Uwielbiam takie narzekanie. To takie polskie. Przed mundialem też 90% głosów, że znowu trzy mecze, otwarcia, o wszystko i o honor. A tak naprawdę plan był jeden - wyjście z grupy. I to się udało. Po raz pierwszy od 36 lat. Owszem to wyjście z grupy było w stylu fatalnym - no dobra, nie ma co oszukiwać, stylu nie było żadnego. Parafrazując klasyka, przy oglądaniu naszych kopaczy - głos mi blednie, włos mi rzednie, psują mi się zęby przednie. Tylko kto będzie o tym pamiętał za cztery lata, podczas kolejnych mistrzostw? Przecież jeszcze dziesięć dni temu remis z Meksykiem w pierwszym meczu każdy brał w ciemno. I każdy na to po cichu liczył: remis z Meksykiem, wygrana z Arabią i w ostatnim meczu przy odrobinie szczęścia wywalczymy wyjście z grupy. I paradoksalnie najbardziej naszą sytuację w grupie, skomplikowało zwycięstwo Arabii z Argentyną. Przecież gdyby wszystko potoczyło się zgodnie z założeniami większości kibiców, to przed tym meczem Argentyna miałaby 6 oczek, my 4, Meksyk 1 i Arabia 0. Starcie Messi-Lewandowski mogłoby być spokojnym meczykiem bez emocji i historii. Oczywiście teraz czeka nas oklep od Francji i dobrze jeśli skończy się tylko 2:0. Ale nie mamy się co oszukiwać. W takim miejscu jest nasza reprezentacja. To 26 miejsce w rankingu FIFA nie jest przypadkiem. Równorzędnymi rywalami dla nas są drużyny takie jak Walia, Arabia, Irlandia, Szwecja czy Austria. To z takimi drużynami walczymy jak równy z równym. Ścisła czołówka dawno nam odjechała i tylko czasami możemy liczyć na szczęśliwy remis jak w ubiegłym roku z Anglią. Do tego dochodzi jeszcze nasza fantastyczna "myśl szkoleniowa". Żadna drużyna pod wodzą Czesława nie grała pięknie. Przypomnijcie sobie ubiegły sezon Legii pod jego wodzą. Też myślą przewodnią w rozgrywaniu piłki była osławiona "laga na Dawidka" a w Legii w ataku nie grał żaden Dawidek [emoji3] Tak naprawdę w całym tym pseudo sukcesie, najgorsze jest to, że Czesław będzie miał zagwarantowaną pracę do mistrzostw Europy za dwa lata, czyli czekają nas jeszcze przynajmniej dwa lata męczarni i gry bez pomysłu i stylu. A myślę że mimo wszystko, w tej naszej drużynie jest paru graczy z naprawdę porządnym warsztatem i dobry zagraniczny trener mógłby z nich wykrzesać trochę więcej. I wcale nie potrzebujemy tu Mourinho czy Kloppa. Tym bardziej że ci najlepsi trenerzy i tak wybierają piłkę klubową. Bo trenowanie Realu, Bayernu, Liverpoolu czy PSG daje zwyczajnie większą kasę. A wracając do meczu z Francją, zobaczymy jak to się ułoży. Zawsze nam się lepiej grało z drużynami z Europy, bo z taką piłką mamy kontakt na codzień. Czy to w klubach czy w reprezentacji. W ostatnich dziesięciu latach ile rozegraliśmy spotkań z drużynami z innych kontynentów? Poza poprzednimi mistrzostwami może ze cztery. I dlatego zawsze tak się męczymy z przedstawicielami Afryki czy też Ameryki. I podsumowując cały ten przydługi wywód - cieszmy się z wyjścia z grupy, bo taki był cel. Nikt kto myśli rozsądnie nie liczył że nasi piłkarze osiągną coś więcej na tym turnieju. Wysłane z mojego moto g(50) przy użyciu Tapatalka