Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yodek

Miłośnicy zegarów
  • Liczba zawartości

    5476
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Zawartość dodana przez Yodek

  1. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Zaiste. Musi być jakaś skomplikowana korelacja pomiędzy pasją zegarową, pasją do staroci i pająkami, za dużo tu pajęczych przypadków. Szanuję pająki ale do ręki za nic nie wezmę, jakiś atawizm daje znać. Skoro Kopernik był kobietą niech tak będzie. Ciekawostka - mam tą samą datę urodzenia co astronom - 19 lutego ;-) Hermann - któryś z moich wabił sie Hans... haha
  2. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Mój awatar i jego bohater to facet. Ja puchem marnym, nie Markiem :-) LES - uszanowania dla Tojej Małżonki. Chyba znalazły byśmy wspólny język ;-) moje pajęczyce które siedzą z kokonem jaj nazywają się Maryśki choć nie mam pewności czy akurat samice się opiekują jajami. Pechowcy, którzy wpadną do wanny i nie mogą się wydostać mogą liczyć na ratunek. Te które pchają się do buldożej miski są tolerowane. Jedynie u kocurów nie ma przebacz. :-)
  3. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Jakie starzenie... O czym Wy prawicie. Zaprawdę powiadam Wam - piękna ta rozmowa. Oby wszyscy adwersarze tak pomiędzy sobą dyskutowali to świat byłby piękniejszy (i mądrzejszy). LES - fascynacja normalnością. Zadumałam się i doszłam do wniosku że też fascynuje mnie normalność. Małe, proste, zwyczajne - jest piękne. I już dawno, dawno nie zabijam pająków. Mieszkam z nimi, urzekają mnie i lubię je obserwować. Nawet jeśli ktoś miałby mnie ocenić, że jestem "niechlujna" bo w kącie czasem wisi pajęczyna. Dopóki ma swojego lokatora nie ściągam. Kibicuję pajęczycom z gromadką młodych.. (plaga pająków mnie nie zalała - wyprowadzają się na swoje jak doronsną). Tak samo uwielbiam skorki- bardzo ciekawe stworzenia, choć żadnych owadów do ręki za nic nie wezmę :-D
  4. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Fibo? Grasz...? Kinio - postać z Twojego avatara "obłędniająca" jest ;-)
  5. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Muszę się okopać... Czepiają się Ewki a nawet Zdziśki.
  6. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    O którą chodzi? Zdzisię?
  7. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Ooo..wymiata ta Księżniczka. Zasługuje na szeroko rozumianą karierę. Ale wokal Prins'a powala i wg mnie natenczas chyba nikt go nie jest w stanie powtórzyć...i to jest piękne. Tak samo jak wielu innych wokalistów. Nasza kochana Zdzisia Sośnicka dajmy na to.. co za brzmienie. Nikt jej nie podrobił jak dotąd
  8. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Sowy..sówki..sóweczki. Piękne okazy, imponujący zbiór. Taka sowa oprócz naszego Taranta idealnie nadaje się jako ptak patronażowy forum:-) LES - wykonawczyni totalnie przebija sam utwór. Nadzwyczaj piękna kobieta. Jako że wina nie pijam, bo słoń mi na jęzor nadepnął za to poszukać gdzieś w garażu mojego "Mariana" mogę - haha :-D
  9. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Piękny utwór. Zdecydowanie moje klimaty :-)
  10. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    LES.. ! Drogi Nasz Forumowy Miłościwy Duchu.. JESTEM tu CODZIENNIE. Czytam Was raz za razem choć nie chcę Was absorbować swoimi wtrąceniami i ciągle pchać swoje nędzne 3 (słownie - trzy) grosze. Nic konstruktywnego nie potrafię wnieść pomiędzy Was. Jestem ciut z tyłu ale idę za Wami:-) I ubolewam gdy nikt, nic z Was nie pisze na forum.. I podziwiam Twoje setne cudo z wyeksploatowanym mechanizmem który chodzi ale potrzebuje uruchomienia bicia :-D
  11. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Oj-tam-tam ;-)Les - no kto jak nie Ty? Kto byłby w stanie odnowić "starego grzyba? Ty nadajesz się na podejmowanie niemożliwych wyzwań. Ja WIDZĘ oczyma wyobraźni takiego odnowionego grzyba! Może konsumpcyjny za bardzo nie byłby (może na zupę dla nielubianej osoby ;-) )ale urodziwy z pewnością ;-)
  12. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Haha. . Tarant - boska konkluzja! :-D
  13. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Jaka grzybowa "noga"! Hoho :-P
  14. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Tak myślałam, że nogi mnie nie doniosą tam gdzie wiedeńczyki rosną na drzewach, a jak dojrzeją to spadają, a jak przejrzeją to liście je zasypują i tylko leśne dziadki potrafią je znaleźć...ehhh ;-) Rozumiem, że Wy swoje flancujecie i rozsadzacie na grządkach a na jesień macie "żniwa" :-P Leskos - żonka zaprawia czy Ty?
  15. Yodek

    O WDZIĘKACH MARYNY...

    Josza - fantastyczny zbiór..mniam.. Tarant powiedz w którym lesie wiedeńczyki "rosły", to pójdę grzebać w liściach, może coś wygrzebię? :-D Chyba, że to za siedmioma górami to nie dojdę...
  16. Yodek

    RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

    Kolega bezwzględnie wzbudza i obnaża najpodlejsze instynkta ludzkie.. ZAZDROŚĆ...nie mogę się wyzbyć podłej, niskiej i brudnej zazdrości. Ale ponad to - wielkie gratulacje z powodu pińcetnego cudu w kolekcji cudów :-D
  17. Yodek

    RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

    Wypełnienie porów może nastąpić niespodziewanie pod wpływem np. silnego stresu ich posiadacza...ot i cały sekret. :-P
  18. Yodek

    RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

    Fajny sklep :-) Kopalnia przydatnych akcesoriów i materiałów, można przebierać w ofercie :-)
  19. Yodek

    RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

    Bezzapachowa musi być? Mam balsamiczną..można przyćpać dla rozrywki przy polerowaniu. A wosk bezbarwny chyba bo nie podejrzewam, żeby dobierać pod kolor każdej politury?
  20. Yodek

    RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

    Lepsza horror vacui niż amor vacui. Dla zbieraczy ta druga odpada.. ;-)
  21. Yodek

    RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

    Zanim na dobre zdążyłam zasmakować w starych zegarach już zdążyłam się zderzyć z realiami miejsca i finansów. Mieszkanko tylko 40 m kw. Okropne uczucie.. Nie dane mi będzie się rozwinąć. Może jeden lub max dwa wiszące. Jeden roczny..może jakaś kapliczka jak uciułam piniondz. I koniec...do widzenia. Przechodzę do kategorii "przegrzebka"... Leskos podziwiam Twoją metodykę i skalę pielęgnacji bieżącej..12 godzin. Terpentyna do pielęgnacji? Hmmm.. Jaha - masz osobne pomieszczenie do "spiętrzania" zbiorów. Też jakieś rozwiązanie... A jakie tam cudeńka się piętrzą, cudeńka :-D
  22. Yodek

    RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

    Dziękuję ... Trochę jestem zaskoczona...zaczynam węszyć jakiś podstęp - zmówiliście się? Leskos - to właśnie jest relatywizm pomiędzy, a pomiędzy.. Nie pamiętać co się zrobiło? To wyższy Level.. Co jeden to piękniejszy. Ja bym chyba psychicznie nie wytrzymała przy takich zegarach ..
  23. Yodek

    RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

    Ojtamojtam.. ;-) Rozumiem, Leskos, że już Ci się nie chciało wytykać mojego przaśnego "stolarstwa" I tak na zachętę "rewelacja". Rewelacje to u Ciebie wiszą - zachowajmy relatywizm :-P
  24. Yodek

    RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

    Dzięki Leskos :-) Piszesz, iż "troszkę mało" wiem o stolarstwie. Rozumiem, iż użyłeś bardzo oględnego określenia - ja NIC raczej nie wiem o stolarstwie! :-D (Zaciski nie są jakieś drogie się okazuje..) Mój przykład będzie lekcją poglądową dla innych zaczynających. Nikt mnie nie przekona, że większość tu zaglądających, nigdy i niczego nie zepsuła albo sobie z czymś nie poradziła. Ja mam "odwagę" ;-) Proszę tylko o wyrozumiałość. Mam "polowe warunki" do pracy co też bardzo mi utrudnia. Nie mam osobnego pomieszczenia do prac ani nawet starego stołu czy biurka. Wszystko co robię odbywa się w pokoju na podłodze (da się zauważyć na zdjęciach). Codziennie po pracy i obowiązkach domowych, rozkładam i składam cały ten majdan. Na dodatek po takim szlifowaniu mam do wycierania kurz z całego mieszkania ...taki kopciuszek że mnie ;-) Teraz kolej na fornirowanie. Oj będzie się działo! Widok górki skrzyni na początku. Potem widok po wstępnym przygotowaniu - oczyszczaniu i docinaniu krawędzi ubytków. Kolejny etap - szukanie forniru - kupowałam dwa razy i źle - nie pasowało mi nic niestety. Na działce u teściów z szafki z lat 70tych, stojącej na wolnym powietrzu i mocno sfatygowanej "pożyczyłam" kawałek forniru.. Zaczęłam docinanie i wklejanie, (mordęga - fornir rozchodził mi się w rękach ze starości). Następnie docinanie, szlifowanie krawędzi, podbarwianie i woskowanie całości. Ozdobną "kostkę" zwieńczającą górkę korony szpachlowałam od tyłu bo kołatki skonsumowały jej wnętrze. Tralki dorabiane bo oryginalnych nie było I zalepianie dziurek po kołatkach - w niektórych miejscach było tego nawet..nawet. Całość wisi... Piętkę brody dobrałam jakoś mało efektownie. Przy okazji chyba zmienię bo coś z proporcjami chyba leży
  25. Yodek

    RENOWACJA SKRZYŃ STARYCH ZEGARÓW

    Można znów coś poczytać :-) Niezmordowany Leskos, frontman walki z wszelkimi destrukcjami czasu, ludzi i organizmami żywymi dostarczy nam przemyśleń i podziwu. Kiniol okazuje się być jeszcze mikrobiologiem...wow.. Skoro przyjdzie nam czekać kilka dni na kolejne odcinki zmagań ze "zligninowaną" (wg Taranta nadającą się do spożycia) skrzynią, opiszę nieco moje "dokonania" w próbach naprawienia skrzyni Concordii. Jak wyszło ocenicie sami - niestety nie wszystko wyszło tak jak należy, ba..porażki też zaliczyłam, a co.. Na pierwszy rzut rozklejanie górki drzwiczek. Klej puścił na większości i pęknięte drewno - trzymało się to tylko dzięki fornirowi. Dzięki genialnemu sposobowi - wodzie, którą wstrzykiwałam pod spód odeszło tak lekko aż mnie zaskoczyło. Potem przyszło do klejenia listw bocznych skrzyni.. Prostackie metody, ale inaczej nie umiałam. Zacisków rasowych też nie mam więc posłużyłam się "tym czymś czerwonym" co to nawet nie wiem do czego służy ;-) i dużą trytką.. I pęknięcie góry w koronie - z boku. Oczyściłam wnętrze pęknięcia z brudu i kurzu ile się dało. W "śmiesznym" zacisku poleżało ok.16 godzin. I pięknie, mam "zaciesz" ;-) Ale w kolejnym dniu du..a blada. Naprężenia skrzyni mnie pokonały - rozdziawiło się do stanu wyjściowego. Poddałam się i zostawiłam bo nie widać. Mankamentem jest to, że z powodu pęknięcia, górka skrzyni z koroną ustawia się w lekko pochylonej pozycji (niewidocznej) ale powodującej ocieranie się drzwiczek o górę i dół. Ta wada spowodowała wcześniej uszkodzenia forniru w górnej części - ocierające się drzwiczki oderwały części forniru znad krawędzi.. O "fornirowaniu" później .. :-) Uwagi mile widziane, krytyczne proszę w wyważonej i delikatnej formie bo płaczliwa jestem - będę "ryczeć" potem długo :-D hłe..hłe..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.