
  2. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Jeszcze są domy bez prądu? LES - ale Wy nie mieszkacie w konopielkowych TAPLARACH? ;-) Swoje tykocie rano bede hamować na godzinę
  3. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    O żesz - jakie nagrobki, jeszcze się trzymają. .
  4. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Masło w masielnicy i ja za smarkatej jeszcze robiłam, ręce mdlały ;-) Ja z kuzynka jako udeptywaczki kapusty w beczce robiłyśmy. Ziemniaki z ogniska też.. niedojrzałe truskawku z pola, marchew prosto z ziemi - wystarczyło piasek wypluć ☺, jaj po krzakach szukać bo nioski błądziły. Kto spał na siennikach z siankiem, które w dupkę kłuło? Kto rwał mlecz dla królików i pokrzywy dla świń i indyków? Komu gąsior zadek przyszczypał?
  5. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Młyn popada w ruinę? No ręce opadają.. Żeby chociaż "ukraść" tą belkę.
  6. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Dom jeszcze stoi? I szczęscie że stoi, że można odwiedzić, dzieciom pokazać, znacie swoje dzieje. To wielka sprawa. A ta bocznica kolejowa do obozu... aż ciarki przechodzą - nieprawdopodobne...jak to jest czuć gdy tam się stanie i popatrzy. Po co szukać? Każdy sobie sam w sumieniu pewnie odpowie. Ale zawsze można wrócić do szukania historii, pięknej a może smutnej historii ale swojej i jedynej... Na Ślężnej zachowały się nagrobki? Dziadek - kontunuujesz dzieło i szczęście że zapisy w księgach się zachowały, dzieło niedługo się ukończy, utrwali w druku. Piękna sprawa, piękna historia. Inicjały na belce młyna. Na dotknięcie ręki. Trzeba mi było aż kilka razy przeczytać z wrażenia Wasze opisy
  7. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Szczęka mi opadła...
  8. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Coś nieprawdopodobnego! Chętnie bym poczytała. Może Kiniol znajdzie kiedyś chwilę i opisze historii rodziny. Kurcze, trafić przez neta przypadkowo na ślad pradziadków to sie nazywa traf.. Smutne i przerażające gdy się dowiaduje że rodzina stracona w krematoriach. Ale dobrze że ślad znaleziony i chociaż symbolicznie prochy spoczną tam gdzie ktoś przyjdzie z potomnych na grób. Ile takich bezimiennych ofiar spoczywa w zapomnieniu. Młodych uczulać i pamięć przekazywać to najważniejsze. Pamięć będzie żyć. Dziadek, a kto najstarszy spoczywa z rodziny na cmantarzu w rodzinnej miejscowości? W jakich latach pochowany? Ja tylko dziadków mam na cmentarzu. Przodkowie pod Grodnem się ostali.
  9. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Osiem pokoleń.. to sie nazywa "wracać do korzeni".
  10. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Kurczę - po tylu latach utrzymać kontakt z tyloma znajomymi z klasy to wyczyn.
  11. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Na pewno lepsze. Uwielbiam klimat małych miasteczek - zazdroszczę :-)
  12. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    LES - ja nie widzę czy Vistula to ale jakiś trunek z pewnością i jak widać dobrze działał.. Wesoło było jak trza.. Kiniol 5 pokoleń fju-fju! Ale jak sądzę poszliście na lepsze.. szybko się zaadaptujecie a koty pewnie też. A jeszcze jakby kawałek podwórka był to już całkiem pięknie. Gratulować! :-)
  13. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Dziadek - piękna opowieść, czyta się aż miło :-DMoi dziadkowie na wsi już chleba nie piekli ale darcie puchu pamiętam. I tornistry też choć sama miałam jakiś inny ale sporo dzieci takie jeszcze nosiło. Ja też miastowa ale na wsi kawałek życia spędziłam :-) I musiałam nauczyć się zabijać i.oprawiać drób ale co najgorsze zabijać i oprawiać króliki..STRASZNE! Nie byłabym w stanie tego zrobić teraz, przenigdy. Chociaż nie.. poza jednym wyjątkiem ;-)
  14. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    To przez pewexy myślisz? Wystarczy
  15. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Szczęściara jestem
  16. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Włala..i tak Cię nie lubię
  17. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    LMed - jesteś .. wiesz kto. Jak masz jakieś kwasy to PW albo poskarż sie Modowi
  18. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    LMed, daj luzu.. Bałtycka była "karbidowa" a Vistula cienka w porównaniu do "Żyta"
  19. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    LMed - w jakiej jestes wersji? Męskiej czy żeńskiej? Chociaż to może nie moja sprawa. Jesteś w błędzie - pewexu nie odwiedzałam, więc więc moja autopsja w porównaniu z Twoją jest żadna, a "przykład" beznadziejny.. Bałtycka była..pamiętasz? Hłe..hłe..
  20. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Prawda, króciutkie włosy kojarzyły się z placówkami wychowawczymi ☺ ale za długie włosy u chłopaków, nauczyciele walili uwagi do dzienniczków, wzywano rodziców. A niegrzeczne dzieci w szkole stawiano po kątach albo drewnianą linijką po łapach bito. Czasem mi też się oberwało ;-) Z szmponów to jeszcze familijny kojarzę, i pastę do zębów nivea w aluminiowych (chyba) tubkach, która do bielenia tenisówek miała zastosowanie. Piwo do włosów do dziś jest zalecane, przetrwało próbę czasu ☺
  21. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    A faktycznie :-) sama nie eksperymentowałam ale słyszałam :-DJakoś tak był pakowany.. A na takiej indukcji wykwintną zupę z kostki rosołowej dało się ugotować o ile korków nie wywaliło ;-)
  22. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Niezbadana była inwencja w narodzie.. może kto nawet IXI, a może i DDT
  23. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    A szyku się zadawało w kożuchach ;-)
  24. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Cukierki z mleka i cukru samemu sobie trzeba było zrobić ;-) Do mycia włosów tylko Ludwik i te wszechogarniające kolejki. Kiedyś to one tak jak dziś Facebook.. A pamięta ktoś obrzydliwy smak czekolady czekoladopodobnej? Albo ochłap mięsa zawijany w szary papier popaćkany ówczesnym "paragonem" w postaci ręcznych wyliczeń należności?
  25. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Burzliwe czasy, słuchałam Perfectu i bawiłam się przy tej i innych piosenkach, niestety byłam podlotkiem i nie zdawałam sobie sprawy z tego co tak naprawdę się dzieje wokół mnie. Stan wojenny a ja w internacie na totalnym zadupiu. Dwa dni jechałam sama do domu, koczując na skutych mrozem dworcach zawalonych wojskiem i wojskowymi transportami..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.