Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Edmund Exley

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2128
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Ostatnia wygrana Edmund Exley w dniu 29 Kwietnia 2015

Użytkownicy przyznają Edmund Exley punkty reputacji!

Reputacja

2929 Guru zegarmistrzostwa

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

2580 wyświetleń profilu
  1. Tak często noszę - jakoś tak mi się na moich kościach nadgarstka zegarki układają... Gentlemana też od początku brałem pod uwagę, ale chyba jednak zdecyduję się na trzeci z rozpatrywanych przeze mnie zegarków.
  2. Kurczę, obejrzałem z wypiekami na twarzy - Pat kontra źli chłopcy. To była koszykówka!
  3. Edmund Exley

    Wódka

    To chyba też do zamknięcia?
  4. Ja "Strefę interesów" i "Anatomię upadku" mam jeszcze przed sobą, ale polecam Ci "Toniego Erdmanna", jeśli jeszcze nie widziałeś. Tam Sandra też pokazuje, co to jest genialne aktorstwo. Dla mnie to wręcz najbardziej pamiętna żeńska rola w ostatnich kilkunastu latach. No właśnie, już po Oscarach, jak zwykle nic dla Scorsese - było to do przewidzenia, choć ja akurat o "Czasie krwawego księżyca" myślę dużo częściej niż o "Oppenheimerze". A muzyka Robertsona była moim zdaniem ciekawsza i lepiej współbrzmiała z obrazem. Obejrzałem za to też "Biedne istoty". Wizualnie dopieszczony, to bez wątpienia. Ogląda się łatwo, tylko gdzieniegdzie opowieść nieco gubi wartki tok, ale szybko do niego wraca. W wielu miejscach jest zabawnie. Całość jest jednak mocno wykalkulowana pod dominujące tendencje i tezy, z kilkoma sloganami wplecionymi w usta bohaterek i bohaterów oraz ostatnim aktem, który ma subtelność kina socrealistycznego. To pierwszy film Lanthimosa, który obejrzałem, chcę jeszcze obejrzeć "Zabicie św. Jelenia", bo podobało mi się "Saltburn" - jeden z lepszych filmów rozrywkowych ostatnich miesięcy (z podobnym motywem i tym samym aktorem).
  5. Myślę, by zrobić teściowi zegarkowy prezent - i rozważam PRX (automat granatowy lub czarny), ale moja żona akurat patrzy na ten model z dużą niechęcią. Krytykuje zintegrowaną bransoletę i samą kopertę ("pełno tej blachy dookoła"...). Przy okazji wpadłem sobie przypomnieć, jak PRX 40mm wygląda u mnie i pani podała mi takiego:
  6. Naprawdę dobry? Bo choć uważam, że Hackman z lat 70. nie ma sobie równych (może Pacino z tego samego okresu), to za ten film akurat nie mogę się nigdy zabrać. Twój post pewnie mnie zmobilizuje. A później prawdopodobnie po raz nie wiadomo który przypomnę sobie tę scenę, w moim prywatnym rankingu nr 2 na liście scen wszech czasów:
  7. W serialu wersja była unowocześniona. Ta czołówka była mistrzowska! Jako fan tamtego Manna sporo odcinków obejrzałem, choć... chyba nie wszystkie.
  8. Był taki fajny czas, że mogła: Uwaga, będzie bardzo nostalgicznie i jednocześnie zabawnie:
  9. Mi zawsze się te najbardziej podobały:
  10. "Zuma" to nie tylko jeden świetny utwór:
  11. Niebawem planuję obejrzeć "Anatomię upadku" i "Strefę interesów" - dodam tylko, że o Sandrze Hüller piszemy tu już od dawna
  12. Żartowaliśmy kiedyś z Diego, że nosi dwa Hubloty, bo nie zna zegarków z funkcją GMT. Tymczasem zdarzało mu się niszczyć system: Do walki z systemem oprócz Rolexa przydawał mu się też Che:
  13. "The Front Page" - 1931, reż. Lewis Milestone, produkcja - Howard Hughes. Bardzo dobry, podobał mi się bardziej niż przereklamowany film Hawksa. Jest trochę ironicznego humoru, ale to w sumie szorstki portret amerykańskich mediów drapieżnych lat międzywojennych. Pierwsze lata kina dźwiękowego, ale w ogóle tego nie czuć. Ostatnie słowo w filmie to zegarek "Obsesja" ("May December" - ciekawszy tytuł) - toksyczne baby level master Bardzo pomysłowo opowiedziane. Niby taka telenowela, ale w wersji mocno podrasowanej artystycznie.
  14. Bardzo interesujące zestawienie. Zwraca uwagę mocna reprezentacja "Master of Reality", a przy tym nie ma tak często coverowanego "Into The Void". Cieszy mnie obecność "Supernaut" - niedoceniony kawałek z kapitalnej "Vol. 4". No ale najpierw przesłuchałem utwór, który jest dla mnie chyba najdoskonalszym przykładem muzyki Black Sabbath. I ta wersja jest naprawdę udana! Ponadto - każdego roku co najmniej kilka/naście razy słucham tego. Nie jestem znawcą Younga (choć bardzo go cenię), ale ten utwór mógłby dla mnie trwać 15 minut:
  15. To u Ciebie nowość? Nie nadążam za Waszymi zakupami Świetnie się prezentuje, proporcje idealne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.