Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yahagi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2057
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

2242 Guru zegarmistrzostwa

Kontakt

  • Strona WWW
    http://vza3af.webwavecms.com/

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Łeba
  • Hobby
    Biblia, pszczoły, zegary wiszące, fotowoltaika, patefony, radia lampowe... pewnie jeszcze trochę.

Ostatnie wizyty

6988 wyświetleń profilu
  1. Yahagi

    H.Endler & Co.

    Chyba znalazłem ... tłumaczenie mam takie: Pod koniec pierwszego, dość pomyślnego roku obrotowego, wspólnicy byli w stanie wypłacić 60-procentową dywidendę z 2168 marek czystego zysku z akcji, co stanowiło 253 marki na osobę. Cały fundusz operacyjny w tym czasie wynosił już 6636 marek, ponieważ 14 mężczyznom udało się zabezpieczyć pożyczkę w wysokości 3090 marek (220 marek na osobę) oprócz własnych 3546 marek. Pod koniec drugiego roku obrotowego widoczny był już znaczny postęp; musieli zatrudnić niewykwalifikowanych pracowników i zatrudnili 28 z nich. W czwartym roku zbudowano odpowiednią fabrykę; trzy lata później (takie tłumaczenie wyszło) powstała fabryka skrzynek, ale wkrótce okazała się ona zbyt mała. W piątym roku działalności produkty były już eksportowane do Norwegii, Rosji, Anglii, Ameryki i Indii. W dziewiątym roku 11 pozostałych członków pierwotnej czternastki było właścicielami potężnego zakładu, w którym 140 pracowników fabryki zegarków wyprodukowało 5535 mechanizmów ruchu i 2996 mechanizmów bicia, a 44 cieśli i 31 polerowników wyprodukowało 4996 kopert. Pomieszczenia fabryki kopert były niewystarczające; dostępnych było jeszcze 1795 kopert. ... wychodzi więc, że 1865+3 ... 1868 rok. Tylko jeszcze nie wiem skąd to mam ... a to oznacza, że te pierwsze, najbardziej zakręcone skrzynie były robione dla Endlera, a nie przez Endlera... i być może ta też: ... ciekawe przez kogo (?) :)
  2. Yahagi

    H.Endler & Co.

    Napisałem.... Chyba że ktoś ma inne zdanie i potrafi uzasadnić
  3. Yahagi

    H.Endler & Co.

    Concordia...
  4. Czy jest skrzynia do tego ? Mocowanie - jak wygląda ?
  5. Yahagi

    Henry Martens & Cie

    Znajomy w BeNeLux-ie wypatruje zegary takiego właśnie gościa... i je 'pozyskuje' Oprócz 'gołębników' robił też takie: 1: 2: 3: 4: Jak widać -nie jest to byle-co... Bardzo mało wiedzy o tym Henrym ... albo tylko ja nie potrafię dotrzeć do niej. Ogólnie, to wiem, że Henry Martens przejął firmę Toulet gdzieś pomiędzy 1925-1930... i produkował takie właśnie zegary. Gdyby ktoś posiadał więcej info - to byłoby bardzo miło coś się jeszcze dowiedzieć
  6. Yahagi

    H.Endler & Co.

    W: Z tego co się dogrzebałem, to pierwsze 'prawo spółdzielcze' powstało w Niemczech w 1867. Hermann Schulze-Delitzsch był współautorem. Dla Endlera - był bardzo ważny, a Endler dla niego. To była pierwsza spółdzielnia zegarowa. Jest gdzies art. o zjeździe 'spółdzielców'... no i Endler był tam dość mocno promowany. Jest też wzmianka, 'że w kolejnym roku działalności (chyba o 1868 będzie chodziło) został on przez spółkę ‘uhonorowany’ . Nigdzie nie znalazłem informacji od kiedy H.Endler miał własną stolarnię. Czy to jest ustalone może ??
  7. Yahagi

    H.Endler & Co.

    Nooooo... tak wg mnie nie do końca... Przypominam wzmiankę z 1894: To Kappel & Co. przejął jakąś część Endlera... chwilę, po _połączeniu_się_ z Borussią. Zapewne ani Kappel, ani Borussia nie mieli samodzielnie na tyle kapitału, żeby interesującą ich część wykupić. (o powiązaniach 'produktowych' Endler-Borussia-Kappel już gdzieś tu wspominałem). Carl Bohm po Endlerze odziedziczył jedynie wzór wskazówek Nie mam do końca pojęcia jak to się stało... ale posługiwał się ostatnim wzorem Endlera. Natomiast co do Endler <--> VFU .... ja przynajmniej nie znam 'punktu styku' pomiędzy tymi 2ma przedsięwzięciami. Na pewno Kappel w 1894 nie przejął całości Endlera.... bo: ... i dopiero w 1902 'zatrzaśnięto' drzwi za Endler & Co. Niemniej jednak warto zwrócić uwagę, że jest to spółdzielnia zarejestrowana pod nr 9. W 1865 był to 27 ... aż do 1878, kiedy to wpis pojawił się pod numerem 127 ... W 1879 jest to numer 122.. aż do 1889. W 1890 wpis jest pod numerem 4. Wtedy odchodzi ze spółdzielni wdowa/zegarmistrz(-yni) Ernestina Muller... a pojawiają się jako członkowie: stolarz, ślusarz, kupiec ... ... a ten ostatni wpis, z 1902 dotyczy Endlera wpisanego do rejestru pod nr 9. Podsumowując... Podejrzewam, że pod tą '9' to juz naprawdę bardzo niewiele zostało z prawdziwego Endlera Być może pojawił się po 1894, po częściowym przejęciu majątku przez Kappela (ale nie mam na to dowodów :)) Podejrzewam, że to, co było po 1890, to takie Endlery-Bis... Endlery-Service ... itd. Zarządzanie 'masą upadłościową'.
  8. Yahagi

    H.Endler & Co.

    Fajnie, że ktoś jeszcze podejmuje temat i grzebie w historii Trochę muszę się nie zgodzić z: >> W latach 60-tych XIX w. kiedy to sytuacja zamówień Gustava Beckera była nadal bardzo niska i bardzo zmienna, firma była zmuszana do obniżania płac. W liście intencyjnym / 'buntującym' pracowników GB... i namawiających do usamodzielnienia się, stało: Biznes naszego pracodawcy prosperuje bardzo dobrze; nie wszystkie napływające zamówienia zostały jeszcze zrealizowane; ceny fabryczne są takie, że przedsiębiorstwo generuje czysty zysk w wysokości 30 procent; niemniej jednak od 2 stycznia (1864 r.) płace o 25 do 30 procent zostały obniżone. Tak sobie myślę, że 'autor" widział 'perspektywy' i nie rozumiał dlaczego jest 'oszwabiany', skoro wszystko kręci się bardzo dobrze. Raczej czuł się finansowo niedoceniany / wykorzystywany . Gdyby było inaczej i byłby zastój na rynku - chyba nie podejmowałby takich inicjatyw... Co do końcowej części - mam trochę inną wizję. Chociaż firma nazywała się H.Endler & Co. - to tak naprawdę nie była spółką, a spółdzielnią. Warto pogrzebać dlaczego tak... Bardziej prawdopodobne wydaje się, że Heinrich był jedynie 'twarzą' przedsięwzięcia. Firma nazywała się "H.Endler &Co.", i uważam, że nazwa nie była przypadkowa. Raczej bez wątpienia był to Heinrich... w 'ojcach - założycielach' jest tak nazwany.. i to zarówno w 1865, tych pod numerem 27 jak i przy 'drugich ojcach założycielach' w 1878, czyli tych pod numerem 127. Jak do tej pory trafiłem tylko te 2 przypadki, gdzie H.Endler przedstawiony jest z imienia. Co do brata ? Hmmm... Na ten moment przyjmuję raczej, że to jakaś pomyłka w druku była... Nigdzie w oficjalnych doq 2giego Endlera nie trafiłem. (jak wspomniałem... pierwszego - ledwie 2 razy).
  9. Yahagi

    Berlińce

    Kiedyś, dosłownie na chwilę na ogłoszeniach chyba w N taki się pojawił... Tylko 1 photo niestety. Nie wiem co to... wstawiam, może coś się skojarzy.... :)
  10. Yahagi

    Berlińce

    Wychodzi, że rzeczywiście takie były, co niniejszym przyznaję Nie pomyślałem, żeby w wiedeńcach cofnąć się aż tak daleko. Być może rzeczywiście wzorki były nieco odmienne.... ale to nie jest kluczowe. Rzeczywiście takie bywały. Niemniej ten typ pierścienia nadal wg mnie pozostaje mocnym wskazaniem na pochodzenie od-Berlińskie... no i teraz 'oraz być może od-Wiedeńskie'. Tu jeszcze stolarka dochodzi, która wydaje się być już zupełnie odmienna.
  11. Yahagi

    Berlińce

    To są delikatne tarcze... szybko się tłuką... Wrócę do tego: ... chodzi o ten element: On jest 'inny'... zarówno inny od Wiedeńców jak i Berlińców. Jednak bliżej mu chyba do Berlińców niż Wiedeńców. W przyjętych za Berlińce bywały np. takie: ... i tych jest dość sporo. (w przyjętych za GB - też takie bywały) Na niekorzyść- przywołany przypadek jest jedyny. Mocowanie mechanizmu nietypowe, wskazówki dyskusyjne. Na korzyść - sam mechanizm można próbować naciągnąć na 'Berlińca'. Wiedeńca - nie przypomina. Tarcza - dla mnie by przeszła. Stopka - cóż... na siłę też. Warto zauważyć że ramię wychwytu do 'punktu skrętnego' - zaokrąglone. U mnie NN w folderze Berlińce...więc wcale nie uważam że to rozegrane i nie upieram się. W temacie: >> Zresztą takie pierścienie (w książkach nazywane "machined bezel") stosowano często w zegarach wiedeńskich. Cóż... to chyba nie tak... Takie pierścienie jak w Berlińcach - czasem zdarzały się u GB. W Wiedeńcach - nie kojarzę. Podejrzewam, że autor tego określenia raczej miał na myśli takie: Poproszę o wyprowadzenie z błędu i podanie wiedeńskiego przykładowego-przykładu. Dla mnie 'berliński pierścień' jest obecnie mocnym wskazaniem.
  12. Yahagi

    Berlińce

    :)) Hehe... aleś ją 'przydusił' Powyżej pewnego progu - to głupoty generuje. Cóż... chyba jednak nie wiele to wniesie...
  13. Yahagi

    Berlińce

    No ja chyba w tak arbitralny sposób nie podchodzę do sprawy... Może to wynika z mojej umiarkowanej znajomości tematu. Zgoda co do mechanizmów. Ale co do tarcz - pozwól PRGreg że jeszcze przez jakiś czas nie będę deklarował jednoznacznego stanowiska... no i nie będę się też zgadzał do końca z Twoją interpretacją. Nie wydaje mi się, żeby istniał w tym obszarze 'przemysł podróbkowy'. Szklane tarcze cierpiały, pękały... i pewnie trzeba było je dorabiać. Zastanawiałem się jak jak bym to rozegrał.... Pokazywałem mechanizm, jaki mam: Otóż sprzedawacz sprzedawał go 'na części'. Wystawiał po elemencie (bez skrzyni) ... no i ja po elemencie rezerwowałem... Niestety nie zdążyłem z tarczą. Mam tylko jej photo. Gdy kiedyś zabiorę się za odbudowę i znajdę kogoś, kto będzie mógł mi ją dorobić - na pewno nie pozostawię tego przypadkowi ani nie dam wolnej ręki dorabiaczowi żeby zrobił to jak uzna za stosowne. Raczej poproszę o 'taką samą'. Jesli dorabiacz będzie dobry - trudno będzie wychwycić różnicę między oryginałem a kopią... być może jedynie po cechach starości. Hasło Berlińce - nie jest jest jeszcze takie 'chodliwe' (wg mnie naturalnie). Tych zegarów jest tak mało, że trudno zrobić na nich 'biznes'. Poza tym - jak napisałeś - to mechanizm determinuje 'Berlińczykowość'. Tarcza może jedynie stanowić o ewentualnej ocenie oryginalności. Ze swojej strony - może nie jestem tak zaawansowany. Wciąż gromadzę materiały i to, co znajduję - staram się jakoś spasować. Do tych 'oryginałów na 100%' się odniosę.. do 2 przypadków: Troszq mała ta tarcza... jak na Berlińca - mało typowe. Ale bardziej zaskakuje pierścień. Nie podpisałbym się pod oryginalnością.... I ten 2gi: Mam go zapisanego 11.2021. Wg tego co wiem - zegar był oferowany w Szwecji. Mam jeszcze jedno jego zdjęcie... niestety - nie mam mechanizmu. Skrzynia - pewnie by przeszła... chociaż korna ? Nie wiem... Wskazówki - pierwszy raz widzę... ale moze to nic nie znaczy. Natomiast tarcza... hmmm... ona wygląda na emaliowaną. Wkręty - na 3ciej i 9tej.. Mało typowe. No i tuleja. czy 100% ? Wg mnie nie koniecznie... Ja mam jeszcze np taki przypadek: Na Wiedeńca - nie pasuje. Fajna stopka, prawda ? Ale czy od razu Berliniec ? Na desce ? Trudno wyrokować...
  14. Taki FWU 82x5 Skrzynia troszq zaskakuje... ale te wskazówki - bardzo mi się podobają
  15. Yahagi

    Berlińce

    Otóż wg posiadacza - ta tarcza właśnie jest szklana. Pytałem o to. Podobna tarcza z kropkami - jest na innym Berlińcu... ze wskazówkami W_03. Mnie natomiast tu bardziej zaskakuje 'tulejowość' tej tarczy. To wg mnie w Berlińcach zdarzało się więcej niż bardzo sporadycznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.