Miałem podobny dylemat. Najpierw byłem już zdecydowany na Zeppelina (LZ127) ale poszedłem go przymierzyć i jakoś nie leżał mi na nadgarstku (jakoś tak odstawał jakby był za krótki w uszach). Ogólnie Zeppeliny wyglądają bardzo fajnie ale przeszkadzał mi też napis „made in germany" więc wybrałem wersję z napisem „since”. Zep produkuje zegarki od niedawna więc to 100 lecie jest w sumie samej firmy. Potem zobaczyłem tu na forum DH139 i już nie miałem dylematu Tańszy, ładniejszy, nakładane cyfry godzinowe i „limitacja”. Jedynie czego mi brakuje to datownika. Teraz zastanawiam się nad evil pandą.